profil

Twoja tarcza przeciw złemu...

poleca 85% 326 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

JAKA JEST PRZECIW ZŁEMU TWOJA TARCZA CZŁOWIECZE KOŃCA WIEKU XX?

Już od tysięcy lat, ludzkość stojąca w obliczu niebezpieczeństwa uciekała się do najrozmaitszych sposobów stawiania czoła przeciwnością losu. Zło, z którym walczono przybierało jednocześnie różne formy, wymieniając jedynie; wojny i konflikty międzynarodowe, klęski żywiołowe, pogoń za pieniądzem, wypływający z niewiedzy strach przed nieznanym. Różnorodne były również środki przeciwdziałania owym ”chorobom”.

U zarania dziejów główną przyczyną lęku społeczeństwa całego starożytnego świata była napotykana wszędzie ciemnota i niedoświadczenie. Wszelkie zdarzenia, których nie mógł zrozumieć człowiek stawały się zabobonami i przesądami. Rzeczy te stawały się jego przekleństwem, które odczuwały na sobie kolejne pokolenia. Powstały w ten sposób łańcuch wydarzeń często przerastał ”kolejnych” śmiałków próbujących go przezwyciężyć. Poczynając jedynie od pierwotnej zdolności krzeszenia ognia przez ( opisane w „Faraonie”, B. Prusa ) zaćmienie słońca, na średniowiecznym odkryciu Kopernika kończąc, zjawiska te były wykorzystywane przez ludzi światłych kontrolowania i zastraszania ”szarych mas”.
Z pomocą jednak przyszła nauka. Poznanie zasad matematyki, fizyki, astronomii czy biologii dało człowiekowi potężną broń, jaką była wiedza. Naukowe podejście do życia oswobodziło człowieka z jarzma lęku, jaką była niewiedza. Człowiek przestał się bać nieznanego i zaczął kroczyć na przód odsłaniając powoli kolejne zagadki otaczającego go świata.
Nauka nie zawsze jednak była tylko i wyłącznie ”światłem”. Dała ona fundament takim późniejszym hasłom jak pozytywistyczna praca organiczna czy praca u podstaw. Towarzyszący jaj rozum pozwolił XIX w. społeczeństwu spojrzeć na wolność oczyma gospodarki, kultem pracy, który jednoczył całe masy.
Nieodzownym elementem wszystkich dziejów ludzkości były konflikty, które wraz ze wzrostem nabytych doświadczeń zyskiwały na sile stając się kataklizmami przynoszącymi zagładę całemu człowieczeństwu. Niejednokrotnie wtedy jakość przekształcana była na ilość. Tysiące niewinnych dusz, które nieświadome jasności celów swoich przywódców szły na walkę, z której nie było już powrotu. Zwalczanie siły siłą stanowiło zło samo w sobie jednak paradoksalnie przybrało ono wydźwięk tak cudowny, że potrafił zmobilizować całe narody do walki z coraz to nowymi tyranami. Przywołując jedynie romantyczne cechy oddania, uczciwości i emocji kreowały bohaterów, którzy wiedli za sobą ideę wolności, współbraterstwa i równości.
Wciąż ”rozwijający się” człowiek potrafił znaleźć również wyjście z sytuacji prowadzącej do nieuchronnej klęski. Wyjściem okazała się być tutaj dyplomacja i kompromis. Bezkrwawe rozwiązania przynoszące szybkie rezultaty. Świecący jasno gołąbek pokoju wygrał wtedy z siłami mięśni i hukiem wystrzałów... Człowiek swym intelektem zaczął dostrzegać wartość swego życia, stawał się kreatorem nie burząc jednocześnie całego porządku świata.
Wciąż powielane schematy wywindowały nowe zagrożenie, jakim były pieniądze. Chęć posiadania zawsze towarzyszyła ewolucji umysłowej człowieka. ”Żądza pieniądza” doprowadzała często do bankructw, konfliktów – a w rezultacie wojen. Umiejętność radzenia sobie i przezwyciężania tego zła spoczywa ( również obecnie) głównie w naszej psychice: siła woli i zdrowy rozsądek, umiarkowanie stały się naszą osobowością, naszym ”JA”.

Ciągłe przeobrażenia: społeczne, gospodarcze, polityczne prowadziły jednak do nieuchronnych pytań o sens ludzkiego życia. Ta właśnie XIX w. niewiadoma coraz częściej odczuwalna była w społeczeństwie ówczesnej Europy i Polski. Stagnacja stawała się odpowiedzią ludzi na kolejne zło – kryzys i zapaść wiary, wiary również we własne możliwości. Marazm ten wytworzył postawę dekadencką, człowieka zniechęconego życiem, ciągłymi niepowodzeniami i bezsilnością. Postawa w gruncie rzeczy niegodna miana człowieka w porównaniu z bohaterskimi czynami swych przodków...
Bezsilność spowodowana odrzuceniem Boga.

To On stawał się ostoją i opoką ludzi różnych narodów jednoczył ich pod swoimi skrzydłami, był dla nich pomocą i ucieczką. Wielokrotnie przywoływane: „Bóg, Honor, Ojczyzna” prowadziło tysiące żołnierzy na niechybną, chwalebną śmierć. Modlitwa – będąca orężem mężnych i tarczą uciśnionych. Stawały one zawsze na pierwszym miejscu, postrzegany rożnie w różnych kulturach stał na straży prawości i dobra. Zwycięzca odwiecznej walki dobra ze złem.
Płynąca z Jego dobroci miłość jednoczyła i jednoczy wciąż tysiące serc. Miłość będąca blaskiem, siłą i inspiracją przyświecała zawsze ludziom prawym. Dawała im nadzieje, kolejne natchnienia owocujące cudownymi wierszami i poematami. Miłość zdolna pokonać wszystko, ”rażąca” czystością i błogosławieństwem.

Niestety żyjemy w czasach, gdy wszystkie dotychczasowe zagrożenia kumulują się w jedno. Na domiar złego pojawiają się wciąż nowe pokusy, z którymi coraz trudniej walczyć. Przyczyn i czynników takiego „obrotu sprawy” jest wiele: szerzący się ateizm – prowadzący do utraty jedynego wzorca – Boga, postępujący rozwój techniki stający się źródłem zatracenia komunikacji międzyludzkiej, brak ( coraz mniejsza ilość) we współczesnym świecie autorytetów moralnych, niekompletne wychowanie wyniesione z rodzinnego domu, czy alkohol i narkotyki. W nich to, bowiem słaby człowiek końca XX w. upatruje swą szansę, w nich widzi wyjście i nowe możliwości nie zdając sobie sprawy, że tak naprawdę zatraca siebie i prowadzi do samounicestwienia. Ciągłe współzawodnictwo szybko eksploatuje ludzi, wszyscy z nich całą esencję życia i chęci. Zamierają powoli przyjaźń i współczucie - coraz bardziej ujawniająca się znieczulica i beztroska.
Lecz co robić, by zaradzić tej sytuacji?
Uważam, że odpowiedź na to pytanie tkwi w nas samych. Wciąż musimy budować swą mentalność, kształtować swój umysł, dorastać i rozumieć nowe fakty. Nie da się jednak osiągnąć tego bez połączenia wymienionych wcześniej: wiary, miłości, nauki i pokoju.
Musimy, więc starać się poznać nasze potrzeby, musimy uczyń się naszych pragnień na podstawie rzeczy, których doświadczyliśmy, tego, co da nam poczucie zdrowia i szczęścia. Wychodźmy naprzeciw kolejom losu, podejmujmy działania, by móc wyciągnąć wnioski potrzebne do dalszego życia. Pamiętajmy o naszych najbliższych, którzy nie raz byli dla nas oparciem, i na których zawsze można liczyć. Twórzmy jednolite społeczeństwo, które będzie odpowiedzią na rozbicia społeczne, a wszystko po to by stawić czoła zagrożeniom i pokusom wspólnie, gdyż w jedności siła.

„ Albowiem będę kroczył ciemną doliną, a zła się nie ulęknę”

Dominik Czapla

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut

Teksty kultury