profil

W ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw, niż na pogardę w oparciu o literaturę wojny i okupacji.

poleca 85% 140 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw, niż na pogardę. Wykaż słuszność stwierdzenia na podstawie poznanej literatury wojny i okupacji.

W swoich rozważaniach oprę się na lekturze „Medalionów” Zofii Nałkowskiej. Są one wstrząsającym dokumentem zbrodni hitlerowskich; dokumentem przeżyć i obserwacji, które Nałkowska poczyniła w latach wojny, spędzonych w okupowanej przez Niemców Warszawie.

Genezą powstania utworu były także inne doświadczenia pisarki – jej udział w pracach Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich już po zakończeniu wojny; słuchanie relacji z rzeczywistych wydarzeń opowiedzianych przez ludzi, którzy ocaleli; udział w licznych wizjach lokalnych miejsc zbrodni, jak również udział w przewodach sądowych. Większość opowiadań zawartych w „Medalionach” oparta jest na faktach zebranych przez autorkę w tym okresie.

„Medaliony” składają się z ośmiu krótkich opowiadań, które zostały napisane bezpośrednio po wojnie, w latach 1945-46 i przetłumaczone na wiele języków. Zbiór ten nie jest dziennikiem ani reportażem, choć jest do niego zbliżony i posiada niektóre jego cechy. Jest jednak prozą artystyczną, bliską dokumentalnej; literacko przetworzoną relacją przesłuchań o cechach dokumentu i sprawozdania z wydarzeń rzeczywistych. Główną metodą zastosowaną przy pisaniu utworu jest metoda skrótu – w kilku, czasem kilkunastu zdaniach pisarka przekazuje to, o czym mogłaby pisać przez wiele stron.

Nałkowską kierowała więc chęć stworzenia literackiego dokumentu zbrodni i zgrozy tych lat oraz ukazania prawdy o zbrodniarzach niemieckich, o ogromie ludzkiego cierpienia; chęć wyrażenia oburzenia, przerażenia i żarliwego protestu przeciw krzywdzie człowieka i grozie okupacji. Jednak nie tylko to chciała pisarka podkreślić, pisząc swoje opowiadania.

Chciała wyrazić również swój podziw dla osób, które nie poddały się w walce o przetrwanie, w walce o ocalenie własnego życia; chciała pokazać, na jaką admirację zasługują ci, które umieją dalej żyć, doświadczywszy uprzednio takich nieprawdopodobnych nieszczęść.
Przyjrzyjmy się kolejno poszczególnym opowiadaniom.

Sztandarowym, według mnie, przykładem osoby, zasługującej na podziw, jest bohaterka opowiadania „Przy torze kolejowym”. Kobieta ta postanowiła wyskoczyć z pędzącego pociągu, by spróbować ratować własne życie, ponieważ wiedziała, że i tak czeka ją niechybna śmierć. Być może wolała także umrzeć na szynach, niż poddać się bezlitosnym torturom. Narrator podkreśla wyjątkowość i odwagę uciekinierki, jako dowód przytaczam cytat: „Wiezieni długimi pociągami w zaplombowanych wagonach do obozów zniszczenia uciekali niekiedy po drodze. Ale niewielu się na taką ucieczkę ważyło. Wymagało to odwagi większej, niż tak bez nadziei, bez sprzeciwu i buntu jechać na pewną śmierć(…) Kobieta leżąca przy torze należała do odważnych. Była trzecią z tych, którzy zestąpili w otwór podłogi.”

Nałkowska pokazuje, na jakie niebezpieczne czyny potrafią narazić się ludzie w sytuacji ekstremalnej, jaką jest ratowanie własnego życia. Dalej możemy przeczytać, jak nasza bohaterka zachowuje przytomność umysłu i odwagę cywilną. Nikt z osób, które przychodzą popatrzeć, nie chce jej pomóc – wszyscy się boją, bo za pomoc uciekinierom grozi kara. „Do niej nie odezwał się nikt. To ona zapytywała, czy ci, co leżą pod lasem, nie żyją.” To właśnie ona troszczy się o swojego, uciekającego razem z nią, męża, choć powinno być inaczej – jest ranna, sama potrzebuje pomocy, a jednak nawet w swojej ciężkiej sytuacji umie pomyśleć o innych. Świadoma tego, że nie ma dla niej żadnego ratunku, postanawia umrzeć. Prosi o pomoc dwu policjantów. „Zażądała, by ją zastrzelili. Umawiała się o to z nimi półgłosem, byle nie dawali nigdzie znać. Nie byli zdecydowani. Odeszli i oni, rozmawiając, przystając i znów idąc dalej. Nie było wiadomo, co postanowią. Ostatecznie nie zechcieli jednak spełnić jej żądania.” Dwóch dorosłych mężczyzn bało się zabić słabą, ranną, bezbronną kobietę, choć ona sama ich o to prosiła. Jak wielką odwagę trzeba nosić w sercu, żeby umieć zdecydować się na taki krok? Ile siły trzeba mieć, żeby dobrowolnie zrezygnować z własnego życia, które dopiero co się ocaliło? Taka postawa zasługuje na nasz ogromny podziw i szacunek. Niewiele osób zarówno w tamtych, jak o w obecnych czasach, byłoby do tego zdolnych.

Przykłady takie można mnożyć. Kolejnym, doskonałym przykładem będzie postawa osób przywoływanych przez bohaterkę opowiadania „Kobieta cmentarna”. Opowiada ona o sposobach ucieczki przed śmiercią bez szacunku i honoru. O sposobach ocalenia własnej godności. Ludzie, przewidując przyszłość, przewidując działania wroga, próbują ochronić siebie i swoich najbliższych przed torturami i upodleniem. Sposoby są różne. Głównie jednak wybierają śmierć, ale śmierć łagodniejszą, niż by im ją zadano w obozie. Śmierć szlachetną, bo wybraną świadomie, dobrowolnie, rozumnie. Przywołam adekwatny cytat: „To matki zawijają dzieci, w co tam mają miękkiego, żeby ich mniej bolało, i wyrzucają z okna na bruk! A później wyskakują same... Niektóre skaczą z najmniejszym dzieckiem na rękach...” (…) Z jednego miejsca od nas było widać, jak ojciec wyskakiwał z takim mniejszym chłopcem. Namawiał go, ale ten chłopiec się bał. Stał już na oknie i jeszcze się łapał za ramę przed tym ojcem. I czy go ojciec zepchnął, czy jak - tego nie było widać. Ale oba razem, jeden za drugim spadli.”

Wielką pochwałą kobiecej odwagi, peanem na cześć wytrzymałości, hartu woli, uporczywości i siły wewnętrznej są opowiadania: „Dno”, „Dwojra Zielona” i „Wiza”. Spisane z perspektywy kobiet, traktują o kobietach, które nie wstydziły się swojego zezwierzęcenia („-Jednak coś jadły - powiedziała ciszej. - Raz jedna ruszała ustami. I jedna miała zakrwawione paznokcie. Proszę pani, to było strasznie karane! Ale one tam w nocy jadły mięso z tych trupów!”); które wszędzie potrafiły znaleźć sposób na minimalne chociażby polepszenie swoich warunków (jak przytulanie się do siebie, żeby się ogrzać wzajemnie, gdy były wyganiane na wizę). Dostrzec możemy ich heroiczne wysiłki, ich bezgłośną walkę z dnia na dzień, próby ocalenia, czasem nawet wybuchy patriotyzmu. Na nasz ogromny podziw i respekt, na ponadprzeciętne poważanie zasługują ludzie pokroju Dwory Zielonej, która bohatersko stawiała czoła swoim obowiązkom w obozie pracy: „Kto miał zwolnienie od pracy, choćby parę dni przestał robić - już go zabili! Ja miałam tylko jedno oko i zrobił mi się na tym oku taki jęczmień jak wrzód. No to byłam ślepa. Ale pracowałam, żadnego dnia nie opuściłam, po dwanaście godzin. Tydzień przez dzień, tydzień przez noc. I widzi pani, nie uwolniłam się, nie poszłam do doktora.” Dodatkowo po tych wszystkich przeżyciach Dwojra nie pragnie odpoczynku. Nadal jest aktywna i chce służyć pomocą: „Sprzątam i pilnuję mieszkania. Bo w tym mieszkaniu będzie żydowskie ambulatorium.”

Jednak nie tylko zachowania podobne do wyżej przeze mnie opisanych zasługują na nasz podziw. Podziwiać należy także ludzi, którzy świadomie lub też nieświadomie brali udział w hitlerowskim dziele zniszczenia, służąc pomocą przy „obrabianiu” ludzkich ciał i ich usuwaniu.

W pierwszym p.t.: „Profesor Spanner” autorka opisuje relację młodego człowieka – Gdańszczanina, który pomagał tytułowemu bohaterowi w wyrabianiu mydła z ludzkiego tłuszczu. Mydło to nie tylko produkował, mydłem tym się także mył. Jak bardzo odpornym trzeba być człowiekiem, żeby godzić się na współpracę z kimś, kto dokonuje tak karygodnych postępków? Jak silnym, aby umieć dokonywać takich rzeczy?
W analogicznej sytuacji znalazł się Michał P. – bohater noweli „Człowiek jest mocny”. Z pochodzenia Żyd, zmuszony był zakopywać swoich rodaków, swoich pobratymców. Musiał wykazać się nie lada wytrzymałością psychiczną, ogromnym opanowaniem, żeby umieć ze spokojem grzebać swoich braci. Tym bardziej zasłużył na nasze uznanie, gdy po śmierci swojej rodziny i pochowaniu jej, potrafił się zdecydować na ratowanie życia i ucieczkę. I przeżył. A teraz potrafi o tym mówić…

Wszystkie przywołane przeze mnie przykłady, przytoczone słowa świadczą doskonale o tym, że człowiek jest istotą nie do końca zbadaną i wielokrotnie pozytywnie zaskakującą. Posiada piękny zespół cech, które zasługują na podziw i szacunek. O wielu z nich napisałam w swojej pracy. Jednakże największym uznaniem z naszej strony powinna się cieszyć szczególnie jedna z nich – człowiek jest mocny. I o tym każdy powinien pamiętać – dzisiaj, jutro, zawsze…

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut