profil

Maćko z Bogdańca "Krzyżacy"

Ostatnia aktualizacja: 2023-03-19
poleca 85% 1295 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Henryk Sienkiewicz

Maćko z Bogdańca był dzielnym rycerzem( i szlachcicem) herbu Tępa Podkowa, zawołania Grady. Występował jako ważna postać drugoplanowa w powieści Henryka Sienkiewicza pt. „Krzyżacy”. Opiekował się Zbyszkiem, synem swojego zmarłego brata, po śmierci którego zaciągnął się na służbę u Jaśka z Oleśnicy. Jego rodzinna wieś została niemal do cna spalona podczas wojny Grzymalitczyków z Nałęczami.

Wygląd zewnętrzny Maćka opisuje cytat: „Człek był brodaty, w sile wieku, pleczysty, prawie ogromny, ale wychudły. Ubrany był w skórzany kubrak ze śladami wyciśniętymi przez pancerz, przepasany miedzianym pasem”. Włosy nosił ujęte w pątlik. Nie wiemy nic o wieku Maćka, ale na pewno postarzał się znacznie w ciągu kilku lat życia, które opisuje książka.

Rycerz miał wiele dobrych cech i umiejętności, które ułatwiały mu codzienne życie. Był bardzo honorowy. Poprzysiągł Lichtensteinowi śmierć i nie zaznał spokoju, póki nie zgładził go w bitwie pod Grunwaldem. Słowa waleczność i odwaga też dobrze go opisują- brał udział w obronie Wilna przed Krzyżakami, a gdy Zbyszka oskarżono o napaść na zakonnego posła nie bał się jechać do Malborka z listem od księżnej Aleksandry, by zjednać sobie Krzyżaków. Odznaczał się inteligencją, był sugestywny i przekonujący. Bardzo sprytnie podszedł starego Wilka i namówił go na opiekę nad Bogdańcem, podczas swojej nieobecności. Dokonał tego wykorzystując nienawiść Wilka do Cztana z Rogowa(obaj ubiegali się o względy Jagienki).

Jego duża sprawność fizyczna i umiejętności walki zawsze były jego atutem.

Kochał Zbyszka jak syna i był z niego dumny. Wychował go od małego dziecka na mężnego i dzielnego rycerza. Zawsze chciał dla niego jak najlepiej. Ciągle snuł plany jego ślubu z Jagienką.

Maćko był przywiązany do dawnych miejsc i tradycji rodzinnych. Po wybudowaniu kasztelu dla swojego bratanka nie chciał się do niego przeprowadzić, wolał zostać w starym domu. Powiedział: „Tu już zamrę, gdziem się urodził. Widzicie, za czasów wojny Grzymalitów z Nałęczami spalon był do cna Bogdaniec - wszystkie budynki, wszystkie chałupy - ba! płoty nawet, jeno to domosko ostało. Ludzie gadali, że dla zbytku mchów na dachu nie chciało gorzeć – ale ja myślę, że była w tym i łaska Boża – i wola, abyśmy tu wrócili i stąd znowu wyrośli”.

Miał jednak parę złych cech, które objawiały się często w jego zachowaniu. Był skąpy i zawsze myślał o pomnożeniu swojego majątku. Liczył na nagrodę króla dla uczestników wojny litewskiej i przy każdej możliwej okazji chwalił się łupami zdobytymi na Fryzach. Nie był zadowolony ze ślubu Zbyszka z Danusią, ale cieszyło go, ze dzięki niej jego bratanek otrzyma duże wiano i zyska łaskę książęcą. Wywiózł sporo rzeczy ze Spychowa do odnawianego Bogdańca.

Jednak Maćko to dla mnie pozytywna, barwna postać, która zapada głęboko w pamięć. Podoba mi się jego poświęcenie dla Zbyszka i determinacja w dążeniu do celu. Był dobrym rycerzem, który przestrzegał zasad kodeksu. Myślę, że osadzony w dzisiejszych realiach poradziłby sobie doskonale. Cenię go za wszystko, co robił i uważam za wzór do naśladowania.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty