profil

Pojęcie szczęścia wg.Epikura i Arystypa

poleca 85% 1039 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

POJĘCIE SZCZĘŚCIA W FILOZOFII ANTYCZNEJ NA PODSTAWIE ARYSTYPA I EPIKURA





W życiu codziennym, w języku potocznym, szczęście pojmujemy jako coś przyjemnego, miłego, co daje nam w danym momencie zadowolenie. Człowiek szczęśliwy to człowiek mający kochającą rodzinę, dobrą pracę, zapewnioną pozycję w społeczeństwie, nie martwiący się o przyszłość, zabezpieczony finansowo, zdrowy na ciele i na duchu. Jednak aby w pełni zdefiniować pojęcie szczęścia, które ma przecież głębszy wymiar, należy zagłębić się w rozważania filozofów antycznych.

BEZKOMPROMISOWOŚĆ ARYSTYPA Z CYRENY

Arystyp był założycielem szkoły, którą nazwano od jego ojczyzny cyrenejską. Przez Arystotelesa nazwany sofistą. Był on skrajnym hedonistą. Jego hedonizm można ująć w pięciu tezach, które pozwolą poznać rozumienie szczęścia i przyjemności:
1. Przyjemność jest jedynym dobrem.
2. Przyjemność jest stanem przelotnym, chwilowym, trwającym tylko, póki działa bodziec.
Arystyp twierdzi, iż nie można wyrzekać się chwilowej przyjemności dla przyszłego szczęścia, ale trzeba chwytać przyjemność, jaka się nadarza. Tej doktrynie najbardziej odpowiadało hasło carpe diem.
Patrząc na słowa Arystypa i chcąc je porównać z rzeczywistością, nie sposób odnieść wrażenia, że to właśnie hasło za drogowskaz wskazujący pewien typ postępowania wzięli do siebie hippisi w latach 60 i 70 XX wieku... Żyli oni „z dnia na dzień”, nie przejmując się jutrem. Do tego charakterystycznego ruchu powrócę omawiając szczęście w pojęciu Epikura.
3.Przyjemność jest natury cielesnej.
4.Przyjemność jest stanem pozytywnym.
5.Przyjemności różnią się miedzy sobą intensywnością doznań.
Można stwierdzić w jednym zdaniu, że zasadniczym dobrem człowieka jest przyjemność własna, cielesna, pozytywna i chwilowa. Własna, ponieważ cudzej przyjemności nie doznajemy, cielesna, gdyż to, co umysłowe nie istnieje poza naszym ciałem, pozytywna, ponieważ przyjemność i przykrość są rodzajami ruchu, jaki się w nas odbywa, a brak przyjemności i przykrości są brakiem tego ruchu, oraz chwilowa, bo trwała przyjemność w ogóle nie istnieje.
I tutaj należy zastanowić się nad doktryną Arystypa. Filozof w prostocie swoich wniosków nie unika niedomówień i jego uczniowie poczęli szukać ustępstw i kompromisów.
Dlatego też np. Teodoros stwierdził, iż prawdziwym dobrem i celem życia nie jest chwilowy stan przyjemności, ale stała radość. Dla tego filozofa przelotna przyjemność przestała być najwyższym dobrem. Uczniowie Arystypa podzielili przyjemności, wyodrębniając klasę przyjemności duchowych, stwierdziwszy uprzednio, że „nie wszystkie duchowe przyjemności i przykrości dają się wywieść z przyjemności i przykrości cielesnych”. Duchowe doznawanie przyjemności polega na tym, że każdemu sprawia przyjemność to, czego jest miłośnikiem, jak np. miłośnikowi malarstwa- piękne obrazy, miłośnikowi hip-hopu –nowa płyta Eminema. W osiągnięciu szczęścia poprzez doświadczenia duchowe niezbędne są zmysły. To dzięki zmysłowi wzroku miłośnik malarstwa pozna kunszt Van Gogha.
Ostatnim filozofem- uczniem Arystypa- jakiego przytoczę, był Hegezjasz, który w swoim skrajnym pesymiźmie namawiał do śmierci, która łatwiej niż życie może uwolnić od cierpień i dać szczęście...


EPIKUREJSKIE POJĘCIE SZCZĘŚCIA

Epikur twierdził, że szczęście polega na doznawaniu przyjemności, a nieszczęście na doznawaniu cierpień. Tu warto przytoczyć pojęcie eudajmonii, które Grecy rozumieli jako, mówiąc ogólnie, szczęście dane człowiekowi z woli dobrego bóstwa, lub dokładniej, jako życie możliwie najlepsze, w którym osiągnięta została dostępna człowiekowi doskonałość.
Filozof uważa, że człowiek jest już z natury szczęśliwy, jeśli tylko nie spotykają go cierpienia. Niech tylko nasze ciało będzie zdrowe, a dusza spokojna, a życie będzie rozkoszą.
Epikur dzieli przyjemności na dwa rodzaje: na fizyczne i duchowe. Jednak i tutaj należy zwrócić uwagę, na złożoność tego stwierdzenia. Przyjemności cielesne są bowiem bardziej zasadnicze, gdyż przyjemności duchowe nie mogły by bez nich istnieć, są one bowiem związane z podtrzymywaniem życia, a życie jest pierwszym warunkiem szczęścia. Jest to oczywiście słuszne podejście, ponieważ nie można filozofować z pustym brzuchem, jako że umysł głodnego filozofa nie skupiłby się w pełni na filozofowaniu, a byłby zaprzątnięty myślą o zaspokojeniu głodu. Jednak to właśnie dobra duchowe są wyższe, dają bowiem więcej przyjemności, gdyż dusza obejmuje nie tylko teraźniejszość, ale również przyszłość i przeszłość.
Epikur nie dzielił przyjemności ze względów jakościowych, ale ze względu na przyjemności bardziej i mniej przyjemne.
Stwierdził, że jeśli nasze dążenie do szczęścia nie koliduje z prawami natury, nie narusza dobrych obyczajów, nie zasmuca bliźniego, to nie należy się go wystrzegać, ale korzystać z życia ile się da. I tutaj chciałbym przytoczyć już raz wymienionych hippisów. Ruch ten dopasował do siebie hasła głoszone przez Epikura. Owszem, hippisi żyli zgodnie z prawami natury i starali się nie zasmucać bliźnich, jednak zapomnieli w swoim dążeniu do szczęścia o przestrzeganiu obyczajów i nadwerężaniu ciała. Łamali kanony, żyli w komunach hippisowskich i palili marihuanę, co raczej nie pasuje do haseł głoszonych przez tego filozofa.
Jednak największą wspólną cechą epikurejczyków i hippisów był pewien sposób życia, który zalecał nie wystawne życie, huczne uczty, wielkie majątki, lecz „grono przyjaciół i kwiaty w ogrodzie”. Dla epikurejczyków przyjemności najskromniejsze były przyjemnościami największymi. Jak mówi przysłowie „pieniądze szczęścia nie dają” najważniejszą wartością do szczęścia są oddani przyjaciele, bo „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. A to właśnie przyjaciele, na których można liczyć, którzy są niezawodni w każdej sytuacji, są potrzebni do osiągnięcia pełni szczęścia. Fakt, że niektórzy ludzie poprzez pieniądze czy pozycję czują się szczęśliwi nie znaczy wcale, że ich szczęście jest szczęściem prawdziwym.
Często bowiem zdarza się tak, że gdy traci się pieniądze i pozycję, wszyscy „przyjaciele” nagle odchodzą, zostawiając nas samych z problemami. Jednak jest to nieraz zbyt późny moment by starać się zrobić coś z własnym życiem...
Epikur wyodrębnia dwa zasadnicze środki na szczęście: cnotę i rozum. Jak sam mówi: „nie ma życia przyjemnego, które nie byłoby rozumne, moralnie podniosłe i sprawiedliwe, ani też nie ma życia rozumnego, moralnie podniosłego i sprawiedliwego, które nie byłoby przyjemne”. Cnota z kolei, to szczęście samo w sobie.
Filozof z wyspy Samos uważa za jeden z podstawowych środków do osiągnięcia szczęścia przyjaźń, o czym pisałem już wcześniej. Przyjaźń daje bowiem poczucie bezpieczeństwa, a poczucie bezpieczeństwa daje nam szczęście. Jednak przyjaźń jest tu tylko środkiem do osiągnięcia szczęścia- nie ma głębszej wartości. Szczęście nie może obejść się bez dóbr zewnętrznych. Odpowiednie zabezpieczenie finansowe- choćby po to by się najeść, wymienieni przed momentem przyjaciele, odpowiednie wpływy polityczne, uroda, pomagają w osiągnięciu szczęścia. Człowiek samotny, ułomny, biedny, chory nie będzie w pełni szczęśliwy. W tym miejscu chciałbym dodać, że filozofia Epikura była oparta na egoizmie.
Rozum to narzędzie niezbędne do kierowania się w życiu, które jest same w sobie szczęściem, lecz aby było nim w zupełności musi być pozbawione cierpień. Aby unikać cierpień przez lekkomyślność czy strach, należy kierować się rozumem.
Chcąc podsumować Epikura należy stwierdzić, iż przyjemność jest ostatecznym kryterium szczęścia, że szczęście da nam tylko pewien określony sposób życia, oznaczający życie cnotliwe( rozwaga, sprawiedliwość, umiar). Były to przede wszystkim cnoty użyteczne dla odczuć przyjemnych samego procesu życia, który to proces dla Epikura był „początkiem i końcem szczęśliwego życia”.


BYĆ SZCZĘŚLIWYM... I CO DALEJ?

W chwili gdy dążymy do szczęścia nie możemy zapomnieć by nie krzywdzić innych. Nie można przyjąć zasady, że „cel uświęca środki”. To, że się uczymy, robimy karierę zawodową, odnosimy sukcesy służy temu, by być szczęśliwym. Tak więc szczęścia pragniemy dla niego samego, a nie dla czegoś innego. Kariery zawodowej pragniemy dla niej samej, ale również dla szczęścia, w przekonaniu, że dzięki niej będziemy szczęśliwi. Natomiast samego szczęścia nie pragnie się dla kariery zawodowej, ani dla niczego innego, poza nim samym.
Szczęście jest również samowystarczalne, bo to, co jest uważane za dobro ostateczne (Epikur) jest samowystarczalne, czyli to, co czyni życie szczęśliwym, godnym pożądania.
Dlatego szczęście można uznać za coś samowystarczalnego, bo jest najbardziej godne pożądania, nie będąc składnikiem jakiegokolwiek dobra- szczęście po prostu jest.
Ludzie dopatrują się różnych definicji szczęścia. Wiadomo, że za osobę szczęśliwą można uznać kogoś kto ma dom, rodzinę, dobrze mu się wiedzie. Dla niektórych szczęściem jest rozsądek, dla innych mądrość, a dla jeszcze innych dobrobyt zewnętrzny. Oczywiście, istnieją tutaj różne połączenia tych rzeczy z przyjemnościami. Szczęście osiąga się przez czynniki zewnętrzne(fizyczne), oraz czynniki wewnętrzne(duchowe).
To człowiek szczęśliwy jest dobry dla otoczenia, dla swoich bliskich. Taka osoba może lepiej wykorzystać drzemiący w niej potencjał do pracy, do czynienia dobra, do bycia pożyteczną jednostką w społeczeństwie. Osoba szczęśliwa wykona dane zadanie lepiej, niż osoba nieszczęśliwa. Aby być szczęśliwym należy kierować się własnymi przekonaniami, zainteresowaniami, przeczuciem i rozumem. To, jaką drogę obieramy na początku życia, da nam potem szczęście, albo nieszczęście. Już sam wybór studiów określa czy w życiu będziemy robić to, co chcemy- dążąc w ten sposób do osiągnięcia szczęścia przez przyjemność płynącą z samozadowolenia z pracy, czy to co musimy robić, będąc w ten sposób osobami nieszczęśliwymi. Obranie złej drogi, wbrew własnym przekonaniom, kłóci się z doktryną Epikura, gdyż nie robiąc tego co chcemy nie odczujemy przyjemności i zadowolenia, przez co nie doświadczymy szczęścia i w pracy nie będziemy funkcjonować w zgodzie z samymi sobą, co z kolei zaowocuje słabą wydajnością i w konsekwencji nie będziemy przydatni dla otoczenia.
Należy pamiętać, że szczęście jest czymś ogólnodostępnym, bo może dzięki pewnego rodzaju nauce i staranności stać się udziałem wszystkich...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 9 minut