profil

Zamach na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda

Ostatnia aktualizacja: 2021-02-11
poleca 85% 838 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Przyczyny


Zamach w Sarajewie ma wielkie znaczenie historyczne. Był pretekstem do rozpoczęcia wojny autro-węgiersko-serbskiej. Wojnę tą Austro-Węgry wypowiedziały niedługo po zamachu, 28 lipca 1914 roku, kiedy to rząd austro-węgierski uznał za niesatysfakcjonujące wypełnienie ultimatum (m.in. zgoda na wprowadzenie do kraju wojska austriacko-węgierskiego). W kilka dni przerodziła się ona w wojnę na skalę całej Europy, odezwały się bowiem sojusze. Jeśli Austro-Węgry wystąpiły przeciwko Serbii, którą wspomagała Rosja, zarządzając mobilizację w państwie. Niemcy uznały to za nieprzyjazny akt i wypowiedziały wojnę Rosji (1 VIII 1914). Związana sojuszem z Rosją, Francja również ogłosiła mobilizacje. W zamian Niemcy wypowiedziały jej wojnę (3 VIII 1914). Wielka Brytania, obawiając się porażki Francuzów i wzrostu znaczenia Niemiec, wypowiedziała wojnę Rzeszy następnego dnia (4 VIII 1914).

Przed zamachem


Dnia 26 maja 1914 roku na tajnym spotkaniu kilku nastolatków, członków serbskiej organizacji czarna Ręka otrzymało od jej szefa, pułkownika Dragutina Dimitrijevicia pieniądze, broń i granaty oraz instrukcję dotyczącą zamachu na austriackiego następcę tronu arcyksięcia Franciszka Ferdynanda.

Grupa zamachowców przekroczyła granicę serbsko-bośniacka dnia 3 czerwca. Jeden z członków Czarnej Ręki został ujęty przez straż graniczną, ale główny "trzon uderzeniowy" - dwaj uczniowie gimnazjum: Gavrilo Princip i Trifko Grabe oraz czeladnik drukarski Nedeljko abrinović - bez przeszkód udali się do Sarajewa. Po schwytaniu jednego z zamachowców o całej aferze dowiedzieć się miał premier Serbii Nikola Paić. Niektórzy sądzą, że informacje o zamachu zachował dla siebie, oczekując co w razie powodzenia planu uczyni Wiedeń. Inni z kolei twierdzą, ze swoje rewelacje przekazał poprzez ambasadora Serbii w Wiedniu Jovana Jovanovicia austro-węgierskiemu ministrowi skarbu Leonowi Bilińskiemu, który jednak zbagatelizował ostrzeżenie i wysłał jedynie krótką notkę dla arcyksięcia. Franciszek Ferdynand również nie przywiązał wagi do informacji. Poza tym generał Oskar Potiorek, gubernator Bośni i Hercegowiny, oświadczył, że bierze cała odpowiedzialność za bezpieczeństwo.

28 czerwca 1914 - zamach w Sarajewie


Jako pierwszych przybyłych do Sarajewa, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego żonę Zofię powitał Potiorek. Jeszcze przed południem samochód arcyksięcia wjechał na ulice Sarajewa. Arcyksięciowi cały czas towarzyszyła jego żona. Należy zwrócić tu uwagę na złe zabezpieczenie trasy przejazdu, której pilnowało zaledwie 120 policjantów oddalonych od siebie na bardzo dużej odległości (około 100 metrów) i niemogących w razie niebezpieczeństwa przeszkodzić zamachowcom. Wojska prawie nie było, gdyż szkoliło manewry na pobliskich poligonach. Kiedy samochód arcyksięcia wjechał na ulicę prowadzącą do ratusza, tłum mieszkańców wyszedł przywitać gości. Byli tam też zamachowcy. Jeden jednak stał zbyt blisko żołnierza, by odważył się strzelić. Drugiemu nie udało się przedrzeć poprzez tłum wystarczająco blisko do samochodu arcyksięcia. Dopiero abrinović zdołał rzucić bombę w kierunku pojazdu następcy tronu. Niepowodzenie tego zamachu wynika głównie z tego, że bomba została rzucona zbyt późno i jej odłamki raniły tylko członka eskorty. Princip, który uznał omylnie, że plan się powiódł, udał się do kawiarenki - miejsca spotkań grupy zamachowców. W tym samym czasie arcyksiążę, chcąc odwiedzić rannego oficera nakazał kierowcy jechać do szpitala. Zły traf chciał, że ten pomylił drogi i wjechał na ulicę, przy której stała feralna kawiarenka. Princip widząc kabriolet arcyksięcia, wybiegł, podbiegł do auta i dwukrotnie strzelił. Jeden z pocisków ranił śmiertelnie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, drugi - jego małżonkę Zofię. W kilka minut później oboje nie żyli. Kiedy policjanci schwytali Principa, ten połknął ampułkę z cyjankiem, ale trucizna okazała się zbyt słaba i skończyło się jedynie na torsjach. Wszyscy trzej zamachowcy zostali aresztowani.

Proces


Dnia 29 października przed austriackim sądem stanęli zabójcy arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Wszyscy zostali skazani na ponad 20 lat więzienia. Gdyby nie byli wówczas niepełnoletni, dostaliby najprawdopodobniej karę śmierci. Jednak prawo Bośni i Hercegowiny nie zezwalało na stosowanie ciężkich kar w stosunku do osób nieletnich. Żaden z osądzonych nie przeżył jednak więzienia. Wszyscy zmarli lub zostali zabici jeszcze przed zakończenie I wojny światowej.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Komentarze (1) Brak komentarzy

Nie błąd nauczyciela, tylko kogoś, kto pisał to wypracowanie.Zamach w Sarajewie w Bośni miał miejsce 28 czerwca 1914 roku; uznawany jest za bezpośrednią przyczynę wybuchu pierwszej wojny światowej. Tego dnia austriacki następca tronu, arcyksiążę Franciszek Ferdynand wraz z towarzyszącą mu małżonką Zofią Chotek wyjeżdżali z dworca miejskiego odkrytym samochodem. W trakcie przejazdu zamachowiec Nedeljko Čabrinović rzucił w kierunku auta bombę. Dzięki refleksowi kierowcy bomba odbiła się od karoserii samochodu i eksplodując, zniszczyła jadący następny samochód raniąc pasażerów, policjanta i osoby z tłumu.



Tego samego dnia, gdy książę wraz z małżonką zamierzali odwiedzić rannego w wyniku eksplozji Ericha Merizzi, samochód z arcyksięciem, zwalniając na zakręcie, mijał serbskiego konspiratora Gawriłę Principa, który oddał strzały w kierunku pary. Oboje zginęli. Po zamachu Austro-Węgry chciały mieć możliwość udziału w śledztwie (był to jeden z punktów postawionego Serbii ultimatum), jednak władze Serbii nie udzieliły na to zgody, co stało się pretekstem do wypowiedzenia wojny, nazwanej potem Wielką Wojną albo wojna światową.

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 3 minuty