profil

"Latarnik" Trzecia część wg własnego pomysłu....

poleca 85% 357 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Henryk Sienkiewicz

Cześć III

….i zdarzył się cud!



….Ale żył! Śnił nocami, marzył za dnia.Jednak nie przewidział i nawet przez myśl mu nie przeszło, że może zdarzyć się cud!
W kilka dni później zerkając przez swoją strażniczą lunetę dojrzał, łodź z Aspinwall, ale załoga nie ta sama, co zwykle? Siedziała w niej jeszcze jedna osoba, tak!!! Nie mylił się, chociaż wzrok odmawiał mu niekiedy posłuszeństwa z upływem lat. Aksamitna suknia w kolorze purpurowej róży, sylwetka jak niegdyś smukła, ale kobieca, gdzie na widok tej postaci serce stawało mu w poprzek i przestawało bić na chwilę, a ciało drżało jak jesienny liść na wietrze. Dech zaparło Starcowi w piersiach ale wzrok tym razem nie spłatał figla Skawińskiemu, z łodzi wysiadła – ANNA!!! Był młodym żołnierzem jak ujrzał po raz pierwszy kobietę o włosach jak len kąpiący się w słońcu i oczach cudownie wyrazistych jak klejnot oceanu. Wiedział …. wiedział, że kocha ją całym swoim sercem. Przeżyli ze sobą dwa wspólnie spędzone lata, cudowne chwile, których nie zapomniał po dziś dzień. Niestety ich drogi rozeszły się, kiedy to zaciągnął się do legii francuskiej, a wizerunek Anny na skrawku taniego płótna, który niegdyś namalował jakiś młody włoski początkujący artysta, stracił podczas potężnej burzy, z której ledwo uszedł z życiem. Był przekonany że stracił Annę na zawsze.Jednak obraz swojej Ukochanej pozostał w pamięci Skawińskiego przez te wszystkie lata.
Cóż znaczyły dla niego w tej niezwykłej chwili kręte wysokie schody, które pokonywał codziennie, z coraz to większym trudem? Twarz tego zdruzgotanego pustelnika nagle pojaśniała, poczuł uderzenie gorąca, a serce biło mu jak zdrowemu krzepkiemu młodzieńcowi.
Pokonując pośpiesznie ponad czterysta stopni, w posiwiałej głowie tłukły się szalone myśli!-Co powie?! Jak zareaguje?! Skąd Anna wiedziała, że znajdzie tu swoja młodzieńczą miłość?! Nie znał jeszcze odpowiedzi na te pytania, ale wiedział jedno: – Kocha Annę do szaleństwa i nigdy to uczucie nie zgasło choćby na chwilę.
Biegł z zapartym tchem w stronę brzegu po rozgrzanym mieniącym piasku jak gdyby lat mu ubyło a ona stała podtrzymując z gracją skraj swojej purpurowej sukni, i czekała z tym samym, co niegdyś, cudownie tajemniczym uśmiechem. Łzy napływały mu do oczu, jak na złość rozmazując obraz Anny i szlochając wpadł w jej pełne wdzięku ramiona.Tulił się jak dziecko, wylewając jak krople deszczu słone łzy i nie mogąc wydusić z siebie słowa, złożył na bladoczerwonych ustach Anny najcudowniejszy pocałunek. Załoga łodzi oniemiała a Skawiński chciałby, aby ta chwila trwała wiecznie.
Obudziła się w starcu nowa chęć do życia, gdzie po latach tułaczki, i niełatwym życiu przyjmując posadę Latarnika – pustelnika, był przekonany, że skona samotnie w swojej twierdzy w należytym spokoju wśród oswojonego ptactwa.
Anna wyjaśniła ukochanemu swoją obecność. To parowiec z New Yorku wiozący podróżnych sprawił, że wysiadła w Aspinwall, natomiast Mr Izaak Falconbridge okazuje się być dalszym krewnym Anny.
O więcej Skawiński nie pytał, przyglądał się Annie jakby chciał nasycić się jej obecnością i zapachem jaśminu, który mu zawsze towarzyszył.
Anna została.
Minęło kilka miesięcy od przyjazdu Anny i ich… ślubu. Tego dnia skwar dokuczał każdemu, nawet mewy leniwie krążyły nad przejrzystą nieruchomą prawie taflą oceanu w kolorze, turkusu. Załoga łodzi z dużym opóźnieniem przypłynęła do brzegu gdzie witała ich codziennie Pani Anna – kobieta energiczna, która sprawiła, że Latarnia, co wieczór świeciła pełnym blaskiem a życie jej strażnika zmieniło się diametralnie, wnosząc największy skarb i pragnienie – miłość.
Tego dnia nie zastali Anny na brzegu. Ale zastali ich oboje w przytulnej izbie Latarni, gdzie na ustach Anny malował się ten sam cudownie tajemniczy uśmiech a w kąciku oka Skawińskiego błyszczała niczym brylant duża łza. Dłonie mieli splecione w uścisku…nie żyli.




The End

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury