profil

Czy można byłoby zastosować sposób Konecznego we współczesnej Polsce?

poleca 85% 184 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Czy można byłoby zastosować sposób Konecznego we współczesnej Polsce?

Biurokracja, ogół ludzi zarządzających i organizujących pracę instytucji i urzędników. Jest to władza oderwana od mas, narzucająca im decyzje społecznie szkodliwe. Jedna z najgorszych ‘chorób’ naszego wieku. Każde państwo dąży do tego, by ograniczyć jej władzę do minimum, lub nawet całkowicie ją zniszczyć. Lecz w tym drugim przypadku sprawa staje się o wiele trudniejsza, niż to sobie można wyobrazić. Jeśli chcielibyśmy pozbyć się biurokracji, byłoby to równoważne z zamknięciem wszystkich urzędów, które sterują naszym państwem. Brzmi to niewykonalnie.
Feliks Koneczny, autor dzieła „Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej”, wysnuł trzy propozycje na zlikwidowanie biurokratyzmu. Lecz czy możliwe jest ich zastosowanie we współczesnej Polsce? Moim zdaniem nie. W dalszej części mojej pracy, poprę swoje stanowisko trzema argumentami, które mam nadzieję, okażą się słuszne.
Jako pierwszy sposób na zmniejszenie wpływu biurokracji w państwie, Koneczny proponuje możliwość przejścia urzędnika na emeryturę kiedykolwiek sobie tego zażyczy. Ten pomysł zdaje się być bardzo dobry (szczególnie w oczach urzędników), ale jego autor nie wziął pod uwagę bałaganu, jaki powstałby po wprowadzeniu takiej decyzji w życie. Chyba każdemu człowiekowi, jaki zawitał w urzędzie przydarzyła się taka historia:
Załatwiamy ważną sprawę z jakimś określonym pracownikiem, wracamy zadowoleni do domu, i nagle po 3 dniach okazuje się, że tak naprawdę nic się w tej naszej umowie nie zgadza. Wracamy do urzędu, i prosimy o korektę umowy. A tam dowiadujemy się, że korekty może dokonać tylko pracownik, z którym rozmawialiśmy wcześniej. Nikt inny się na tym nie zna i nikt nie wie, o co chodzi.
Znalezienie danego urzędnika jest rzeczywiście trudnym zadaniem. A teraz wyobraźmy sobie, że on akurat wczoraj postanowił przejść na emeryturę. Powstałby zupełny chaos. Poza tym, kto zająłby się obowiązkami odchodzącej osoby. Państwo nie nadążałoby ze znajdowaniem zastępstw za ‘emerytów’. Normalny człowiek, kiedy dają mu do wyboru: pracuj dalej, albo przejdź w wieku 30 lat na emeryturę i rób co chcesz, wybierze tą druga opcję. W taki oto sposób Polska pozbawiłaby się wszystkich urzędników państwowych.
Pozostaje też kwestia samych emerytur. Człowiek chce żyć godnie. Ale wątpię czy emerytura, jaką by się dostało po przepracowaniu np. 10 lat, wystarczyłaby na codzienne wydatki. Warto również wspomnieć o innych pracujących obywatelach. Zaraz zaczęłyby się strajki, bo każdy chciałby mieć takie udogodnienia jak urzędnicy. Państwo po prostu rozpadłoby się od środka.
W następnym punkcie Koneczny pisze o przymusowym przejściu na emeryturę. Stwierdza też, że skarb publiczny nic na tym nie straci, bo nie będzie się przyjmować nowych ludzi na wolne stanowiska. Tutaj znowu powraca kwestia wysokości emerytury. Przecież może się okazać, że po 2 latach pracy zostajesz wysłany na emeryturę i nie masz z czego żyć. Oczywiście, możesz przecież zacząć szukać nowej pracy. Jest tylko jeden drobny szczegół. Prawdopodobnie będziesz miał ogromne kłopoty z jej znalezieniem (bezrobocie jest niestety w naszym kraju jedynym wskaźnikiem, który rośnie), a także, skoro szkoliłeś się na urzędnika o danej specjalizacji, i okazuje się, że nikt już nie potrzebuje twoich umiejętności to nie ma szans by pracować w zawodzie, na który się kształciłeś.
Jest też sprawa wolnych miejsc pracy, które maja pozostać nieobsadzone. Co się stanie, jeśli nagle okaże się, że ludzie niezbędni do wykonania określonej pracy zostali wysłani na emeryturę? Zanim uda się ich z powrotem zatrudnić może powstać takie zamieszanie, że nikomu już się nie uda nad nim zapanować, nie wspominając już o rozwiązaniu problemu. Kolejny sposób na to, by zniszczyć państwo a nie biurokrację.
Ostatnim pomysłem Konecznego jest kapitalizowanie emerytur. Ma to umożliwić młodym emerytom przejście do handlu, albo założenie własnej firmy. Z pozoru brzmi to bardzo zachęcająco, ale i tu pojawiają się skazy. Dla skarbu państwa może się to okazać dużym nadwerężeniem. Wypłacanie tak dużych kwot sporej części społeczeństwa (z pewnością zgłoszą się po nie wszystkie osoby, którym nie udało się znaleźć innej pracy, a emerytura nie wystarcza im do życia) jest sporym obciążeniem. Pojawia się też znów problem pretensji ze strony innych zawodów. Wiele osób dzięki takiemu przywilejowi mogłoby ułatwić sobie życie. Niesprawiedliwe jest obdarzanie takim udogodnieniem ludzi, których uważa się za biurokratów. W pewien sposób byłaby to ich wygrana. Nie muszą już pracować, ale państwo i tak o nich zadba, zapominając o innych ludziach, którzy bardziej na to zasługują. Jednocześnie, jeśli pozwolimy wszystkim na kapitalizowanie emerytur wyczyścimy skarb państwa ze wszystkich pieniędzy. Jedynym rozwiązaniem jest nieprzyznawanie nikomu takich praw. Czyli ostatni sposób Konecznego też nie nadaje się do użytku publicznego.
Podsumowując, moim zdaniem żaden z pomysłów pana Feliksa Konecznego nie nadaje się do zastosowanie współcześnie. Trzeba jednakże podkreślić, że powstały one w latach 1939-1941, kiedy to państwo Polskie bardzo różniło się od tego, jakie znamy teraz. Może wtedy brzmiały one sensownie. W naszych czasach lepiej ich nie stosować. Doprowadziłyby tylko do osłabienia państwa i powstania ogólnego chaosu. Już teraz trudno jest nam się połapać w wszystkich urzędniczych zawiłościach. Nie utrudniajmy sobie życia sprawami, które tylko z pozoru miały by je uprościć. Jeśli chodzi o biurokrację, to należy ją zwalczać. Ale nie metodami, które doprowadzą Polskę do stanu jeszcze gorszego niż ten, w jakim się znajduje.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Podobne tematy