profil

"Kto nie doznał goryczy ni razu, ten nie dozna słodyczy w niebie".

poleca 84% 2916 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Kto nie doznał goryczy ni razu,
ten nie dozna słodyczy w niebie”.

Ta prawda moralna odnosi się do ludzi, którzy zawsze byli szczęśliwi za życia. Nikt ich nie zranił, ani nie spotkało ich nic złego, ale i oni nie widzieli krzywd innych ludzi.

Miałem sen o pewnym znanym na całym świecie biznesmenie, który miał bardzo dużo pieniędzy. Nazywał się Jan Nowaczewski. Nie kontaktował się z rodziną, ani nie posiadał znajomych, ponieważ był bardzo chciwy i skąpy. Był dyrektorem różnych firm, które zajmowały się produkcją drukarek laserowych. Pan Jan bardzo często w wywiadach telewizyjnych chwalił się osiągnięciami swojej firmy i swoją fortuną. Dziennikarze pytali, czy choćby w małym stopniu pomagać biednym i potrzebującym. Za każdym razem odpowiadał: cyt. „Tak, oczywiście”. Po takich wypowiedziach ludzie zaczęli przesyłać listy do jego firm o pomoc. W niektóry listach były nawet błagania o pomoc, ale był obojętny na cudze nieszczęście. Gdy listy przychodziły coraz częściej i było ich coraz więcej kazał swoim pracownikom wybierać dla niego tylko te, które są dla niego ważne.

Spotykał się z kobietami, ale jego fortuna nie robiła na nich żadnego wrażenia, chciały one mieć kochającego męża i gromadkę dzieci, a dla niego ważne były tylko pieniądze i sława.

Gdy kilka lat później, dowiedział się, że jest śmiertelnie chory i zostało mu kilka miesięcy życia, chciał się dostać do najlepszej kliniki na świecie. Lekarze mówili mu, że nie ma dla niego żadnego ratunku, ale on szukał leku, który mógłby mu skutecznie pomóc. Niestety nigdzie nie było leku na chorobę w tak zaawansowanym stopniu. Postanowił cieszyć się życiem.. Sprzedał swoje fabryki, a fortunę wydał na przyjemności i rozrywki. Często zmieniał samochody, które mu się szybko nudziły. Parkował je w swoim wielkim garażu i nie myśląc, że chociaż jeden z nich mógłby uratować komuś życie wychodził z niego i kładł się spać.

Kiedy zmarł, na jego pogrzebie byli tylko pracownicy i delegacje z firm, z którymi współpracował. Jednak nikt nie był mu na tyle bliski, aby uronić choćby jedną łzę. Jego ciało zostało pogrzebane, a dusza, wędrowała w poszukiwaniu wybaczenia .

Rano, po głębszych przemyśleniach na temat mojego snu, wiedziałem że, Jan Nowaczewski był człowiekiem pozbawionym uczuć i litości. Myślę, że gdyby część pieniędzy z zysków swojej firmy ofiarował np. jakiejś fundacji lub na inny cel charytatywny, to osoby te pamiętałyby o dobrym uczynku i jego dusza nie musiałaby się błąkać w poszukiwaniu miejsca dla siebie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty