profil

"Optymizm to obłęd dowodzenia, że wszystko jest dobrze kiedy nam się dzieje źle." Rozważ filozofię Kandyda.

poleca 85% 145 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Prawdopodobnie każdy, kto czytał „Kandyda” Voltaire'a zastanawiał się nad sentencją „Optymizm to obłęd dowodzenia, że wszystko jest dobrze kiedy nam się dzieje źle” . Co ona znaczy? Jaką myśl autor chciał nam przekazać? Jakie odniesienie do naszego życia ma sformułowanie powstałe w XVIII w? Czy może ono funkcjonować we współczesnej rzeczywistości? Odpowiedź zależy od tego, w jaki sposób rozumiemy to sformułowanie.

Myślę, że na początku powinniśmy się zastanowić co skusiło Waltera do napisania „Kandyda”. Mianowicie jest to reakcja na filozoficzną, optymistyczną postawę G.M. Leibmiza zawartą w „Teodycei”, w której głosił teorię optymizmu. Walter - wrogo nastawiony do tej filozofii stworzył powiastkę filozoficzną, w której w sposób bardzo widoczny wyszydza Leibmiza i całą jego teorię na temat optymizmu przez wcielenie go w postać Panglossa. Pangloss jest tu osobą uczoną, prezentującą postawę Leibmiza, wpajającą swoją wiedzę słuchaczom w tym między innymi postaci tytułowej czyli Kandydowi. Tworzył on teorie na temat zła, które go otacza np.: kiedy utonął anabaptysta stwierdził, że: „…Zatokę Lizbońską stworzono w tym celu, aby anabaptysta w niej utoną…”.

Według mnie optymizm jest to sposób patrzenia na świat. Optymistą jest ktoś, kto wierzy w dobry obrót różnych spraw i dostrzega korzystne cechy w wydarzeniach. Autor prawdopodobnie chciał czytelnikom ukazać zło panujące na tym świecie, ale nie w sposób oczywisty, lecz zabawny lub też wyszydzający np.: w krainie Eldorado (będącej symbolem samego dobra jakie może doznawać obywatel ) Pangloss zadaje pytanie o rzecz dla niego oczywistą: „ Jak to! Nie macie mnichów, którzy nauczają, dysputują, rządzą, knują i palą żywcem ludzi będących innego zdania....”. Poprzez to sformułowanie autor szydzi z instytucji Kościoła, jak i z samych księży, którzy chcąc się „przypodobać” Bogu, i utrzymać władzę wybierali z tłumu niewinnych ludzi i zabijali ich okrutnymi sposobami.

Myślę, że to stwierdzenie mogłoby funkcjonować w teraźniejszym społeczeństwie, ale nie dosłownie. Człowiek powinien doszukiwać się dobrych rzeczy w swoich złych przypadkach. Gdyby tak nie było, ludzie byliby zawsze zmartwieni, ponieważ nie widzieliby dobrej strony swojego życia. Sekwencja ta brana dosłownie mogłaby być tragiczna w skutkach dla człowieka, ponieważ w swoich złych uczynkach lub przypadkach widziałby tylko pozytywną stronę. Pomijana zastałaby negatywna część zdarzenia, z której mimo wszystko człowiek się uczy, aby później w przyszłości nie popełniać tego samego błędu kilkakrotnie. Mój pogląd na tą sprawę potwierdza stwierdzenie, iż : „ Człowiek się uczy na własnych błędach ”. Prezentacja „problemu optymizmu” według Leibmiza wyklucza więc mój pogląd na tę sprawę. Zgadzam się z Walterem na temat, iż osoba myśląca w taki sposób powinna być wyśmiana, a jeśli nawet nie wyśmiana - to powinna jej zostać zwrócona uwaga, gdyż ten tok myślenia może ją i innych doprowadzić do zguby.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Teksty kultury