profil

Wpływ alkoholu etylowego i metylowego na zdrowie człowieka

poleca 85% 439 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Etanol:
O ile zwykle przekonujemy Cię, jak wspaniała, wszechmocna i wszechobecna potrafi być nauka, tak dziś chylimy głowę z pokorą. Naukowcy zawiedli. Podbijają kosmos, klonują krowy, komputeryzują domy, a pierwszego stycznia i tak ci, co popiją, będą cierpieć, jęczeć i chorować. Kiedy będzie lek na kaca? Niestety, nic nie wskazuje, by sytuacja miała się zmienić. Czyżby naukowcy nie doceniali problemu? O alkoholizmie potrafią rozwodzić się bez końca, a o kacu - zjawisku znacznie bardziej rozpowszechnionym - mówią rzadko i mało. Dlaczego? Powody są dwa. Pierwszy i najważniejszy to obawa, że mając pigułkę na kaca, ludzie zaczną pić więcej. - Ba! Będą żłopać alkohol bez umiaru. Teraz do porządku przywołuje ich karząca ręka fizjologii: przesadziłeś? To cierp i nie rób tego więcej! Drugi powód jest natury etycznej. Naukowcy wzdragają się przed doświadczeniami z udziałem ludzi. Bywało, że osoby zachęcane do picia alkoholu podczas eksperymentu kontynuowały później "badania" na własną rękę, w domu.
By zapobiec skutkowi, trzeba poznać przyczynę. Śledząc losy alkoholu w organizmie, spróbujemy ustalić, która z jego pochodnych wyrządza największe szkody.
Etanol (C2H5OH) - podstawowy składnik wszystkich trunków - zostaje wchłonięty przez jelito. Niesiony strumieniem krwi dociera do najdalszych zakamarków naszego ciała. Zaledwie niewielka jego część opuszcza organizm (wraz z moczem lub z wydychanym powietrzem) w takiej postaci, w jakiej do niego trafiła. Większość ulega skomplikowanej obróbce biochemicznej w wątrobie. Trafiający tam etanol jest przekształcany przez enzym zwany dehydrogenazą alkoholową, w trujący aldehyd octowy (CH3CHO). Na szczęście nim acetoaldehyd zdoła nam zaszkodzić, zamieniany jest przez inny enzym - dehydrogenazę aldehydową - w stosunkowo niegroźny kwas octowy (CH3COOH). Ten ostatni spływa do pęcherza i wraz z moczem opuszcza nasze ciało.
Która z tych substancji ma największy związek z kacem? Biochemicy typują aldehyd octowy. To jemu należy przypisać pierwsze objawy nudności i bóle głowy nękające nas nazajutrz. Tę właściwość acetoaldehydu wykorzystano m.in. w lekach odwykowych aplikowanych alkoholikom. Takie specyfiki, jak antabus czy esperal, blokują dehydrogenazę aldehydową. Aldehyd octowy gromadzi się wtedy w coraz większych ilościach. Efektem są niemal natychmiastowe bóle głowy, nudności i wymioty tak dotkliwe, że nawet długoletni pijacy decydują się na zerwanie z nałogiem. Kolejne dowody na winę acetoaldehydu pochodzą z Japonii. Połowa mieszkańców tego kraju ma wadliwy gen dehydrogenazy aldehydowej. Skutek? - Już po kilku szklankach sake lub piwa przeżywaj± męki takie, jakby wszyscy mieli wszyty esperal.
CH3OH, czyli teoria klina
Jones, uważany za weterana badań nad biologicznymi skutkami alkoholu, przeprowadził wiele eksperymentów, z których wynika, że to jednak nie pochodne etanolu są głównym sprawcą kaca. Jego zdaniem winny jest metanol (CH3OH). Wbrew powszechnemu mniemaniu ten silnie trujący alkohol obecny jest nie tylko w denaturacie, ale też w bardzo wielu napojach wyskokowych. Dlatego nie mniej ważne od tego, ile się pije, jest to, co się pije.
Jest on autorem frapującego doświadczenia, w którym pojąc ochotników różnymi trunkami, porównywał nękające ich nazajutrz dolegliwości. - Nie może być kwestią przypadku, że najgorsze męczarnie powodowały napoje o największej zawartoci metanolu. Pierwsze miejsce bezapelacyjnie zajął burbon - czyli amerykańska whisky. Objawy kaca słabły w kolejnoci: koniak, tanie czerwone wino, rum, markowe czerwone wino, whisky, białe wino, gin, wódka oraz czysty spirytus. Ten ostatni przyprawiał, co najwyżej o lekki ból głowy.
Już dziesięć lat temu, w 1987 r., Jones zauważył, że kac utrzymuje się długo po wydaleniu z organizmu ostatnich produktów rozpadu etanolu. Jest za to wprost proporcjonalny do ilości spożytego metanolu. Wykazał, że choć dehydrogenazy alkoholowa i aldehydowa uczestniczą w przemianie obu alkoholi, to jednak etanol rozkładany jest niemal dziesięciokrotnie szybciej. Co więcej, okres metabolizowania metanolu zbiega się z najbardziej przykrymi objawami kaca. Jak je osłabić?
Trzeba strzelić klina. Dostarczenie organizmowi niewielkiej dawki etanolu zahamuje na pewien czas rozkład metanolu. Obie dehydrogenazy bardziej priorytetowo traktują, bowiem etanol; dopiero, gdy się z nim uporają, biorą się do metanolu. Z tego też powodu etanol stosuje się jako odtrutkę przy zatruciach metanolem. Klin sprawia, że metanol rozkładany jest stopniowo, dzięki czemu najbardziej szkodliwy produkt jego metabolizmu – kwas mrówkowy (HCHO) gromadzi się w mniejszych ilościach. Stąd i objawy kaca łagodniejsze - wyjaśnia Jones. Uczony zwraca uwagę również na inny związek blokujący przemianę metanolu. To 4-metylopirazol, jego zdaniem najbardziej niedoceniony środek zapobiegający objawom kaca. Jak jest skuteczny? W 1993 r. uczeni z uniwersytetu w Monachium zażyli niewielką dawkę tego specyfiku i popili go sporą ilością wiśniówki. Było jej wystarczająco dużo, by "uziemić" każdego na tydzień. Wszystko skończyło się niewielkim bólem głowy.
SHCH2CH(NHCOCH3)COOH, czyli teoria Pliniusza
Za jeden z najlepszych środków na kaca uchodzi N-acetylocysteina - SHCH2CH(NHCOCH3)COOH - (NAC) dostępna w większości zachodnioeuropejskich aptek homeopatycznych, a od niedawna także w Polsce. NAC neutralizuje wolne rodniki tlenowe, które uwalniają się podczas rozkładu alkoholi.
Wolne rodniki to agresywne cząsteczki obwiniane o ponad 50 najróżniejszych dolegliwości. Jednym ze związków unieszkodliwiających je jest glutation. Po alkoholowej libacji jego moce przerobowe bywają jednak niewystarczające. Jeśli NAC w porę pospieszy z odsieczą, skutki przepicia bywają o wiele, wiele łagodniejsze. NAC działa w sposób zbliżony do... Sowich jajek. Pozostanie tajemnicą, w jaki sposób Pliniusz Starszy już 20 wieków temu wpadł na pomysł, by stosować je na kaca. Dopiero niedawno okazało się, że zawierają sporo cysteiny, aminokwasu niezbędnego do syntezy glutationu.
Hormon antydiuretyczny, czyli dlaczego suszy
Nieodłącznym elementem każdego porządnego kaca jest szaleńcze pragnienie, z którym budzimy się następnego dnia. To efekt działania alkoholu na przysadkę mózgową. Jedną z jej rozlicznych funkcji jest pobudzanie wydzielania wazopresyny - hormonu antydiuretycznego (ADH). Wazopresyna przeciwdziała odwodnieniu organizmu. Gdy organizm musi zatrzymać wodę, ADH uwalniany jest z tylnego płata przysadki mózgowej. Zwiększa się przepuszczalność kanalików zbiorczych w nerkach, dzięki czemu znaczna ilość wody ulega wchłonięciu (resorpcji).
Alkohol drastycznie zaburza wydzielanie wazopresyny. Jej niedobór sprawia, że woda nie jest resorbowana wystarczająco skutecznie. Pierwszym symptomem jest konieczność częstych wizyt w toalecie. Pomimo że cały czas popijamy, utrata płynów nie jest rekompensowana przez wodę zawartą w trunkach. W efekcie dochodzi do znacznego odwodnienia organizmu. Przejawem tego jest nie tylko suchość w gardle, ale również kurczenie się... mózgu.
Okazuje się bowiem, że podejmując rozpaczliwą walkę z odwodnieniem, organizm "pożycza" wodę z tych organów, które mają jej najwięcej. Do takich należy właśnie mózg. Choć sam w sobie nie jest unerwiony, pokrywa go warstwa tkanki łącznej, zwana oponą twardą, łączącą się z czaszką za pomocą wrażliwych włókien. – Kiedy objętość mózgu się zmniejsza, opona twarda ulega zniekształceniu, włókna zostają podrażnione. To może być jedna z przyczyn charakterystycznego dla kaca tępego bólu głowy - twierdzi prof. Waltenbaugh. Większość uczonych uważa jednak, że nie kurczenie się mózgu, lecz raczej towarzysząca odwodnieniu utrata ważnych jonów, jak sód, potas, wapń czy magnez, zmusza nas do aplikowania sobie zimnych kompresów.
Niedobór C6H12O6, czyli teoria osłabienia
Zaburzenie gospodarki jonowej odbija się też na pracy centralnego układu nerwowego. Spowolnieniu ulega szybkość przekazywania impulsów pomiędzy neuronami. Alkohol działa tu podobnie do środków nasennych. Znieczula zmysły i sprawia, że nasz umysł pracuje wolniej niż zazwyczaj. Nie mniejszy zamęt alkohol czyni we krwi. Zmniejsza ilość znajdującej się w niej glukozy (C6H12O6), prowadząc do groźnego niekiedy stanu zwanego hipoglikemią. Ponieważ glukozy potrzebują wszystkie komórki ciała, wszelkie zakłócenia jej ilości odczuwamy niemal natychmiast (od podaży glukozy w szczególny sposób uzależnione są komórki mózgu, które same glukozy nie magazynują i przestają funkcjonować już w kilka minut od przerwania jej dostawy). Stąd tak różnorodne objawy hipoglikemii: ogólne osłabienie, przyspieszone tętno, drżenie rąk, a niekiedy drgawki całego ciała. Stąd też charakterystyczne dla kaca poczucie obcości własnego ciała - bezsilnego i rozedrganego jak galareta.
Zbiór trzeźwych rad, czyli co przed, co w trakcie, a co po
Co zatem zrobić, by uniknąć syndromu dnia następnego? Nie pić? W sylwestra? Nie, to żadne rozwiązanie. Przed pójściem na bal najlepiej stawić się wyspanym i wypoczętym. Jeśli ktoś pali, tego dnia powinien sięgać do paczki dwukrotnie rzadziej. Jeśli nie pali - sylwester jest najgorszą okazją, by zaczynać. Skutki zatrucia alkoholem i dymem papierosowym potęgują się. Godzinę przed wyjściem należy najeść się porządnie (najlepiej tłusto) i popić obficie (ale nie alkoholem). Dzięki temu proces przyswajania etanolu zacznie się później i będzie rozciągnięty w czasie. Zaplanuj, co i ile będziesz dziś pił. Pierwsze uchroni cię przed ciężkim kacem, drugie przed spiciem się na umór. W trakcie kolejne drinki wychylaj nie częściej, niż co 20 minut. Tyle, bowiem potrzebuje organizm na wchłonięcie alkoholu. Nie przytrzymuj alkoholu w ustach. Delektowanie się daje podobny efekt jak picie przez słomkę. Alkohol przyjmowany w ten sposób szybciej uderza do głowy. Nie mieszaj alkoholi! Mając do wyboru – postaw na gin lub wódkę. Unikaj ciężkich, gatunkowych trunków. Nigdy nie przepijaj piwem ani szampanem. Zawarty w nich dwutlenek węgla przyspiesza wchłanianie etanolu. Po dwie szklanki wody przed pójciem do łóżka (by uniknąć odwodnienia), rano: kogel-mogel lub jajecznica (niekoniecznie z sowich jaj), puszka bogatego w jony napoju izotonicznego (np. Izostar lub Dynamic), szklanka obfitującego w potas soku pomidorowego (chyba, że ktoś woli banany), herbata z cytryną (kwas askorbinowy unieszkodliwia wolne rodniki) i co najmniej dwiema łyżeczkami miodu (zawarta w nim fruktoza przyspiesza rozkład szkodliwego aldehydu octowego). Uważać z paracetamolem, który nasila uszkadzające działanie alkoholu na wątrobę, nie nadużywać środków przeciwbólowych aspiryno pochodnych,które zmniejszając ból głowy nadwerężają i tak już podrażnioną przez alkohol śluzówkę żołądka. A gdyby pomimo to sępy nadal krążyły nad naszym łóżkiem, przemóżmy się i wychylmy jednego głębszego. Happy New Millennium!

Metanol (alkohol drzewny):
Metanol jest śmiertelną trucizną. Niektórzy ludzie mogą pamiętać metanol jako truciznę, która oślepiła lub zabiła ubogich alkoholików (w Polsce kojarzy się to raczej z piciem „spirytusu” skradzionego w fabryce w czasach komunizmu, o których donosiła w tamtych czasach prasa, zawsze były to przypadki tragiczne: ślepota lub śmierć). Pod wpływem enzymu chymotrypsyny napotykanego w jelicie cienkim metanol jest stopniowo uwalniany z grupy metylowej aspartamu. Absorpcja metanolu przez organizm jest znacznie szybsza, gdy spożyciu ulega metanol w stanie wolnym. (Wolny metanol uwalnia się z aspartamu - o którym będzie zaraz mowa - kiedy zostaje on podgrzany powyżej 30C. Może to mieć miejsce, gdy produkty zawierające aspartam są niewłaściwie przechowywane lub gdy są podgrzewane.)
W organizmie metanol rozkłada się do kwasu mrówkowego i formaldehydu. Formaldehyd jest śmiertelną neurotoksyną. Według oceny EPA metanol "jest uważany za truciznę kumulacyjną z powodu niskiej szybkości wydalania po absorpcji. W organizmie metanol jest utleniany do formaldehydu i kwasu mrówkowego; oba metabolity są toksyczne". Zalecany prze EPA dzienny limit spożycia wynosi 7,8 mg/dzień. Jeden litr napoju słodzonego aspartamem zawiera około 56 mg metanolu. Konsumenci spożywający duże ilości produktów zawierających aspartam przyjmują ok. 250 mg metanolu dziennie albo 32 krotny limit EPA.(9) Do symptomów zatrucia metanolem zaliczają się bóle głowy, brzęczenie w uchu, zawroty głowy, nudności, niepokój żołądkowo-jelitowy, osłabienie, dreszcze, zaniki pamięci, drętwienie i kłujące bóle w kończynach, zaburzenia behawioralne i zapalenie nerwu. Najlepiej poznane symptomy zatrucia metanolem to problemy z widzeniem włącznie z zamgleniem obrazu, postępowe zawężanie pól widzenia, zaciemnienie widzenia, uszkodzenia siatkówki i ślepota. Formaldehyd jest znanym czynnikiem rakotwórczym, powoduje uszkodzenia siatkówki, zakłóca replikację DNA, powoduje wady wrodzone.
Z powodu braku paru niezbędnych enzymów, ludzie są wielokrotnie bardziej wrażliwi na toksyczne działanie metanolu niż zwierzęta. Dlatego, testy aspartamu czy metanolu na zwierzętach nie odzwierciedlają dokładnie niebezpieczeństwa dla ludzi. Jak podkreśla Dr Woodrow C . Monte, Dyrektor Food Science and Nutrition Laboratory at Arizona State University (Laboratorium Żywienia i Nauki o Żywności przy Stanowym Uniwersytecie Arizony), "nie istnieją badania pozwalające ocenić możliwe mutagenne (powodujące mutację), teratogenne (powodujące zmiany rozwojowe), albo rakotwórcze skutki chronicznego przyjmowania alkoholu metylowego". Był on tak zaniepokojony nie rozstrzygniętym problemem bezpieczeństwa, że pozwał on FDA przed sądem domagając się wysłuchania jego odczytu na temat tych problemów. Poprosił FDA o „zwolnienie z tematami napojów bezalkoholowych do czasu, gdy będzie można odpowiedzieć na niektóre ważne pytania. To jest nie fair, że kładziecie cały ciężar dowodów na tych kilku z nas, którzy są zaniepokojeni a posiadają tak ograniczone możliwości. Musicie pamiętać, że jesteście ostatnią obroną społeczeństwa Amerykańskiego. Jeżeli wy pozwolicie na używanie (aspartamu) to ani ja ani moich koledzy nie mogą zrobić dosłownie nic by odwrócić tą sytuację. Aspartam dołączy wtedy do sacharyny, dwutlenku siarki i Bóg jeden wie ilu niepewnych substancji mogących zatruwać ludzki organizm za rządowym przyzwoleniem”.
Wkrótce potem Komisarz FDA, Arthur Hull Hayes, Jr., zatwierdził stosowanie aspartamu w napojach gazowanych, po czym opuścił FDA i przyjął posadę w firmie prowadzącej Public Relations dla firmy G.D. Searle. Podkreślano (jako argument za aspartamem), że niektóre soki owocowe i napoje alkoholowe zawierają niewielkie ilości metanolu. Jednakże ważnym jest by pamiętać, że tamten metanol nigdy nie występuje sam. W każdym przypadku obecny jest etanol, zazwyczaj w większych ilościach. Etanol jest antidotum dla toksyczności metanolu u człowieka. Operacji Pustynna Burza były "pojone" wielkimi ilościami napojów słodzonych aspartamem, które ogrzewały się w słońcu Arabii Saudyjskiej do temperatur przekraczających 30C. Wielu z nich wróciło do domu z licznymi zaburzeniami podobnymi do tych, które występują u ludzi zatrutych chemicznie formaldehydem. Uwalniający się w napojach metanol mógł przyczynić się do powstania tych chorób. Czynnikiem, który mógł również przyczynić się do ich powstania mogą być inne produkty (metabolizmu) aspartamu takie jak (omówiona poniżej) DKP. Czy w sympatykach Strefy 11 i we wszystkich innych ludziach nie budzi się w tej chwili żyłka badaczy spraw niewyjaśnionych? Pomyślcie, najtęższe umysły łamią sobie głowy nad przyczyną syndromu "Pustynnej Burzy", nakręcono nawet sensacyjne filmy, a wyjaśnienie jest takie proste. I tylko wystarczyłoby, żeby producent aspartamu o tym wszystkim powiedział, ale on nie powie. Wygląda, że dzięki Dr Mercola'i rozwikłaliśmy tą intrygującą zagadkę. W akcie, z 1993, który może być określony tylko jako czyn "bez sumienia", FDA zatwierdziła aspartam jako składnik licznych produktów spożywczych, zawsze ogrzewanych powyżej 30C. Bez komentarza.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 13 minuty