profil

Groza rzeczywistości wojennej na podstawie poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Czesława Miłosza i opowiadań Borowskiego

poleca 85% 160 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wojna otworzyła nową epokę. To co przeżył polski naród i jego pisarze podczas wojny a szczególnie okupacji niemieckiej, przeorało nie tylko losy, ale i psychikę ludzką do tego stopnia , że jej konsekwencje są głównymi tematami całej literatury polskiej aż do dzisiaj. Mówi się, że pisarze nie zmarnowali tych lat. Nie jest łatwo też obliczyć, ile właściwie podczas wojny napisano. Większość z tego co powstało w kraju ukazało się dopiero po wojnie. Wiersze jakie powstały w tym okresie pełne są apokaliptycznych, katastroficznych obrazów zniszczenia, zagłady i śmierci.
I tak między innymi w okresie wojny i okupacji tworzył i walczył K.K.Baczyński, poeta, któremu wojna zabrała młodość. Część twórczości poświęcił tragedii swego pokolenia. Niezwykle sugestywnie oddał nastrój tamtych ludzi, grozę wojny, poczucie zawieszenia między życiem a śmiercią. W wierszach tych nie ma nadziei, nie ma wizji szczęśliwej przyszłości .Całe życie nieszczęsnego pokolenia Kolumbów, zamyka się w czasie wojny. Wojna zabrała im marzenia i miłość, wiarę w wartości moralne, odebrała im poczucie bezpieczeństwa, beztroskę i nadzieję.
Obraz czasu, w jakim przyszło żyć całemu pokoleniu Kolumbów, dał Baczyński w wierszu „Pokolenie I”. W tym mrocznym świecie nie ma nadziei. Śmierć zbiera tu żniwo obciętych głów, a zbrodnie oglądane za dnia powracają w nocnych koszmarach. Rzeki krwi zalały rozpadający się świat. Oczy już tak się napatrzyły na zło i cierpienie, że przestały je widzieć. Nie ma w tym świecie miejsca na jakąkolwiek przyszłość. Poeta tworzy apokaliptyczny obraz wszechogarniającej zagłady świata. W powodzi zła bezbronnie i bezradnie staje się dwukrotnie powtórzone pytanie: „Czegóż ty jeszcze” świat, niczym mrozem, ścięty jest złem. Chłód , mróz, śnieg to motywy, które dominują w wierszu. Obok nich pojawiają się słowa-klucze, jak się zdaję, katastroficznej poezji Baczyńskiego: ból i śmierć. Całość ma wydźwięk głęboko pesymistyczny. Pokolenie Kolumbów jest pokoleniem straconym, skazanym na zagładę, ból i łzy.
Tragiczny obraz losu pokolenia dopełnia wiersz „Ten czas”. Ciężka, ciemna atmosfera tego utworu, pesymizm, ponure obrazy oddziałują niezwykle sugestywnie. Trumny, groby, szubienice i krzyże, niebo krwawe od pożarów tworzą krajobraz wojenny. Straszą odgłosy przerywające ciszę: „głowy dudnią po ziemi”, „łamanych czaszek trzask”. Nocy nigdy nie rozjaśniają gwiazdy. „Mroczny czas” panowania śmierci przygnębia, odbiera nadzieję. Nad tym skazanym na zagładę pokoleniem tylko „wiatr zahuczy czasem”, zostaną zapomniani. Adresatką wypowiedzi lirycznej jest tu ukochana. Dlatego gdzieniegdzie występują w wierszu ciepłe tony, jak np. w zwrotce: „Miła moja kochana”. Pogłębia to tragizm wymowy utworu, w którym ukazane jest zderzenie uczucia tak delikatnego jak miłość z rzeczywistością bólu, cierpienia i śmierci.
Wiersze Baczyńskiego nie przynoszą nadziei. Nie ma nadziei dla pokolenia, które wychowała wojna. Ta wojna to czas Apokalipsy spełnionej. To wszystko wywiera ogromne wrażenie. Autor jak nikt potrafi oddać grozę tamtych czasów. Słownictwo, które dobierał, operowanie kontrastami świetnie służyły budowaniu ponurego nastroju. W jego poezji następuje spiętrzanie katastrofizmu. W wierszach wojennych Baczyńskiego od pierwszych słów narasta groza. Mrocznego nastroju nie rozładowuje żadna puenta. Odbiorca tej poezji pozostaje pod silnym wrażeniem jej atmosfery.
Każdy poeta, który zetknął się z wojna musiał w swych utworach dać wyraz jej okrucieństwom, pisać o cierpieniach i śmierci, o degradacji praw moralnych, o zobojętnieniu ludzi na cudzą krzywdę. Również Czesław Miłosz poświęca część swojej twórczości ukazaniu tego nieludzkiego czasu. Wiersz „Campo di Fiori” poświęca powstaniu w getcie, obojętności ludzkiej oraz samotności cierpiącego człowieka. Świat wiersza obejmuje dwa plany. Jeden dotyczy żydowskiego powstania w 1943r. a drugi sięga XV wieku i dotyczy spalenia na stosie Giordana Bruna. Obok umierającego włoskiego filozofa zbiera się tłum gapiów, by popatrzeć na widowiskową śmierć nie znanego nikomu człowieka. Ludzie za chwilkę wrócą do swoich zajęć, znów będą handlować owocami i kwiatami, znów będą pić wino i bawić się. Plac „Campo di Fiori”, na którym umiera Giordana Bruno jest placem targowym. Chwilowo tylko użyczył miejsca na egzekucję. Jest tu gwarno, życie aż kipi, ludzie śmieją się i targują.
Podobnie samotnie umierają obrońcy getta. Strzały za murami, płomienie i krzyki nie zwracają niczyjej uwagi. Warszawiacy miło spędzają pogodną niedzielę. Gra muzyka, kręci się karuzela, spacerują zakochane pary. Widać same roześmiane twarze. Nikogo nie obchodzi rozgrywająca się nieco dalej tragedia. Tam panuje śmierć, tu tętni życie.
Obojętność świadków obu tych wydarzeń szokuje. Człowiek jest samotny ze swym cierpieniem. Egoistyczny tłum szybko nudzi się cudzą tragedią. Ogarnięta wojną Warszawa, przyzwyczajona do widoku śmierci, pożarów, huku, wystrzałów nie reaguje już na nie. Ludzi interesuje tylko to, co ich bezpośrednio dotyczy.
Szczególną rolę poety w świecie ogarniętym wojna podkreśla autor także w wierszu „W Warszawie”. W zniszczonym kraju, na gruzach własnego domu przychodzą na myśl gorzkie słowa, słowa pełne bólu. Jak sławić radość życia, bohaterstwo ludzi, jeśli było się świadkiem śmierci najbliższych, jeśli wypłakało się już wszystkie łzy. Poecie jednak nie wolno opisywać tragedii. Przeżył je każdy i nikt nie chce do nich wracać. Artysta musi podnosić na duchu, ukazywać radość życia. Ma służyć żywym, nie umarłym. Bardzo trudno jest oderwać się od własnego bólu na przekór własnym cierpieniom dawać nadzieję, ale taka jest rola poety.
Obraz wojny w poezji Czesława Miłosza znacznie różni się od opisywanych przez innych poetów. Miłosz postawił swojej poezji inne zadanie. Ma ono nie tyle dokumentować straszne czasy, ukazywać okrucieństwo oprawców, degradację praw moralnych i zmiany w psychice ludzkiej, ile podnosić na duchu, nieść nadzieję, radość, wiarę w przyszłość. Na przekor bólom i cierpieniu ukazywać sens życia. Oczywiście nie jest to poezja wolna od tragicznych obrazów zniszczeń wojennych i cierpienia, niemniej autor nie rozpamiętuje tego, nie dotyka własnych ran. Nie ma do losu pretensji za zło jakie go spotkało. Nie lamentuje i nie rozpacza.
Życie w okupowanej Warszawie miało pozory normalności. Na gruzach miasta ludzie uczyli się, pracowali, robili interesy. Trzeba było jakoś przystosować się do istniejących warunków. Od czasu do czasu poruszały opinią publiczną jakieś dramatyczne fakty: masowe egzekucje czy pierwsze łapanki. W ekstremalnych warunkach ludziom przyświecał jeden cel, aby przetrwać.
Realiom życia w okupowanej Warszawie poświęcił Tadeusz Borowski część swoich opowiadań. Nie pisał o bohaterskich czynach ruchu oporu, o walkach z wrogiem, pisał o codziennym życiu okupowanego miasta, o zwyczajnych ludziach, którzy w tych nieludzkich warunkach próbowali ułożyć sobie życie.
Opowiadanie pt. „Pożegnanie z Marią” jest relacją o powszednim warszawskim dniu w czasie okupacji. Bohaterem opowiadania jest sam narrator-Tadek, kiedy przebywa jeszcze na wolności. Przystosował się on do świata, w którym przyszło mu żyć. W jego pokoiku suszą się okładki nowego tomiku wierszy, czasami prowadzi intelektualne rozmowy ze swą narzeczoną Marią, ale umie też trzeźwo patrzeć na życie. Jest pracownikiem firmy zajmującej się handlem artykułami budowlanymi. Ponadto finansuje produkcję bimbru u kierownika firmy, z czego ma oczywiście określone profity. Z firmą budowlaną sąsiaduje szkoła, w której przetrzymywani są ludzie z łapanek ulicznych. Pracownicy firmy pośredniczą w „wykupywaniu aresztowanych” i „wywożeniu żydów z getta”.
A obok tego świata biznesu toczy się wojna. Niemcy wywożą ciężarówkami ludzi do obozów i na przymusowe roboty. Narzeczoną bohatera opowiadania spotkał właśnie taki los. W opowiadaniu pt.„Matura na Targowej” bohater beznamiętnie wspomina o śmierci swych kolegów, z którymi przygotowywał się do egzaminu dojrzałości. Jeden z nich, Julek, nawet nie doczekał się matury. W dniu egzaminu został złapany i wywieziony do niemieckiego obozu pracy. Życie toczyło się mimo łapanek, codziennego wywożenia ogromnych transportów ludzi w nieznane, mimo panującej atmosfery terroru. Ludziom nie starczało już uczuć na przejmowanie się cudzym cierpieniem. Zobojętnieli na nie, widzieli ze bowiem na co dzień, żyli w cieniu śmierci, każdego dnia mogli zostać ujęci w łapance, w każdej chwili mogli zginąć rozstrzelani. A jednak żyli, pracowali, kochali, pobierali się i wychowywali dzieci.
To wszystko, czyli realia wojny, życie w ekstremalnych warunkach, psychikę człowieka zdeterminowanego przez śmierć przedstawia Tadeusz Borowski w swoich opowiadaniach. Już opowiadania mówiące o życiu w okupowanej Warszawie przynoszą obraz kryzysu etyki, a w opowiadaniach obozowych wyraźnie widać zupełny rozkład moralności. Jednak i tu i tu ludzie próbują stworzyć sobie pozory normalności. Już w opowiadaniach o okupowanej Warszawie widać znieczulenie na cierpienie innych, beznamiętne podchodzenie do śmierci znajomych, do łapanek organizowanych w mieście na wielka skalę, kiedy myślano tylko o tym, żeby samemu nie dać się złapać. Znieczulenie w obozach było sprawą normalną. Więźniowie byli świadkami zbyt wielu śmierci i cierpienia, by jeszcze na nie reagować.
W rzeczywistości totalitarnej słowo „człowiek” przestało brzmieć dumnie. Wszystko wpłynęło na to, iż doprowadzono do wielkiego kryzysu etyki, wyeliminowano wszystkie szlachetne odruchy, tak typowe dla rodzaju ludzkiego. Zniknęło współczucie, przestała istnieć litość, odrzucono wszystkie wyższe wartości . W świecie walki o byt, w rzeczywistości, w której nadrzędnym celem stało się przetrwanie, przestało liczyć się wszystko, co temu celowi nie służyło.
Z całą pewnością mogę stwierdzić, iż K.K. Baczyński, Cz. Miłosz i T. Borowski ukazują prawdziwe fakty grozy rzeczywistości wojennej, pokazali jakich krzywd i cierpień doznali ludzie podczas wojny i okupacji. Ich utwory przepełnione są obrazem grozy, strachu i wojny. Wszystko wskazuje na to, że ludzie którzy przeżyli koszmar wojenny przez długi okres nie mogli odzyskać równowagi wewnętrznej, ciągle żyli strachem i grozą lat okupacji, wspominając śmierć bliskich osób. Dlatego też w tak ekstremalnej sytuacji wojny i okupacji ludzie mając zdegradowaną psychikę walczyli o to, aby tylko przezyć.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut

Teksty kultury