profil

Hobbit, czyli tam i z powrotem

poleca 85% 113 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Bilbo baggins był hobbitem (nazwa ta oznacza „mieszkańców nor”) bogatym, ceniącym sobie komfort, spokój, porządek, dobre jedzenie. Zamieszkiwał piękną norę w Pagórku – jak wiele innych hobbitów. Pewnego dnia odwiedził go czarownik Gandalf. Następstwem tej wizyty było przybycie do nory Bagginsa całej gromady krasnoludów. Właśnie czarownik doradził im, by zabrali ze sobą Bilba jako doskonałego „włamywacza”. A planowali bardzo długą i niebezpieczną wyprawę do Góry, gdzie przed wielu laty zostały ukryte skarby krasnoludów pilnowane przez straszliwego smoka Smauga. Bilbo, najpierw wręcz przerażony całym pomysłem, powoli dał się porwać przygodzie, przystał do straceńczej ekspedycji.
Wyruszono niezwłocznie. Początkowo szli przez cywilizowane okolice, spotykali przyjaznych ludzi, podróżnych. Niebawem jednak napotkali w lesie trzech okrutnych trollów – olbrzymów silnych, głupich, brutalnych, pożerających bez różnicy karzde stworzenie. Od śmierci w ich paszczach podróżni zostali uratowani za sprawą podstępu czarodzieja, który wyprowadził w pole nierozgarnięte trole.
Robiło się coraz niebezpieczniej, daleko z tyłu został Ostatni Przyjazny Dom. Brnęli przez zimne góry. Postanowili odpocząć w suchej jaskini. Niestety, okazała się ona siedzibą goblinów – barbarzyńskich wojowników z zakrzywionymi kłami, obawiających się światła i żyjących pod ziemią, silnych, nienawidzących zarówno ludzi jak i elfów. Wydawało się, że krasnoludy muszą zginąć na rozkaz Wielkiego Goblina. Gandalf użył swej czarodziejskiej różdżki, krasnoludy ruszyły do ucieczki, ale w ciemnościach pozostał hobbit unoszony na plecach krasnoluda Dori. Bilbo spotkał nad czarną wodą starego Golluma. Potwór jadł ślepe ryby, czasami łapał gobliny. Zagrał z hobbitem w zagadki. Wygrał bilbo. Zdobył czarodziejski pierścień czyniącym jego posiadacza niewidzialnym. Dzięki niemu wymknął się goblinom, odnalazł ocalonych towarzyszy.
Bardzo szybko ekspedycji przyszło uciekać przed wilkami. Próbowali bronić się ogniem, podpalali też sierść rozjuszonych przeciwników. Ocaliły ich orły – na rozkaz swego władcy przeniosły krasnoludy z hobbitem w bezpieczne miejsce. Kilka dni odpoczywali w domu Beorna, nadzwyczaj silnego czarownika przybierającego postać niedźwiedzia. Beorn wypożyczył im swe niezwykłe zwierzęta, wskazał drogę, wyposażył w niezbędne rzeczy. Las wydawał się nie mieć końca. Wycieńczeni poszukiwacze skarbu zostali porwani, napadnięci przez pająki – oplotły ich pajęczyną i zamierzały zjeść. Czarodziejski pierścień hobbita znów przyniósł krasnoludom wolność. Było to ty cenniejsze, że już nie wędrował z nimi czarownik Gandalf, zostali zdani na własne siły. Krasnoludy coraz bardziej ceniły pana Bagginsa oddającego im ogromne usługi.
Uwolniwszy się od pająków, znaleźli się w więzieniu króla elfów. Bilbo i tym razem nie zawiódł. Niewidzialny, zapakował krasnoludy w puste beczki po winie, które spławiano rzeką do Miasta nad Jeziorem. Tam przywódca krasnoludów przedstawił się jako wnuk Thorna królującego dawniej pod Górą – był nim rzeczywiście. Powołali się na starą przepowiednię, entuzjastycznie przyjmowani uzyskali pomoc. Powoli docierali do samotnej Góry. Posługując się mapą z największym trudem odnaleźli i otworzyli wejście do jej podziemi. Na zwiad wysłano hobbita. On pierwszy zobaczył ziejącego ogniem, opancerzonego smoka leżącego na nieprzebranych skarbach. Rozwścieczony przez intruza rozwalił tajemne wejście do tunelu i polecił zniszczyć Miasto nad Jeziorem. Nie udało mu się to: został trafiony z łuku w jedyne nieopancerzone miejsce, które odnalazł hobbit, a o którym łucznika Barda poinformował drozd.
W międzyczasie krasnoludy zabarykadowały się w podziemiach, nie zamierzały z nikim dzielić skarbem, chociaż ludzie i elfy liczyli na udział w łupach. Bilbo, chcąc zapobiec krwawej rozprawie, wykradł Arcyklejnot Thriana. Wręczył go Bardowi. Mimo to, krasnoludy nie chciały ustąpić. Pogodził zwaśnionych dopiero atak goblinów i dzikich wilków. Przeciw nim solidarnie wystąpiły elfy, krasnoludy oraz ludzie. Rozgorzała zaciekła, śmiertelna bitwa pięciu armii. Dzięki niespodziewanej pomocy orłów gobliny zostały pobite.
Hobbit szczęśliwie wrócił do domu. Nie chciał wielu drogocenności, zadowolił się maleńką częścią. Wracając, wykopali z czarodziejem złoto trolów. W swym dostatnim domu, uważany za dziwaka, Bilbo zajął się pisaniem pamiętników.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty