profil

Jakie zagrożenia niesie za sobą projekt życia bezkonfliktowego, nastawionego na doznawanie przyjemności?

poleca 85% 119 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Życie bezkonfliktowe kojarzy mi się z życiem w pokoju, bez wojen, gdzie każdy wydaje się być zadowolony. A życie pełne przyjemności pozwala nam na radość i samorealizację. Łatwiejsze jest osiąganie celów, do których dążymy. Jest to przykład idealnego życia, jak ze snu.
Człowiek od wieków dążył do tworzenia ideałów. Jakkolwiek niemądrze by to zabrzmiało, jest to prawda. Już w starożytnej Sparcie zabijano słabsze niemowlęta w celu wyodrębnienia tylko najsilniejszych i najzdrowszych, a wiele wieków później naukowcy próbowali stworzyć idealnego człowieka, sprawnego fizycznie, wybitnego intelektualnie i bez jakichkolwiek wad. Dlatego nie dziwi nas fakt, że w erze komputeryzacji naszego codziennego życia, są próby wykreowania „utopijnego” wizerunku świata. Utopia kojarzy się nam z czymś nierzeczywistym, nieprawdziwym. Ale czy jest nam potrzebna? Czy ludzie chcą żyć w świecie obłudy?
Nie jest możliwa jednoznaczna generalizacja odpowiedzi na te pytania. Każdy zdaje sobie sprawę, że zawsze znajdzie się chociaż jedna osoba, której nie będzie odpowiadała nasza wizja świata. Mimo tego, iż żyjemy w świecie pełnym przemocy, manipulacji i pozbawionym zasad moralnych, nie chciałbym go zamienić na świat bezkonfliktowy, celem którego jest doznawanie przyjemności. Utworzenie świata pozbawionego negatywnych cech jest nie tylko niemożliwe, ale także i bezsensowne. Wiąże się z usunięciem z naszego życia wszystkiego zła. Jednakże czy jeśli nie ma zła, to czy jest dobro? Czy odnajdziemy wtedy pozytywne aspekty naszego życia?
Jeśli istnieje Bóg, to istnieje szatan, a jeśli istnieje dobro, musi istnieć zło. Wykluczenie zła spowoduje, że przestaniemy doceniać nasze dobre cechy, przestaniemy na nie zwracać naszą uwagę, co może doprowadzić do sytuacji, gdy nastąpi ponowna segregacja na „dobro” i „zło”. I wtedy wśród „naszym zdaniem” względnie pozytywnych cech, zaczniemy znajdować negatywne. Nastąpi zmiana w obrębie m.in. zasad moralnych. I tak, gdy dzisiaj jakaś cecha jest bardzo ceniona, może się okazać, że stanie się niewłaściwa i nie na miejscu.
Następnym argumentem przeciwko utopijnemu obrazowi świata jest to, że każde „nienaturalne” przekształcenie naszego otoczenia i każda ingerencja w nasze życie może spowodować falę niezadowolenia, co może pobudzić drzemiące w ludziach emocje. Próba utworzenia „świata pod kontrolą” może zakończyć się jak u G. Orwella w „Roku 1984”. Orwell stworzył świat pełen fikcji i nieprawdy. Ludzie w nim żyjący byli zagubieni, ale twierdzili, że są ze swojego bytu zadowoleni. Nie chcieli dopuścić do siebie myśli, że jest im źle i że „system” też jest zły. Narzucano im poglądy, więc twierdzili, że tak życie powinno wyglądać, a każdy bał się wyrazić swój sprzeciw, gdyż nawet myśl na ten temat była zbrodnią. Ludzie byli podporządkowani schematom, które decydowały o stylu życia. Niewielu tylko odważyło się łamać schematy. Tacy, wg władz, nie istnieli, gdyż propaganda „likwidowała” ich ze świata. Popierano brak uczuć i zasad moralnych. Już małe dzieci były uczone posłuszeństwa wobec władzy i dbanie o „harmonię”, co polegało na wydawaniu ludzi, chcących dotrzeć do prawdy. Nie mówiło się o problemach, mimo, że takowe istniały. Próby zatuszowania afer odnosiły sukces dzięki społeczeństwu, które przestało domagać się prawdy, a wielu z tych co chcieli ujrzeć co kryje się za powłoką fałszu poddawało się widząc obojętność reszty. „Znieczulica” na system i otoczenie spowodowała, że manipulacja takim społeczeństwem była bardzo prosta.
Podsumowując, twierdzę, że jeśli sami się nie opamiętamy, to niczego dobrego nie osiągniemy. Tworzenie nowych waśni i sporów prowadzi do kolejnych podziałów w społeczeństwie, a przecież przez tyle lat walczono o „równość” i „wolność”. Ludzkości nie potrzeba zmian takich jak np.: utworzenie idealnego świata bo taki nie istnieje. Jesteśmy na tyle słabymi osobnikami, że takie wizje nie mają szans na przetrwanie, bo gdyby miały, to już od XVI wieku żylibyśmy w „utopii Moore’a”. Każda wojna niszczy moralność i człowieczeństwo, więc życie w pokoju to szansa na lepsze „jutro”. Zamiast zaprowadzać porządek po wojnie, nauczmy się jak do niej nie dopuszczać. Cytując Alberta Einsteina (1879 - 1955) chcę podkreślić jak ważną rolę ma spokój w naszym życiu, który także pozwala na rozwój człowieka: „Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi.”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty

Podobne tematy