profil

Analiza porównawcza wierszy C. K. Norwida „Moja piosnka [II]” i Antoniego Słonimskiego „ Smutno mi, Boże”

poleca 85% 295 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Juliusz Słowacki

Wiersze Norwida i Słonimskiego przemawiają do nas tonem pełnym nostalgii i smutnej zadumy wygnańca nad własnym losem, a także nad tym czym jest ojczyzna. Jak ciężko musi być na sercu banicie, który z różnych powodów nie może wrócić do kraju ojczystego, do kraju, z którym łączą się wspomnienia z dzieciństwa, pamięć o pozostałych tam bliskich.

Chociaż obydwa wiersze możemy interpretować jako wyznanie liryczne, nie są one w istocie podobne. Nie powinna nas zwieść forma – obydwa są bowiem utworami stroficznymi, gdzie powtarzają się refreny „Smutno mi, Boże” i „Tęskno mi, Panie” uwydatniają liryczną sytuacje monologu poety – samotnika. Zwierza się on ze swoich uczuć Boga, gdyż czuje się niezrozumiany, wyizolowany spośród tłumu ludzi, niepojmujących dramatyzmu sytuacji. W wierszu Norwida dominuje nastrój tęsknoty. Poeta (którego można zapewne utożsamiać z podmiotem lirycznym wiersza) nie ma powrotu do swego kraju, który wspomina z wielką czułością i rozrzewnieniem. Utracona Polska rysuje się jako, jedyne miejsce na świecie, gdzie można osiągnąć spokój, błogostan i szczęśliwość.

Jest to zasługa zarówno piękna ojczystej ziemi, jak i je mieszkańców. To przecież właśnie ludzie, ich mentalności i obyczajowość tworzą specyficzne walory narodu. Dla Norwida polska mentalność jest głęboko zakorzeniona w etosie chrześcijańskim. W powitaniach sąsiadów widzi on Chrystusową „dobrą nowinę”, szanuje się chleb jako dar nieba i owoc ludzkiej pracy.

Norwid dostrzega znaczenie spójności wspólnoty i norm przez nią przestrzeganych, obyczajów pielęgnowanych ( szacunek dla bocianich gniazd). Znamienne są też jego w Polakach, którzy jako jedyny naród na świecie żyją „bez światło-cienia”. Można to rozumieć jako życie prawdziwe - bez zakłamania i hipokryzji, która na pewno dokuczała Norwidowi na emigracji.

Zgoła inaczej swoją sytuację Słonimski (też chyba możemy w tym przypadku utożsamić podmiot z autorem). Choć czuje się banitą, to jego oddalenie od ojczyzny jest wynikiem świadomego wyboru. Dlaczego go dokonał, skoro tam, w rodzinnym kraju, są gwizdy, które „błyszczą jak żadne”? skoro ma w sobie „żarliwą miłość”? Słonimski w inny sposób niż Norwid kocha ojczyznę. Jest ona dla niego ziemią proroków, jego ojcowizną, nosicielką tradycji, które go ukształtowały. A jednak we współczesnym mu kraju nie czuje się dobrze powrotowi towarzyszy wiele obaw i wątpliwości. Poetę boli obojętność, czy wręcz zimna niechęć współrodaków. Być może gorsze od przymusowej emigracji Norwida było zepchnięcie na margines życia, którego w ojczyźnie doznał Słonimski.

Dla obydwu poetów bolesna jest niepewność, czy w ojczyźnie ktoś jeszcze o nich pamięta – „mnie w Polsce nikt nie będzie witał” (Słonimski), „gdzie któż o mnie stoi” (Norwid). Zapomnienie okazuje się szczególnie dramatycznym przeżyciem. Tym bardziej, że jak sugerują obydwa wiersze, tam w kraju pozostały osoby niegdyś drogie. A więc dwa aspekty przyciągają pamięć i wyobraźnię do kraju dzieciństwa – uroda, niepowtarzalne piękno i swoistość ziemi, ale również uczucia do konkretnych istot ludzkich.

Wiersz Norwida jest smutny i nostalgiczny, ale liryk Słonimskiego niesie akcenty bardziej współczesne, dramatyczne w swym wyrazie. Wspomnienie tej ziemi, której „serce zapomnieć nie może”, jest pełne goryczy – wiele bólu i nienawiści się z nim łączy, nienawiści, która poetę stamtąd wygnała. Słonimski porusza jeszcze jeden problem: poety wygnańca – „przeklina” go język, w którym tworzy. Nie łatwo być Polakiem piszącym na obczyźnie, zawsze wtedy pojawia się problem rozluźnionej więzi, zakłóconej łączności z odbiorcami we własnym kraju. A jednocześnie nie można przestać być Polakiem...

Ciężkie jest brzmienie miłości ojczystej ziemi, które dźwigają obydwaj poeci. Jest to w dużej mierze dziedzictwo romantyzmu, z którym wiersze Norwida i Słonimskiego maja ścisły związek. Zwłaszcza u skamandryty łatwo doszukać się bezpośrednich aluzji do słynnego Hymnu Juliusza Słowackiego. Ale forma wiersza Norwida również sugeruje, iż jego liryk jest aluzją do utworu starszego wieszcza. I Słonimski, i Norwid przekraczają jednak schemat romantycznego patriotyzmu, nacechowanego buntem i rozpaczą. Jego miejsce zajmuje intelektualna refleksja nad losem poety wygnańca. Miłość do ojczyzny okazuje się uniwersalna, choć jednocześnie trudna, niosąca ból, gorycz i rozczarowanie. A jednak dla obydwu właśnie ojczyzna jest wartością najważniejszą, konstytuującą ich biografie i człowieczeństwo.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty