profil

Trudne rozmowy - czyli o spotkaniach człowieka z Bogiem

Ostatnia aktualizacja: 2022-01-26
poleca 85% 395 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Temat mojej wypowiedzi brzmi: "Trudne rozmowy czyli o spotkaniach człowieka z Bogiem". Pragnę omówić go na podstawie 3 wybranych przez mnie utworów, mianowicie: Księgi Hioba, Trenu X Jana Kochanowskiego oraz Dies irae Jana Kasprowicza. Problem kontaktu sfery profanum ze sferą sacrum jest ponadczasowy, bowiem po dziś dzień człowiek pragnie zbliżyć się do Stwórcy, nawiązać z Nim kontakt i poznać Go. Uważam, że najbardziej odpowiedni sposób by to osiągnąć określił Jan Paweł II, mówiąc: "Droga do Boga prowadzi przez człowieczeństwo, wraz z jego smutkami, troskami i radościami". Otóż w najprostszych ludzkich zachowaniach i czynnościach można dostrzec Stwórcę. Jego działalność jest zauważalna we wzajemnej pomocy, okazywaniu uczuć, odwzajemnionym uśmiechu czy pocieszaniu, gdy ktoś jest zmartwiony. Im bardziej człowiek jest prostolinijny i naturalny w swych zachowaniach, tym bliżej jest Boga. Przez wiele lat Stwórca, i związana z Nim religia chrześcijańska napawała twórców natchnieniem. To pod jej wpływem powstało wiele wspaniałych i podziwianych utworów. Począwszy od spisania Biblii do współczesności ewoluowała myśl religijna. Postawa człowieka wobec Stwórcy była zarówno pozytywna jak i negatywna. Uwidaczniała się ona w modlitwie, czyli mowie skierowanej do Boga. Była to prośba o zesłanie łask oraz głoszenie wdzięczności. Innym razem natomiast rozmowa ta stawała się buntem i bluźnierstwem przeciwko Panu. Wybrane przez mnie utwory przedstawiają trudne rozmowy z Bogiem, czyli bunt wobec Niego. Mowa skierowana do Pana była często monologiem. Były jednak przypadki teofanii, czyli bezpośredniego kontaktu i dialogu z Nim. Tak też było w sytuacji Hioba. Ów człowiek był wiernym i sprawiedliwym czcicielem Boga. Zło złem a dobro dobrem nazywał. Cechowała go bogobojność i prawość. Bezgranicznie ufał swemu Panu. Posiadał on liczna rodzinę, majątek oraz dobrze prosperujące gospodarstwo. Bóg odebrał mu to wszystko, wystawiając w ten sposób na ciężką próbę. Wiara Hioba, pomimo tego nieszczęścia była niezachwiana:"Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione". Następnie dotyka go cierpienie cielesne – ciało pokryło się trądem. Nadal zaufanie Hioba wobec Boga jest bezgraniczne. Wierzy w Bożą mądrość: "Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie chcemy?". Z czasem postawa człowieka pokornego przerodziła się w buntowniczą, nadal jednak sługa trwał przy wierze. Hiob przeklął dzień swych narodzin i oskarża Boga za krzywdę , ciągłe milczenie i okrucieństwo. Wykonał rachunek sumienia i nie znajduje w sobie żadnej winy. Przecież zgodnie z tradycją żydowską cierpienia mają swe źródło w postępowaniu człowieka. Dostrzega wielu grzesznych ludzi, a on nie ma sobie nic do zarzucenia. Poczuł więc, że został doświadczony, a jego cierpienie ma jakiś głębszy sens. Przez cały czas zadaje sobie wiele pytań, które dałyby wyjaśnienie obecnej sytuacji. Gotów jest stanąć przed obliczem Pana i dowiedzieć się prawdy o sobie. Wkrótce jego bunt i rozpacz osiągają apogeum i Hiob wzywa Boga. Odpowiedzią na to wyzwanie jest teofania. Pan przemawia wprost, z serca burzy, z łona huraganu, co towarzyszy objawieniom. Bóg przemówł:"Któż to zaciemnia mój zamiar słowami, którym brak wiedzy? Przepasz jako mąż swoje biodra: będę cię pytał, a odpowiadaj mi!". Na pytania Hioba Bóg odpowiedział pytaniami, dotyczącymi podstaw bytu i sensu istnienia świata i jego tajemnic. Sługa nie był w stanie odpowiedzieć na te pytania, nawet jeśli byłby najmądrzejszym człowiekiem na świecie. Jedyną odpowiedzią jest milczenie. Spotkanie z Bogiem otworzyło Hiobowi oczy. Dostrzegł swoje prawdziwe miejsce w świecie i planie Bożym. Pojął, że świętość Pana przekracza wszelkie ludzkie wyobrażenia. Po chwili Jahwe pyta Hioba, czy nadal chce podważać sprawiedliwość swojego Boga i obwiniać za doznane cierpienia. Niedawno sługa zadawał Stwórcy niezliczone i zuchwałe pytania, a potem wysłuchał pytań jemu stawianych. Zrozumiał, że jedyną odpowiedzią na Boże plany jest milczenie zgody, i to, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Powiedział: "Wiem, że Ty możesz wszystko, i że żaden zamysł nie jest dla Ciebie niemożliwy do spełnienia". Teofania pokazała, że działania Boże nie są pojęte dla człowieka. To, co dla przeciętnego śmiertelnika jest pozbawione sensu, dla Boga ma sens niezgłebiony. Hiob uświadomił sobie, jaka przepaść dzieli ludzkie wyobrażenia od bezpośredniego spotkania z Bogiem. Uznał swoją skruchę: "Dotąd Cię znałem ze słyszenia, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem, stąd odwołuję, co powiedziałem, kajam się w prochu i w popiele". Hiob nie żałuje za grzechy, które popełnił jeszcze przed wystawieniem na próbę. Bóg niczego takiego mu nie wypomina. Po prostu dojrzał w sobie coś, czego nigdy prędzej nie dostrzegł, mianowicie grzech pychy niewinności, o przekonaniu do własnej słuszności i o prawie do sądzenia innych – nawet Boga. Pan objawia Hiobowi bezmiar Swych bogactw, roztacza więc przed nim obraz świata. Kiedy wiara sługi przetrwała próbę, Bóg błogosławi mu i przywraca wszystko, co stracił i Hiob odzyskuje wszystko w dwójnasób. Można powiedzieć, że Hioba prezentuje heroizm etyczny, bowiem przeżywa niezawinione cierpienie, ale pozostaje w wierze i nie odwraca się od Boga, ciągle uznaje Go za swego Przyjaciela. Co najważniejesze – nigdy nie zwątpił w Jego istnienie. Człowiek ten jest symbolem uważania wiary za nadrzędną sprawę w życiu. Jego historia poucza, że nigdy nie należy wątpić w dobroć Boga, a cierpienie jest naturalnym elementem ludzkiego życia i pełni w nim ważną rolę, ponieważ uczy pokory, uszlachetnia, umacnia w wierze. Nie musi być karą za grzechy, może być próbą w celu sprawdzenia człowieka. W wizerunku Boga jest wpisana odwieczna prawda, że plany Boże pozostają na zawsze pewną niewiadomą i tajemnicą niepojętą dla rodzaju ludzkiego.

W literaturze polskiej również można doszukać się przejawów buntu wobec Boga. Jednym z jego świadectw są Treny Jana Kochanowskiego, napisane po śmierci najmłodszej trzyletniej córki poety – Urszuli. Zrozpaczony ojciec oskarża Pana o niesprawiedliwość. Odebrał On małej dziewczynce nie tylko życie, ale i niezwykły talent. Urszula bowiem przejawiała zdolności poetycko – literackie, przez co uznawana była przez rodzinę i przyjaciół za godną następczynię swego ojca. Wprowadzała radość do domu rodzinnego, wszyscy ją kochali. Jak poeta się o niej wyraził w Trenie 8: "Tyś za wszytki mówiła,za wszytki śpiewała, wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała". Ojciec pokładał w Urszuli nadzieję, dlatego jej śmierć była dla niego ogromną tragedią. Cykl 19 trenów powstał pod wpływem tego smutnego wydarzenia. W utworach poeta okazał się pogrążonym w rozpaczy ojcem, oszukanym przez stoicką mądrość i cnotę filozofem oraz zawiedzionym w swych nadziejach chrześcijaniem. Tren X stanowi apogeum rozpaczy i buntu. Najważniejesze słowa w utworze brzmią: "Gdzieśkolwiek jest jeśliś jest". Skierowane są one do dziecka, ale także adresatem jest Bóg, to do Niego skierowane jest to zwątpienie. Padają słowa bluźniercze kwestionujące istnienie Boga. Ten Tren ujawnia kryzys religijny. Kochanowski poszukuje miejsca, w którym znajduje się jego córka po śmierci. Jako uczony znał poglądy na życie pozagrobowe. Rozpatrywał więc różne miejsca. Zastanawia się, zadając pytania retoryczne. Przypuszcza, na podstawie dogmatu wiary chrześcijańskiej, że dziewczynka być może jest w Raju lub czyśćcu. Odwołując się również do wierzeń starożytnych Greków, rozmyśla czy tym miejscem są pola elizejskie, czyli kraina wiecznej szczęśliwości. Zastanawia się również, czy Charon – mitologiczny przewoźnik zmarłych przez Styks do Hadesu – nie wiezie dziewczynki przez jeziora i nie napawa jej "zdrojem napomnym". Ów zdrój to rzeka Lete, płynąca w Hadesie, a dusze, które przepływały przez nią i skosztowały z niej wody, zapominały o ziemskim życiu. Być może córka zapomniała o cierpiącym ojcu. Kochanowski pyta ją, czy nie stała się słowikiem. Poprzez tą myśl ukazuje, że nie wyklucza reinkarnacji, a więc odwołuje się do filozofii Orfików,według której dusze zmarłych trafiały do Hadesu, gdzie były sądzone. Dusze grzeszne trafiały do Tartaru, gdzie cierpiały wieczne męki. Natomiast dusze ludzi prawych odradzały się w postaci ludzi lub zwierząt. Poeta zastanawia się, czy Orszulka żyje tam, gdzie była przed wcieleniem i narodzeniem: "kędyś pierwej była". Jest tu więc nawiązanie do filiozofii Platona, który sądził, że dusze przed narodzeniem przebywają w "miejscu nadniebnym". Na końcu Kochanowski całkowicie wątpi w istnienie nieba i nieśmiertelność duszy. Prosi córkę, by mu się objawiła, nie ważne w jakiej postaci. Na zadawane pytania nie otrzymuje odpowiedzi ze strony systemu chrześcijańskiego, platońskiego, ani mitologicznego. Zadaje sobie pytanie kto zawinił śmierci córki: los, Bóg, a może on sam. Skłania się jednak ku odpowiedzi, że Bóg, mówiąc: "Niżeś się na mą ciężką żałość urodziła?" Zwrot:"Gdzieśkolwiek jest jeśliś jest" dla chrześcijanina jest ciężkim bluźnierstwem, jednak Kochanowski jest już obojętny na wszystko i przed niczym się nie cofa. Autor utworu czuje się oszukany, skrzywdzony i porzucony przez Boga, któremu zawsze służył. Ani religia, ani stoicyzm i epikureizm oraz mitologia nie dają pocieszenia. Kochanowski podważa podstawowe aksjomaty wiary chrześcijańskiej, poszukując córki również w przestrzeni pogańskiej. Mamy więc tu przykład palinodii, czyli odwołania poglądów głoszonych wcześniej. Odszedł od stoicyzmu, który wzywał do obojętności na otaczjący świat, gdyż taka postawa daje niezleżność. Filozofia ta głosiła potrzebę uwolnienia od emocji, bo to prowadzi do cnoty. Ponieważ trudno jest zapanować nad światem, człowiek musi zapanować nad sobą. Kochanowski odszedł również od Bóga i religii chrześcijańskiej, zawiódł się na Stwórcy, który odebrał mu niewinne dziecko. Nie potrafi już Mu ufać i powierzyć swoich spraw. Renesansowa wiara w boską opatrzność, wrzechmoc i sprawiedliwość została zachwiana. A co najważniejsze – poeta nie jest pewien istnienia Boga. Długo nie mógł się pogodzić ze stratą córki. Powrót do Boga można dostrzec w trenach XVII, XVIII i XIX, czyli w trenach konsolacyjnych. Stwórca wysłuchał wołań Swego sługi i pozwolił mu ujrzeć dziecko. W trenie XIX Kochanowskiemu ukazała się jego matka wraz z ukochaną córką. Teraz poeta uspokoił się wewnętrznie. Zrozumiał, że "jeden jest Pan smutku i nagrody" i to od Niego wszystko zależy i Jemu należy zaufać. Wyszedł z kryzysu religijnego i filozoficznego. Mamy więc tu humanizm tragiczny. Dopiero, gdy przeszedł ten trudny okres może powiedzieć: "Cierpiałem i teraz nic co ludzkie nie jest mi obce". Potrafi już zrozumieć i zaakceptować swój los. Nie wyszedł z tego kryzysu pokonany. Okazało się bowiem, że optimistyczna i harmonijna wizja świata, która dotychczas wyznawał jest nieprawdziwa. Bo świat to nie tylko ład i harmonia, ale i chaos. Nauki stoików są nieludzkie, bo "człowiek nie kamień"; "Bo mając zranioną duszę, rad i nierad płakać muszę". Ostoi trzeba szukać gdzie indziej, wg. Kochanowskiego w Bogu. Autor przekonał się, że trzeba Mu zaufać. W najcięższych chwilach najważniejszą wartością jest człowiek, który potrafi znaleźć w sobie tyle siły, aby podnieść się po ciosie, zaufać Bogu, zrozumieć i zaakceptować swój los. Cierpienie tego człowieka jest osobiste, podobnie ja w sytuacji Hioba. Poeta powrócił do Boga i przyjął wobec Niego ponownie postawę pokorną.

Świadectwo buntu wobec Boga jest także widoczne w epoce Młoda Polska. W okresie modernizmu, zwanym buntowniczym powstał hymn Jana Kasprowicza "Dies irae". W tym czasie poruszane były wątki katastroficzne, wyrażające się w przekonaniu o nieuchronności nadciągającej klęski. Tytuł utworu oznacza "dzień gniewu" i mianem tym w tradycji chrześcijańskiej zwykło się określać dzień Sądu Ostatecznego. Scenariusz tego wydarzenia dostarcza nam Pismo Święte, a dokładnie Apokalipsa św. Jana. Utwór doskonale oddaje nastrój epoki. Koniec wieku wiąże się zazwyczaj z nastrojami pesymistycznymi i jest podsumowaniem minionego czasu. Schyłek stulecia wywołuje u ludzi przekonanie, że będzie koniec świata. Jan Kasprowicz jest przerażonym człowiekiem końca wieku, który czeka na sąd. Omawiany hymn obrazuje kryzys zaufania do Boga, bunt wobec Niego oraz upadek dawnych wartości. Poeta twierdzi, że zło i grzechy zostały zaprojektowane w strukturze rzeczywistości przez Stwórcę. To Bóg przwidywał istnienie grzechu i wszczepił w duszy człowieka gniew i nienawiść. On więc jest odpowiedzialny za wszystkie ludzkie słabości. Z jakiej więc racji człowiek ma ponosić konsekwencje swych win? Wizja końca świata jest wydarzeniem pełnym ludzkiego przerażenia. Jednocześnie w ludziach tkwi nadzieja, że Bóg nie będzie zbyt srogi. W utworze są dwa przedstawienia Boga – Chrystus, który zna cierpienie i pokusy, gdyż przebywał kiedyś wśród ludzi, oraz bezwzględny Stwórca. Bóg w pewnym momencie zostaje nazwany "Ojcem rozpusty", gdyż stworzył ludzi niedoskonałymi, pozwolił na rozprzestrzenianie się zła. Skoro jest Wszechomogący, mógł temu zapobiec. Kasprowicz nie waha się postawić najcięższych zarzutów wobec Boga. Rozpatruje pojęcia dobra i zła, i pyta kto stworzył zło? Odpowiedź kieruje ku Bogu: "Nic, co się stało pod sklepieniem niebiosów Bez Twej woli się nie stało, Kyrie elejson! O źródło zdrady! Kyrie elejson! Przyczyno grzechu!!" To są obrazoburcze oskarżenia Boga. Oskarża i jednocześnie błaga o zmiłowanie, wielokrotnie odnosząc się do Jego miłosiernej natury: "O Boże miłosierny, zmiłuj się nad nami!", "O Boże! Ty bądź naszą łaską i obroną!", "O duszo, pełna miłości". Jednak wołania nie przynoszą skutku. Bóg nie odpowiada. Obserwując wewnętrzną walkę ludzi, na myśl nasuwa się pojęcia manicheizmu, czyli koncepcji według której dobro i zło są nadrzędnymi siłami, istniejącymi w odwiecznym konflikcie. Walkę tą często wygrywa zło, a to sprawia, że człowiek zgrzszył i zasługuje na potępienie. A Bóg nie powinien skazywać na taką karę, gdyż stworzył zarówno dobro jak i zło, przez co człowiek nie jest doskonały. Wyrok, na jaki skazywne są dusze w wyniku Sądu, dotyczy wszystkich i jest jednakowy, niezależnie od postawy moralnej danej jednostki i popełnionych przez nią czynów. A dzieje się tak dlatego, że Bóg niczego nie widzi i nie słyszy, pomimo tego, że patrzy i słucha. Ludzkość, podlegająca wyrokowi potępienia jest nie tylko grzeszna i niegodziwa, ale także głeboko cierpiąca. W imieniu tej zbiorowości podmiot liryczny podjął spór z Bogiem. Przyjął więc postawę prometejską. Spór ten z przyczyn teologicznych jest nierozstrzygalny.Kasprowicz jest człowiekiem przepełnionym buntem, krytycznie oceniającym Boga i jego dzieło.Walczy o całą ludzkość potraktowaną niesprawiedliwie. Domaga się litości i sprawiedliwości. Można zauważyć, że w utworze metafizycznym pytaniem stała się wątpliwość, czy Bóg jest najwyższą, absolutną wartością etyczną, czy też może to personifikacja zła. Kasprowicz, przedstawiając Boga jako bezwzględnego, utożsamił Go ze złem. A bunt z Nim jest nierozstrzygalny, gdyż nie pozwala na to Jego niedostępność. Bohater widzi wyłącznie świat potępionych, inaczej niż w tradycyjnych wizjach Sądu Ostatecznego, nie ma tam ludzi zbawionych. Postrzega świat ze swojej perspektywy – jako grzeszny i potępiony. Przez to, że podmiot liryczny jest bluźniercą, rozmowa ta nie kończy się objawieniem. Sam musi zmagać się z tą sytuacją. Nie otrzymuje żadanej odpowiedzi, co jest karą dla niego. Gdyby był pokorny i wierzący tak jak Hiob, z pewnością Bóg zmiłowałby się nad nim.

Reasumując, każdy z utworów jest wyrazem buntu przeciw Bogu. Jednak postawy każdego z bohaterów różnią się. Hiob mimo ogromnego bólu zawsze wierzył w Boga i ufał Mu. Miał postawę pokorną, dlatego też Bóg objawił mu się i wynagrodził cierpienie. Hiob odzyskał wszystko w dwójnasób i cieszył się długim życiem. Kochanowski poprzez swój bunt odszedł od Boga i wiary, ale kryzys jego po pewnym czasie minął i ponownie Bóg był dla niego Przyjacielem. Postawa ta pozwoliła w realizacji marzenia, czyli ujrzeniu córki we śnie. Kasprowicz natomiast jest bluźniercą, buntuje się przeciw Bogu, oskarża Go i identyfikuje ze złem i nie znajduje w Nim żadnego wsparcia. To, że Bóg nie objawia mu się, stanowi dla niego karę. To osobista wizja końca świata, w której Bóg jest złem. Nie wiadomo jaki będzie wizerunek Boga w tym czasie, a poeta ukazał Go właśnie w takim świetle. Dlatego też został ukarany. Bunt Hioba i Kochanowskiego jest osobisty, natomianst Kasprowicz buntuje się w imieniu całej ludzkości. Tylko postawa pokorna powoduje, że Bóg miłuje się nad ludźmi i zsyła im ukojenie w cierpieniu. Motyw buntu przeciw Bogu poruszany był w literaturze poszczególnych epok. Z pewnością nadal będzie poruszany, gdyż człowiek nie zawsze potrafi pogodzić się z planami Bożymi.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 15 minut