profil

Postawa stoicka

poleca 84% 2721 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

To było 3 lata temu, pewnego październikowego wieczoru. Weronika wracała właśnie ze szkoły, jak zwykle sama. Była dla swoich rówieśników ze szkoły obojętna. Nikt się nigdy do niej nie czepiał, ani nie chwalił. Dziewczyna miała w sobie stoicki spokój. Nie okazywała smutku, ani radości. Była obojętna na ból i miłość. Zamknięta w sobie, nie wyrażała swoich uczuć, ani przekonań. Ze spuszczoną ku dołowi twarzą kopała najmniejszych obojętnością kasztany.
Doszła do domu, wyciągnęła klucze z plecaka i otworzyła drzwi. W domu zastała smutnych rodziców, co było zjawiskiem dość nietypowym. Jej mama zawsze przecież była uśmiechnięta od ucha do ucha, a tata zwykle bawił się z psem. Nie wywarło to na niej jakiegokolwiek wrażenia. Umyła ręce, przebrała się i usiadła do obiadu. Mama poinformowała ją, że pani Jadwiga z pod 7 zmarła na zawał serca. Weronika spojrzała na ojca, zjadła obiad i poszła do swojego pokoju. Odrobiła lekcje, sprzątnęła pokój i położyła się na łóżku. Zaczęła rozmyślać. Zastanawiała się, czy pójść na pogrzeb swojej sąsiadki. Nie utrzymywała z nią większych kontaktów. W sumie, to oprócz codziennego: ,,dzień dobry,, nic więcej jej nie powiedziała. Jednak, że w złym guście byłoby nie pójść na pogrzeb, w końcu nie jest ona już dzieckiem, ma przecież 15 lat. Kiedyś trzeba pójść na pierwszy pogrzeb.

To co zobaczyła zdziwiło ją bardzo, zeszło się prawie całe osiedle. Koleżanki z podwórka, pomimo, ze utrzymywały z sąsiadką takie same kontakty jak Weronika – płakały. Słyszała, jak pani Nowak wspominała, jak to jeździła z nieboszczką na grzyby, inna sąsiadka opowiadała o wspólnym zbieraniu jagód. Wszyscy bardzo mile wspominali panią Jadzię. Atmosfera była znośna do czasu, gdy zaczęli zakopywać trumnę. Mąż zmarłej, pan Wiktor płakał. Dziewczynka przypomniała sobie, że przecież oni są już 3 lata po rozwodzie. A jednak… Jak to mówią: stara miłość nie rdzewieje. Weronika nie mogła już wytrzymać, nie dała rady dalej tłumić w sobie smutku. Po raz pierwszy od 9 lat rozpłakała się. Ksiądz przemawiał, jednak do niej docierały tylko wyłącznie niektóre hasła. ,, Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz… (…) śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą (…) Zmarła (…) Pozostaną wspomnienia.
W jej głowie widniały różne myśli. Nasuwały się pytania: czy ktoś będzie za mną tęsknił ?? Co po sobie pozostawię ?? Czy ktoś mnie będzie wspominał jako oschłą i zamknięta w sobie osobę ??
Dziewczyna cala noc nie spała, rozważała swoje zachowanie. Czy naprawdę warto jest nie okazywać swoich emocji, uczuć. Przecierz nie wiadomo kiedy skończy się mój czas na ziemi. Przecież każda rozmowa może być moją ostatnią, chcę pozostawić po sobie dobre wspomnienia.
I od tego czasu było już lepiej. Weronika uśmiechała się, nie była już nieśmiała. Porzuciła stoicki tryb życia, zadumanie i obojętność. Cieszyła się z każdego dnia, każdego uśmiechu, oceny, z każdego drobiazgu. Znalazła przyjaciół. Cieszyła się ostatnimi dniami swojego życia. Zmarła w wieku 24 lat. Ludzie wspominają ją do dziś, jako osobę pogodną i wykorzystującą każdą chwile swojego życia…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty