profil

Zachwyt czy rozczarowanie? Przedstaw swoje przemyślenia, porównując treść, formę, konstrukcję i język "Pana Tadeusza" z filmem.

Ostatnia aktualizacja: 2021-06-08
poleca 85% 932 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz

Epopeja narodowa "Pan Tadeusz" w reżyserii Andrzeja Wajdy stanowi jedną z najlepszych polskich adaptacji filmowych, która została stworzona na podstawie dzieła "wieszcza narodowego" Adama Mickiewicza.

Zadając sobie pytanie "Czy oglądany przeze mnie film rozczarował mnie, czy zachwycił ?",uderzam się mocno w pierś. Ponieważ jak takie wspaniałe dzieło może kogokolwiek rozczarować. Uważam, że Andrzej Wajda zarówno jako reżyser i scenarzysta wywiązał się ze swego zadania znakomicie. Umiejętnie dobrał te wątki [miłosny - miłość Tadeusza i Zosi, narodowowyzwoleńczy - przygotowanie powstania na Litwie oraz działalność patriotyczna księdza Robaka (Jacka Soplicy), materialny - spór o zamek między Soplicami (Sędzią) a Horeszkami (Hrabią)] i wydarzenia, które były niezbędne dla treści filmu i jego ogólnej wymowy, dzięki czemu obraz "Pana Tadeusza" wcale nie wydaje się uboższy od literackiego pierwowzoru.

Należy również wspomnieć, ze wielką zaletą filmu jest wspaniale aktorstwo, które poprzez ciężką pracę idealnie wczuło się w swoje role, przez co odniosło znakomity sukces.

Jednak najbardziej podobał mi się role:
- Bogusława Lindy "z bliznami na twarzy", który wcielił się w postać Jacka Soplicy, ojca Tadeusza. Jacek po zabiciu Stolnika [upokorzony, po podaniu mu czarnej polewki jako odmowy oddania ręki córki (Ewy Horeszkównej), zabija Stolnika, ojca Ewy], próbuje się zrehabilitować i wstępuje do zakonu bernardynów, przez co przywłaszcza sobie imię księdza Robaka i przygotowuje na Litwie powstanie.
- Przystojnego Michała Żebrowskiego, który gra Tadeusza, dwudziestoletniego szlachcica, syna Soplicy i ukochanego Zosi.
- Alicji Bachledy - Curuś, która wczuła się w postać Zosi, czternastoletnią dziewczynkę, córkę Ewy Horeszkównej, wychowanicę Telimeny i ukochanej Tadeusza.
- Daniela Olbrychskiego "walecznego żołnierza", jako Gerwazego, starego i wiernego sługę Horeszków, klucznika zamku oraz jedynego świadka śmierci Stolnika i człowieka widzącego twarz jego mordercy (Jacka Soplicy), któremu poprzysięga zemstę.

Teraz mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że dzięki tym bohaterom czułam się, jakbym była obok nich, przeżywała ich problemy, rozterki, wzloty i upadki. Dzięki tak miłej atmosferze, muzyce, prostym, a jednocześnie docierającym do mojej duszy językiem, a przede wszystkim trzynastozgłoskowcem Adama Mickiewicza, który idealnie odnajduje się we współczesnym świecie, powinnam podziękować scenarzyście Andrzejowi Wajdzie, współtwórcy dialogów Piotrowi Wereśniakowi oraz kompozytorowi Wojciechowi Kilarowi, który tak wspaniale przyporządkował każdemu wątkowi odmienny motyw muzyczny. A szczególnie podczas poloneza, polskiego tańca narodowego, wstępującego podczas wesela Tadeusza z Zosią, który nabiera przepięknego, kruchego, przepełnionego miłością, prawie przezroczystego charakteru.

Oprócz tego szczere gratulacje należą się Allanowi Starskiemu za scenografię, gdyż akcja rozgrywa się w XIX wieku, a na przykładzie dworku w Soplicowie ukazał on nam portrety bohaterów narodowych, takich jak: Kościuszkę w chwili przysięgi, Jasińskiego i Korsaka walczących na szańcach Pragi. Nawet stary zegar kurantowy wydający rozległy dźwięk "Mazurka Dąbrowskiego", a więc przedmioty ukazujące autentyczność tamtych czasów. Również podziękowania należą się wspaniałej Magdalenie Tesławskiej - Biernawskiej za kostiumy właściwe dla tamtej epoki.

Kunszt reżysera Andrzeja Wajdy wyraził się także w posługiwaniu się planami filmowymi. Ich różnorodność i zmienność w filmie jest olbrzymia.

Plan daleki sprawia, że możemy zachwycać się pięknem krajobrazu w Soplicowie (łany zbóż mieniące się różnymi kolorami, zielone łąki).

Plan amerykański średni, ukazuje Telimene w lesie z obsiadającymi ją mrówkami, co wydaje się bardzo zabawne.

Plan ogólny i pełny wykorzystano do pokazania wnętrza Soplicowa (meble, zegar, obrazy), oraz prześlicznego tańca - poloneza.

Zbliżenie oddaje przeżycia wewnętrzne księdza Robaka, a raczej Jacka Soplicy podczas spowiedzi.

Dzięki ruchliwości kamery i fotografii Pawła Edelmana możemy podziwiać piękne krajobrazy Litwy.

Po obejrzeniu wspaniałej adaptacji filmowej "Pana Tadeusza" mogę śmiało stwierdzić, iż jestem bardzo dumna, że w końcu taka wspaniała epopeja narodowa Adama Mickiewicza znalazła swe odbicie w filmie Andrzeja Wajdy. Uważam, że poeta pisząc swój epos miał nadzieję, iż kiedyś znajdzie się człowiek odważny, który będzie mógł ukazać strony rodzinne (ziemię ojczystą) poety. I tak się stało, na "swe barki" tą odpowiedzialność wziął Andrzej Wajda z całym swoim zespołem (aktorów).

Mimo, iż w pierwszej chwili, gdy dowiedziałam się, że Andrzej Wajda kręci "Pana Tadeusza" zachowując trzynastozgłoskowiec, przestraszyłam się, gdyż myślałam, że tego nie da się obejrzeć. Ale na całe szczęście myliłam się, z czego jestem bardzo zadowolona.

Myślę, że gdyby żył Adam Mickiewicz, to byłby bardzo dumny i wdzięczny Andrzejowi Wajdzie za tak idealne odzwierciedlenie jego powieści.

A więc jeszcze raz powiem, że jestem bardzo mile zaskoczona i zachwycona ze wspaniałej pracy zarówno Adama Mickiewicza i Andrzeja Wajdy, że stworzyli nam książkę i film, ukazujący tradycje, obyczaje, miłość i tęsknotę za krajem ojczystym.

Jestem świadoma, że nakręcenie filmu "Pana Tadeusza" z pierwowzoru Adama Mickiewicza było drogim i ciężkim dokonaniem, ale to się udało. Za co jestem bardzo wdzięczna i zachęcam zarówno dzieci, młodzież i dorosłych do obejrzenia tego filmu. Ponieważ całej pracy Andrzeja Wajdy, w co "włożył dużo serca", nie da się tak łatwo porównać z epopeją "wieszcza narodowego", dlatego też warto obejrzeć ten film, aby móc dostrzegać podobieństwa i różnicę, między filmową, a literacką wersją tegoż utworu, oraz móc zająć własne stanowisko w interpretacji tego dzieła.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut