profil

Agresja i przemoc wśród Polaków.

poleca 86% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Agresja należy do mechanizmów ochronnych organizmu ludzkiego. Jest ona efektem frustracji wynikającej z nadmiernego natężenia stresu. Naukowcy twierdzą, że brak podjęcia jakichkolwiek kroków w celu obniżenia poziomu napięcia nerwowego doprowadzić może do znacznych zmian w psychice ludzkiej, a nawet do chorób układu krążenia, choroby reumatycznej, zaburzeń trawienia i metabolizmu. Pomimo, iż stres sam w sobie jest zjawiskiem pozytywnym, pomagającym w pokonywaniu trudności życia codziennego, to w trosce o własne zdrowie należy wystrzegać się sytuacji nadmiernie stresujących. Niestety w ówczesnych czasach rzeczą niemal niemożliwą jest przejść przez życie nie doznawszy uczucia nadmiernego stresu. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego przeciętny Polak żyje w ogromnym napięciu i szkodliwym dla zdrowia poczuciu frustracji? Gdzie szukać należy źródła stresu i co robić aby poziom zadowolenia z życia w naszym kraju był większy? Odpowiedzi na te pytania postaram się poszukać w mojej pracy.

W momencie przystępowania Polski do Unii Europejskiej w wielu Polakach odżyły nadzieje na poprawę ich sytuacji życiowej. Obiecywany wzrost gospodarczy stał się faktem, a wizja wydostania się kraju z zapaści ekonomiczno-politycznej odżyła na nowo. Jednocześnie wszyscy mamy świadomość, iż na owoce każdej pracy należy często długo czekać. Dotychczasowa sytuacja życiowa przeciętnego Polaka klasyfikowała nas wśród krajów słabo rozwiniętych. Niskie zarobki bądź brak jakiegokolwiek zajęcia stały się przyczyną niezadowolenia rzeszy rodaków. Tenże stan permanentnego braku zadowolenia prowadzi do narodzin frustracji a ta nierzadko objawia się agresją i przemocą. W tym momencie można zadać sobie pytanie czy faktycznie w naszym kraju żyje się tak ciężko? Odpowiedzi na to pytanie udzielają statystyki sporządzone przez Zespół Prasowy Komendy Głównej Policji.




PRZESTĘPSTWA STWIERDZONE (wybrane kategorie)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
2003 1.039 2.322 15.669 14.010 336.143 51.688 294.654 168.827 1.101.387 147.658 217.598 1.466.643
2002 1.188 2.345 16.775 14.194 314.929 47.808 304.625 163.012 1.083.854 109.698 210.677 1.404.229
2001 1.325 2.339 16.968 14.369 314.820 49.862 325.696 138.817 1.107.073 103.521 179.495 1.390.089
2000 1.269 2.399 18.429 14.363 309.846 53.533 364.786 19.894 1.133.162 84.260 49.488 1.266.910
1999 1.048 2.029 17.849 12.756 243.537 44.775 369.235 20.505 1.020.654 60.393 40.498 1.121.545
1998 1.072 2.174 19.495 13.034 211.651 34.225 355.176 34.442 931.037 78.496 63.509 1.073.042
1997 1.093 2.260 20.505 13.005 184.368 30.063 324.017 40.202 838.941 82.296 71.136 992.373
1996 1.134 1.985 19.371 11.575 157.479 26.257 305.703 34.863 761.664 73.911 62.176 897.751
1995 1.134 2.267 18.901 10.600 211.602 26.858 304.899 35.005 835.641 83.893 55.367 974.941
1994 1.160 2.039 18.454 9.223 180.514 23.574 304.293 32.030 780.781 74.956 50.420 906.157
1993 1.106 1.976 16.646 7.285 134.089 21.034 314.338 29.578 734.956 64.055 47.748 852.507

123456789101112 - ZABÓJSTWO- ZGWAŁCENIE- USZKODZENIE CIAŁA*- UDZIAŁ W BÓJCE LUB POBICIE- KRADZIEŻ **- KRADZIEŻ ROZBÓJNICZA, WYMUSZENIE ROZBÓJNICZE, ROZBÓJ- KRADZIEŻ Z WŁAMANIEM- PRZESTĘPSTWA DROGOWE - PRZESTĘPSTWA O CHARAKTERZE KRYMINALNYM- PRZESTĘPSTWA O CHARAKTERZE GOSPODARCZYM - POZOSTAŁE- RAZEM


Pomimo faktu, iż ogólny poziom przestępstw w Polsce rośnie, zauważyć można spadek odnotowanej ilości przestępstw z pobiciem, gwałtem czy morderstwem w tle. Co się tyczy przestępstw o charakterze gospodarczym ich ilość wzrosła od roku 1993 wielokrotnie. Fakt ten jest o tyle szkodliwy dla społeczeństwa, iż wśród ubogich warstw społecznych przeważa przekonanie, że przestępstwa te popełniane są wśród klasy zamożniejszej, przez co poczucie nierówności międzyklasowych narasta jeszcze bardziej. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się być skupienie całej uwagi na rozwiązaniu problemu bezrobocia. Kwestia ta jest jednak bardziej złożona. Jest tak za sprawą faktu, iż ogromna ilość Polaków nie posiada odpowiedniego wykształcenia aby ich umiejętności mogły znaleźć zastosowanie w praktyce. Powszechne, darmowe szkolnictwo okazuje się mydleniem oczu i nie mającym odzwierciedlenia w rzeczywistości martwym zapisem konstytucyjnym. Sytuacja najgorzej przedstawia się w małych miasteczkach i na wsi gdzie bez pracy i wykształcenia młodzi ludzie skazani są na uzupełnienie rezerw armii bezrobotnych. Bez pomocnej dłoni wyciągniętej ze strony instytucji rządowych osoby takie już w młodym wieku stają się bierne zawodowo a poziom frustracji rośnie.

Bieda i brak perspektyw na poprawę sytuacji życiowej sprzyja powstawaniu i szerzeniu zachowań dewiacyjnych. Między innymi dlatego obserwujemy powstawanie coraz to nowszych subkultur opartych na bazie kultu siły i przemocy. Powszechnie pożądane i szanowane postawy ludzkie wypierane i zastępowane są poprzez zachowania agresywne i w oczach młodego pokolenia modne. Kibic wchodzący na stadion z kijem baseballowym w oczach swych rówieśników urasta do rangi bohatera, a kolejny kibic przeciwnej drużyny z roztrzaskaną głową jest dla niego samego powodem do największej dumy i satysfakcji. Dla licznej obecnie grupy ludzi słuchających muzykę hip-hop, synonimem wolności jest palenie marihuany co patrząc na przeciwny biegun kulturowy w Polsce, czyli na fanów muzyki elektronicznej, urządzających wyścigi w zażywaniu narkotyków twardych, jest tylko niewinną zabawą. Przerażenie ogarnia gdy do tego wszystkiego dołączymy obraz łysych, przywdzianych w dresy młodych ludzi spędzających całe dnie w siłowni, a którzy nadmierną agresję wywołaną spożywaniem środków wspomagających rozrost mięśni, wyładowują na ulicy.
Co zatem sprawia, że przemoc i agresja są tak pożądanymi zachowaniami w społeczeństwie? Dlaczego młodzi ludzie zamiast podjąć próbę przerwania błędnego łańcucha sami przyłączają się do środowisk, w których kult siły wiedzie prym, bądź w najlepszym przypadku stoją bezczynnie udając, że problemu nie ma? Być może przyczyn takich postaw należy doszukiwać się w najbliższym otoczeniu młodych ludzi. W domu rodzinnym. Z badań prowadzonych przez Centrum Badań Opinii Społecznej dotyczących rodziny, a także z obserwacji życia codziennego wiadomo, że ludzie niechętnie mówią o występujących w niej negatywnych zjawiskach. Często idealizują obraz własnej rodziny, chętniej mówią o tych aspektach życia rodzinnego, które są świadectwem małżeńskiego sukcesu, a swoje domowe porażki starają się ukryć lub powierzają je tylko zaufanej osobie. Rzeczywistość natomiast rysuje się zdecydowanie gorzej. Metody wychowawcze i traktowanie dzieci przez dorosłych coraz częściej są przedmiotem publicznych dyskusji. Tę falę zainteresowania wywołuje, z jednej strony, wzrost przestępczości nieletnich, z drugiej - doniesienia o złym traktowaniu dzieci i ujawniane co jakiś czas przypadki maltretowania dziecka poruszające opinię publiczną. Trudno stwierdzić, czy - w porównaniu z poprzednimi pomiarami - odnotowany obecnie spadek liczby osób deklarujących "lanie" potomstwa jest efektem uwrażliwienia społeczeństwa na przemoc wobec dzieci, czy tylko każe rodzicom przemilczać stosowanie tego rodzaju praktyk. W latach 1994-2001 deklaracje na ten temat w zasadzie były stabilne: do bicia dzieci w ciągu ostatniego roku poprzedzającego sondaż przyznawało się od 20% do 23% badanych. Obecnie do stosowania kar cielesnych przyznało się o połowę mniej ankietowanych. Jednak wzrost liczby odpowiedzi "nie pamiętam" raczej sceptycznie nastawia do deklaracji wskazujących na odchodzenie od tych odwiecznie stosowanych praktyk rodzicielskich. Być może coraz częstsze głosy krytyki, pojawiające się na ten temat w mediach, spowodowały, że obecnie mniej osób przyznaje się do bicia dzieci.
Kiedy ostatnio Pana(i) dziecko dostało porządne lanie, "trzeba mu było wlać"? Wskazania respondentów według terminów badań
IX 1994*(N=1222) X 1998**(N=430) VI 2001**(N=407) II 2002**(N=375)
w procentach
W tym tygodniu 6 3 1 1
W tym miesiącu 6 7 8 3
W ciągu ostatniego roku 11 10 12 6
Dawniej, gdy dziecko było młodsze 11 17 23 17
Nigdy nie dostało lania 46 43 51 55
Nie pamiętam 20 20 6 17

* Badanie CBOS "Moja rodzina", próba losowo-adresowa dorosłych mieszkańców Polski wychowujących co najmniej jedno dziecko poniżej 19 lat** Deklaracje osób mających dzieci poniżej 19 roku życia

Obecnie co dziesiąty badany przyznaje, że w ciągu ostatniego roku sprawił dziecku lanie. Ponad połowa ankietowanych (55%) twierdzi, że wcale nie bije swoich dzieci, a 17% - że wszelkie tego rodzaju praktyki w jego domu należą już do przeszłości - prawdopodobnie dlatego, że dzieci są już na to zbyt duże. Tyle samo respondentów (17%) nie pamięta, czy takie zdarzenie miało miejsce.
Spoglądając na statystyki odnośnie przemocy w rodzinie łatwo można dojść do wniosku, że przemoc w naszych kręgach jest nie tylko czymś powszechnym ale także akceptowanym. Takiej sytuacji trudno się dziwić skoro wszyscy jesteśmy ofiarami przemocy symbolicznej już od najmłodszych lat. Jako młodzi ludzie, bez ukształtowanego światopoglądu i jakiejkolwiek wizji świata jesteśmy idealnymi „materiałami” do poddania obróbce socjalizacji. Socjalizacja ta w szkołach przebiega bez udziału naszej świadomości a narzędziem pomocnym w przyswajaniu wiedzy jest przemoc symboliczna. Według Zofii Szaroty nie jest to przemoc tzw. gorąca, „jest to spokojne oddziaływanie trwające przez wiele lat, zamknięte i zalegalizowane w celach wychowania wyznaczonych przez np. rząd (system polityczny) czy panującą klasę społeczną lub system religijny. W wyniku tego procesu jednostka internalizuje wszelkie treści przekazywane przez autorytet – w tym wypadku wychowawców, nauczycieli, system edukacyjny”.
W murach szkoły przemoc symboliczna ma miejsce, jest ona akceptowana
i ugruntowana. Czy uświadomiona? Nie, oddziaływania wychowawcze zachodzą w sposób naturalny, ułożone w tysiącach godzin.
Przemoc symboliczna jest dobrowolnie przez swe obiekty przyjmowana. Tym łatwiej można nimi manipulować, atrakcyjnie przekonując do pewnych
propozycji i interpretacji rzeczywistości.
„Ten mechanizm doprowadza do zatracenia możliwości rzetelnego i realistycznego osądu wydarzeń”, twierdzi Szarota.
Tym sposobem można dojść do wniosku, iż przemoc zarówno bezpośrednia jak i symboliczna swymi korzeniami sięga bardzo głęboko w nasze umysły, a dzieje się tak gdyż towarzyszy nam ona na każdym kroku pozostawiając trwały ślad w ludzkich umysłach.
W czasach obecnych ogromną rolę w kształtowaniu osobowości młodych ludzi ogrywają media. Niestety i one nie są wolne od agresji i przemocy.
Zależność między przemocą oglądaną w programach telewizyjnych a skłonnością do aktów przemocy w realnym życiu, obserwuje się od dawna. Można usłyszeć również spory - czy to agresja w telewizji wzmaga skłonność do przemocy w prawdziwym życiu, czy odwrotnie: to osoby o skłonnościach do agresji lubią ją oglądać na ekranie. Biorąc pod uwagę wpływ mediów na nasze zachowania i światopogląd - szczególnie u ludzi młodych - bardziej prawdopodobna wydaje się odpowiedź, iż sceny przemocy prezentowane w mediach mają przełożenie na realne życie. Czy zatem wyjściem z tej sytuacji jest wprowadzenie powszechnej cenzury? Nakaz emisji audycji przesyconych pozytywnymi wzorami wydaje się bardzo ambitny ale raczej mało realny, gdyż faktem przemawiającym przeciw takiej inicjatywie jest próba ukazania rzeczywistości takiej jaka ona jest naprawdę. Rozboje, napady, morderstwa to element polskiej rzeczywistości, nie należy więc maskować tej ciemnej strony życia naszego społeczeństwa. W ten sposób uzyskujemy efekt „błędnego koła” udając, że problem nie istnieje.

Przyczyn wzrostu poziomu frustracji, a tym samym agresji w Polsce można wyszukać tyle ile dziedzin życia społecznego poruszymy. System gospodarczy i presja życia związana z funkcjonowaniem w tymże systemie jest kolejnym czynnikiem sprzyjającym nadmiernej emisji frustracji. Nieustanny pęd do gromadzenia wciąż większej ilości dóbr materialnych sprawia, iż polskie społeczeństwo staje się względem siebie coraz bardziej obce i agresywne. Permanentny stan wyścigu i wojny międzyludzkiej doprowadza do tego, ze przestajemy nawet zauważać niepokojące zachowania kolejnych pokoleń. Efektem wypadania z owego „wyścigu szczurów” jest często utrata chęci do życia objawiająca się autoagresją czyli targaniem się na własne życie. Od momentu wprowadzenia ustroju kapitalistycznego zauważyć można spadek świadomości społecznej, która przejawia się brakiem chęci tworzenia wszelkiego rodzaju nieformalnych więzi i jednoczenia się.
Profesor socjologii Mirosława Marody w ten sposób charakteryzuje polskie społeczeństwo; „Polacy są w większości przekonani, że ludzie są ludziom obojętni. I jest tak, mimo że w mediach prezentuje się obraz społeczeństwa skonfliktowanego - wyścig szczurów, wzajemna agresja itp. Obojętność bierze się stąd, że w polskim społeczeństwie brakuje wspólnot, jest ono silnie zatomizowane. Poczucie wyobcowania jest silniejsze od poczucia, że inni nam zagrażają bądź pomagają”.
















Jak łatwo zaobserwować, życie w naszym kraju jest wymagające, a trudności z którymi przychodzi nam się borykać często przerastają nasze możliwości. Może zatem jesteśmy nazbyt ambitnym narodem? A może raczej powinniśmy nauczyć się czerpać radość z tego co mamy patrząc z nadzieją w przyszłość, wyzwoleni od gniewu i frustracji. Naród polski należy uczyć jak żyć we wspólnocie - gdzie nie tylko własny interes się liczy. Wydaje się, że Polacy potrafią skonsolidować się wyłącznie w sytuacji zagrożenia swej państwowości, w momentach traumatycznych. Jak pokazuje historia Polacy potrafili zjednoczyć się w chwili zagrożenia z zewnątrz; tak było podczas obu wojen minionego stulecia, oraz w momencie wybuchu największych powstań na ziemiach polskich. Czy zatem aby obudzić czujność Polaków należy na powrót ogłosić stan wojenny? Podejrzewam, że tak pesymistyczny scenariusz nie jest konieczny ale faktem jest, iż bez pobudzenia ducha narodu nie można liczyć na nagłe zahamowanie wzrostu przestępczości i wzrost poziomu zadowolenia Polaków własnego życia. Wydarzenia ostatniego miesiąca pokazały jak potrafimy wspólnie przeżywać trudne momenty. Śmierć Jana Pawła II stała się przyczyną zatrzymania nieposkromionego dotąd pędu ludzi do sukcesu i pieniędzy, a zmusiła nas do chwili refleksji nad własnym życiem. Polacy w kraju i zagranicą, wierzący lub nie poczuli, że tworzą jedność i dzięki temu nie są osamotnieni w swoim cierpieniu. Na tę krótką chwilę wszyscy staliśmy się dobrzy i ta właśnie dobroć jest rozwiązaniem problemu agresji w tym kraju. Należy jedynie ową dobroć w drugim człowieku dostrzegać każdego dnia a nie czekać aż wydarzy się jakaś tragedia która na krótką chwilę ponownie zjednoczy Polaków.



BIBLIGRAFIA:

1. Agresja i przemoc wśród dzieci i młodzieży oraz w instytucjach społeczno-opiekuńczych / red. Józef Kuma i Zofia Szarota. – Kraków : Text, 1998
2. Jacek Woroniecki, Katolicka etyka wychowawcza, t.II, część 2, Lublin 1986, s. 385 – 388
3. Socjolog prof. Mirosława Marody: Gazeta Wyborcza; 27.12.2004
4. CBOS - Macieja Falkowska
5. Ciemna strona człowieka : [w poszukiwaniu źródeł męskiej agresji] / Michale P. Ghiglieri ; tł. Anna Tanalska-Dulęba. – Warszawa : Cis, 2001
6. Zespól Prasowy Komendy Głównej Policji
7. Maria Braun-Gałkowska
Katedra Psychologii Wychowawczej KUL

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 12 minuty