profil

Myśl soborowa. Rola Jana XXIII i Pawla VI

poleca 85% 1569 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze


Pontyfikat Jana XXIII (1958-1963) stanowi dla dziejów Kościoła katolickiego niezwykle ważną cezurę, z uwagi na doniosłość zwołanego przezeń Soboru powszechnego, Vaticanum Secundum. Zmiany jakie zaszły za jego sprawą w kościele katolickim określane są terminem aggiornamento, czyli uwspółcześnienie. Miało ono polegać przede wszystkim na dostosowaniu zasad nauki kościoła do czasów współczesnych. Zewnętrznym przejawem owych zmian miała być na przykład gotowość kościoła do dialogu w sprawach dotyczących urządzania doczesnego świata ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, także tymi z poza religii katolickiej. Encyklika Pacem in Teris autorstwa Jana XXIII była adresowana nie tylko do braci biskupów i wiernych, ale do wszystkich chrześcijan i wszystkich ludzi dobrej woli.

Sobór miał znaczenie nie tylko w kwestiach dotyczących rozwijania nauki społecznej kościoła , zajął się również sprawami wewnętrznymi kościoła. Określał między innymi stosunek Kościoła do innych wyznań, także wobec religii żydowskiej, wprowadził zasadę ekumenizmu między wyznaniami chrześcijańskimi, wprowadzał liturgię w językach narodowych, wyznaczał nowy podział ról i relacji między klerem i świeckimi. Stanowisko papieża pozostawało niezmienione, pozostał on głową kościoła katolickiego, zreorganizował jednak kurie i kongregację.
Zniesiono obowiązującą dotychczas przysięgę antymodernistyczną, którą musieli dotąd składać wszyscy księża ,była ona skierowana przeciw wszystkim nowym prądom badawczym i poznawczym. Gruntownej zmianie poddano też Św. Oficjum, przekształcając je w Kongregację Do Spraw Doktryny Wiary. Sobór wezwał też papieża do wydania nowego katechizmu, który w zupełnie nowej formie ogłoszono dopiero w 1992 roku. Okres po 1965 roku jest okresem realizacji zalożeń Soboru.

Personalizm chrześcijański.
Sobór, mówiąc o potrzebie filozofii do wnikania w tajemnice zbawienia, zaznaczał ogólnie, że św. Tomasza ma się tu za mistrza. Tomizm na ogół utrzymywał się w nauczaniu teologicznym i był nadal uprawiany przez katolickich filozofów. Po dyskusji o aktualności tomizmu, prowadzonej na Międzynarodowym Kongresie Tomistycznym w 1974 roku, teolog Edward Schillebeeck pisał nauka tomizmu, występując przeciw poglądom augustiańskim, wywołała pewnego rodzaju sekularyzację chrześcijańską, gdyż zaznaczała wartość rzeczy samych w sobie i analizowała rzeczy stworzone, zanim zaczęła mówić o Bogu.

Dwóch wybitnych filozofów katolickich, mianowicie Jacqes Maritain oraz Emanuel Mounier zapoczątkowali nową drogę w dziejach filozofii chrześcijańskiej, mianowicie: filozofię personalizmu chrześcijańskiego określanego mianem humanizmu integralnego lub też teocentrycznego.
Obaj ci filozofowie wskazywali na nadrzędną wartość osoby ludzkiej, jej godność i wolności, przy czym trzeba zaznaczyć że godność ta wynikała z faktu, że człowiek stworzony został i obdarzony duszą , wolnoś winna go zawsze doprowadzić do Boga. Humanizm integralny ( taki nasiliła tytuł jedna z książek autorstwa Maritaina) był protestem przeciw poświęcaniu osoby ludzkiej takim filozofiom i wartościom jak filozofia narodowa czy też klasowa, podkreślając że świat winien być tak zorganizowany , aby pozwolić jednostkom rozwinąć ich własną oryginalną osobowość, co jednak jest niemożliwe bez zwrócenia się ku Bogu. Zdaniem Maritaina, "chodzi o idee świętej wolności stworzenia , które łaska jednoczy z Bogiem". Wolność w rozumieniu personalizmu nie miała wiele wspólnego z wolnością w rozumieniu filozofii wolności liberalnej, ale zarazem wolność zawarta w humanizmie integralnym była protestem przeciw wszelkim przejawom totalitaryzmów politycznych. Był również głęboką krytyką systemu wolnej konkurencji, w którym pierwszą wartością jest zysk. Maritein pisał: "statecznie pierwszym warunkiem gospodarki, która by by nie zasługiwała na miano barbarzyńskiej jest, aby służyła podstawowym potrzebom jednostki ludzkiej." Celem wszelkich instytucji politycznych , społecznych, gospodarczych winna być troska o stworzenie takiego ładu , który by zapewniał godność i rozwój osobowości ludzkiej.
Położenie nacisku na godność człowieka, na na rozwój osobowości znalazło odbicie także w oficjalnych dokumentach Kościoła poświęconych nauczaniu społecznemu. I tak papież Jan XXIII w wydanej encyklice Pacem in Terris rozpoczął od przypomnienia, iż : " Wszelkie współżycie ludzi, jeżeli chcemy, aby było dobrze zorganizowane i rozwijało się pomyślnie, musi się opierać na podstawowej zasadzie, że człowiek jest osobą, to znaczy istotą obdarzoną rozumem i wolną wolą, wskutek czego ma prawa i obowiązki, wypływające bezpośrednio i równocześnie z jego własnej natury. A ponieważ są one powszechne i nienaruszalne , dlatego nie można się ich w żaden sposób wyrzec. " W tej encyklice papież wymieniał takie nienaruszalne prawa jak prawo do życia oraz do godnego każdego człowieka poziomu życia, prawo do oddawania czci Bogu zgodnie z wymaganiami prawego sumienia, do wolnego wyboru stanu i swobody życia rodzinnego, zrzeszania się , do emigracji i imigracji, do udziału w życiu publicznym, do ochrony tych praw, a także prawa w dziedzinie gospodarczej , wśród nich prawo do pracy do działalności gospodarczej i do własności. W ten sposób rozważania nad kwestiami społeczno-politycznymi zostały podporządkowane celowi nadrzędnemu jakim jest godność i rozwój osobie ludzkiej.
Sprawiedliwy ?ad spo?eczny wed?ug magisterium Ko?cio?a
Nauka społeczna Kościoła katolickiego w II połowie XX wieku została rozwinięta w licznych encyklikach upamiętniających wielkie rocznice encykliki Rerum Nowarum: należy do nich "Mater et Magistra" Jana XXIII z 1961 roku i " Pacem in Terris" encyklika Pawla VI "Populorum
Progressio" z 1967 roku a także Konstytucja Soboru Watykańskiego Drugiego: Gaudium et Spes z roku 1965. Podstawowymi problemami poruszanymi w wymienionych dokumentach są nauki dotyczące pracy ludzkiej oraz sprawiedliwości społecznej.
Własność w doktrynach kościoła katolickiego jest naturalnym prawem człowieka , a prawo te obejmuje także własność dóbr produkcyjnych, nie tylko osobistych. Zasadę tą sformułował już Leon XIII i nigdy nie została ona w żaden sposób zakwestionowana. Jednak po dokladniejszym i wnikliwszym porównaniu, da się zauważyć nieco inne rozmieszczenie akcentów. Uznanie prawa prywatnej własności środków produkcji za prawo naturalne jest w swej istocie wymierzone przeciw popularnym wówczas programom komunistów, którzy zniesienie tego prawa uważali za podstawę wyzwolenia społecznego. W ujęciu Kościoła podkreśla się rolę własności dla utrzymania niezależności jednostki. Jan XXIII w encyklice Mater et Magistra pisał m. in.:"...i praktyka i świadectwa historii dowodzą , że tam, gdzie ustrój polityczny poszczególnych ludzi do posiadania na własność także dóbr wytwórczych, tam korzystanie z ludzkiej wolności w sprawach zasadniczych albo jest utrudnione, albo nawet całkowicie uniemożliwione. Wynika zatem z tego jasno, że własność stanowi gwarancję wolności i bodziec do korzystania z niej..."
Jednakże Kościół nie wykluczał innych form własności, jeżeli tylko spełniają one jeden warunek-mianowicie służą one wyrażaniu i rozwojowi osoby ludzkiej. Toteż już Jan XXIII a także Sobór wielokrotnie podkreślali, że wskutek rozwoju więzi społecznych pojawia się także własność społeczna, zarówno spółdzielcza jak i państwowa i nie uznawali jakoby ta ostatnia mogła by być w jakikolwiek sposób sprzeczna z prawami naturalnymi.
W encyklice "pacem in Teris" papież przypominał nawet, iż niekiedy dobro wspólne wymaga aby państwo w imię tego dobra przemieniało własność prywatną w publiczną pod warunkiem godziwego odszkodowania. Rozważania na temat istoty własności są w obecnej doktrynie kościelnej jednym z podstawowych i najdogłębniej poruszanych zagadnień. Według nauki Kościoła własność nie oznacza wcale prawa do czynienia dowolnego użytku z rzeczy. Sobór rozpoczął od rozważania tych kwestii od jednoznacznego przypomnienia, iż każdy człowiek może wziąć z własności drugiego rzeczy niezbędne do życia.
Papież Paweł VI bardzo ostro krytykował nadużycia prawa własności w krajach rozwijających się , pisząc że niedopuszczalne jest by zyski były wywożone za granicę, krytykował też nadmierną koncentrację majątków rolnictwie, szczególnie w postaci wielkich latyfundiów ziemskich.

Kościół o pracy ludzkiej
Praca ludzka zawsze była przedmiotem zainteresowania nauki społecznej Kościoła, jednakże od czasów aggiornamento traktowana była jako jeden z dwóch symetrycznych czynników: Kościół głosił potrzebę solidaryzmu społecznego , mówił o wzajemnej współzależności pracy i kapitału, a także o potrzebie uznania nieuchronności zróżnicowania społecznego. Lekarstwem miało być "uwłaszczenie proletariatu", możliwość dysponowania przezeń jakąś własnością. Wśród głównych praw gospodarczych człowieka na pierwszy plan wysunięto w encyklice "Pacem in Teris" prawo do pracy, na drugim miejscu podejmowanie działalności gospodarczej na trzecim i ostatnim miejscu dopiero prawo własności. Sobór Watykański II podkreślił w konstytucji "Guadium et Spes" pierwszeństwo pracy, stwierdzając: Praca ludzka, która polega na tworzeniu i wymianie nowych dóbr lub na świadczeniu usług gospodarczych , góruje nad innymi elementami życia gospodarczego, ponieważ te mają jedynie charakter narzędzi.
Najwa?niejszym i najbardziej obszernym dokumentem, zawieraj?cym nauki Ko?cio?a dotycz?ce pracy ludzkiej, jest pó?niejsza encyklika Jana Paw?a II o pracy ludzkiej "Laborem axercens".

Sprawiedliwy ład międzynarodowy.
Zasady sprawiedliwości, zwłaszcza zasada poszanowania wolności i godności osoby ludzkiej oraz powszechnego przeznaczenia dóbr ziemskich Kościół rozszerzył także na stosunki międzynarodowe i międzypaństwowe. Niewątpliwie przyczyniła się do tego dramatyczna nieraz sytuacja gospodarcza państw powstałych po rozpadzie systemu kolonialnego w latach 60-tych naszego wieku, w których zacofana gospodarka, najczęściej rolnicza, powodowała narastanie zależności neokolonialnych i w rezultacie pogłębienie się przepaści pomiędzy bogatą "Północą" i biednym "Południem" naszego globu.
W encyklice "Mater et Magistra" Jan XXIII wezwał państwa zamożne do udzielenia pomocy krajom biednym, a ONZ do przystosowania środków i zasobów tej organizacji do spełniania jej rzeczywistych, zaszczytnych celów i zadań. Również jako warunek zapewnienia trwałego pokoju na ziemi uznał on wyrównanie stałych dysproporcji ,zwłaszcza gospodarczych, w skali całego świata. W "Pacem in Teris" cała część poświęcona jest stosunkom pomiędzy państwami, wskazując, że powinny się one opierać na zasadzie równości, z wykluczeniem wszelkiej dyskryminacji rasowej czy też narodowościowej, a także na uczciwej informacji. Zarówno Jan XXIII jak i reszta myśli soborowej podkreślali obowiązek uczciwego i równego traktownia wzajemnego się państw, a też obowiązek pomocy państwom biedniejszym. W konstytucji Soboru Watykańskiego II bardzo realistycznie stwierdzono, że wiele przyczyn konfliktów wojennych pochodzi ze zbytnich nierówności gospodarczych
oraz z opieszałości w stosowaniu koniecznych środków zaradczych, dlatego też za obowiązek państw rozwiniętych uznał Sobór pomoc narodom rozwijającym się.
Z kolei Paweł VI w encyklice "Populorum Progressio" z 1967 roku, wspominając własne podróże do Ameryki Południowej i do Afryki , wzywał do realizacji zasad Soboru, przypominając że wszelki nadmiar w krajach bogatszych powinien służyć krajom biednym. Zasada, która niegdyś kazała pomagać najbliższym teraz odnosi się do ogółu potrzebujących na calej ziemi- a bogaci pierwsi zaznają jej dobrodziejstw. Natomiast ich dalsze i uporczywe skąpstwo prowadzi do Kary Bożej i może wywołać gniew biednych o niedających się przewidzieć skutkach.
Papież domagał się pomocy w rozwoju gospodarczym przez stosowanie specjalnych taryf w traktatach handlowych, pomoc techniczną, wreszcie przygotowanie długofalowych programów gospodarczych. Jednocześnie Kościół przepominal wielokrotnie, że postęp i rozwój niekonieczne musi upodobnienie się róznych grup etnicznych i zanik różnorodności kultur i tradycji narodowych, a także przestrzega przed niebezpieczeństwami konsumpcjonizmu i niepohamowanej eksploatacji środowiska naturalnego w pogoni za nowymi rodzajami dóbr materialnych.

Nauka kościoła o państwie i prawie.
Niezmienną zasadą, na której opiera się nauka Kościoła katolickiego o państwie i prawie , jest twierdzenie, że władza pochodzi od Boga, rozumiane w takim sensie, że Bóg stworzył człowieka jako istotę społeczną , a już samo istnienie społeczności wymusza istnienie władzy publicznej. Źródłem władzy nie jest wola ludzi. Jan XXIII nie dopuszczał zasady suwerenności ludu jeżeli miałaby ona oznaczać, że lud jest źródłem władzy: "Nie można przyjąć zapatrywania tych, którzy twierdzą , że z woli czy to poszczególnych ludzi czy też niektórych tylko społeczności(...), rodzą się prawa i obowiązki obywateli, wypływa moc obowiązująca konstytucji a rządzący otrzymują władzą rozkazywania."
Jednakże podkreślano jednocześnie i z coraz większą stanowczością, że pochodzenie władzy od Boga nie wyklucza bynajmniej udziału ludzi w określaniu ustroju państwa, określaniu zasad i zakresu sprawowania władzy oraz wybory ludzi, którzy mają władzę sprawować. W soborowej konstytucji przeczytać można: "Jest więc jasne , że wspólnota polityczna i władza publiczna opierają się na naturze ludzkiej i należą do porządku, określonego przez Boga, jakkolwiek forma ustroju i wybór władz pozostawione są wolnej woli obywateli".
Wśród rozmaitych ustrojów politycznych kościół opowiada się za demokracją, gwarantującą równość praw obywatelskich i ochronę praw człowieka, wśród których jest również prawo do udziału w życiu publicznym. Ponadto krytykując systemy totalitarne i dyktatorskie wyraźnie akcentuje się zasadę podziału władzy oraz zasadę państwa prawnego, w którym wszelkie działania władzy są zgodne z prawem, tzn. są oparte na prawie.
Uznanie porządku demokratycznego nie oznacza jednak, że aprobuje się każdą treść tego porządku. Wedle nauk Kościoła , władza musi działać dla dobra wspólnego, to zaś miałoby oznaczać sumę tych warunków życia społecznego , w jakich ludzie mogliby pełniej i szybciej osiągać swoją osobistą doskonałość (Guadium Espes). Żadna też władza państwowa nie może ograniczać ani naruszyć prawa człowieka, wywodzące się z natury ludzkiej, stworzonej przez Boga. Tak więc chrześcijanin nie jest obowiązany do posłuszeństwa prawu i władzy, która by pozostawała poza prawem Bożym.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 12 minuty