profil

Fryderyk Nietzche - tako rzecze zaratustra

poleca 89% 105 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Fryderyk Nietzsche
1844-1900
Nietzsche był bardzo oryginalnym i radykalnym myślicielem. Jego pisma są prorocze, poetyckie i pełne głębokiego krytycyzmu wobec filozofii, którą zastał. Jego własna filozofia stanowi w znacznej mierze ciągły atak na przekonanie, że istnieje obiektywna i niezależna od ludzkiej percepcji struktura świata. Frapujący styl i emocjonalny ton jego twórczości przyniosły jego ideom powszechną, choć czasem powierzchowną popularność, przez co nie doceniano niekiedy intelektualnej wartości jego myśli. Jego największym dziełem jak obecnie się uważa jest poemat, przypowieść o perskim mędrcu pt.:” Tako rzecze Zaratustra”(Also sprach Zaratustra), Książka napisana alegorycznym, poetyckim, pełnym wyszukanej symboliki językiem (w czterech częściach 1883- 1885). Inne dzieła Nietzschego to: „Narodziny tragedii, czyli Hellenizm i pesymizm (1872), „Poza dobrem i złem” (1886), „Z genealogii moralności” (1887), oraz zawierające ostatnie podsumowanie jego własnych prac- „Przypadek Wagnera”, „Zmierzch bożyszcz”, „Ecce homo”.
Nietzsche był przekonany, że „Tako rzecze Zaratustra” będzie nowym „objawieniem” dla ludzkości, manifestem nietzscheańskiej wiary, ewangelicznym credo wszystkich zniechęconych do tradycyjnych religii. Bóg umarł, jak głosił, ale narodził się nowy: Nietzsche - Zaratustra albo właściwie – „nadczłowiek” spełniający rolę bóstwa. Wokół mnie - pisze w innym miejscu - stare potrzaskane tablice, zarówno jak i nowe na poły zapisane. Kiedyż godzina ma nadejdzie? W oczekiwaniu na „swoją godzinę” tworzył więc, ujawniając niepospolity talent literacki, swój poemat słowami nie filozofa, lecz wieszcza, poety, proroka. Dlatego właśnie „Tako rzecze Zaratustra” przypomina bardziej traktat teologiczny niż filozoficzny, biblię nowej wiary, ewangelię buntu nie tylko przeciwko chrześcijaństwu, ale w ogóle przeciwko rzeczywistości. Smutnej, beznadziejnej, tragicznej, bezsilnej wobec nieuchronności cierpienia i śmierci.
Pisząc tę prace poruszyłam najciekawsze wg mojej opinii kwestie.


1. Nadczłowiek
Na pytanie jaki ma być ów nad człowiek i w czym wyższy jest od człowieka Nietzsche odpowiada, iż w dotychczasowej historii zdarzały się już takie poszczególne egzemplarze lecz nie świadomie wyhodowane a całkiem przypadkowe. Owe jednostki przedstawiają się jako coś co w porównaniu z ogółem ludzkości jest rodzajem nadczłowieka. Lecz zdaniem Nietzschego nadczłowiek nie musi być przypadkowy, może być on przede wszystkim do osiągnięcia jako wynik wysiłku samych ludzi. Jest on przede wszystkim ideałem osobowości indywidualnej, niezależnej od ogółu i posiadającej zdolność narzucania innym systemów wartości. Jest on jak gdyby ponad powszechnie panującym chrześcijańskim kodeksem moralnym. On sam jest twórcą moralności dla samego siebie i kieruje się jedynie indywidualną wolą mocy, własnym poczuciem siły i własnym wyczuciem słuszności. Nietzscheański nadczłowiek jest tym, który kierując się naturalnymi instynktami, naturalnymi popędami staje się uosobieniem twórczej działalności. Poza tym Nietzsche podkreśla, iż możność zostania nadczłowiekiem ma niewiele wspólnego z dziedziczeniem cech biologicznych. Może ono ułatwić stanie się nadczłowiekiem, ale rolę decydującą odgrywa wysiłek samej jednostki, czyli to jak ona wykorzysta odziedziczone dyspozycje.
Wbrew przekonaniu koncepcji rasistowskiej teoria nadczłowieka nie jest więc kultem rasy lecz kultem inteligencji twórczej. Ów nadczłowiek jako wybitne indywiduum nie może być jednak kojarzony z koncepcją państwa. Jako przedstawiciel kultury, która jest w mniemaniu Nietzschego przeciwna państwu nie może być reprezentantem konkretnego narodu. Wybitna jednostka nie może być nawet tworem narodu wręcz przeciwnie to właśnie działania twórcze wybitnej indywidualności tworzą kulturę danej epoki bowiem nadczłowiek to ideał indywidualny a nie społeczny.
Poza tym, że nadczłowiek może przypadkowo pojawić się w skutek ewolucji przyrody można go świadomie wyhodować stosując odpowiednie zabiegi polegające głownie na prawidłowym pokierowaniu wrodzonymi popędami człowieka. Przyszły nad człowiek nie powinien być jednak poddawany edukacji mającej na celu podporządkowanie go ogólnie przyjętym normom. Założeniem hodowli jest wykształcenie u takiego człowieka umiejętności poznawania własnych naturalnych instynktów. W tym czasie owych naturalnych instynktów jednostki nie powinno się ograniczać, natomiast trzeba nimi kierować. Nieodłączne od hodowli nadczłowieka jest cierpienie nie powinien on wzrastać na ciągłym poszukiwaniu przyjemności mimo tego, że hodowla nie opiera się na pogardzaniu ciałem. Celem hodowli jest stworzenie jednostki, która będzie potrafiła panować nad instynktami i odpowiednio nimi kierować zdobywając nad swoją naturą absolutną władzę. Z kolei opanowywaniu oporu własnej natury towarzyszy nie odłączne cierpienie.
Innymi słowy mówiąc nadczłowiek jest to ideał człowieka, który cel i sens istnienia znajduje w innych obszarach aniżeli tradycyjna moralność. Jest twórcą swojego losu i nosicielem nowych wartości. Narzuca je innym nie licząc się z nakazami i presją moralną. Poprzez niego realizuje się idea żywotności, afirmacja życia, poczucie indywidualnej siły, dynamiki i energii. Ale także przewodnictwo duchowe, działalność nakierowana na tworzenie czegoś nowego, wedle własnego wyczucia słuszności. Doskonałość duchowa i dostojność wznosi nadczłowieka ponad wszystko co niskie, przyziemne i słabe. Nie jest on produktem ewolucji ani też historycznego rozwoju, lecz efektem zabiegów hodowlanych. Te ostatnie nie mają nic wspólnego z wychowaniem odwołującym się do perswazji lub poczucia sumienia. Hodowla odwołuje się do samowiedzy człowieka, znajomości jego naturalnych popędów, właściwości i instynktów, nad którymi jest on w stanie zapanować i kierować się nimi odwołując się do własnej energii i siły- woli mocy.
2. Trzy przemiany
Nietzsche pisze o tej przemianie w pierwszym rozdziale Tako rzecze Zaratustra, zatytułowanym O trzech przemianach. Kiedy duch stał się najpierw wielbłądem, któremu rozkazuje się mówiąc "powinieneś", staje się potem lwem, którego duch mówi "ja chcę"; ostatecznie musi stać się dzieckiem. To trzecia, najgłębsza przemiana. "Niewinnością jest dziecię i zapomnieniem, jest nowopoczęciem, jest grą, jest toczącym się pierścieniem, pierwszym ruchem, świętego 'tak' mówieniem. O tak, do gry tworzenia, bracia moi, należy i święte 'tak' nauczyć się wymawiać: swojej woli pożąda duch, swój świat odnajduje, kto się w świecie zatracił." Kogo ma na myśli Nietzsche pisząc o wielbłądzie, lwie i dziecku?
Cytat z fragmentu 25 z początku 1884 daje nam odpowiedź: "Powinieneś - bezwarunkowe posłuszeństwo stoików, rozkazy chrześcijaństwa i Arabów, w filozofii Kanta (czy wobec zwierzchnika czy wobec idei - bez różnicy). Wyżej niż 'powinieneś' stoi 'chcę' (herosi), wyżej niż 'chcę' stoi 'jestem' (Bogowie Greków)". Bogowie Greków odpowiadają trzeciej przemianie ducha w dziecko. Jak te dwie rzeczy odnoszą się do siebie? Czy Nietzsche myśli o szczególnym Bogu, o boskim dziecku? Myślę, że fragment pochodzący z okresu jesień 1885 - jesień 1886 może nam tu pomóc:
"Fenomen artysty jest wciąż najbardziej przejrzysty: widzieć z tego miejsca podstawowe instynkty mocy, i natury także! Także religii i moralności! 'Gra' w sobie bezużyteczna, jako idea czegoś przepełnionego siłą, czegoś 'dziecięcego. 'Dziecięctwo' Boga, pais paizon." To, że "świat jest boską igraszką poza dobrem i złem" wskazuje na relację, w jakiej Nietzsche pozostaje do swojego "prekursora Heraklita". Bawiące się dziecko, pais paizon, jest oczywiście eonem z Heraklitejskiego fragmentu B 52. Tam czytamy:

"Aion, pais esti paizon, pesseuon;
paidos he basileie"

"Życie (albo gra życia, albo 'czas świata') jest dzieckiem bawiącym się rozrzucaniem kostek: dziecięce to królestwo". Tymczasowa konkluzja drugiej części niniejszych rozważań jest jednocześnie ich główną tezą: po trzeciej przemianie ducha, 'podmiot' wyrażenia 'ja jestem', niepodmiotowy podmiot woli 'bez chcenia', jest pais paizon z
Heraklitejskiego fragmentu B 52.
Zaratustra dzieli ewolucję świadomości na trzy symbole: wielbłąd, lew i dziecko.
Świadomość na etapie WIELBŁĄDA
To najniższy poziom ludzkiej świadomości.
Wielbłąd to zwierzę juczne gotowe oddać się w niewolę, nigdy się nie buntuje. Nie potrafi nawet powiedzieć nie. Jest istotą wierzącą na słowo, wyznawcą, zwolennikiem, wiernym niewolnikiem.
Wielbłąd jest chyba najbrzydszym zwierzęciem całej egzystencji. Nie można pogłębić jego brzydoty. Co jeszcze można zrobić? Taka z niego karykatura. Wygląda tak, jakby wyszedł prosto z piekła. Wybór wielbłąda jako najniższej świadomości jest idealnie trafny. Najniższa świadomość w człowieku jest kaleka - chce być zniewolona. Boi się wolności, bo boi się odpowiedzialności. Gotowa jest dać się objuczyć takim ciężarem, jak to tylko możliwe. Cieszy się, gdy jest obarczana ciężarem. I taka jest najniższa świadomość - obładowana wiedzą, która jest zapożyczona. Żaden godny człowiek nie pozwoli sobie na obciążanie się zapożyczoną wiedzą. Ta obładowuje cię moralnością, którą umarli przekazują żywym, która jest dominacją martwych nad żywymi. Żaden godny człowiek nie pozwoli, żeby rządzili nim umarli.
Najniższa świadomość człowieka tkwi w ignorancji i nieświadomości, nieuważności, w głębokim śnie - gdyż stale podawana jest jej trucizna wierzenia na słowo, wiary, nigdy nie dopuszcza się wątpienia, nawet mówienia nie. A człowiek, który nie potrafi powiedzieć nie, traci swoją godność. I człowiek, który nie potrafi powiedzieć nie... Jego tak nic nie znaczy. Czy widzisz te implikacje? Tak ma znaczenie tylko wtedy, gdy wcześniej potrafiłeś powiedzieć nie. Jeśli nie umiesz powiedzieć nie, twoje tak jest bezsilne, nic nie znaczy.

Świadomość na etapie LWA
Dlatego wielbłąd musi zmienić się w pięknego lwa, gotowego umrzeć, ale nie gotowego dać się zniewolić. Nie możesz z lwa uczynić zwierzęcia jucznego. Lew ma taką godność, jaką żadne inne zwierzę nie może się poszczycić. Nie ma skarbów, nie ma królestw - jego godność tkwi tylko w sposobie bycia - bez lęku, bez obawy przed nieznanym, gotów powiedzieć nie nawet ryzykując śmierć.
Ta gotowość powiedzenia nie, ta buntowniczość, zmywają z niego wszelki brud pozostawiony przez wielbłąda - wszelkie ślady i odciski kopyt, jakie zostawił wielbłąd. I dopiero po lwie, po wielkim nie, możliwe jest święte tak dziecka.
Dziecko mówi tak nie dlatego, że się boi. Mówi tak dlatego, że kocha, dlatego, że ufa. Mówi tak, bo jest niewinne, nie może sobie wyobrazić, że może być oszukane. Jego tak to ogromna ufność. Nie wynika z lęku, wynika z głębokiej niewinności. Tylko to tak może je zaprowadzić na najwyższy szczyt świadomości, do tego, co nazywam boskością... Teraz poszukuje ono swojej najwyższej boskości. Żaden bóg nie będzie mu wrogiem. Nie będzie się kłaniać żadnemu bogu - samo sobie będzie panem. Taki jest duch lwa - absolutna wolność z pewnością oznacza wolność od boga, wolność od tak zwanych przykazań, wolność od świętych pism, wolność od jakiejkolwiek moralności narzuconej przez innych ludzi.
Oczywiście pojawi się też coś w rodzaju cnoty, ale będzie to coś, co pochodzi z twego własnego, cichego, małego głosu. Twoja wolność przyniesie odpowiedzialność, ale ta odpowiedzialność nie będzie narzucona przez kogoś innego... Teraz nie ma kwestii kogokolwiek, kto mógłby nim rządzić. Nawet Bóg nie jest już tym, kogo by słuchał.
Człowiek o duchu buntowniczym - a bez buntowniczego ducha metamorfoza nie może nastąpić - musi rzec: "nie, to moja wola - zrobię wszystko, co moja świadomość uzna za słuszne, i nie zrobię nic, co moja świadomość uważa za niewłaściwe. Poza mym własnym istnieniem nie ma dla mnie innego przewodnika. Prócz własnych oczu, nie będę wierzył żadnym innym oczom - nie jestem ślepy i nie jestem idiotą.
Widzę. Myślę. Medytuję i sam odnajduję dla siebie co jest słuszne, a co jest niewłaściwe. Moja moralność będzie jedynie cieniem mojej świadomości".
Świadomość na etapie DZIECKA
Dziecko jest najwyższym szczytem ewolucji pod względem świadomości. Ale dziecko to tylko symbol - nie znaczy to, że dzieci są najwyższym stanem istnienia. Dziecko podano tu symbolicznie, gdyż dziecko nie jest wyuczone. Jest niewinne, a jeśli jest niewinne, jest pełne zadziwienia, jego dusza tęskni do tego, co tajemnicze. Dziecko to początek, przygotowanie - i życie zawsze powinno być początkiem i zawsze uciechą i zabawą, zawsze śmiechem, nigdy powagą.
Święte tak jest potrzebne, ale to święte tak może przyjść dopiero po świętym nie. Wielbłąd zawsze mówi tak, ale jest to tak niewolnika. On nie potrafi powiedzieć nie. Jego tak nie ma żadnej wartości.
Lew mówi nie! Ale nie potrafi powiedzieć tak. Sprzeciwia się to jego własnej naturze. Przypomina mu wielbłąda. Jakoś wyzwolił się od wielbłąda i powiedzenie tak znów mu przypomina - zrozumiałe - tak wielbłąda i niewolę. Nie, to zwierzę w wielbłądzie nie potrafi powiedzieć nie. W lwie - może powiedzieć nie, ale nie jest w stanie powiedzieć tak.
Dziecko nic nie wie o wielbłądzie, nic nie wie o lwie. To dlatego Zaratustra powiada: "Dziecko jest niewinnością i zapomnieniem..." Jego oczy są czyste i ma ono wszelki potencjał, by powiedzieć nie. Skoro tego nie mówi, to dlatego, że ufa - nie dlatego, że się boi. Nie z lęku, ale z ufności. A gdy tak pochodzi z ufności, jest to największa metamorfoza, największa przemiana, na jaką można mieć nadzieję.

Te trzy symbole są piękne i warto je pamiętać. Pamiętaj, że jesteś tu, gdzie wielbłąd, i że musisz stać się lwem, i pamiętaj, że nie wolno ci zatrzymać się na lwie. Musisz pójść jeszcze dalej, ku nowemu początkowi, ku niewinności i świętemu tak - ku dziecku. Prawdziwy mędrzec na powrót staje się dzieckiem.
Krąg się zamyka - od dziecka, znów po dziecko. Ale różnica jest ogromna. Dziecko jako takie jest w ignorancji. Będzie musiało stać się wielbłądem, lwem, i wrócić potem do dziecka - ale to dziecko nie jest tym samym dawnym dzieckiem, gdyż nie jest w ignorancji. Musi przejść przez wszystkie doznania życia - niewolę, wolność, bezsilne tak, dzikie nie - a jednak wszystko to zapomni. Nie jest to ignorancja, ale niewinność. Tamto pierwsze dziecko było początkiem podróży. Drugie dzieciństwo jest dopełnieniem podróży. Pierwsze narodziny są narodzinami ciała, drugie są narodzinami świadomości. Pierwsze narodziny czynią cię człowiekiem, drugie narodziny czynią cię Bogiem.
3.
Pragnę również poruszyć temat, który mi osobiście najbardziej się spodobał. Otóż Nietzsche porusza również kwestię wzgardzicieli ciała, których na naszym świecie jest jak się domyślam wielu. Nietzsche odpowiada nam na pytanie czym jest ciało i jakże jest ono ważne, pozwala nam uwierzyć w siebie i zaakceptować w pełni takimi, jakimi jesteśmy. Uważam, że najlepszym wyjaśnieniem będzie przetoczenie najważniejszych fragmentów tekstu:
***
„…człek ocknięty i uświadomiony rzecze: ciałem jestem na wskroś i niczem ponadto; zaś dusza jest tylko słowem na coś do ciała należącego.
Ciało jest wielkim rozumem, mnogością o jednej treści, jest wojną i pokojem, jest trzodą i pasterzem. Narzędziem twego ciała jest twój mały rozsadek bracie mój, który zwiesz „duchem”, narzędziem jest on i igraszką twego wielkiego rozumu.
„Ja powiadasz i chełpisz się z tego słowa. Lecz rzeczą większa, w to wierzyć nie chcesz, jest twe ciało i jego wielki rozum: ono nie mówi „ja”, ono „ja” czyni.
…Poza twemi myślami i uczuciami bracie m…mój, stoi władca potężny, mędrzec nieznany- zwie się on „ty sam”…
Tako rzecze Zaratustra ‘’
***


BILBLIOGRAFIA
1. „Pięćdziesięciu Wielkich filozofów”- Diane Collinsom
2. „Historia filozofii i etyki- źródła i komentarze”- W.Tyburski, A. Wachowiak, R. Wiśniewski
3. „Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej
4. „Słownik filozofii- Julia Didier
5. „Tako rzecze Zaratustra, książka dla wszystkich i dla nikogo”- O trzech przemianach (str.21)
6. „Tako rzecze Zaratustra, książka dla wszystkich i dla nikogo”- O wzgardzicielach ciała (str.28)

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 14 minuty