profil

Ulubiona nauczycielka mojej mamy

poleca 85% 127 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ulubioną nauczycielką mojej mamy była pani Maria Kwiatkowska. Polonistka, ucząca w morąskim liceum. Pani Profesor to mężatka, mająca własną rodzinę, jednak wydawało się jakby całym jej życiem była szkoła i nauczanie. Miała rubinowe, krótkie włosy i niebieskie oczy. Doskonale znała się na modzie. Czytała pisma i przywoziła ubrania z dalekich podróży. Wybierała kolorowe, oryginalne kroje, a także ciekawe dodatki. Lubiła koraliki i bransoletki. Uchodziła za kobietę piękną, modną i umiejącą o siebie zadbać.

Pani Kwiatkowska uważała, że każdy Polak powinien znać swój ojczysty język. Twierdziła, że przedmiot, którego uczyła jest najważniejszy, ponieważ trzeba zdawać z niego maturę. Lekcje prowadziła porządnie, nie marnowała ani minuty. W klasie nie było rozmów. Wszyscy musieli mieć notatki. Uczyła optymizmu, pogłębiała wiarę młodzieży w ich zdolności. Zawsze przypominała uczniom, że z własnej woli wybrali liceum, a nie zawodówkę i trzeba myśleć o studiach. Sądziła, że wybierając tę morąską szkołę dokonało się dobrego wyboru.
Profesor zmuszała do czytania lektur. Nawet największych leniuchów. Wszyscy uczniowie, bez wyjątków, robili ogromne postępy. Dzięki polonistce nauczyli się korzystać z biblioteki, słowników, gazet, a także robić wywiady i reportaże. Pisali coraz lepsze wypracowania. Najlepsze prace zawsze zostawały w skoroszycie szkolnym. Jako pamiątka po zdolnych uczniach.

Nauczycielka posiadła ogromną wiedzę, zawsze odpowiadała na wszystkie pytania. Nie dopuszczała do nadmiernego spoufalania się, chociaż faworyzowała osoby o zdolnościach humanistycznych. Ulubieńców stopniowo wciągała w pracę, na rzecz szkoły i klasy. Takie cukrowe niewolnictwo.

Było widać, że jest zaangażowana w to, co robi. Znała wszystkich uczniów i zwracała się uprzejmie. Szybko przyswajała sobie imiona. Jeżeli zaistniała jakaś przykra sytuacja, to zdarzało się, że była złośliwa, ale nigdy wulgarna i prymitywna. Osiągała cel bez upokarzania ucznia. Wystarczyło mieć szczere chęci do nauki, a pomagała każdemu.

Jej największą pasją było czytanie książek. Kupowała je często, miała nawet po kilka sztuk takich samych. Podobały jej się ze względu na okładkę i wydanie. Musiały się dobrze prezentować na półce, mieć ilustracje i różny format. W domu stworzyła całą bibliotekę wybitnych dzieł. Ponieważ nie lubiła niektórych twórców, nie zawracała sobie nimi głowy. W swoim mieszkaniu posiadała tylko piękne książki, posegregowane, wzbudzające zachwyt podczas wizyty. Gdy uczeń miał ładne wydanie lektury, chwaliła je i szczerze mówiła, że jej się bardzo podoba i szkoda nosić taką książkę do szkoły, czy cokolwiek podkreślać.

Pani Kwiatkowska zawszę zbierała oryginalną biżuterię. Miała jej dużo. Szczególnie srebra z ciekawymi kamieniami oraz pierścionków z bursztynami. Nigdy nie lubiła nadmiaru, więc pokazywanie biżuterii rozkładała w czasie. Wzbudzało to wielki zachwyt, głównie osób w pierwszych ławkach.

Uwielbiała mówić po francusku. Zawsze uważała, że jest najbardziej dźwięcznym językiem. Używała go na lekcji witając się i żegnając z uczniami. Niektórych to śmieszyło inni nie zwracali uwagi. Profesor czuła się szczęśliwa, że może codziennie posługiwać się francuskim.
Uczniowie najbardziej nie lubili tego, że nauczycielka sprytnie ich „wykorzystywała”. Odnosiło się to do rzeczy, których sama pani profesor nie chce robić. Kiedy potrzebowała nowego plakatu, nie prosiła nikogo, tylko zadawała pracę domową dla chętnych i oceniała ją. Gdy trzeba było przepisać coś w dzienniku, po prostu zostawia w klasie uczennicę o ładnym charakterze pisma. Dziewczyna bała się żeby się nie narazić Pani Profesor i była posłuszna.

Grono pedagogiczne to zespół ludzi, także podlegający ocenie. Gdyby stawiać im stopnie jak uczniom, to ci, którzy otrzymują dostateczną, nie powinni uczyć dzieci. Moja mama uważa, że pani profesor Maria Kwiatkowska była nauczycielką „na piątkę”. Tylko ona potrafiła wprowadzić dyscyplinę, nie wpędzając uczniów w panikę i strach. Polonistka na długo została w pamięci mojej mamy. Gdyby była taka możliwość chętnie spotkałaby się ze swoją ulubioną nauczycielką. Dzięki pani profesor mama kocha polski i zawsze będzie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Podobne tematy