profil

Skomplikowany proces pisania sprawdzianu w mojej klasie...

poleca 86% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Tak jak w każdej szkole tak i w naszej, pisanie sprawdzianów, kartkówek, czy testów to nieunikniony obowiazek każdego ucznia. Zalicza sie to do nieprzyjemnych i dość stresujacych chwil każdego z nas. Każdy przeżywa to na swój sposób, jednak pisanie sprawdzianu przez cała klase to proces bardziej skomplikowany niż mogłoby sie wydawać. Pamietam jak niedawno moja klasa pisała ważny sprawdzian, a wyglądało to mniej wiecej tak:

Na przerwie, kilka minut przed dzwonkiem każdy ostatni raz gorączkowo przypominał sobie wiadomosci w celu "lepszego utrwalenia". Atmosfera była napięta, gdyż przed nami stała niepewność i oczekiwanie na coś nowego. Gdy zadzwonił dzwonek nastąpiło większe poruszenie niż na przerwie. U niektórych obudziła sie panika. Jagoda kryknęła: "O Matko!To już?! A ja nie zdążyłam jeszcze wszystkiego sobie przypomnieć". Na pewno wielu chciało cofnąć czas do poprzedniego wieczora, gdy siedząc w fotelu oglądało sie telewizje zamiast przyłożyć sie do sprawdzianu. Lecz było już za pózno. Przyszła nauczycielka.

Wszyscy usiedli na swoje miejsca. Gosia miała jeszcze nadzieje, że zaraz nauczycielka odwoła sprawdzian i podzieliła sie tym z Pauliną. Ale w tej samej chwili po klasie rozbiegł sie głos: "No, to wyciągamy karteczki". Nadzieje prysły. Marek jeszcze krzyknął do Kasi, żeby o nim pamiętała i nastąpił punkt kuliminacyjny: pytania. Cisza w klasie oznaczała kalkulowanie przez każdego stopień znajomośći odpowiedzi na pytania. Wraz z kolejnymi pytaniami narastały jednak okrzyki dziwne do określenia-może zdziwienia, oburzenia albo zaskoczenia. Potem nastąpiła ponownie cisza i gorączkowe pisanie. Na początku każdy odpowiadał na pytania, na które był w stanie odpowiedzieć. Był to stan maksymalnego skupienia. Monika, Magda i Marta wyglądały wtedy nadzwyczaj śmieszniem, bo to skupienie wywołało na ich twarzy dziwny grymas.

Tak gdzieś po piętnastu minutach Anam zaczął sie rozglądać po klasie i ruszyły w użytek pierwsze sciągi. Mateusz i Agnieszka zaczeli uzywać swoich ustalonych sygnałów w celu wzajemnej podpowiedzi. Natala kopała pod stołem Karoline, szeptem pytając sie co ma w pytaniu piątym. "Proszę nie rozmawiać"-nagle orzeżwił wszystkich stanowczy głos nauczycielki. No, prawie wszystkich, bo Kamila była tak skupoina, że nawet go nie usłyszała. Teraz zostało porozumiewanie sie za pomoca karteczek. Taką metode stosowała Natala z Piotrkiem. Grzesiek cały czas siedział w kartce Oli, ale Ole rozpraszała Agata, która cały czas ja szturchała.

Pięć minut przed końcem jedni już siedzieli spokojnie, druczy w panice jeszcze próbowali coś ściągnąć, a Kamila dalej nieustannie pisała. Gdy usłyszeliśmy: "Oddajemy karteczki" odetchneliśmy z ulgą, że już że to koniec tak wyczerpującego sprawdzianu nie tylko umiejętności ale także sprytu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty