profil

W "Ogrodach Księżyca" - recenzja książki S. Eriksona

poleca 85% 120 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Steven Erikson, „Ogrody Księżyca”, tytuł oryginału „The Gardens of the Moon”.
„Ogrody Księżyca” uważane są za najlepszą powieść fantasy 1999 roku. Taką informację przeczytamy również na okładce tej właśnie książki.
Na początku lektury czytelnik trafia w sam środek wydarzeń, w których ciężko jest się zorientować.
Akcja książki skupia się wokół kampanii wojennej fantastycznego imperium Malazańskiego. Podbija ona miasto za miastem, do czasu. . . Na drodze wojsk staje jedna z najpotężniejszych istot jakie chodzą po tamtejszej ziemi.

Przez kartki książki „przewija się” mnóstwo bohaterów. Nie wiadomo kto jest dobry, a kto zły. Tu występuje pewna innowacja, z którą nie spotkałam się do tej pory. Czytelnik sam ustala dobre i „czarne” charaktery. Nic w tym dziwnego. Autor nie zdefiniował w powieści pojęć dobro i zło. Każdą ze stron konfliktu postrzega neutralnie. Także każda z postaci, których nie brakuje, jest na swój sposób głównym bohaterem. Niestety polski tłumacz nie poradził sobie zbyt dobrze z przetłumaczeniem niektórych imion. Można natrafić na takie postaci jak Biegunek czy Sójeczka. Chociaż brzmi to dość komicznie, da się to przeboleć i po dłuższej lekturze nie zwraca się już na to uwagi.

Chylę czoła przed wizją świata stworzoną przez Eriksona. Wspaniałe pojedynki, kampanie wojenne, intrygi bogów, wojny gildii, wyśmienite opisy miasta – Darudżystanu, gdzie toczy się większość akcji. Dzięki licznym pomysłom i intrygującej fabule nie sposób oderwać się od lektury.

Pewien wątek nawiązuje nieco do dzieła mistrza – J. R. R. Tolkiena. W powieści można natknąć się na „powiernika”, jednak nie pierścienia, jak w przypadku „Władcy Pierścieni”, a monety. Miłe odniesienie do arcydzieła nie psuje całości.

Książka jest wyśmienita. Uważam, że rzeczywiście zasługuje na miano „najlepszej książki fantasy 1999 roku”. Książkę czyta się bardzo szybko, „jednym tchem”. Po ukończeniu wspaniałej lektury pocieszeniem może być, iż jest to dopiero pierwsza część ogromnego cyklu. Mam nadzieję, że kolejne części będą tak samo wspaniale, a może nawet i lepsze. Wobec „Malazańskiego cyklu poległych” nie można przejść obojętnie. Polecam tą książkę każdemu miłośnikowi fantasy i nie tylko.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty