profil

Spokojnie, to tylko sekta...

poleca 85% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Kasia jest to ładna, szesnastoletnia dziewczyna, zawsze uśmiechnięta i pogodna. W żaden sposób nie da się odczytać z jej twarzy jakichkolwiek kłopotów, których ma mnóstwo. Wszystko zaczęło się rok temu. Ciągłe kłótnie rodziców sprawiły, że Kasia starała się jak najmniej przebywać w domu. Chodziła na imprezy i wracała późno do domu. Podczas jednego najzwyklejszego dnia, stojąc pod pomnikiem Mikołaja Kopernika w Toruniu, poznała chłopaka o imieniu Darek. Był bardzo miły i miał podobne zainteresowania. Wkrótce po tym poznała jeszcze kilku znajomych w wieku od 16 do 22 lat. Spotykali się u niej w domu, grając w fascynujące ją gry RPG, bądź na Bulwarze Filadelfijskim, popijając piwo. Bardzo się z nimi zżyła i miała w nich oparcie. Mogła zadzwonić do nich w środku nocy, a oni na pewno by przyjechali. Nie mogąc znieść sytuacji w domu postanowiła uciec na kilka dni, w czym oni jej pomogli. Zaczęli spotykać się w starym domu przy osiedlu Wrzosy. Spotkania odbywały się w każdą środę. Podawano jej tam różne środki, sprawiając, iż była im uległa. Dawała im ciąć sobie ręce i nogi. Zaczęli dawać jej różne zadania, np. „przynieś z domu świece lub jakieś pieniądze” (największa kwota, jaką im przekazała to 20zł). Po pewnym czasie podpisała z nimi pakt. Jego słowa na pozór mogą wydawać się ładne:

Na swoje życie, krew, miłość i Bóstwo
Oddaję całe moje istnienie i rozum
Moim przyjaciołom – dzieciom nieskalanym
Abym potrafiła żyć tak, jak pragnę
I zostałam stworzona.

Przypieczętowali go dłonią ,ponacinaną w sposób, jaki widać na rysunku:


Jakiś czas później zabrali ją na spotkanie do starej fabryki w Kaszczorku. W pomieszczeniu, do którego ją zaprowadzili panował półmrok. Ciemność rozświetlały tylko zapalone świece. Na środku pomieszczenia stał kamienno-drewniany ołtarz, na którym leżała półprzytomna, przykryta tylko przeźroczystą tkaniną, dziewczyna. Cały budynek przesiąknięty był smrodem zgnilizny. Spotkanie poprowadził nie jak zwykle Darek, lecz Zef, ubrany jak średniowieczny kapłan, któremu nie było widać twarzy. Wszystkim podano środki uspokajające, dlatego też Kasia nie wiele pamięta z tej uroczystości. Opowiadała tylko, że najpierw odbyła się msza satanistyczna, na której podcięto żyły leżącej na ołtarzu dziewczynie. Nie wiadomo co dalej stało się z tą kobietą. Później, chłopak o imieniu Andrzej zaprowadził Kasię do pustego pomieszczenia. Chłopak ten zaczął się do niej „dobierać”, lecz w odpowiednim momencie wszedł Darek, przewodniczący grupy i przerwał całe zajście.

Po tym dniu Kasia zaczęła się zastanawiać do czego to wszystko prowadzi, lecz jej wątpliwości zostały szybko rozwiane. Była od nich całkowicie zależna. Spotykała się z nimi codziennie. Przestała chodzić do szkoły, zaniedbała wszystkie zainteresowania, straciła kontakt z rodziną. Zaczęła sama ciąć sobie ręce i nogi, jedną z niewielu rzeczy, do której nie mogli jej zmusić było przecięcie innego człowieka. Napawało ją to obrzydzeniem. W tym okresie schudła 13kg. Nie jadła i nie spała. Była dyskryminowana przez starych znajomych, odwróciła się także od przyjaciela.

Pewnego dnia jej kolega Paweł zdołał uświadomić jej, że jest członkiem sekty. Kiedy zaczęła oddalać się od tych ludzi, poznała nowych znajomych. Był to sposób na zatrzymanie jej w grupie. Gdyby nie interwencja Pawła, z którym się związała, na pewno nie miałaby siły na walkę z nimi. Oto fragment jej pamiętnika z tego okresu: „Nie wiem czy umiem obrać to w słowa, ale jest źle. Wiem tylko tyle, że nie mogę się nad sobą rozczulać, więc i o tym myśleć. Kolejne szramy... no super... już nie mam tyle siły co kiedyś. W sumie na siebie nie miałam jej zbyt wiele. A to dla innych trzymała mnie przy życiu. Teraz mam ostatki swojej, a dla innych umarła. Wasz „anioł” upadł. Już nikt mnie nigdy tak nie nazwie. Myślałam, że każda nastolatka przeżywa kryzys i że teraz jest gorzej i będzie lepiej. Ale bzdura. Jednak miałam powód. Teraz wydało się, utwierdziło i potwierdziło. To ja mam coś nie tak poukładane i przeze mnie to wszystko. Rozbiłam rodzinę. Zabiłam i mało mi...”



Nie ma kontaktu z rodzicami. Nie rysuje, ponieważ jej myśli ciągle krążą wokół śmierci i bólu. Najlepszym tego przykładem jest ten oto rysunek:

Miewa stany lękowe. Pomimo iż chodzi na terapie do psychologa rodzinnego, psychologa zajmującego się ludźmi próbującymi wyjść z sekty, jest pod opieką organizacji pomagającej takim jak ona i ma stały kontakt z policją. Nie czuje się jednak lepiej psychicznie ani bezpieczniej. Psychologowie porozmawiają, jednak to i tak nic nie pomaga, ta organizacja niewiele może zrobić, a policja zasypała ją ulotkami z różnymi numerami telefonów i interweniuje tylko w razie pobicia. Wciąż dzwonią do niej z pogróżkami i wysyłają listy. Najczęściej mówią: „Albo my cię zabijemy, albo sama się zabijesz”, „Albo sama się zabijesz, albo zginą twoi bliscy (znajomi)”. Grozili gwałtem jej siostry. Andrzej zgwałcił jej koleżankę Marię za to, że odeszła. Pobili jej chłopaka, Pawła. Ostatnio dali jej trochę spokoju, lecz parę dni temu znowu zaczęli ją nękać.
Na razie nie widać rozwiązania tej sprawy. Przerażający jest fakt, że tylko w województwie Kujawsko- Pomorskim jest zarejestrowanych 56 sekt, które mają po kilkanaście odłamów! W szkołach uczą, że nie należy rozmawiać z nieznajomymi, jak bronić się przed narkotykami, lecz nie ma wzmianki o sektach i jak się przed nimi bronić. Przez to, iż media nie nagłaśniają tego problemu, władze nie czują na sobie obowiązku rozwiązania go, mimo potężnej skali.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 5 minut

Podobne tematy