profil

Motyw matki cierpiącej w literaturze i sztuce od początku dziejów do czasów współczesnych.

poleca 85% 1208 głosów

Treść Grafika Filmy
Komentarze
Sofokles Stefan Żeromski Henryk Sienkiewicz Maria Konopnicka Adam Mickiewicz Juliusz Słowacki Janko Muzykant Janko Muzykant

1. Wstęp literacki:


Topos – samo w sobie określenie oznacza stały, powtarzający się element obrazowy, motyw, stereotyp wyobrażeniowy i wyrażeniowy. Powtarzalność ta traktowana
jest jako przejaw jedności i ciągłości kultury. Topos (z greckiego topoi) oznacza „obraz”. Stanowi ukazanie danego stereotypu w oparciu o literaturę lub sztukę.
Tak też jest w przypadku motywu matki cierpiącej. Wielokrotnie w poszczególnych utworach można natknąć się na analizowany stereotyp. „Matka cierpiąca” bardzo często występuje jako postać pokrzywdzona przez utratę dziecka bądź męża, chorobę, oddalenie, biedę, itp. Przyczyny żalu, płaczu, czy smutku można by wymieniać bez końca. Taka matka nie szczędzi łez ani modlitw, szuka pomocy u Boga. Jej płacz jest zawsze szczery, a żal głęboki. Można powiedzieć, że otchłań rozpaczy jest stałym miejscem przebywania jej duszy.
Matka jest osobą, która dziewięć miesięcy nosi w sobie płód – swoje własne dziecko. Przez ten cały czas, jej rozwijająca się pociecha jest częścią jej samej. Stąd rodzi się matczyna miłość, która trwa już po kres jej życia.
Matka jest najbliższą osobą każdego z nas. Martwi się, opłakuje i zadręcza z czasem nawet błahych powodów. Robi to jednak z miłości i przywiązania. Matczyna miłość
jest najszczerszą i najtrwalszą, mogącą przetrwać i pokonać każde przeszkody,
bez względu na wszystko.
W sztuce, „matka cierpiąca” ma zawsze smutne oczy, przybiera tragiczny wyraz twarzy. Interpretacja już na pierwszy rzut oka jest oczywista i jasna. Niezależnie od tego,
czy jest obraz, czy rzeźba.


2. Rozwinięcie:


I Rozpacz matki po śmierci dziecka

a) Sofokles, „Antygna”

„Nie masz już żony, syna twego matka
Właśnie na swoje targnęła się życie”(1)

„Żelazo we własnej utopiła piersi,
słysząc o syna opłakanym końcu”.(2)

Matka w tragedii Sofoklesa odbiera sobie życie. Popełnia samobójstwo na wieść
o utracie ukochanego syna, który, jak każde dziecko dla własnej matki, był jej najbliższy i najukochańszy. Widać tu wyraźnie, że żal matki nie zawsze kończy się
na opłakiwaniach, lamentach, przygnębieniu, smutku i wewnętrznej boleści. Czasem
swą miłość do dziecka okazuje w sposób bardzo tragiczny...

b) Henryk Sienkiewicz, „Janko muzykant”

„Nagle twarz umierającego dziecka rozjaśniła się, a z bielejących warg wyszedł szept:
- Matulu?
- Tak synku? – ozwała się matka, którą dusiły łzy.
- Matulu, Pan Bóg mi da w niebie prawdziwe skrzypki?
- Da ci synku, da! – odrzekła, ale nie mogła dłużej mówić, bo nagle z jej twardej piersi buchnęła wzbierająca żałość, więc jęknąwszy tylko: „O Jezu! Jezu! – padła twarzą na skrzynię i zaczęła ryczeć, jakby straciła rozum albo jak człowiek
- co widzi, że śmierć nie wydrze swego kochania...”(3)

Matka w noweli Henryka Sienkiewicza rozpacza, gdyż wie, że jej najukochańszy syn, chcąc posiąść na własność prawdziwe, uwielbione skrzypce, naraził się człowiekowi. Przez to poniósł surową karę. Za chęć spełnienia swego największego marzenia za wszelką cenę, zostaje pobity i umiera. Dla matki
jest to cios, dlatego, iż jej syn jest tak młody i musi pożegnać się z życiem.


c) Michał Anioł, „Pieta”

Wybitna rzeźba Michała Anioła z lat 1498-1500 przedstawia Matkę Boską rozpaczającą nad ciałem martwego syna. Tytuł dzieła to właściwie „miłosierdzie”. Wyobrażenie Madonny z ciałem Chrystusa na kolanach – jego stworzenie podejmowane było przez wielu wybitnych twórców. Panowało w plastyce od XV wieku, co oznaczałoby, że topos matki cierpiącej obecny był już u zmierzchu średniowiecza.

d) Maria Konopnicka, „Dym”

„Tę resztę uważała już za wyłączną swoją własność i kiedy chłopak wyszedł, posilała się nią ogryzając ostatki chleba.”(4)

„Chciała mu dać poznać, że jej nie smakuje, ale bała się wyraźnym kłamstwem Boga obrażać, bo barszcz był doskonały.”(5)

„Wdowa jak stała, tak skamieniała słupem. (...) Tylko się siwe podniosły
nad czołem, tylko rozszerzone źrenice zbielały jakby u trupa nagłą jakąś grozą.”(6)

„Dym ten wszakże nie przybierał już teraz dawnych rozlicznych kształtów,
tylko zawsze zmieniał się w mglistą postać jej drogiego chłopca.”(7)

Matka w kolejnym wypadku dogadza swojemu jedynemu, najukochańszemu synowi w każdy możliwy sposób. Oddaje mu swoją porcję jedzenia, nie zważając na to, że sama będzie głodna. Posilała się ukradkiem resztkami chleba,
lecz czerpała radość i satysfakcję z tego, że jej dziecko jest syte i zadowolone.
Pewnej nocy syn kobiety miał sen, w którym piorun uderzył w fabrykę, w której pracował. Po upływie czasu miał tam miejsce nieszczęsny wybuch, który odebrał chłopcu życie. Matka, widząc z okna całe owe nieszczęście popadła w straszliwą rozpacz. Straciła swego syna, który był jej jedynym towarzyszem w życiu,
który pracował, kochał ją i był jej najbliższy.
W późniejszym czasie, matka ze łzami w oczach obserwowała dym z komina fabryki i przypominała sobie chwile, kiedy czekała na syna z obiadem, słała łóżko.
Teraz dym jednak nie przyjmował już tak różnorodnych kształtów jak kiedyś.

e) Adam Mickiewicz, „Dziady”

„Patrzę ja, leci ona kowalicha nieboga, jakby ją wicher niósł, koszula na piersiach rozerwana, chustka z głowy spadła, ręce rozciągnięte...
Na pożar leci wprost, na oną ognistą mogiłę synowską (...) A ona jak nie krzyknie raz jeszcze: „Justyś! Justyś!” – jak się nie zaniesie wielkim, nieludzkim rykiem, jak się nie rzuci ona w płomienisko (...)”(8)

Matka w poczuciu wina płacze ze utraconym dzieckiem. Syn, mając żal do matki
o pozostawienie bez opieki ojca zamyka się w stodole. Z czasem popełnia samobójstwo, pozostawiając swą matkę z rozterkami i wyrzutami sumienia.
Ta rozpacza i przy obrzędzie dziadów, korzystając z ludowych tradycji rzuciła się na płonącą mogiłę Justysia. Zanosząc się „nieludzkim rykiem” spłonęła w ogniu na grobie syna.


II Żal po rozstaniu

f) Jan Parandowski, „Mitologia” („Mit Demeter i Kory”)

„W poszarpanej szacie, z rozwiązanymi włosami, pełnymi prochu i popiołu, idzie żałobna i smutna starożytna mater dolorosa – Demeter. (...) Przymglone oczy,
w których już łez nie ma, wloką się z przedmiotu na przedmiot, zawiedzione
i bezradne. Matka szuka zaginionej córki.”(9)

„Przez dziewięć dni i dziewięć nocy szukała Persefony i nie było na ziemi kąta,
do którego nie zajrzałaby rozpacz matki.”(10)

„Na próżno matka pytała o nią każdego przechodnia. Ani bóg, ani człowiek,
ani ptak żaden nie podał jej wieści o córce.”(11)

„Gdy Persefona wychodziła z podziemia świat maił się wszystkimi kwiatami wiosny, tak wielka była radość Demetry. Ale równie wielka była boleść przy każdym rozstaniu. Żegnały się, jakby się już nigdy więcej nie miały zobaczyć.”(12)


„Mit Demeter i Kory“ przedstawia miłość matki do córki oraz wielką boleść i żal po ich rozstaniu.
Gdy okrutny Hades zabrał córkę Demetrze, świat stał się ponury. Panował wielki nieurodzaj i nie było plonów, za które Demeter była odpowiedzialna. Matka codziennie zalewała się łzami, aż w końcu zaniepokojony Zeus nakazał Hadesowi zwrócić Korę matce. Jednak podstępem nakarmił swą żonę jabłkiem, co oznaczało, że Kora będzie co jakiś czas wracała do podziemi, zostawiając bolejącą Demeter. Jej łzy lały się, aż ich zbrakło, a owe dwie bohaterki za każdym razem żegnały się, jakby to było zerwanie ich więzi na zawsze. Za każdym razem również,
przy rozstaniu, świat tracił swój urok. W przeciwieństwie do wspólnego powitania, kiedy wszystko wokoło kwitło i pachniało wiosną.
Dla Demeter i Kory tak ważne były razem spędzane chwile, odwzajemniona miłość matki do córki, że każde rozstanie przepełniało serce Demeter żalem, smutkiem i zagubieniem.


g) Stefan Żeromski, „Syzyfowe prace”

„Spojrzał mężnie w oczy matki i dojrzawszy w kąciku tych oczu pod samymi powiekami dwie wielkie łzy uśmiechnął się dziarsko.”(13)

„- Widzi pani, widzi pani, oto mój syn, mój kochany syn! – mówiła teraz pani Borowiczowa wypuszczając te łzy uwięzione mocą woli pod powiekami.”(14)

Stefan Żeromski przedstawił tęsknotę i żal matki za częściową utratą syna,
który musiał opuścić rodzinny dom, aby rozpocząć szkolną edukację. Świadomość, że tak długi czas dzieli ich od kolejnego spotkania przyprawiała panią Borowiczową o wzruszenie, smutek i przygnębienie. Jej syn był jeszcze małym chłopcem, gdy po raz pierwszy zawitał do nowej szkoły. Również
dla Marcina Borowicza pierwsze rozstanie było trudne, co wiązało się potem
z wielką tęsknotą za domem i najbliższą matką. Oboje nie kryli łez, jednak chłopiec starał się zachować dziarską postawę, dając matce do zrozumienia, że niedługo się zobaczą....

III Poświęcenie matki, poprzez oddanie życia za swe dziecko

h) Juliusz Słowacki, „Balladyna”

„A ja matka kochałam jak matka!
Aż to w jej zamku służalce gardzą
Biedną staruszką – cierpię do ostatka
Wzgardę służalców, grób był dla mnie blisko –
Aż tu mnie jednej nocy te córczysko
W dolicu ludzi zaprzeło się głośno”.(15)

„Córka kazała wypędzić z podwórza
Mnie, starą matkę, na wichry i deszcze.”(16)

W tym wypadku Juliusz Słowacki ukazał cierpienie matki od zupełnie innej strony.
Balladyna, siadając na tronie, przygarnęła matkę do swego zamku. Jednak
z upływem czasu, kiedy matka zaczęła się starzeć i coraz bardziej ciążyć ludziom, kazała służbie przestać się nią opiekować, a z czasem wypędzić do lasu.
Tak stara kobieta błąkała się przez długi czas, aż wreszcie, gdy okrutna Balladyna stanęła przed sądem, ta zdecydowała, iż też tam przybędzie.
Całkiem odmieniona poprzez spartańskie warunki i coraz to postępujące lata stanęła do zeznań, gdzie wyjawiła, że córka wypędziła ją z zamku. Jednak
nie chcąc wyjawić kim była okrutna dziewczyna, matka została skazana na śmierć.
Nie ujawniła tożsamości zdrajczyni, a swojej córki, byleby tylko ta nie została ukarana. Poświęciła swoje życie chcąc uchronić Balladynę od złego, bez względu na wszystkie krzywdy, które jej wyrządziła. Zapłaciła za to swoim życiem.



3. Zakończenie:

Wśród przeanalizowanych utworów i dzieła sztuki możemy spostrzec jak różne
są cierpienia matki. Motyw ten występuje w wielu formach. Poczynając od rozpaczy po śmierci dziecka, poprzez tymczasowe rozstanie, aż po poświęcenie życie za własne dziecko.
Każda matka chce jak najlepiej dla swego dziecka. Dba o nie, uczy wszystkiego
od samego początku, przywiązuje się od pierwszych miesięcy, gdy jest w stanie błogosławionym. Miłość matki do dziecka jest bezgraniczna, pełna ciepła
i zrozumienia. Dlatego tak wielka jest rozpacz przy jakimkolwiek dłuższym rozstaniu, a co dopiero śmierci.
Warto pamiętać, że przez całe swoje życie można naprawdę polegać tylko na swojej matce, która, bez względu na wszystko, potrafi pocieszyć, doradzić i wysłuchać. Jest ona swego rodzaju bliską przyjaciółką, którą łączą z nami więzi rodzinne. Jest osobą najbliższą i najczulszą, wyrozumiałą i kochającą.
Śmierć zaś jest najgorszym, co może spotkać bliską komuś osobę. Utrata kogoś takiego jak matka, czy dziecko, jest stratą największą, jaka tylko może się przytrafić. Towarzyszy temu długotrwała rozpacz, smutek, łzy i żałość. Czasem jest ona nieodłączna.
Kogoś takiego jak matka nigdy nie może zabraknąć. Tak samo zaś każda matka myśli o swoim dziecku, mężu i pozostałej, bliskiej rodzinie.

***

Przypisy:

1. Sofokles, Antygona, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich, Wrocław 1984, s. 62, 63
2. Sofokles, Antygona, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich, Wrocław 1984, s. 62, 63
3. H. Sienkiewicz, Nowele (TOM III), Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1976, s. 178, 179
4. M. Konopnicka, Nowele, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1988, s. 146
5. M. Konopnicka, Nowele, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1988, s. 147
6. M. Konopnicka, Nowele, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1988, s. 147, 148
7. M. Konopnicka, Nowele, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1988, s. 151
8. A. Mickiewicz, Dziady, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2001, s. 47
9. M. Jędrychowka, Z. A. Kłakówna, To lubię! Podręcznik do języka polskiego, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2001, s. 171
J. Parandowski, Mitologia, PLUS Wydawnictwo, Warszawa 2000, s. 154
10. M. Jędrychowka, Z. A. Kłakówna, To lubię! Podręcznik do języka polskiego, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2001, s. 171
J. Parandowski, Mitologia, PLUS Wydawnictwo, Warszawa 2000, s. 154, 155
11. J. Parandowski, Mitologia, PLUS Wydawnictwo, Warszawa 2000, s. 156
12. J. Parandowski, Mitologia, PLUS Wydawnictwo, Warszawa 2000, s. 156, 157
13. S. Żeromski, Syzyfowe Prace, Greg, Warszawa 2001, s. 98
14. S. Żeromski, Syzyfowe Prace, Greg, Warszawa 2001, s. 120
15. J. Słowacki, Balladyna, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1974, s. 133, 134
16. J. Słowacki, Balladyna, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1974, s. 136


Bibliografia:

1. Sofokles, Antygona, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich, Wrocław 1984
2. H. Sienkiewicz, Nowele (TOM III), Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1976
3. M. Konopnicka, Nowele, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1988
4. A. Mickiewicz, Dziady, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2001
5. M. Jędrychowka, Z. A. Kłakówna, To lubię! Podręcznik do języka polskiego, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2001
6. J. Parandowski, Mitologia, PLUS Wydawnictwo, Warszawa 2000
7. S. Żeromski, Syzyfowe Prace, Greg, Warszawa 2001
8. J. Słowacki, Balladyna, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1974
9. S. Jaworski, Słownik szkolny (terminy literackie), Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1991
10. W. Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985



Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 12 minuty