profil

Charakterystyka i ocena poglądów i czynów Rodiona Roskolnikowa

poleca 85% 1176 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Początkowo Fiodor Dostojewski przedstawia nam Rodiona Raskolnikowa w niezbyt dobrym świetle. Jako bohater romantyczny czuje się on co prawda odpowiedzialny za nieszczęścia i niemoralne drogi zdobywania pieniędzy przez ludzi biednych... Chce im jakoś pomóc, choć w karygodny sposób. Chodzi o zabójstwo człowieka w imię zapewnienia godnego bytu wielu ludziom. Społeczna "wesz", lichwiarka Alona, pasożytująca na biednych, jest osobą, którą - jak się wydaje - korzystnie będzie "usunąć". Czy jego czyny i poglądy były słuszne ?

W postawie Rodiona widać związki z filozofią Hegla. Czuje się on nadczłowiekiem rangi wodza-imperatora lub wybitnego wynalazcy. Ujawnioną w rozmowie z Porfirym i w rozważaniach bohatera motywację zbrodni dopełnia ujawnienie jej psychologii. Zachowanie bohatera od początku wskazuje na działanie z premedytacją: poznaje mieszkanie i zwyczaje Alony, przygotowuje atrapę papierośnicy - pretekst do rozmowy, siekierę - narzędzie zbrodni, przystępuje do realizacji. Chce się zachować trochę jak Robin Hood, czy też Janosik, w imię dobra, chce wyrządzić zło. Posługuje się zasadą mniejszego zła. Sam o sobie mówi: "...człowiek niezwykły ma prawo..." Czy pogląd ten jest słuszny ? W mojej ocenie nie, gdyż coś takiego jak mniejsze zło po prostu nie istnieje. Zło jest złem. I dlatego też Dostojewski w ten sposób opisuje swego bohatera. Próbuje nakłonić swego czytelnika, do przemyślenia kwestii zawartych w książce opisując Raskolnikowa w ten sposób.

Odbywający swą karę Rodion miał do niej dziwne podejście. Można powiedzieć, że był zadowolony z wysiłku, marnej strawy i ogólnie z życia na zesłaniu. Nie odczuwał wstydu odbywając karę. Jedynymi sprawami, o których chciał zapomnieć były kajdany i ogolona głowa. Jedynie to raniło jego dumę. Sonię - osobę przy której najmocniej to odczuwał traktował po grubiańsku, zastraszając ją - pomniejszając własne, przykre doznania. Było tak, ponieważ nie potrafił odnaleźć swojej winy w dawnym postępowaniu, znajdując uchybienia, które jednak były na tyle nieznaczne, że nie mogące być przewinieniami godnymi żałowania. Jest to kolejny jego pogląd, z którym nie zgodzi się prawie nikt. Czy zabójstwo człowieka, być może złego i krzywdzącego innych, ale jednak człowieka jest tylko uchybieniem ? Czy każdy ma prawo do takiego uchybienia. I czy kara za nie jest bez sensu ? W mniemaniu większości, Raskolnikow nie ma racji. Pomimo to jednak nie czuje winy, ale jednak odczuwa bezsensowną według siebie karę. Wówczas traktuje innych źle, aby uspokoić samego siebie. W systemie wartości Rodiona nie było to nic złego, ale obserwując z zewnątrz wnioski są oczywiste. Ten sposób myślenia i postępowania jest pokazany przez Dostojewskiego jako ten, którego nie powinno się naśladować.

Zbrodnia Raskolnikowa była ideologiczna. Dlatego też nie rozumiał zasadności swej kary. "...Samo istnienie nigdy mu nie wystarczało, zawsze chciał czegoś więcej..." Jest to myślenie romantyczne. Zbrodnia była popełniona dla wielkiej idei. Środki, jakie zostały użyte nie miały większego znaczenia, liczył się cel. W moich oczach jest to być może jedyne usprawiedliwienie dla Rodiona. Wiele bowiem zależy od ideałów wpojonych w młodości. Z drugiej jednak strony, nie jest to do końca prawdziwe. Pozwolę sobie na małą dygresję. Otóż ostatnio przeczytałem wspomnienia byłego komendanta obozu KL Auschwitz Rudolfa Hssa. Eksterminację milionów ludzi tłumaczył silnym poczuciem obowiązku i posłuszeństwa wobec przełożonych, wpojonych mu już przez rodziców. Po prostu stosował się do rozkazów, zgodnych z ideologią mu wpajaną, sam nie czuł się winną, nieludzką bestią. Popełnił on tę samą zbrodnię co Raskolnikow, tylko w dużo większej skali. Stosując tutaj ten przykład nie można więc jednoznacznie usprawiedliwić czynu Rodiona, a jedynie w pewnej płaszczyźnie załagodzić.

Za swoją zbrodnię Raskolnikow uznaje jedynie nie popełnienie samobójstwa. Był już nad rzeką, ale ostatecznie sam zgłosił swą winę. Poczuł fałsz i zwątpił na chwilę w swe ideały, które popchnęły go do zbrodni. Owo zwątpienie zapowiada zmianę poglądów w przyszłości. Nie można więc uznać, że Raskolnikow jest postacią złą. Dostojewski zostawia mu otwarte drzwi. Widać w tym momencie trzy okresy życia Rodiona. Pierwszy - przed zbrodnią, kiedy był wyznawcą swych ideałów i nic nie mąciło jego światopoglądu. Drugi - to życie na zesłaniu, gdzie powoli zdaje sobie sprawę z fałszu dawnych przekonań, choć jeszcze mocno się przed tym broni, nie poczuwając się do winy i skruchy. I trzeci, nie do końca opisany w "Zbrodni i Karze": Rodion uświadamia sobie, że kocha Sonię i przestaje być wobec niej szorstki. Planuje wspólne życie z nią, po odbyciu kary. Raskolnikow odnawia się i przejmuje inne ideały, zupełnie przeciwne wyznawanym w przeszłości. Dopiero w tym momencie można pozytywnie osądzić zarówno jego czyny, jak i przekonania.

Dostojewski na początek przedstawił nam szlachetnego Raskolnikowa, który własnym kosztem ratuje innych, wprowadzając w życie niesłuszne hipotezy. Z biegiem czasu jednak, przy odbywaniu kary zdaje sobie sprawę z tego co zrobił i dlaczego tak było. Widzi zło i chce mu przeciwdziałać. Na początku jego czyny i ideały muszą być ocenione negatywnie. Ale od momentu zgłoszenia się do odbycia kary następuje w nim przemiana poglądów. Od momentu zaplanowania wspólnego życia z Sonią nie można mu zarzucić ani złych czynów, ani przekonań. Raskolnikow był więc szlachetnym człowiekiem, choć tkwiącym w błędzie. Na jego szczęście po przejściach udaje mu się z niego wyjść. Taka jest moja ocena bohatera "Zbrodni i Kary".

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut