profil

Samotni bohaterowie literaccy.

poleca 85% 1389 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Gustaw Herling Grudziński Stefan Żeromski Adam Mickiewicz

Człowiek wyalienowany od społeczeństwa przez dłuższy okres, nigdy nie będzie w stanie dostosować się do niego, będzie tak samo obcy dla innych jak inni dla niego. Z drugiej strony ludzie samotni są przeważnie bardzo uduchowionymi i spełnionymi w sobie istotami. W samotności odkrywają swoje wnętrze, znajdują wyjaśnienia na wiele problemów. Często nie potrafią ich przedstawić innym ludziom, pomimo tego, wewnętrznie są one dla nich oczywiste. W pewnych okresach życia przychodzi nam wybierać drogę, która będziemy chcieli dążyć. Wtedy to decydujemy się na życie w samotności, na odkrywanie własnego wnętrza, lub życie wśród przyjaciół, wrogów - społeczeństwa. Owszem, można być także osamotnionym we własnych ideach. Większość artystów jest samotnikami właśnie z tego względu. Wtedy wiąże się to z oddaleniem od otaczających nas ludzi. Często sami, chodź nie świadomie, "skazujemy się" na samotność. A może ktoś nas do tego zmusza? Może są dla nas rzeczy ważniejsze od przyjaciół i one nami kierują? Na te pytania szukamy odpowiedzi od wieków. Wielcy autorzy różnych dzieł literackich przedstawiali swoich bohaterów jako samotników zarówno z wyboru jak i z konieczności. Tylko czy potrafimy jednoznacznie określić prawdę?
Swoje rozważania rozpocznę od głównego, bohatera epopei Adama Mickiewicza "Pan Tadeusz" - Jacka Soplicy. Jest to postać na wskroś romantyczna. Nieszczęśliwa miłość popchnęła gwałtownego młodzieńca do zbrodni. Splamiony polską krwią do końca życia miał obciążone sumienie. Samotny i nieszczęśliwy szukał odkupienia w służbie ojczyźnie i społeczeństwu. Przywdział mnisi habit i przybrał imię Robaka. Ksiądz Robak "niezmordowany" emisariusz polityczny, przygotował szlacheckie zaścianki do powstania przeciw zaborcy, przyłączenia się do Legionów Dąbrowskiego. Był cichy i skromny, osłaniał twarz kapturem. Nikt nie znał jego tajemnicy. Zła sława i hańba musiały mu bardzo ciążyć. Dopiero na łożu śmierci wyznał: "Jam jest Jacek Soplica.". Ksiądz Robak, podobnie jak tajemniczy mnich z "Giaura" Byrona w duchownej szacie szukał ochrony przed cierpieniem. Nie ukrył się jednak w klasztorze, nie uciekał od rzeczywistości. Był osamotniony bo tak mu nakazał los. Mógł go jednak zmienić. On sam malował dalszą ścieżkę życia. Chciał być tajemniczy. Wydawało mu się, że tak będzie najlepiej. Lecz czy miał racje?
Czy spuszczenie głowy i ukrywanie w sobie cierpień było lekarstwem? Romantyk powie, że tak. Realista, że nie. Podobną postawa w utworach Adama Mickiewicza jest Gustaw z IV. cz. "Dziadów" jest to człowiek wrażliwy, poeta, samotny, nie rozumiany przez ludzi, wyobcowany i nieszczęśliwie zakochany. Gustaw to romantyczny bohater na miarę Wertera Goethego. Jest nieszczęśliwym, porzuconym kochankiem. Siła jego uczuć jest tak wielka, że przestał istnieć dla świata, został skrzywdzony przez jego sztuczne konwenanse. Nie obchodzi go nic, poza własnym cierpieniem i wspominaniem ukochanej. Szaleństwo popycha go ku myślom samobójczym. Kilka epok później Stefan Żeromski w "Ludziach bezdomnych" przedstawił głównego bohatera jako samotnika z wyboru. Doktor Judym skazywał się na samotność, odrzucając uczucie kobiety, którą kochał, gdyż bał się, że potrzeba ustabilizowania rodziny przeszkodzi mu w działaniu na rzecz najbiedniejszych. Bohater miał możliwość wyboru drogi, jednak w pełni tego świadom wybrał podążanie w samotności. Jego cele były jednak na wyższym stopniu w hierarchii moralnej. Oczywiście, oceniając postępowanie Judyma w kategoriach zdrowego rozsądku, można zwrócić uwagę na wiele minusów takiej postawy. Judym przecież przegrał swoje życie, a do tego zrujnował życie ukochanej kobiety. Jednak do końca pozostaje czysty i wierny swoim przekonaniom. Samotny, zbuntowany, konsekwentny, odrzucający szansę stworzenia własnego domu i poświęcający wszystkie wartości, wprzęgał romantyczną formułę działania do realizacji pozytywistycznego programu społecznego. Przypatrzmy się jednak osobie która została "skazana" na samotność. Człowiek nierzadko narażony jest na samotność i opuszczenie, niekoniecznie z własnej woli. Taka sytuacja spotkała Robinsona Crusoe, którego losy opisał Daniel Defoe, wybitny przedstawiciel epoki oświecenia. Bohater tej wspaniałej powieści został odizolowany od cywilizacji, zagubiony, samotny i uwięziony na nieznanej wyspie musiał walczyć o przetrwanie. Skazany na wieczną wędrówkę i zdany na własne siły, Robinson żywił nadzieje na przyszłe wyswobodzenie i powrót do normalności. Nie poddał się i wierzył, że kiedyś odzyska utraconą wolność. Potrafił przystosować się do nowych warunków życia w symbiozie z przyrodą. Mimo straty jakiegokolwiek kontaktu z cywilizowanymi potrafił zachowywać wyuczone wcześniej prawdy i zasady. Jako jedyny przedstawiciel gatunku "wyższego intelektualnie" na wyspie, nie zmienił się swego postępowania na podobieństwo dzikiego zwierzęcia, lecz pozostał wierny swemu człowieczeństwu i w miarę możliwości przekazywał swą wiedzę tubylcom. Innym doskonałym przykładem będzie Józef K. z "Procesu" Franca Kafki. Józef próbuje zwalczyć lęk i poznać prawdę. Jest jednak pozostawiony samemu sobie, nikt nie może mu pomóc. Jest samotny, choć otaczają go ludzie. Rodzina właściwie się nim nie przejmuje, wuj zajęty jest tylko wpływem życia Józefa na obraz rodziny. To wszystko powoduje bezbronność człowieka wobec systemu, prawa, innych ludzi, a także dyskomfort psychiczny z powodu braku oparcia. Bohater nie ma możliwości przeciwstawienia się systemowi, nie ma możliwości ucieczki z samotności w której do głębi się pogrążył. Można by było szukać możliwości oderwania się od takiego stanu, lecz chyba na próżno. Franc Kafka postarał się, by wyraźnie "upośledzić" bohatera, który nie miał możliwości wyboru.

W opowiadaniu Gustawa Herlinga Grudzińskiego "Wieża" spotykamy się z innym rodzajem samotności. Samotność trędowatego jest specyficzna, bo ludzie odizolowali go od siebie ze względu na chorobę. Został odosobniony i umieszczony w wieży, gdzie żył samotnie aż do śmierci. Latem pielęgnował ogród, udoskonalał gatunki roślin, zimą wyplatał koszyki i modlił się i spoglądał z utęsknieniem na miasto. Co tydzień dowożono mu żywność, niekiedy odwiedzał go ksiądz. Jego samotność pogłębiła się gdy zmarła jego siostra i zabrano mu psa, w obawie przed zarazą. Lebbroso pragnie zrozumieć swoje cierpienie i w rozpaczy czeka na śmierć. Kiedy umiera trędowatemu siostra, ten wpada w obłęd, chce podpalić wieżę, jednak zanim to zrobił wszedł do pokoju siostry, w którym nie był od jej śmierci. Znajduje tam Biblię i list. Zawarte w nim słowa pocieszenia i prośba, by "umarł jak dobry chrześcijanin", sprawiły, że pokonał pragnienie śmierci. Jedyną jego wolnością był możliwość życia. Skazany na całkowitą samotność Lebbroso marzy o kontaktach ludzi, ale unika innych by ich nie zarazić. Kiedyś odwiedzał go pewien człowiek, de Maistre. Był zainteresowany samotnością trędowatego, ponieważ nie umiał sobie wyobrazić takiego życia. Lebbroso żył w przeświadczeniu, że potrafi zapełnić sobie każdą godzinę życia i potrafił każdą godziną się cieszyć. Nauczył się dostrzegać naturę, obcowanie z nią dawało mu pełnię życia. Nauczył się kochać własną celę, życie w jakim przyszło mu istnieć. Rezygnuje nawet z propozycji korespondowania z przybyszem. Nie chciał ulegać złudzeniom, że jego życie mogłoby być lepsze, bardziej ludzkie. Nie chciał budzić w sobie jakiejkolwiek nadziei. Lebbroso stworzył sobie własny porządek świata, wedle którego nauczył się żyć. Nauczył się żyć w samotności.

Reasumując, każdy człowiek ma możliwość wyboru. Czasami potrzeba samotności jest silniejsza od nas. Jednak w większości przypadków chcemy powrócić do kontaktów międzyludzkich. Nie potrafimy bez nich przeżyć kolejnej minuty. Chęć wyobcowania się jest związana z przeżytym stresem, zamartwieniem lub załamaniem. Słusznie wydaje nam się, że w samotności odnajdziemy własnego ducha. Lecz jaki ma sens wyciągnie wniosków, których nikomu nie możemy przekazać? Rzadko kiedy stajemy w sytuacji kiedy ktoś lub coś nakazuje nam być wyalienowanym. Jesteśmy jednak tylko ludźmi i w świecie, w którym żyjemy, wszystko może się zdarzyć. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, a nasze poczynania są wynikiem działania innych ludzi. Przecież zamykając się w pokoju we wściekłości, stajemy się samotni przez człowieka, a nie z własnego wyboru. Mówi się, że najlepszym lekarstwem jest miłość. Jednak zdarza się, iż to właśnie ona jest przyczyną naszego osamotnienia. To przez nią bohaterowie wielu dzieł literackich dążą do popełnienia samobójstwa, udręczają się oddalając od otaczających ich przyjaciół, ale czy jej życie będzie wtedy szczęśliwe; szczerze w to wątpię.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut