profil

"Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".

poleca 84% 2789 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Sofokles

W pełni zgadzam się z założonym twierdzeniem, iż „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Uważam, że stanowisko, czy pozycja w jakiej się znajdujemy nie jest bez znaczenia dla naszych poglądów, lub decyzji. Ludzie zachowujący się dwulicowo uznawani są przez większość społeczeństwa za istny margines społeczny, który potocznie trzeba „tępić”. Z pewnością nie zasługują oni na odrobinę wiarygodności, w przeciwności do osób obiektywnych i prawdomównych.

By utwierdzić czytelnika w założonej przeze mnie tezie, chciałbym jako wiarygodny argument przytoczyć historię naczelnika Oczumiełowa opisaną w „Kameleonie” Antona Czechowa. Pisarz znakomicie w kilku stronicowym, jednowątkowym opowiadaniu przedstawił nam ,jak bezdusznie, jedynie we własnym interesie postępuje „rosyjska duma”. Główny bohater, niczym tytułowy gad zmieniał swoją barwę w zależności od sytuacji. Chciał sobie stworzyć takie podłoże, by nie upaść na twarde, co jednak wymagało różnych materiałów, w zależności od okoliczności. Wnuk chłopa pańszczyźnianego nie „wyssał jednak całego wątku z palca”. Są to przeżycia człowieka, któremu życie niejednokrotnie „dawało w kość”, od podszewki poznał on ustrój panujący w ZSRR. Historię tego wielkiego radzieckiego pisarza można też bez skrupułów przenieść na ten jakże niezwykły i idealny zachód. Tam podobnie zachowują się skorumpowani urzędnicy oraz inni wysocy rangą pracownicy państwowi. Nie jest to też problem występujący jedynie w ówczesnych czasach, gdyż dziś także obracamy się w towarzystwie ludzi, których system wartości jest podobny do tego, jaki stworzył sobie Oczumiełow.

Nie wypada w tym wypadku pominąć historii tytułowego Robinsona Cruzoe z książki przygodowej Daniela Defoe. Bohater tej najsłynniejszej robinsonady to człowiek, który żył marzeniami. Pragnął on przeżyć przygodę, której nie zapomniałby do końca życia. Jego marzenie się spełniło, lecz z pewnością nie wszystko potoczyło się tak, jak początkowo sobie to zaplanował. Po powrocie z podróży, która kosztowała go wiele sił i trwała wiele lat, ten mężczyzna w podeszłym już wieku, jednak ciągle jako wieczny nastolatek, pragnął zasmakować kolejnej przygody. W sposób bojaźliwy i jedynie po cichu wspominał o tym, iż jego dusza jest ciągle żądna przygód. W tym momencie mężczyzna, którego autor stworzył na wzór angielskiego marynarza Alexandra Selkirka, nie wiedział czy na ten swój nieśmiały pomysł, o którym nikogo nie informował patrzeć z perspektywy doświadczonego i zarazem strapionego tą ciągła tułaczką dziadka, czy też staruszka, który jednak zawsze pozostanie młody. Jest to zupełnie inny przypadek niż w poprzedniej historii, lecz to też właśnie zależy od tego, z jakiego punktu na to patrzymy.
Chciałbym jeszcze zapoznać czytelnika z moim kolejnym argumentem. Na deskach opolskiego teatru „Lalki i Aktora” wystawiany został ostatnio dramat Sofoklesa pt. ”Antygona”. Poruszył mnie w nim wątek niezdecydowanej Ismeny. Ona także nie wiedziała jak się zachować w sytuacji dla niej kryzysowej. Jej głównym problemem był fakt, że nie mogła się zdecydować na to, z jakiego punktu widzenia patrzeć na zaistniałą sytuację: czy jako podwładna i zarazem siostrzenica Kreona, czy jako siostra Antygony oraz Polinika. Na szczęście ta młoda osoba potrafiła się solidaryzować z rodzeństwem. Mimo to potyczki tej dziewczyny nie zakończyły się pomyślnie, gdyż siostra odrzuciła jej propozycję pomocy, co wiązało się właśnie z jej niezdecydowaniem.

Nie mogłem pominąć kolejnej ważnej kwestii, jaką jest historia młodego sędziego, z którą zapoznałem się, gdy ta wyświetlana była na małym ekranie. Chłopak, który właśnie skończył studia prawnicze, prowadził swoją pierwszą sprawę w życiu. Los chciał, że kwestią przypadku, jego problemem było przestępstwo, jakiego dokonała bardzo bliska mu osoba. Prowadzący sprawę zmieniał zdanie jak w kalejdoskopie, ciągle był niezdecydowany. Nie potrafił wybrać co jest lepsze i w jakim przypadku zachowałby się bardziej w porządku. Cała ta sprawa zakończyła się tym, że chłopaka zastąpił ktoś inny, lecz nie zawsze takie wypadki i krętactwa kończą się tak szczęśliwie.

By bronić mojego założenia chciałbym przytoczyć też moje spostrzeżenia na podstawie tego, co się wokół nas dzieje. Niepokoi mnie sytuacja jaka istnieje w rządzie. Politycy zachowują się zupełnie podobnie jak bohater Czechowa. Można powiedzieć, że większość z nich jest takimi „Oczumiełowami naszych czasów”. Co innego widzą z perspektywy partyjnego, a co innego jako minister, czy premier. Zawsze chcą być jak najlepszymi w oczach, które patrzą na nich z góry. Żargonem młodzieżowym można stwierdzić, że chcą oni się „podlizać” temu, kto jest od nich o stanowisko wyżej. Ci egoistyczni panowie nie liczą się z nikim innym, jak tylko ze sobą. Nie można im ufać, bo zawsze zmieniają zdanie po fakcie dokonanym.

Myślę, że przytoczone przeze mnie argumenty potwierdziły słuszność przyjętej tezy. Rzeczywiście „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”, co znalazło potwierdzenie w II części mojej pracy. Każdy człowiek zmienia się i przystosowuje na swój sposób do nowych sytuacji. Patrząc na różne rzeczy z innych punktów, zawsze możemy dostrzec sprzeczności, jednak właśnie życie na tym polega, że nie jest to prosta droga, bez choćby najmniejszych wybojów. Należy wybierać ważniejsze wartości i być obiektywnym, a nie subiektywnym, jak choćby osoby rządzące w naszym kraju.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty