profil

Popiół i diament - recenzja.

poleca 85% 111 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Napisać recenzje filmu, który został przestudiowany na wszelkie możliwe sposoby jest rzeczą trudną. Jeszcze trudniej nie popaść w banał, nie powtórzyć myśli innych, znaleźć swój klucz, by sensownie rozgryźć tą misternie ułożoną łamigłówkę, jaką niewątpliwie jest film Andrzeja Wajdy "Popiół i diament" - adaptacja powieści Jerzego Andrzejewskiego pod tym samym tytułem.

Film opowiada o zmaganiach młodego pokolenia wchodzącego w dorosłość podczas wojny. Pokolenia zmagającego się z przeszłością, wspomnieniami, wyborami moralnymi stawianymi przed nim oraz obowiązkiem podjęcia decyzji nawet wbrew sobie. Jednym z takich młodzieńców jest Maciek Chełmicki (przełomowa rola Zbigniewa Cybulskiego), chłopak, który pozornie bez skrupułów, lojalnie i bezwzględnie wykonuje rozkazy przełożonych. Staję on przed wielkim dylematem moralnym. Czy być wiernym sobie? Czy może pozwolić sobą manipulować...

„Piopół i diament” pokazuję tragizm Pokolenia Kolumbów, które poprzez okrucieństwo wojny straciło swoją tożsamość, szanse na wszystkie przyjemności płynące z normalnej egzystencji.

Reżyser perfekcyjnie uchwycił chwiejną osobowość głównego bohatera, który nie może poradzić sobie z wewnętrznym konfliktem, który targa jego osobowość. Życie podczas wojny nauczyło go bycia posłusznym wobec przełożonych, wypełniania rozkazów bez zbędnego myślenia. Maciek przez swoje doświadczenia nie potrafi podejmować samodzielnie decyzji. Tragizm jego postaci polega na tym, że jest tego w pełni świadomy. Nie potrafi przezwyciężyć „nawyku”, jakim jest zabijanie. Pomimo tego, że chce prowadzić normalne życie (kochać, być kochanym, cieszyć się życiem) decyduje się po raz kolejny wypełnić rozkaz.

Produkcja ta wspaniale pokazuje degradacje pokolenia dorastającego w czasie wojny. Pokolenia, które zatraciło wszelkie kategorie moralności. Ich system wartości uległ zniszczeniu. Uczucie takie jak miłość, przyjaźń, wierność, współczucie zostały wyparte przez nienawiść, brutalność, okrucieństwo i niezdolnośc do samodzielnego myślenia. Pokolenie te skazane jest na porażkę...

Oto słowa twórcy tego obrazu, w których sam ocenia nakręcony film: „Maciek Chełmicki, szuka odpowiedzi, jak żyć dalej - jak zrzucić dławiący bagaż przeszłości, rozwiązuje odwieczny dylemat żołnierza. Słuchać czy myśleć. A jednak Maciek zabije...
Woli zabić człowieka, nawet wbrew sobie, niż oddać broń; postąpi jak przedstawiciel tego pokolenia, które liczy tylko na siebie i na pistolet dobrze ukryty, pewny i nie chybiący. Kocham tych nieustępliwych chłopców, rozumiem ich. Chcę moim skromnym filmem odkryć przed widzem kinowym ten skomplikowany i trudny świat pokolenia, do którego i ja sam należę.”

Jest wiele scen, które przyprawiają odbiorce o szybsze tętno. ja chcę wspomnieć przede wszystkim o jednej. Gdy Maciek Chełmicki napełnia kieliszki wódką. prowadzi rozmowę z Andrzejem, a w tle słychać śpiew Hanki Lewickiej "Czerwone maki na Monte Cassino"... kieliszki ślizgają się po blacie. Zostają podpalone i wymieniane kolejne imiona poległych towarzyszy - Haneczka, Wilga, Kossobudzki, Rudy, Kajtek... Dwóch ostatnich nie pozwala podpalić Maćkowi mówiąc: "My żyjemy", ten wybucha opentańczym śmiechem, a w tle słychać "I poszli jak zwykle uparci, jak zwykle o Polskę się bić"... Cudowna scena mająca kilku wymiarowy oddźwięk od rozmowy młodych ludzi, apelem poległych jak i ironicznych komentarzy do sytuacji odzwierciedlonych w śpiewie...

Jest to jeden z najważniejszych filmów jakie kiedykolwiek miałem okazję zobaczyć. Emanuje on prostotą, która jest w tym przypadku jedyną możliwą formą, dla przedstawienia tego obrazu. Tylko proste przedstawienie świata pozwoli odbiorcy na zrozumienie w pełni sensu tragicznego losu bohaterów filmu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Podobne tematy