profil

W czym tkwi siła i słabość polskich bohaterów romantycznych? Których z nich można uznać za zdolnych do czynu, a których nie?

poleca 85% 106 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz Juliusz Słowacki Jacek Soplica

Bohaterowie kreowani przez polskich twórców romantycznych tworzą pewnego rodzaju galerię. Możemy w niej oglądać postacie, które jednocześnie mają ze sobą wiele wspólnego, a także posiadają cechy zupełnie różne. Jednak uważam, że podział na zdolnych i nie zdolnych do czynu to podział nie do końca adekwatny. Większość postaci to ludzie przechodzący metamorfozę, wewnętrzną przemianę. Argumentem popierającym tę tezę jest obraz bohatera Mickiewiczowskiego. Z jednej strony, jego postacie przechodzą przemianę swojej osoby w obrębie poszczególnych tekstów, z drugiej – bohater zmienia się z utworu na utwór, na przestrzeni całej twórczości. Taką tendencję zauważyć można również w dziełach innych polskich poetów romantycznych - chociażby postać Kordiana kreowana przez Juliusza Słowackiego. Jednak pomimo tej „niestałości” bohaterów, dla wszystkich kluczowa pozostaje sprawa zdolności lub niezdolności do czynu.

Kiedy mówimy o bohaterach zdolnych do czynu, od razu nasuwa się na myśl tytułowy bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza pod tytułem: „Konrad Wallenrod”. Jest to postać zdolna do czynu właściwie od początku swojej egzystencji. On jako jeden z niewielu, od początku do końca zdawał sobie sprawę z konsekwencji podejmowanych przez siebie działań. Uważam, że właśnie w tym tkwi jego siła. Wallenrod poświęcił swoje życie prywatne, ukochaną i możliwość spokojnego życia w imię dobra ojczyzny, kraju rodzinnego – jakiegoś większego ogółu. W swoich działaniach pozostawał w sprzeczności z samym sobą, jak również z rycerskim kodeksem walki honorowej. Działał wbrew sobie, ale jednocześnie zdawał sobie sprawę z tego, że tylko stosując zdradę może mieć wpływ jako jednostka na bieg historii swojego kraju i służyć mu. Jednak po dopięciu swego, wie, że to właśnie jest jego koniec. Nie ma już celu, do którego mógłby dążyć. Popełnia samobójstwo. Jednak nie jest to czyn wynikający z jego słabości tylko raczej z przewidywania przyszłych wypadków. Przecież w konsekwencji i tak prawdopodobnie zostałby skazany na śmierć.

Kolejną, moim zdaniem, postacią wartą uwagi jest ksiądz Robak, a właściwie Jacek Soplica – jeden z bohaterów „Pana Tadeusza”, także autorstwa Adama Mickiewicza. W młodości bohater jest raczej hulaką zajmującym się własnymi sprawami niż wojownikiem o wolność Litwy. Jednak po zabójstwie Horeszki bohater zaczyna przechodzić metamorfozę. Pragnie odpokutować grzechy młodości. Ujawnia się tu siła wewnętrzna Jacka, który pokonuje swoje słabości, uczy się pokory. Angażuje się w działania na rzecz propagandy napoleońskiej. Potem jako bernardyn przybywa w swoje rodzinne strony i rozpoczyna swego rodzaju agitację wśród szlachty. Nawołuje do przemyślenia obecnej sytuacji kraju i podjęcia stosownych działań. W jego działalności widać olbrzymią zdolność do czynów. Jednak w odróżnieniu od wcześniejszych wzorów Mickiewiczowskiego bohatera romantycznego, nie są to działania opierające się na jednostce. Wręcz przeciwnie. Ksiądz Robak próbuje zjednoczyć społeczeństwo szlacheckie w walce o niepodległą ojczyznę. Stara się o to, aby szlachta zapomniała o sporach między sobą i zobaczyła, co jest prawdziwym niebezpieczeństwem. Mówiąc o sile tego bohatera, zauważyć trzeba, że jest to postać nie stająca przed takimi wyzwaniami emocjonalnymi, przed jakimi stawał na przykład opisywany już wcześniej Konrad Wallenrod. Tak do końca nie jesteśmy w stanie stwierdzić jak Jacek zachowałby się w takich sytuacjach. Nie wiemy czy tak jak Kordian Słowackiego nie załamałby się psychicznie i utracił swą zdolność działania.

Grupę bohaterów słabych, niezdolnych do czynu otwiera według mnie, wspomniany już wcześniej Kordian. Postać ta początkowo także nie zadowolona z życia, rozważająca czasem samobójstwo, później doznaje pewnego rodzaju przebłysków. W tych chwilach wie, do czego dąży – zna cel swojego życia. Szczególnie jest to widoczne w scenie monologu na górze Mont Blanc. Kordian z jednostki nie mogącej odnaleźć się w otaczającej go rzeczywistości pod wpływem różnorakich doświadczeń zmienia się w człowieka chcącego walczyć, spiskować przeciw carowi, a w konsekwencji doprowadzić do jego śmierci. Uważa, że zabicie cara to jedyna droga do zdobycia niepodległości. W jego działaniu widać raczej nieprzemyślane decyzje i pochopność, czy też krótkowzroczność niż siłę. Kordian po podjęciu swojej decyzji, która stała się właściwie celem jego życia, nie jest w stanie powziąć działania w chwili ostatecznego rozwinięcia ułożonego wcześniej planu. Dzieje się tak, ponieważ nasz bohater jest żołnierzem – poetą. Jego osobowość ma charakter neurotyczny, dlatego pomimo twardo powziętej decyzji nie jest zdolny do wykonania swego planu głównie ze względu na targające nim niepewności. Bohater nie może sam podjąć konkretnych kroków, ponieważ nie może uporać się z własną psychiką. Jest chwiejny, nadwrażliwy, podlega różnym emocjom, nie panuje nad swoimi reakcjami. Ta szczególna wrażliwość bywa dla różnych bohaterów romantycznym źródłem siły, bo np. widzą rzeczy, których nie dostrzegają zwykli „zjadacze chleba”. Tu jednak staje się przeszkodą w osiągnięciu celu i prowadzi Kordiana do choroby psychicznej.

Wydaje mi się, że na uwagę zasługuje również postać Gustawa z IV części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Jest to bohater, który, można powiedzieć, wymyka się wyraźnej klasyfikacji. Analizując jego posunięcia trudno stwierdzić, czy jest on silny, czy słaby. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Patrząc na Gustawa widzimy, że jego życie, zakończone samobójczą śmiercią, jest ściśle związane z jego nieszczęśliwą miłością. Jest to indywidualista, po trosze poeta-filozof, o silnie rozbudowanej sferze emocji. Z treści utworu wiemy, że Gustaw już jako zjawa nie waha się przeżywać cierpień swojego życia, aby poznać powód swego bólu. Mówi wręcz, że cierpienia i śmierć to jego jedyni przyjaciele. Ktoś może powiedzieć, że jest on bardzo słaby, ponieważ nie stawił czoła życiu i jego problemom, tylko popełnił samobójstwo. Jednak ja nie wysuwałbym tak pochopnego sądu, ponieważ bohater jest gotowy do przeżycia powtórnie swoich cierpień. Ale ta swoista siła Gustawa obraca się przeciwko niemu. Miłość przesłania mu świat, jest on podporządkowany swojej obsesji i staje się niezdolny do wykonania czynu prowadzącego do czegoś innego niż autodestrukcja.

Podobnie niejednoznaczną postacią jest Konrad – pomimo, że „narodził się” z Gustawa jako człowiek czynu. Czy to siła, czy desperacja (która demaskuje jakąś słabość) każe mu oskarżać Boga? Patrząc na działania Konrada przez pryzmat Widzenia ks. Piotra, możemy stwierdzić, że to raczej ten drugi może w konsekwencji być zdolny do czynu, który będzie miał poważne konsekwencje. Osoba ks. Piotra jest tu symbolem siły, ale jednocześnie pokory, oddania się wyrokom Opatrzności.

Podsumowując moje rozważania na temat zdolności polskich bohaterów romantycznych do czynu muszę powiedzieć, że nie jest to łatwa rzecz do określenia. W dzieje bohatera romantycznego wpisana jest bowiem najważniejsza dyskusja epoki: bić się czy nie bić? Rozwijać się duchowo i czekać na sposobną chwilę czy dokonać desperackiego aktu „całopalenia”? Buntować się czy przyjąć los ofiary? Bohaterowie romantyczni reprezentowali różne wzorce postaw niepodległościowych, ale także pokazywali rozterki swoich autorów. Byli uosobieniem czynu zbrojnego czy duchowego - przecież wiadomo, że „Kordian” Juliusza Słowackiego stał się pewnego rodzaju przewodnikiem dla polskich spiskowców, a widzenie ks. Piotra to czytelny wykład filozofii mesjanizmu. Postępowanie danego bohatera jest swego rodzaju „ścieżką”, którą być może należy wypróbować.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut