profil

Idee olimpijskie

poleca 83% 2936 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Nowożytny ruch olimpijski jest nierozłączne związany z nazwiskiem francuskiego barona Pierr'a de Cubertina, który przyznając światu olimpiady głosił hasło "że zawody sportowe winny zastąpić wojny i konflikty, a młodzież całego świata zamiast walczyć na frontach wojennych powinna mierzyć swe siły na stadionach". Jakie znamienne były to słowa. W sześć lat później w Paryżu zebrali się przedstawiciele kilkunastu organizacji sportowych by w dniu 25 czerwca 1894 wskrzesić olimpiady, a co za tym idzie cały ruch olimpijski oraz ideologię olimpizmu, która okazała się ponadczasowa i ponadnarodowa. Zgodnie z antyczną genezą olimpiad pierwsze igrzyska odbyły się w Atenach 5. kwietnia 1896 roku. Dziś już każdy wie, co to olimpiada, olimpijsczyk, igrzyska. O akceptacji olimpizmu świadczy jego ukierunkowany charakter, idea otwartości na przyszłość dla wszystkich ras, narodów, kultur i światopoglądów oraz stawiający sobie za cel najwyższy - pokój i szczęście człowieka.

Sama olimpijska idea, w starożytnej Grecji wyrażała się w systemie wychowania (kalokagatia), zakładającym pełny i harmonijny, intelektualny i moralny rozwój jednostki świadomej swojej panhelleńskiej, narodowej, kulturowej i klasowej tożsamości. Ideę olimpijską z tradycji helleńskiej przejęli animatorzy nowożytnych igrzysk olimpijskich.

Nowożytny ruch olimpijski realizuje ideę olimpijską poprzez popieranie rozwoju sportu oraz sportowe wychowanie młodzieży w duchu przyjaźni i pokoju. Od 1896 roku igrzyskom olimpijskim towarzyszy hasło wyrażone w języku łacińskim: Citius - Altius - Fortius, co oznacza: szybciej - wyżej - silniej. Autorem jest przyjaciel Coubertina dominikanin Henri le Didon. Treść tego hasła odnosi się nie tylko do wysiłku fizycznego lecz obejmuje także cele moralne i estetyczne. Przyjęło się na całym świecie i stanowi ważny wyróżnik współczesnej filozofii olimpijskiej.

Właściwie jedną z podstawowych filarów olimpijskiej ideologii jest fair play. Co ciekawe, do 1974 roku, kiedy to Francuski Komitet ds. Fair Play podjął się kodyfikacji tego pojęcia, nikt dokładnie nie wiedział, co to takiego. Ile było słowników, ile encyklopedii, tyle interpretacji hasła “fair play”: “prawidłowe zachowanie się w czasie gry; równość pod względem warunków i możliwości, jakimi dysponuje zawodnik”, “uczciwość w grze, rywalizacji, dyskusji”, “lojalność w zawodach sportowych”, “respektowanie reguł, postawa wzajemnego poszanowania”, “gra honorowa”. Czymże więc jest te fair play? Uczciwością? Szczerością? Lojalnością? Czy wyraża się tylko w poszanowaniu przeciwnika, przestrzeganiu reguł gry, honorowym podejściu do walki? Czy to piękny gest, szlachetna postawa, panowanie nad złymi podszeptami? Dodajmy do tego jeszcze takie synonimy jak: etyka, moralność, dżentelmeneria, rycerskość, otrzymamy mniej więcej skrót tego, do czego doszedł wspomniany już Komitet w 1974 r. A pierwszy raz pojęcia tego użył.... William Szekspir w dramacie “Król Jan”, i to w 1555 roku! A propos: “Zwycięstwo uzyskane w nierównej walce lub jakimś chytrym sposobem nie tylko traci swą wartość, ale pozostawia również niesmak, nie ma najmniejszego sensu!”, jak mawiała Elżbieta Krzesińska.

Z pojęciem fair play wiąże się enigmatycznie brzmiące, greckie “arete”.... “Arete”, czyli dzielność, odwaga, honor, cnota. To w najogólniejszym znaczeniu “męstwo”, tak jak je pojmował stan rycerski; to właśnie, co człowieka czyni dzielnym i herosem. Za wzorem homeryckiego herosa i człowiek helleński jest prawdziwie szczęśliwy, gdy się wykazał, że jest wśród rówieśników pierwszy, że się wyróżnia i góruje.

Przy okazji, zatrzymajmy się przy innej, antycznej wartości: agonie piękna, estetyki – tej, której dziś nazywamy czasem “duchem”. Było to uświęcenie fair playu, wywodzące się z zamiłowania do piękna w ogóle. Bowiem Grecy zwracali więcej uwagi na styl niż na rekordy. Bo sport jest pięknem i dobrem. Antyczne igrzyska nie były celem samym w sobie, sport zawarł sojusz z kulturą i szktuką, która podnosiła ich rangę, uwydatniała piękno. Baron de Coubertin pragnął, aby igrzyska, jednocząc młodzież całego świata, rozwijały doskonałość mięśni, walory intelektu i moralnego piękna. Dlatego mawiał: “W życiu ważny jest nie triumf, lecz walka, istotna rzeczą jest nie zwyciężać, lecz umieć toczyć rycerski bój”.

Tak, wszystko ładnie-pięknie. Tymczasem francuski socjolog George Durand wypowiedział się swego czasu w taki oto sposób: “Bosiko miało być namiastką natury - stadion stał się jej zaprzeczeniem, stał się czymś w rodzaju zakładu przemysłowego, produkującego maszyny do biegania, skakania i kopania piłki”....Cóż, w sporcie (jak w życiu) ścierają się sprzeczne tendencje. Z jednej strony, cel (zwycięstwo, medal) uświęca środki. Wszak sport, jak by nie patrzeć, jest walką. Wręcz wojną – z przeciwnikiem, z czasem, z przestrzenią, z samym sobą... Jak to na wojnie, dąży się zawsze do pokonania przeciwnika i zmiażdżenia wszelakich trudności, które pojawią się na drodze. To jest przecież naturalne. Taki to już w nas drzemie instynkt. Męski testosteron, nieźle “dający kopa” w ferworze walki, też nie jest bez winy. Ambicje osobiste, poczucie odpowiedzialności za reprezentowanie kraju, tudzież klubu, naprawdę wielkie pieniądze i sława stanowią silną presję. Z drugiej zaś strony natomiast podkreśla się, że zwycięstwo nie jest najważniejsze, że sport ma służyć wychowaniu, powinien być czysty i szlachetny... Dlatego dochodzi do altruistycznych, zaskakujących gestów dobrowolnego rezygnowania z medali, tytułów, honorów – w imię czystości gry.

Aby jednak ludzie kierowali się w sporcie i w życiu zasadami fair play, należy ich do tego wychować. Baron Pierre de Coubertin wskrzeszając Nowożytne Igrzyska Olimpijskie miał nadzieję, że dzięki nim można promować rozwój fizycznych i moralnych wartości, aby budować lepszy i bezpieczniejszy świat. Unia Europejska zaproponowała na 2004 rok przewodnie hasło: "Edukacja przez sport". W 2004r. zrobimy skok, a właściwie trójskok od starożytnej Olimpii z 776r p.n.e. z Grecji poprzez nowożytne Ateny z 1896r., znów do Grecji - do Aten na kolejne igrzyska olimpijskie. Edukacja olimpijska może uzupełniać zadania i cele w dążeniu do osiągnięcia wszechstronnego ideału wychowania. Wartości olimpijskie można przyjąć za wyznaczniki postępowania i ważny, obok innych drogowskaz życiowy. Wychowanie olimpijskie może być pomocnym instrumentem w wychowaniu młodzieży. W edukacji olimpijskiej zwraca się szczególną uwagę na zasady fair play w sporcie i w życiu codziennym, unikaniu rozmaitych form przemocy, pozostających w wyraźnej sprzeczności z założeniami sportu olimpijskiego. Wychowanie olimpijskie zwiększa szansę na samorealizację uczniów, rozbudza potrzebę własnego doskonalenia się, pogłębiania wiedzy o świecie i człowieku, umiejętności w zakresie pielęgnacji ciała i ducha, wartości etycznych i estetycznych. Nadal widoczne i żywe są wzory odwołujące do starożytnej filozofii greckiej Olimpii.

Czy olimpizm może być sposobem na życie i to nie tylko dla sportowców? Czy uniwersalne wartości idei fair play “dadzą rade” w życiu rodzinnym, w klasie, w szkole, w kręgach koleżeńskich, w stosunkach międzyludzkich, w polityce, w biznesie? Chyba tak, bo przecież takie wartości jak uczciwość, wiara w zwycięstwo, poszanowanie drugiego człowieka są znane nam z życia codziennego. Aczkolwiek często “człowiek człowiekowi wilkiem” bywa...

Bycie fair w rodzinie? Owszem, ale jak miło “wydębić” po kryjomu od babci 10zł więcej kieszonkowego niż siostra... Jak nie naskarżyć na brata, że wyjadł ciastka z szafki?

W szkole? Czasem nie da się nie ściągnąć, i dostać czwórkę. Tymczasem ktoś inny kuł całą noc, nie dostał ściągi i zgarnął “kastę”... Fair czy nie-fair, ale “życie jest życiem, pan przecież wie”. Nakapować na kumpla, że palił w ubikacji? Fair wobec innnych i wobec dyrektora, ale wobec tegoż kumpla? Złożony problem.

W pracy, w biznesie? Żeby dostać awans yuppies prześcigają się w podkładaniu sobie świń. To właśnie wyścig szczurów, po pieniądze, wyższe stanowisko... Poza tym “businnes is businnes” - zdobyć najwięcej za najmniej, to najwyższy cel. A cel uświęca środki. Tu nie ma miejsca na żadne fair play czy morały. Dziś mamy kapitalizm, bezlitosną konkurencję. Jak najłatwiej osiągnąć zysk? Obciąć wypłaty, oszukać tego czy owego kontrahenta, kogoś przekupić, zrobić przekręt podatkowy!

Polityka to swoisty poligon, gdzie prześcigamy się w łamaniu zasad fair play i olimpijskiej uczciwej walki. Niewątpliwie trudna droga do zdobycia władzy i niemniej ciężka walka o urzymanie się przy niej, to często swoiste “zawody w nieucziwości”. Afery, przekupstwa, korupcja, kumoterstwo – ze szczytnymi ideami olimpizmu ma to , delikatnie mówiąc, niewiele wspólnego.

Jak już jesteśmy przy polityce, to myślę, że warto wspomnieć o tym, iż polityka ma także swoje „udziały” w sporcie, co nie wychodzi to ani jednej, ani drugiej stronie na zdrowie. Co widać na załączonym obrazku – w przbiegu niektórych igrzysk.

Już na olimpiadzie w Berlinie w 1936 roku czuć było nacisk łap nazizmu na świat. Niemcy postawiły na swoim. Im bowiem została przyznana organizacja kolejnych, XI Igrzysk Olimpijskich. To miała być olimpiada wykazująca wyższość rasy białej nad „kolorowymi”, wyższość nordyków nad innymi i, wreszcie, wyższość „narodu panów” nad całą resztą. „Niemcy, Niemcy ponad wszystko!” . Na igrzyskach tych na przykład fuehrer III Rzeszy uciekł z loży, by broń Boże nie podać ręki czarnemu lekkoatlecie, triumfatorowi w skoku wzwyż Corneliusowi Johnsonowi. Hitler w następnych dniach gratulował już tylko sportowcom niemieckim, i to w przyległym do loży salonie, nie zaś publicznie. A polscy jeźdźcy stracili złoty medal, bo był on „zarezerwowany” dla ekipy niemieckiej. W tej konkurencji bowiem rywalizowali ze sobą oficerowie różnych armii, a nie mogło być wątpliwości, która armia jest najlepsza.

Na XX igrzyskach w Monachium '72 grupa komandosów palestyńskich organizacji „Czarny Wrzesień” opanowała siedzibę olimpijskiej reprezentacji Izraela. Zanim jednak doszło do zawładnięcia izraelskiej kwatery, śmierć ponieśli trener i zawodnik. Podczas akcji zbrojnej przeciwko Palestyńczykom zginęło nie tylko pięciu terrorystów, jak głosił pierwszy komunikat, ale też dziewięciu zakładników, jeden policjant i pilot helikoptera. W sumie, pamiętając już o ofiarach z wioski olimpijskiej, śmierć poniosło osiemnaście osób.

Przed igrzyskami w Montrealu w roku 1976 ze startu zrezygnowała ekipa Tajwanu, nie uzyskując zgody na występowanie pod nazwą „Republika Chin”. Z kolei Nigeria i Tanzania odmówiły udziału w olimpiadzie, protestując przeciwko dopuszczeniu reprezantacji Nowej Zelandii, gdyż raj ten naraził się Afrykanom utrzymując sportowe kontakty z RPA. Następnego dnia po uroczystości otwarcia ruszyła lawina. Wycofały się: Algieria, Czad, Kongo, Etiopia, Gabon, Gambia, Ghana, Kenia, Libia, Republika Malgasja, Mauritius, Niger, Sudan, Togo, Uganda, Górna Wolta i Zambia. Nieco później Kamerun, Maroko i Tunezja. Ponadto Irak z Azji oraz Gujana z Ameryki Południowej, solidaryzując się z państwami afrykańskimi.

Zainicjowany przez prezydenta USA Jimmy Cartera bojkot moskiewskich igrzysk 1980 roku, spowodowany agresją w Afganistanie, wyłączył z udziału w kolejnym olimpijskim festiwalu ery nowożytnej nie tylko same Stany Zjednoczone, lecz także kraje z nimi współdziałające. Spośród potęg sportowych zabrakło jeszcze RFN, Japonii, Kanady. Nie zjawili się sportowcy Argentyny, Egiptu, Iranu, Indonezji, Izraela, Korei Południowej, Pakistanu, Turcji, Norwegii. Do historii przeszedł też słynny "gest Kozakiewicza". Obraźliwy w zasadzie, stał się dla nas symbolem, a Kozakiewicz bohaterem tych igrzysk.

Jak widać sprawy polityczne, polityka narodowa i międzynarodowa mocno mieszała się, miesza się i najprawdopodobniej będzie się mieszać ze sportem. I mimo, że jest to związek antagonistyczny, to myślę że jest on nieunikniony, bo przecież już takie są uroki sportu.

Na zakończenie przytoczę kilka słów wypoiwedzianych przez baron de Coubertin: "W czasach obecnych, tak pełnych wspaniałych możliwości, a z drugiej strony obfitujących w tyle niebezpieczeństw, nowoczesny olimpizm ma być szkołą etycznego ideału i czystości moralnej, wytrzymałości fizycznej i cielesnej siły. “ Oczywsitym jest, że gdybyśmy stosowali olimpijskie idee zarówno w sporcie, jak i w życiu świat byłby piękniejszy. Zależy to jednak od nas...

Źródła:
http://eduseek.interklasa.pl
http://www.gorka.objezierze.pl
“Czysta gra” Jan Lis, Tadeusz Olszański (“Sport i Turystyka, Warszawa 1984)
Mała Encyklopedia Sportu (“Sport i Turystyka, Warszawa 1987)

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 10 minut