profil

Dlaczego nie zareagowałam?!

poleca 89% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Nadszedł dzień, którego z pewnością, żaden uczeń nie lubi, czyli pierwszy września.
Po tygodniu nauki do mojej klasy doszedł chłopak, którego spotykałam bardzo rzadko. Miał na imię Kacper. Wyglądał na sympatycznego. Jego szczupłą sylwetkę podkreślały ciemne włosy i brązowe oczy. W krótkim czasie wyrobił sobie u nauczycieli negatywną opinię. Jednak wiele osób lubiło go. Moja przyjaźń z nim zaczeła się parę tygodni po rozpoczęciu roku szkolnego. Świetnie się rozumieliśmy. Kacpra szalone zachowanie i pomysły, tłumaczyły fakt, że pochodzi z patologicznej rodziny. Jego rodzice nie mieli ze sobą kontaktu. Domem zajmowała się starsza siostra oraz brat. Nie był najmłodszy w rodzinie, miał czteroletnią siostrę.

Moja znajomość z Kacprem rozwijała się z czego nie byli zadowoleni nauczyciele. Najczęściej widywałam się z nim w weekendy. Rozmawialiśmy o wszytskim. Bardzo zależało mi na tym żeby przemówić mu do rozsądku, ponieważ nadużywał alkoholu i papierosów. Kiedy przebywał w moim towarzystwie starał się ograniczać swoje potrzeby. I udawało mu się to. Po pewnym czasie zwierzył mi się, że czasami zażywa narkotyki. Zareagowałam nietypowo, ponieważ ani się nie zdziwiłam, ani nie zaczęłam z nim o tym rozmawiać. I teraz tego żąłuję. Okazałam się egoistką, gdyż pomyślałam:"to jest jego życie".

Zbliżały się ferie zimowe, czyli odpoczynek od ciężkiej harówki, albo co dla niektórych następna długa faza. Jednak po tym zwierzeniu nic się w naszej przyjażni nie zmieniło. Przeciwnie częściej się spotykaliśmy. To było również spowodowane wolnym czasem. Wtedy to włóczyliśmy się po mieście godzinami.

Pewnego dnia rozmawialiśmy o marzeniach i przyszłości. Kiedy się zapytałam Kacpra kim by chciał zostać gdy dorośnie, on zamilkł, jakby wiedział co się stanie. Do wieczoru nastrój się popsuł.
Nazajutrz spotkliśmy sie znowu. Słońce świeciło jasnymi promieniami. Kacper również uśmiechał się jak nigdy przedtem. Po długim spacerku zaprosił mnie do baru. Potem odprowadził mnie do domu. I tam rozstaliśmy sie w miłej atmosferze. Pomyślałam wtedy:"ten dzień odznaczał się czymś wyjątkowym".

Następnego dnia wstałam nieco później niż zawsze. W przeciwieństwie do poprzedniego dnia ten był szary i smutny. A ja nie czułam się dobrze. Siedząc przez dłuższy czas w domu postanowiłam wyjść. Gdy tak maszerowałam zauważyłam karetkę koło bloku Kacpra. Bardzo się zdziwiłam. Dziwne myśli przeszły mi przez głowe. Pomyślałam, że zajdę do kolegi i zobaczę co u niego. Wtedy ambulans odjechał.
Weszłam do klatki i od razu usłyszałam glośny płacz i krzyki na piętrze gdzie mieszkał Kacper. Gdy wchodziłam po schodach zauważyłam małą, przezroczystą torebkę z zawartością dziwnego, białego proszku. Weszłam do mieszkania chłopaka, trzymając w ręku znalezioną rzecz. Jego siostra płakała, brat zamknął się w łazience. Gdy popatrzyłam na to, rozpłakałam się i krzyknęłam:" Gdzie Kacper, gdzie on jest?!". Nikt nie odpowiedział. Wybiegłam jeszcze z większym płaczem, krzycząc:" Dlaczego nie zareagowałam...dlaczego!!".

"Otwierał mi drzwi...Odsłaniał swą rzęsą chmury, które przysłoniły mi świat...Był kroplą w moim życiu, bez której usycham z pragnienia..."

Dopiero wtedy zrozumiałam, że straciłam najlepszego przyjaciela.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty

Czas czytania: 3 minuty

Podobne tematy