profil

Odwołując się do różnych źródeł kultury odpowiedz na pytanie: czy starożytne ideały mogą być cenne dla człowieka współczesnego?

poleca 85% 365 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Dionizos Juliusz Słowacki Kolos Rodyjski Sandro Botticelli

Bardzo chciałabym przekonać wszystkich ludzi, że starożytne ideały wciąż są żywe. Wielu z nas odrzuca to, co pozostawili po sobie nasi przodkowie, uważając iż ich dokonania są już nieważne, a prawdziwa kultura i sztuka - to przede wszystkim dzieła nam współczesne. Kolejna grupa w ogóle nie interesuje się niczym wykraczającym poza życie codzienne.

Oczywiście nie uważam abyśmy w normalnym, codziennym życiu byli w stanie zachowywać się niczym Herakles lub Tezeusz. Warto jednak znać te postacie i ich dokonania, choćby dla obycia towarzyskiego. Są one wciąż obecne w naszym życiu, nie tylko za sprawą sztuki i frazeologii. Rozmawiamy o nich na historii, języku polskim, muzyce i plastyce. Choćby najbardziej podstawowa i minimalna znajomość jakiejkolwiek "kultury wyższej" wymaga bycia wiedzy na temat mitologii greckiej. Chciałabym zaznaczyć obecność tych postaci hellenistycznych w kilku najważniejszych dziedzinach.

Bogowie olimpijscy istnieli w malarstwie od zawsze - są motywem nieśmiertelnym. Przedstawiano ich na obrazach od starożytności, przez wszystkie kolejne epoki za wyjątkiem Średniowiecza aż do dziś. W czasach średniowiecznych wszelkie przejawy radości i swobody były tępione, nie było więc miejsca dla wesołych i frywolnych bogów greckich. Dopiero z nadejściem Renesansu przeżywali oni swoją drugą młodość, jako że cenione wtedy piękno ludzkiego ciała, swobodę, możliwości człowieka, a maksymą tamtych czasów była wypowiedź Terencjusza : "Nic, co ludzkie, nie jest mi obce".
Wtedy też tworzyli tacy artyści jak Sandro Botticelli, jeden z najbardziej znanych wśród malarzy czerpiących z antyku.
Przedstawił on swoją wizję narodzin Afrodyty - obecnie najbardziej sławną. Przepiękna, długowłosa bogini stoi na muszli ; obok niej ukazane są postacie symbolizujące wiatr i nimfa, okrywająca nowa boginie cudowna szatą. Czołowy malarz florenckiego renesansu przedstawił też Afrodytę wraz z innym mieszkańcem Olimpu - Aresem. Bóg wojny zdaje się spać po męczącej wyprawie, podczas gdy młode satyry bawią się jego zbroją i bronią.

Innym renesansowym artystą, który czerpał z mitologii całymi garściami był z pewnością Caravaggio - przybliżę tylko 3 najbardziej znane jego prace. Pierwszy z obrazów przedstawia Dionizosa i jest to jeden z najpopularniejszych wizerunków tego boga : przystojny młodzieniec z wieńcem winnym na ciemnych włosach patrzy się wprost na oglądającego, trzymając w ręce kielich z winem. Patrzy w sposób bardzo pewny siebie, wręcz nieco wyzywający - dokładnie tak jak powinien patrzeć bóg uczt, świąt i dzikich obrzędów.

Równie realistyczne jest jego wyobrażenie odciętej głowy Meduzy - przestraszonej twarzy z szeroko otwartymi przez strach oczami, ustami zastygłymi w próbie krzyku i wężowymi splotami zamiast włosów.

Ostatnim dziełem nawiązującym do mitologii jest przepiękny portret młodzieńca, zapatrzonego we własne odbicie w przejrzystej toni wodnej - Narcyza. Nie jest to jednak zwyczajny wizerunek tej postaci, a raczej alegoria ludzi współczesnych artyście - człowiek z obrazu odziany jest w ubrania charakterystyczne dla początków XVII wieku, w żaden sposób niepodobne do starożytnych tog i szat.
W Renesansie powstało bardzo wiele obrazów o tematyce mitologicznej, przedstawiłam tylko te najważniejsze. W późniejszych epokach Olimpijczycy również zajmowali należne im miejsce wśród motywów malarskich.
Bardzo dużo przepięknych obrazów o tematyce mitologicznej namalował Francois Boucher, twórca okresu rokoko. Trzy z nich przedstawiają Afrodytę - jej toaletę, rozmyślanie i odwiedziny u męża, Hefajstosa. Lubianą przez Francuza boginą była także Artemida, której poświęcił dwa dzieła - bardzo znany obraz przedstawiający córkę Latony po kąpieli, oraz drugi, ukazujący ja po łowach. Kolejne dzieło przestawia Lede oraz Zeusa, przechodzącego do niej pod postacią łabędzia oraz ożywienie Galatei i triumfu miłości Pigmaliona nad skala, z jakiej zbudowana była kobieta.

Kilkadziesiąt lat później żyła i tworzyła malarka impresjonistyczna, Camille Corot. Z dużą dozą tajemniczości, tak charakterystyczna dla tego okresu i równie wielka kobiecą delikatnością przedstawiła ona wyprowadzenie Eurydyki z Hadesu. Ciekawe jest to, ze Orfeusz prowadzi swa ukochana przez las, a nie przez Krainę Umarłych - być może malarka choćby w ten sposób chciała połączyć wiecznych kochanków.

Kojarzącym mi się nieco z wizją Caimlle Corot jest obraz Jana Breugla przedstawiający Odyseusza i Kalypso na tle fantastycznego krajobrazu. Na tym obrazie ważniejsze od postaci mitologicznych jest tło - niezwykle drzewa, kolorowe kwiaty, tajemnicza jaskinia i przepiękny ogród, rozciągający się za nimi. Same postacie wkomponowane zostały tak, by dopełniać wizję, jasne ciało Kalypso jednak wyróżnia się na tle ciemniejszego obrazu.

Cudowne obrazy o tematyce mitologicznej malował XIX-wieczny malarz, Adolphe Bouguereau. Miękkość, z jaką przedstawiał małych erosów jest po prostu zadziwiająca - wyglądają jak prawdziwe dzieci. Figlarni chłopcy byli jednym z ulubionych tematów malarza, przewijają się przez wiele jego dzieł. Mi ze wszystkich jego wizji najbardziej podobają się "Narodziny Wenus". Naturalna uroda Afrodyty i piękno wszystkich innych postaci sprawia że zdają się one wychodzić z płótna.
Inne obrazy tego twórcy przedstawiają wydarzenia mitologiczne, jak wyniesienie Psyche na Olimp, lub charakterystyczne dla fantazji Hellenow istoty - satyrów i nimfy.

Jednym z najbardziej popularnych rzeźbiarzy tworzących wizerunki postaci z mitologii greckiej był bez wątpienia Bernini Gianlorenzo. Pierwsza z jego prac przedstawi moment porwania Perseony przez Hadesa, nieczułego na jej błagania i krzyki. Silny bóg bez trudu utrzymuje szczupłą córkę Demeter i właśnie stawia kolejny krok, przybliżający ich do związania się węzłem małżeńskim.
Druga z rzeźb przedstawia Posejdona grożącego swoim trójzębem niesfornemu trytonowi, grającemu na muszli. Wyraźnie widoczna jest fizyczna siła boga mórz i jego przewaga nad poddanym, groźny wyraz twarzy nie pozostawia wątpliwości co do jego boskości.
Najbardziej jednak przypadającym mi do gustu dziełem jest Dafne i Apollo. Biedna nimfa właśnie zmienia się w drzewo, nie chcąc wpaść w ręce goniącego ją boga. Na twarzy biednego syna Latony widoczne jest zdziwienie i pewien żal, gdy jedna ręka obejmuje w pąsie do polowy już przemieniona kobietę.

Najpiękniejsze i najbardziej spektakularne wizerunki bogów olimpijskich powstały w czasach ich największej świetności, kiedy tworzyli tacy autorzy jak Fidiasz i Praksyteles. Pierwszy z nich był autorem wielkich posągów Ateny i Zeusa. Posag gromowładnego boga był jednym z siedmiu cudów świata - ośmiokrotnie większy od człowieka, ubrany w szczerozłoty płaszcz i z wieńcem laurowym na skroni król bogów został jednak na rozkaz cesarza Rzymu przeniesiony do Konstantynopola, gdzie spłonął podczas pożaru.
Posag Ateny Partenos znajdował się w jej świątyni, Partenonie. Był wysoki na 12 metrów, cały ze złota i kości słoniowej, przedstawiał postać pełną majestatu - Atenę ubraną w poważną, długą szatę, ozdobny hełm, podpartą na tarczy, trzymającą na dłoni Nike, boginie zwycięstwa.
W Partenonie znajdowały się także freski, przedstawiające spotkania i wiece mieszkańców Olimpu. Dość znanym i popularnym fragmentem tego fresku są siedzące postacie - Posejdon, Apollo i Artemida. Bogowie rozmawiają o czymś ważnym, Artemida zaś poprawia swoja suknie, która zsunęła jej się z ramion.

Drugim wielkim po Fidiaszu był rzeźbiarz Praksyteles - autor popularnego wizerunku Hermesa i Afrodyty. Boski posłaniec przedstawiony został jako młody, przystojny mężczyzna wraz z małym Dionizosem. Praksyteles jest tez autorem pięknego wizerunku Afrodyty, znanego pod nazwa Wenus z Cnido. Bogini przedstawiona została w sposób naturalny, bez szerokich bioder i dużych piersi. Wygląda zgrabnie, i gdyby nie wielkość posągu (trochę ponad 2 metry) mogłaby uchodzić za normalną, piękną kobietę.

Posag Zeusa nie był jedynym cudem świata, jaki dala nam antyczna Grecja. Obok wyspy Rodos znajdował się wielki posag Heliosa - Kolos Rodyjski. Cały z brązu, wznosił się na wysokość 30 metrów niczym latarnia morska. Posag uległ niestety zniszczeniu w wyniku trzęsienia ziemi.

Motywy mitologiczne nieobce są także muzyce i literaturze. Utworów o tej tematyce, zwłaszcza scenicznych, jest naprawdę wiele. Nie da się ich wszystkich wyliczyć, skoro na przykład na temat samej Dafne jest 9 popularnych oper i balet Maurice`a Ravela. Bogowie wciąż są natchnieniem dla muzyki i teatru, bo są to postacie ponadczasowe i w pewien sposób bliskie każdemu człowiekowi. Olimpijczycy mieli sobie wady, przywary i problemy, nie byli obdarzeni nieskończona mądrością i popełniali błędy. Juliusz Słowacki utożsamiał się z boskim poetą, tytułując swój tomik "Ja, Orfeusz". Wielu współczesnych twórców dokonuje reinterpretacji mitologii, jak np. Zbigniew Herbert w wierszu "Apollo i Marsjasz".
Ulubionym motywem tak i pisarzy, jak i kompozytorów, jest poeta schodzący do Hadesu po swoją ukochaną, Eurydykę.
Dowodzi tego fakt, ze jednym z najbardziej znanych utworów muzycznych o tematyce mitologicznej jest opera "Orfeusz" Claudia Monteverdiego, a porównanie do tego bohatera występuje w wierszach tak często, ze Orfeusza można stawiać za wzór artysty, jakim każdy poeta chciałby być. Ja omówię tylko jego obecność w wierszach polskich poetów, Cypriana Kamila Norwida i Jana Kochanowskiego. Pierwszy twórca porównał do wielkiego śpiewaka naszego największego kompozytora w wierszu "Fortepian Szopena":

"Byłem u Ciebie w dni te, przedostatnie,
Gdy podobniałeś - co chwila, co chwila -
Do upuszczonej przez Orfeja liry,
W której się rzutu-moc z pieśnią przesila"

Jan Kochanowski pragnął zejść pod ziemie, tymi samymi wrotami którymi niegdyś wielki poeta szedł po swoja ukochaną Eurydykę :



Występowanie postaci hellenistycznych we wszystkich dziedzinach sztuki, na przestrzeni prawie wszystkich epok, dobitnie świadczy o ich ponadczasowości. Są to motywy tak ciekawe, tak barwne, że ludzkość nie może bez nich obyć od ponad 3000 lat - a podejrzewam ze na tych trzech tysiącach się nie skończy. Poza tym są to historie wciągające, niekiedy pouczające, przedstawiające zupełnie inne podejście do życia niż religia chrześcijańska. Człowiek naprawdę wykształcony musi znać kulturę swoich przodków, by moc kształtować własną.



Źródła :

Mała Encyklopedia Muzyki (indeks tytułów)
Strona internetowa Czeskiego Instytutu Nauk
Hiszpański Serwis Naukowy XTEC
Jan Parandowski - Mitologia

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 9 minut