profil

Wesele - Andrzej Wajda

Ostatnia aktualizacja: 2021-11-15
poleca 85% 138 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wraz z klasą na fakultecie języka polskiego oglądałam ekranizację „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego.

Adaptacji tej podjął się znany polski reżyser Andrzej Wajda.

Premiera tego filmu odbyła się 9 stycznia 1973 roku. Był to 17 film tego reżysera, który rozpoczął swoją karierę w 1955 r. Na ową premierę przyszło wielu sympatyków jego talentu. Przyszli i nie rozczarowali się, gdyż Wajda ujął wszystkie najważniejsze części tego genialnego polskiego dramatu opowiadającego o weselu inteligenta – Lucjana Rydla ( Jan Olbrychski) z chłopką Jadwigą Mikołajczykówna (Ewa Ziętek –Debiut).

Wesele odbyło się 20 Listopada 1900 r. w domu Włodzimierza Tetmajera (Gospodarz - Marek Malczewski) malarza i poety. Nie było to autentyczne odzwierciedlenie tego wesela, które odbywało się bronowickiej chacie pod Krakowem. Wyspiański wprowadził tu dwa rodzaje postaci: pierwsze to postacie realistyczne tzn. Pan Młody, Panna Młoda, Gospodarz, Gospodyni (żona Tetmajera, siostra Panny Młodej - Izabella Olszewska) Poeta (Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Andrzej Łapicki) Dziennikarz (Rudolf Starzewski – redaktor naczelny czasu - Wojciech Pszoniak) Zosia, Maryna i Haneczka (kuzynki Rydla - Gabriela Kwasz, Barbara Wrzesińska, Maria Konwicka) Rachela (Maja Komorowska) i inni. Ogólnie wyróżnionych postaci było 28. Druga część bohaterów, to postacie fantastyczne. Było ich 7 – Chochoł, Widmo, Stańczyk, Hetman, Rycerz, Upiór, Wernyhora. Postacie te były symbolami. Na przykład Stańczyk symbolizuje mądrość, Chochoł – prywatę, zdradę

Postacie fantastyczne mają znaczący wpływ na akcję tego młodopolskiego dramatu.

Dramat ten opowiada o tym jak wygląda możliwość odzyskania niepodległości. Wyspiański pokazuje,iż w obecnym czasie, po rzezi galicyjskiej, inteligencja nie zaufa chłopstwu, choć twierdzi, iż tamto, co było już nie ma znaczenia. Chłopi chcą walczyć o niepodległość. Są w stanie w każdej chwili ruszyć do walki. Potrzebują jedynie kogoś, kto by nimi pokierował. Inteligencji pasuje obecny stan rzeczy. Idą na ugodę z zaborcami i nie mają takiego zapału do walki jak chłopi. Dramat ten pokazuje nam ,że odzyskanie niepodległości poprzez wspólną walkę obu stanów jest po prostu niemożliwe.

Andrzej Wajda poprzez swój niesamowity talent doskonale pokazuje nam realia tamtych czasów. Z utworu wyciął rzeczy zbędne. Nie zabrał temu dramatowi niczego z jego fabuły. Wszystko jest jasne, nie ma żadnych niedomówień. Choć nie wszyscy tak twierdzą jak Ja. Z recenzji Antoniego Słonimskiego z 25 II 1973 z „Tygodnika Powszechnego” wyczytałam:

„Ambitny Wajda chciał zrobić z Wesela film światowy. Potrzeba mu było krwi i Cepelii, i aby dla tych dwu elementów miejsca starczyło, poobcinał kosą chłopską najpiękniejsze strofy naszej poezji narodowej. Wszystkie niemal delikatne dialogi Wesela zagłuszył muzyką taneczną i wrzaskiem pijanej czeredy. (...)
Nigdy nie byłem głosicielem hasła: "Ale świętości nie szargać, bo trza, żeby święte były". Sam niemało w życiu naszargałem i nie jestem lękliwy, ale tych słów z tekstu Wesela nie ośmieliłbym się wykreślić.”

Z całym szacunkiem do tego wybitnego polskiego poety, lecz nie mogę się z tą opinią zgodzić. Argumenty moje są następujące:
Po pierwsze właśnie tak wyglądają wesela. Muzyka jest głośna, przytłumia wszystkie rozmowy. Dlatego uważam, że to jest naprawdę realnie, autentycznie, prawdziwie nagrane. A co do wyciętego cytatu, o którym wspomina Antoni Słomiński też się nie zgadzam, gdyż uważam, że wszystkie główne i najważniejsze partie tekstu są ujęte w tej adaptacji. Czy brak tego urywka zabrał coś temu filmowemu dziełu?

Teraz trochę o częściach „składowych” tego filmu.
Ludową, weselną muzykę grały zespoły ludowe: Kamionka z Łysej Góry, Koronka z Bobowej i Opocznianka z Opoczna. Grały ją naprawdę wyborowo. Oglądając ten film czułam się naprawdę jakbym była na wiejskim weselu. Dekoracja wnętrz również dodała do tego uczucia swoje kilka groszy. Borowicka chata wyglądała na prawdziwą wiejską, weselną chatę z XIX w. Kostiumy aktorów doskonale oddawały tradycyjność wiejskich ludzi. Przyodziali oni bowiem tradycyjne chłopskie stroje aktualne pod Krakowem. Zgodnie z dramatem Wyspiańskiego stroje te były o różniastych kolorach ze wstążkami oraz pawimi piórami. Makijaż również zasługuje na pochwałę. Buzie chłopskich dziewek nie były umazana żadnymi malowidłami. Były na nich naturalne czerwone rumieńce, a na ich ustach czerwona szminka. Charakteryzator musiał nieźle się namęczyć przy charakteryzacji zjaw. Jestem niemalże pewna, iż najwięcej czasu poświęcił Jakubowi Szeli. Wyglądał tak okropnie, że aż w nocy mi się śnił. Jeszcze jedno słowo o operatorze kamery. Ten człowiek dzięki swej pracy „daje nam okulary”, dzięki którym wchodzimy do tego domostwa i przyglądamy się całej akcji. Kamera „tańczy”, „chodzi” „bawi się” razem z gośćmi, lecz również "przygląda się" rozmawiającym. Gra aktorów jest wyśmienita. Nie mam do niej żadnych najmniejszych zastrzeżeń

A teraz przedstawiam sztab fachowców, którzy brali udział w tej adaptacji:
Reżyseria: Andrzej Wajda
Scenariusz: Andrzej Kijowski
Zdjęcia: Witold Sobociński
Muzyka: Czesław Niemen
Muzyka: Stanisław Radwan
Scenografia: Tadeusz Wybult
Montaż: Halina Prugar-Ketling
Kostiumy: Krystyna Zachwatowicz
Dekoracja wnętrz: Maciej Putowski
Makijaż: Halina Ber
Makijaż: Irena Czerwińska
Dźwięk: Wiesława Dembińska
Asystent reżysera: Andrzej Kotkowski
Operator kamery: Sławomir Idziak

Przy wypowiedzi podczas 28 rocznicy premiery „Wesela” Andrzej Wajda wypowiada się następująco:
- "Wesele" to nasz najlepszy portret narodowy, nasze najbardziej ostre lustro. Inteligenci i artyści u Wyspiańskiego ciągle spoglądają w przeszłość, bawią się teraźniejszością. Nie są zdolni ani godni nawet tego, by poprowadzić chłopów ku wyzwoleniu, ku przyszłości. Im się nawet nie chce chcieć. Chłopi natomiast są gotowi z kosą lecieć na każde zawołanie, nieważne kto woła, potrzebują przywódcy, który by ich mądrze poprowadził. To, co pokazał nam Wyspiański, skłania do zadumy. Nie jest to portret upiększony. Ale przecież część z weselników 1901 roku, i to zarówno chłopów, jak i inteligentów, kilkanaście lat później zasiliła szeregi Legionów. Czy zatem Wyspiański się pomylił? Nie, postawił bowiem diagnozę, którą zweryfikowały dogodne okoliczności. Po latach sytuacja z "Wesela" powtórzyła się w przypadku "Solidarności". Czym teraz jest "Wesele"? No cóż, to dramat uniwersalny i zawsze w jakiś sposób aktualny.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut