profil

Twój romantyczny monolog.

poleca 85% 133 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Arystoteles

W jaki sposób bycie poetą wpływa na życie rodziny? Wyobraź sobie, że jesteś Orciem. Napisz romantyczny monolog, w którym odnotujesz wspomnienia z życia rodzinnego.

Zdanie, że prawdziwi poeci są ludźmi szczęśliwymi jakby to powiedział Arystoteles eudajmonistami, jest banałem, co najmniej tego rzędu, że przez fałszywych poetów ów szczęście się przejawia. „Nie wybierałam sobie czasu narodzin i tak jest lepiej, ponieważ ta wina przynajmniej spada na opatrzność”- napisała kiedyś, Sylvia Plath. Dla mnie jest to syntezą dwóch banalnych twierdzeń dających jednak twierdzenie wybitne- wszak minus dodać minus to jeden plus od zawsze. Powiedzieć tak znaczy w zawiłej logice humanistów, wygłosić zdanie prawdziwe. Nie ma, bowiem, nie było i nie będzie w rozległym wszechświecie nic tak idiotycznego jak pojęcie „szczęśliwego poety”. Czas moich narodzin mogę, więc zrzucić na opatrzność, „ której kaprys wykonał ojciec w bezwonnym ciele matki”. Lecz pozostaje mi jeszcze moje życie, czy istotę mojej egzystencji mogę również zrzucić na opatrzność...

Czasami zastanawiam się czy nie jestem poetką... Odrywając się od rzeczywistego świata, jestem poza czasem wśród wyścigu cywilizacji stoję w miejscu, zatrzymuje się w bezruchu.... i podziwiam całe piękno przyrody która zatrzymała się wraz ze mną w mojej błogiej podświadomości. Nie oglądam się za siebie-to, co jest poza mną jest nieistotne. Tęsknie tylko czasami do „zwierciadła, w którym będę ładna inaczej”.

Czasami zastanawiam się czy nie jestem poetką.....wtedy patrzę się przed siebie, jednak mam ograniczone pole widzenia, wtedy mój wzrok odbija się od grubych murów rodzinnego domu. I zdaje sobie sprawę, że oni nie pasują do poezji mojego życia. Widzę śmiesznego człowieka nosiciela tych samych genów i tej samej grupy krwi AB. Człowieczka miotającego się z własna rzeczywistością,uwikłanego w problemy cywilizacji,,jakże płytkich dla poety. Patrząc na niego widzę jedynie 100 zł. Banknot na czerwonym pasku mojego końcowego świadectwa. Jednak najskuteczniejszym „elektrowstrząsem”, który sprowadza mnie do rzeczywistości jest moja matka, pytająca się raz po raz czy „jestem na nią zła?”

Tak!!! Jestem na Ciebie zła za to, że nie jesteś żona Sach Dżahana. Mam tez do ciebie, zal ze Einstein nie był kobieta...mam do ciebie żal, że nie jestem przynajmniej „fałszywa poetka”, przez która „płynie strumień piękności”, ale „która sam nie jest pięknością”. Mam do ciebie żal, że jestem przesadnie ambitna wampirzyca, która nawet nie potrafi odnaleźć samej siebie, odpychając swoich najbliższych.

Poezja obudziła „serce mojego serca”, aby potem przebić je ostrzem wątpliwości sztyletem moralności, strzała miłości....

Czasami zastanawiam się czy....nie, nie jestem poetka, ponieważ nie istnieje ..nic tak idiotycznego jak „pojęcie szczęśliwego poety”....


Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Podobne tematy
Teksty kultury