profil

Postacie kobiece opisane przez starożytnych inspiracją dla malarzy późniejszych epok.

poleca 85% 1451 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
wenus

Kobieta w dziełach grecko-rzymskich była przedstawiana jako tak samo inteligentna, rozwinięta jak mężczyzna. Kobiety swą walecznością i oddaniem nieraz zaskakiwały, w pozytywnym znaczeniu. Najczęściej niewiasty te w mitologii nie są tytułowymi bohaterkami, ale żonami i matkami, których roli nie można pominąć.

“Kobieta zmienną jest jak piórko na wietrze” – cytat ten pochodzi z “Eneidy” Wergiliusza. Dziwne, że tematu tej zagadkowej natury przedstawicielek płci pięknej nie próbowali podjąć starożytni filozofowie. Któż jak nie oni, mistrzowie w dociekaniu istoty bytu, powinien się tym zainteresować? Może to wina Ksantypy, żony Sofoklesa, znanej na całym świecie ze swojej kłótliwości i złośliwości wobec męża? Albo złości starożytnych mężczyzn na piękną Pandorę, archetyp kobiecej ciekawości? W gruncie rzeczy ta uraza jest w pełni uzasadniona. W końcu to przez Pandorę na świat spadły choroby i smutki. Scena otwierania przez Pandorę „puszki nieszczęść” została pięknie przedstawiona na obrazie pt. „Pandora” Johna Willama Waterhouse’a, dziewiętnastowiecznego malarza. Na obrazie tym ubrana w czarną, zwiewną suknię piękna, ciemnowłosa kobieta podnosi wieko dość dużej złotej skrzyni. Artysta bardzo umiejętnie oddał uczucia bohaterki. Na jej twarzy widoczne jest wielkie zaciekawienie, ale też dreszczyk emocji przed tym, co jeszcze nie poznane.Zbytnia ciekawość zwiodła także Psyche – piękną ziemską kobietę, której urody zazdrościła sama bogini piękna, Afrodyta. To z jej polecenia Amor miał wzbudzić miłość Psyche do najbardziej odrażającego mężczyzny, ale sam się w niej zakochał. Odwiedzał ją co noc, przestrzegając jednak, że nigdy nie może go ujrzeć i dowiedzieć się, kim jest. Psyche posłuchała jednak rady zazdrosnych sióstr i w czasie snu Amora zapaliła lampę. Obudzony Amor zniknął. Zrozpaczona Psyche wyruszyła na poszukiwanie ukochanego. Po długim okresie prób i służby w świątyni Afrodyty Psyche wzruszyła serce bogini, która obdarowała ją nieśmiertelnością i pozwoliła na związek z Amorem. Zakochanych przedstawia dzieło „Psyche i Amor” Franois Gerard’a. Nad jasnowłosą dziewczyną pochyla się bożek miłości. Jego twarz epatuje spokojem, ciepłem i miłością. Czule obejmuje swoją wybrankę. Sielankową atmosferę podkreśla przelatujący nad głowami pary żółty motyl.
Motyw zgubnych skutków kobiecej ciekawości odnajdujemy też w Biblii. Tam Ewa, podobnie jak mitologiczna Pandora, sprowadza na świat nieszczęścia. Kto wie, jakby wyglądał świat, gdyby Pandora nie otworzyła skrzyni, a Ewa nie ugryzła jabłka...

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nam, kobietom, nie wyszło. Mężczyźni mogą nas obwiniać za całe zło tego świata, ale nigdy nie doczekają się oni tylu obrazów, co przedstawicielki płci pięknej. I, jak na ironię, to właśnie oni od zawsze przedstawiali na swych dziełach piękne niewiasty. Przykładem mogą być chociażby sławne „Narodziny Wenus” Sandro Botticellego.. Centralne miejsce obrazu zajmuje postać nagiej, długowłosej bogini, która stoi na ogromnej muszli. Twarz kobiety wyraża spokój. Muszla, na której stoi, unosi się na falach w pobliżu brzegu. W prawej części obrazu na tym samym planie widzimy postać innej kobiety, która podaje Wenus barwny płaszcz. Służka ubrana jest w długą suknię sięgającą do bosych stóp. W lewej części, na nieco dalszym planie, znajdują się dwie postacie unoszące się nad wodą na skrzydłach. Jedna z nich to postać kobiety, druga mężczyzny. Bóstwa mają wydęte policzki, co sprawia wrażenie, że dmuchają. Symbolizują one wiatr, dzięki któremu bogini narodzona z piany morskiej, wylądowała na Cyprze. Obraz Botticellego przedstawia właśnie moment lądowania.
Obraz jest bardzo przejrzysty, przeważają barwy ciepłe, nie występuje kolor czarny. Przedstawia świat tajemniczy, ale nie mroczny. Wszystkie przedstawione postacie są silnie oświetlone.
Obraz o identycznym tytule, jednak skrajnie różniący się od dzieła Botticellego, stworzył polski malarz Jerzy Duda–Gracz. Ironicznie przekłada on śródziemnomorską tradycję na swojski język. Powtarza za renesansowym obrazem kompozycję z centralnie umieszczoną, wyłaniającą się z morza nagą kobietą oraz tytuł. Ale morze jest mętne, ciemne, zimne i rodzime, a wyłaniająca się z niego „Wenus” to ukazana w karykaturalny, zdeformowany sposób nadbałtycka wczasowiczka, postać groteskowa. Jakże rożni się ona od majestatycznej bogini piękna!

Piękną mitologiczną boginią była także opiekunka myśliwych, Artemida. Jeden z jej najlepszych portretów stworzył francuski XVIII-wieczny malarz – obraz „Diana kąpiąca się”, Franois Boucher. Przedstawił ją jako piękną kobietę o bardzo kobiecych, wręcz rubensowskich kształtach. Na obrazie naga Diana najprawdopodobniej szykuje się do kąpieli. Właśnie zakończyła udane łowy, o czym świadczą leżące w prawym dolnym rogu obrazu martwe kaczki. Przygląda się jej inna kobieta, najprawdopodobniej służąca lub jakaś leśna nimfa. Na drugim planie możemy zauważyć dwa psy gończe węszące zapach leśnej zwierzyny. Obraz jest bardzo jasny i pogodny.

Piękno kobiety to jednak nie tylko uroda zewnętrzna. Liczą się także jej cechy wewnętrzne – m.in. bezgraniczna miłość do męża. Przykładem takiego uczucia może być Odys i jego żona, Penelopa. przez 20 lat czekała on wiernie na powrót męża z wojny trojańskiej i zwodziła zalotników, obiecując im ponowne zamążpójście po utkaniu szaty dla teścia. Co noc jednak pruła to, co za dnia utkała. Właśnie tą scenę postanowił przenieść na płótno Włoch Leandro Bassano. W ciemnym pomieszczeniu, oświetlonym jedynie małym kagankiem, siedzi Penelopa. Pochylona nad krosnem, pruje szarobrązowe płótno. Na jej twarzy widać zmęczenie, znużenie i smutek. Na obrazie dominują brązy i szarości. Panuje atmosfera jakby tajemniczości, zdaje się, że w tym pokoju panuje zupełna cisza.

Jak widać, multum starożytnych kobiet doczekało się po kilkunastu wiekach wskrzeszenia dzięki doskonałym artystom. Gdyby mogły to zobaczyć, na pewno byłyby dumne i zadowolone z twórczości malarzy. Z drugiej strony pada jednak pytanie – dlaczego twórcy tych wspaniałych dzieł sztuki nie malowali kobiet sobie współczesnych? Czyżby antyczne piękności były bardziej od nich urodziwe? Bo jeśli wraz ze zmianą epok zmienia się też uroda płci pięknej, aż strach pomyśleć, jak dzisiejsze jej przedstawicielki wypadłyby na tle starożytnych niewiast...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Podobne tematy