profil

Moje spotkanie z Małym Księciem

poleca 85% 690 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

   To był jesienny wieczór. Akurat na dworze, w środek tej jakże cudownej pory roku, padał deszcz, czasem również grzmociły pioruny. W domu było ciemno, byłem sam, na dodatek - nudziło mi się.
   Włączyłem światło w pokoju i w jednej chwili postanowiłem odlecieć, najlepiej na inną planetę. Nie bałem się deszczu ani błyskawic, gdyż wiedziałem, że pogoda mnie nie dosięgnie.

   Poleciałem.

   Wylądowałem na małej planecie, znajdował się na niej mały chłopiec oraz klosz, zamieszkiwały na niej również trzy małe wulkany.

   - Cześć! - przywitałem się energicznie - Gdzie się znajduje?
   - Znajdujesz się na planecie B-612 - odpowiedział - Kim jesteś?
   - Jestem odkrywcą. A ty, kim jesteś
   - Jestem Mały Książę. Co odkrywasz?
   - Inne, nieznane mi dotąd światy.
   - Jesteś podróżnikiem?
   - Nie, ja odkrywam, ale nie podróżuje.
   - Więc jesteś jak geograf?
   - Powiedzmy. Co robisz? Co jest pod kloszem?
   - Pod kloszem jest róża - rzekł - opiekuję się nią...

   W tym momencie walnęła błyskawica. Przypomniałem sobie o mojej ziemi. Spojrzałem na zegarek. Wiedziałem, że zaraz mama przyjdzie. Powiedziałem:

   - Muszę lecieć, na Ziemie.
   - Oh, mieszkasz na Ziemi. W takim razie pozdrów mojego przyjaciela, Lisa.
   - Twój przyjaciel chyba nie mieszka na mojej planecie - oznajmiłem przygotowując się do lotu - Jeszcze kiedyś się spotkamy, do zobaczenia!
   - Do zobaczenia

   Wzięłem krótki rozpęd i odleciałem.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta

Ciekawostki ze świata