profil

Kiedy żyli ludzie pełniejsi i ciekawsi w epoce renesansu czy dziś.

poleca 85% 207 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Mikołaj Kopernik

Jednoznaczne dokonanie oceny jakiegokolwiek zdarzenia czy sytuacji, wymaga rozpatrzenia zarówno przyczyn jak i późniejszych następstw- pozytywnych i negatywnych. A także określenia i zdefiniowania jego optymalnych cech. Zatem aby podjąć dyskusję dokonującą wartościowania ludzi żyjących w różnych epokach, należy wybrać czynniki decydujące o możliwości bezspornego zaklasyfikowania czyjegoś postępowania. Więc na pytanie kiedy żyli ludzie pełniejsi i ciekawsi odpowiedzieć można tylko wówczas, gdy przeprowadzona zostanie analiza tych pojęć. Ponieważ co to znaczy, że człowiek jest pełny i ciekawy? Co decyduje o tym, ze określamy kogoś takim mianem? Mówiąc bardzo ogólnie- mądry. Czy człowiek współczesny posiada tę cechę? A czy wiek XV i XVI to tylko i wyłącznie ludzie godni największego podziwu? Tym problemem zajmę się w pierwszej kolejności. Ale założyć można, że górujemy nad ludźmi renesansu. Ponieważ wraz z rozwojem techniki mamy większy dostęp do wszelkich źródeł informacji, a co się z tym wiąże jesteśmy mądrzejsi, lepiej wykształceni, wiemy więcej czyli teoretycznie powinniśmy być ludźmi ciekawymi, interesującymi, pełnymi. Można pokusić się o zacytowanie Erazma z Rotterdamu: „Homo sum et nihil humanum a me alienum esse puto”. Rodzi się jednakże pytanie czy na pewno ilość przekłada się na jakość?

Patrząc na kwestię wykształcenia bezspornym jest fakt, ze obecnie zdecydowanie większa (oczywiście relatywnie do liczby osób żyjących w XVI wieku) jest liczba osób posiadających je. Ale jaki jest jego poziom? Czy przeważają ludzie posiadający tak wszechstronną wiedzę jak Protagoras, Terencjusz, Jan Kochanowski, Mikołaj Kopernik, Andrzej Frycz Modrzewski czy Piotr Skarga? Nie da się pominąć faktu, że samo ukończenie uniwersytetu było już nie lada wyczynem. Obecnie udaje się to sześciu na dziesięć osób podejmujących studia. To efekt zwiększonej ilości miejsc na uczelniach i samej liczby uczelni. Ludzie renesansu nie mieli szansy na tak szeroki dostęp do edukacji, co oczywiście stawia ich na przegranej pozycji we wspominanej przez mnie wcześniej statystyce. Jednak jakość ówczesnego szkolnictwa była zdecydowanie różna niż obecnie. Należy pominąć kierunki ściśle techniczne, ponieważ są one wytworem dopiero XX wieku. Ale sięgając głębiej, komu je zawdzięczamy? No właśnie! Między innymi tym wszechstronnie wykształconym ludziom. Przecież gdyby nie Guttenberg czy Kopernik, to do dziś nie udałoby dokonac żadnych z wynalazków typu komputer czy choćby telefon. Nie staram się udowodnić, ze telefon jest bezpośrednim skutkiem odkrycia, ze ziemia krąży wokół słońca, ale na jego wynalezienie wpłynęło wiele czynników i wcześniejszych odkryć. Dążę jedynie do wykazania, że renesansowy człowiek miał dużo szersze horyzonty i większą wiedzę ogólną.

Obecnie dominuje pogląd, że specjalizacja jest najlepszą drogą do sukcesu. To znaczy zamknięcie się w tylko w granicach interesującej nas dziedziny. Ale gdy spotykają się dwie osoby mające krańcowo różne wykształcenie nie potrafią się porozumieć. Nie potrafią znaleźć tzw. wspólnego tematu. Są ograniczeni. Czyli dla siebie nawzajem nie są ciekawi.

Patrząc na ówczesnych twórców, należy pamiętać, ze wykraczali poza obręb jednego tylko gatunku czy rodzaju literackiego. Byli społecznikami, udzielali się w polityce. Piotr Skarga, autor „Kazań sejmowych” był poważanym politykiem a z czasem stał się także- w bardzo niewspółczesnym rozumieniu tego sowa- publicystą. Podobnie jak i Andrzej Frycz Modrzewski. W dziele „O poprawie Rzeczypospolitej” usiłował zawrzeć kilka wskazówek i rad, które uznał za sposób na rozwiązanie polskich kryzysów. A patrząc na obecną sytuację ciężko dostrzec autorów dających tak konkretne wskazówki, które choćby w najmniejszym stopniu mogły przyczynić się do poprawy obecnej trudnej, nie zewnętrznie- jak w XVI wieku ale wewnętrznie sytuacji kraju.

Także nie zamknął się w obrębie jednego tylko rodzaju literatury Jan Kochanowski. Słynie jako twórca fraszek i trenów. Ale przecież nie wolno zapomnieć, ze jego dziełem jest także dramat „Odprawa posłów greckich”, czy pieśni. Różnorodność i wszechstronność jest obrazem wnętrza człowieka.

Są różne sposoby wyrażania samego siebie. Wiek XVI nie dostarczył tak wielu różnych możliwości jak wiek XX. Nie było kursów, szkoleń, spotkań informacyjnych, tylu zróżnicowanych form samorozwoju. Ale czy potrafimy istniejące obecnie szanse w wystarczającym stopniu wykorzystać? Wydaje się, ze w ogromnej mierze nie. Aby otrzymać ważną dla nas informację np. od kogoś przebywającego na antypodach nie potrzebujemy już płynąć przez wiele miesięcy, wystarczy wykręcić numer telefonu, albo usiąść przed komputerem. Informatyzacja, komputeryzacja są tak dalece rozwiniete, że stają się nieomal niewyczerpanym zasobem wiedzy. Tylko jak dużo osób i w jakim zakresie z niego korzysta? Faktycznie mnóstwo osób używa internetu, ale czy w celu wzbogacania siebie? Czy szukają ciekawych, nowych informacji? Z całą pewnością stwierdzić mogę, że nie. Niewiele osób czyta strony poświęcone nauce. Nie interesuje ich to. A skoro to nie jest dla nich ciekawe to co jest? Plotki ze świata mody, filmu, muzyki. Rozmowy z nieznajomymi osobami. A przecież to co wiemy, potrafimy jest wyznacznikiem naszego miejsca w społeczeństwie.

Należy tez wspomnieć o jeszcze jednym, bardzo ważnym czynniku. O pamięci. Obecnei gdy umawiamy się na spotkanie wyciągamy telefon i zapisujemy „aby nie zapomnieć”. Wszelkie spostrzeżenia, uwagi skrzętnie notujemy. Na kartkach, w laptopach, w dużych skórzanych notatnikach. Więc nie mamy konieczności posiadania tej wiedzy w głowie. Wszystko jest gdzieś zapisane, zakodowane. Ale czy o to chodzi? Mamy wszystko i nie potrafimy z tego korzystać- tak w skrócie można podsumować naszą epokę.

Mamy wszelkie informacje, ogólnodostępne biblioteki. Zgodnie z założeniami Jana Kochanowskiego powinniśmy swoje działania kierować „Pro publico bono”. Ale jak dużo osób to czyni? Czy politycy sa dla nas przykładem godnego postępowania dla dobra ogółu? Raczej ciężko to potwierdzić. Jak wiele autorytetów mamy we wspólczesnym świecie? Gdy odpowiemy sobie na to pytanie, a odpowiedź nie powinna nastręczyć zbyt wielu trudności, będziemy mieć nieomal całkowity obraz dzisiejszej sytuacji. Zamknięci w wąskim obrębie swoich zainteresowań, nie dopuszczający a nawet odrzucający wszelkie możliwości rozwoju, tacy jesteśmy. Zatem należy zaprzeczyć tezie, jakoby wiek elektryczności był wiekiem ludzi pełnych i ciekawych. Nawet jeśli podnieść zarzut, ze renesans to przecież nie tylko wielcy twórcy, ale przed wszystkimi chłopi, ograniczeni tylko do obrębu swoich wsi, nie mający pojęcia o podstawowych rzeczach, nie zdający sobie sprawy z przynależności kulturowej do danego obszaru czy tworzących się wtedy państw. A to przecież oni stanowili i do dziś stanowią trzon społeczeństw. Wtedy należy przypomnieć, że to jednostki a nie rzesze ludzi dokonują przełomowych odkryć. Ze tylko wybitni ludzie potrafią przekonać do swoich racji i pociągnąć za sobą całe narody. A takie właśnie jednostki obecnie nie istnieją, może z wyjątkiem kilku osób. Bo jakie postacie XX zostaną pozytywnie ocenione i zapamiętane przez historię? Papież, kilka koronowanych głów, które przecież nie zawsze posiadały bogate wnętrze czy fascynowały. Miejsce w historii przysługuje im z racji posiadanych tytułów. Oraz artyści, kilku tak wielkich jak Picasso, Krzysztof Penderecki czy [tu wpisz nazwisko i imie Twoim zdaniem największej postaci XX wieku ;) ]. Ale czy za pięć wieków, pamięć o nich będzie nadal tak samo trwała, jak w naszej trwają postacie z wieków XV i XVI ? Miejmy nadzieję, że tak.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut