profil

SZTUKA SPOŁECZNEJ ORGANIZACJI

poleca 89% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W ostatnich stuleciach formułowano różne koncepcje społeczeństwa obywatelskiego. Według Locke\'a powstawało ono w wyniku umowy społecznej; dla Hegla stanowiło odmienną od wspólnot narodowej i państwowej sieć współzależności opartych na rynku. Gramsci widział w społeczeństwie obywatelskim oddzieloną od gospodarki i państwa rzeczywistość społeczną, polityczną i kulturalną.

Wspólną cechą różnych koncepcji społeczeństwa obywatelskiego, określanego też czasem mianem społeczeństwa cywilnego, jest jego autonomia wobec państwa. Główną siłę tak rozumianego społeczeństwa upatrywano w znaczących grupach społecznych, które jednakże nie sprawowały bezpośrednio władzy państwowej. W czasach Locke\'a, Hume\'a i Hegla taką autonomiczną siłą była burżuazja. A kiedy w XIX wieku ta grupa społeczna podporządkowała sobie aparat państwowy, najpierw Karol Marks potępił społeczeństwo obywatelskie, a później Antonio Gramsci dostrzegł w nim potencjalną kolebkę innych niż burżuazja sił, które mogą przeciwstawić się jej władzy. A zatem społeczeństwo obywatelskie jest autonomicznym bytem, który ma równoważyć władzę państwową, pozwalając jednocześnie obywatelom wyrażać swoje interesy i potrzeby, jednocząc ich wokół spraw wspólnej troski, oraz wpływać na decyzje publiczne. Po to, by społeczeństwo obywatelskie mogło wypełniać tę rolę, musi posiadać żywotne siły wewnętrzne, własną strukturę utkaną z sieci wzajemnych - nie kontrolowanych przez państwo i jego aparat - powiązań między ludźmi i grupami społecznymi.

Proces powstawania społeczeństwa obywatelskiego był długi. Rozpoczął się w zachodniej Europie w okresie późnego średniowiecza, gdy powstały pierwsze instytucje niezależne od państwa. Najważniejsze z nich to wolne miasta, uniwersytety, banki, korporacje handlowe i wytwórcze oraz cechy rzemieślnicze. Ważnym elementem tego społeczeństwa były ograniczające władzę króla przywileje i immunitety, nadające uprawnienia stanom lub jednostkom. Instytucjami społeczeństwa obywatelskiego były również Kościoły, o ile tylko nie były one - jak Kościół prawosławny - bezpośrednio podporządkowane państwu lub nie chciały same sprawować władzy państwowej. Wzbogacaniu tkanki społeczeństwa obywatelskiego na pewno sprzyjały liczne Kościoły protestanckie. Z czasem motorem jego rozwoju stały się \"warstwy pośrednie\" społeczeństwa stanowego, czyli mieszczaństwo, a następnie burżuazja. To właśnie instytucje społeczeństwa obywatelskiego umożliwiały tym warstwom wyrażanie własnych interesów, wartości i preferencji.

Tymczasem instytucjom tym zagroził absolutyzm, kiedy utożsamiający się z państwem monarchowie zaczęli podporządkowywać sobie coraz to nowe dziedziny życia społecznego oraz rościć prawo do wszechogarniającej władzy. Wtedy to w obronie przed roszczeniami absolutyzmu powstały dwie koncepcje, które później odegrały ogromną rolę w historii. Były to: prawa człowieka oraz właśnie społeczeństwo obywatelskie. Według Johna Locke\'a powstało ono w wyniku umowy społecznej na fundamencie społeczeństwa naturalnego. Ludzie najpierw konstytuowali społeczeństwo obywatelskie, a dopiero po nim powoływali społeczeństwo polityczne i władzę. U Locke\'a poprzedza więc ono władzę i zachowuje nad nią kontrolę, społeczeństwo zatem może rozwiązać umowę, gdy władza złamie jej warunki.

Inną wizję społeczeństwa cywilnego sformułował Monteskiusz. Nie był on tak nieprzejednanym wrogiem absolutyzmu jak Locke. Przeciwnie, zakładał istnienie silnej, nieusuwalnej monarchii. Uważał jednak, że władza królewska nie może być absolutna, bo wówczas przekształci się w despotyzm. Musi więc być ograniczona przez prawo. Jednakże wszelkie prawne ograniczenia władzy pozostaną na papierze, jeżeli nie będą istnieć niezależne instytucje zdolne do obrony tych praw. Ideałem społeczeństwa i państwa była dla Monteskiusza równowaga między władzą centralną a całą siecią stowarzyszeń, instytucji i tradycyjnych praw, ograniczających władzę i skłaniających ją do poszukiwania porozumienia ze społeczeństwem.

Również dla Alexisa de Tocqueville\'a, dziewiętnastowiecznego autora fundamentalnego dzieła o demokracji w Ameryce, stowarzyszenia stanowiły główną zaporę przed despotyzmem. Mawiał on zresztą, że w demokracjach nauka o stowarzyszeniach jest matką nauk.

Osiemnastowieczne konstytucje i karty praw miały na celu między innymi takie właśnie zakorzenienie społeczeństwa obywatelskiego w systemie politycznym. Karty te nie tyle potwierdzały dawne przywileje szlacheckie, ile rozszerzały je na wszystkich obywateli. Gwarantowały wolności osobiste, w tym prawo do własności i jej nienaruszalności oraz wolność słowa, a także prawa polityczne, w tym prawo stowarzyszania się i zgromadzeń. Karty te chroniły obywateli - członków społeczeństwa - przed władzą państwową i nadmierną ingerencją w życie społeczne. Nie zawierały one natomiast pozytywnych praw, na mocy których obywatele mogliby wysuwać wobec państwa żądania opieki i pomocy. Przeciwnie, to właśnie królowie absolutni obiecywali ludowi taką opiekę, uzasadniając tym swoje aspiracje do nieograniczonej władzy. To przesądziło o ograniczonym charakterze osiemnastowiecznej koncepcji praw człowieka.

Prawa człowieka były bliskie ideałom społeczeństwa obywatelskiego także dlatego, że odzwierciedlały jego złożoną strukturę. Społeczeństwo to przecież składało się z wielu stosunkowo nielicznych grup, z których żadna nie miała szans, by samodzielnie przejąć władzę polityczną. Stąd, naturalnym sposobem myślenia takiej zbiorowości była obrona praw jednostki i mniejszości przed państwem.

Odtąd społeczeństwo obywatelskie działa w dwóch wymiarach. Pierwszy z nich ma charakter obronny: instytucje społeczeństwa obywatelskiego służą hamowaniu i równoważeniu władzy państwowej. Drugi ma charakter czynny: dzięki społeczeństwu obywatelskiemu realizowane są interesy i cele składających się na nie grup oraz jednostek. Obydwa te aspekty przeplatają się ze sobą. Nigdy bowiem ludzie nie występują równie stanowczo i odważnie przeciw nadużyciom władzy niż wówczas, gdy władza narusza lub utrudnia realizację ich interesów.

Społeczeństwo obywatelskie realizowało się głównie w dwóch dziedzinach. Jedną była gospodarka rynkowa, która uniezależniła się od państwa, gdy burżuazja pokonała królewski absolutyzm i związany z nim merkantylizm. Drugą była opinia publiczna. Składał się na nią cały zestaw istniejących poza państwem instytucji służących informowaniu o sprawach kraju, wymianie poglądów, a także debatom publicznym. Wolna prasa, wydawnictwa, broszury, ulotki, odezwy, wiece, demonstracje - były to główne kanały komunikacyjne społeczeństwa obywatelskiego. Nic tak bardzo nie wpłynęło na wzrost nastrojów rewolucyjnych w Ameryce przed 1776 rokiem, jak broszura Thomasa Paine\'a Zdrowy rozsądek, czytana i dyskutowana w setkach powstałych wówczas klubów obywatelskich. W pierwszej fazie Rewolucji Francuskiej wojna toczyła się również na odezwy i pamflety; podobnie w Polsce opinia publiczna wymuszała reformy w czasie Sejmu Czteroletniego.

Ważnym elementem opinii publicznej było to, że prowadzony w jej ramach dyskurs odbywał się w kategoriach wspólnego dobra, w którego szaty często strojono także konkretne interesy gospodarcze lub polityczne poszczególnych grup. To stałe niebezpieczeństwo dla społeczeństwa obywatelskiego i dla samej demokracji. Otóż, pod pozorem istnienia takiego społeczeństwa, a także w ramach pluralizmu społecznego i politycznego może działać wiele grup nastawionych wyłącznie na realizację swych egoistycznych interesów - kosztem innych, a także kosztem wspólnego dobra. Próbują one wykorzystywać instytucje demokratyczne do podporządkowania państwa swej kontroli w celu powiększania własnych korzyści. W szczególności dotyczy to gospodarczej płaszczyzny społeczeństwa obywatelskiego; wszak celem działalności ekonomicznej jest maksymalizacja zysków, zawsze atrakcyjna, ale szczególnie ważna w pierwszym okresie gospodarki kapitalistycznej, kiedy gra idzie o samo przetrwanie nowych przedsiębiorstw. Toteż w społeczeństwie przechodzącym do kapitalizmu istnieje niebezpieczeństwo, że społeczeństwo cywilne stanie się obszarem walki o łupy między wieloma - skądinąd niezależnymi od państwa, ale bardzo egoistycznymi - grupami interesów.

Dlatego tak istotne jest, by w samej kategorii społeczeństwa obywatelskiego nie zagubić pojęcia wspólnego dobra. W XIX stuleciu stanowiło ono jedną z najważniejszych wartości tego społeczeństwa. Wiązało się z nim pojęcie cnót obywatelskich, których kształtowanie było głównym celem ówczesnego szkolnictwa wyższego. Kolegia i uniwersytety wpajały swym adeptom nie tylko wiedzę, ale także cnoty moralne, odnoszące się do ich uczynków wobec innych ludzi, oraz cnoty obywatelskie, dotyczące ich postępowania w życiu publicznym. Poczucie odpowiedzialności za sprawy publiczne było jednym z głównych celów kształcenia przyszłych elit społecznych. Wychowankowie szkół mieli później realizować cnoty obywatelskie i służyć wspólnemu dobru - działając w instytucjach społeczeństwa obywatelskiego albo w organach władzy publicznej. Instytucje zaś zabudowywały przestrzeń rozciągającą się między rodziną a państwem. Kształcenie w duchu cnót obywatelskich i dobra wspólnego wypełniało natomiast tę przestrzeń kategoriami moralnymi.

Łącząc rozum i interesy, dążenie do własnych celów i poczucie odpowiedzialności społecznej, wolność z moralnością, a sprawiedliwość z ograniczoną władzą, społeczeństwo obywatelskie urzeczywistniało ideały otwartości. Nie zawsze i nie wszędzie zresztą je realizowało. Było częściej wizją pewnego idealnego ładu aniżeli rzeczywistością społeczną. Na pewno społeczeństwo cywilne powstało w Anglii. Tam burżuazja pogodziła się po rewolucji ze starym porządkiem, którego przedstawiciele wnieśli w życie publiczne zasadę noblesse oblige oraz cnoty dworskie. W swej mieszczańskiej odmianie pojawiło się w Niderlandach, istniało też w Ameryce Północnej, pielęgnowane przez elitę społeczeństwa kolonialnego, a potem przez pierwsze pokolenia twórców niepodległego państwa.

Dla George\'a Washingtona, Thomasa Jeffersona i Abrahama Lincolna cnoty obywatelskie były busolą postępowania. Niedługo jednak po wojnie domowej, w okresie powstawania wielkich fortun i uprzemysłowienia, zaczynały osłabiać je z jednej strony chciwość nowobogackich, z drugiej zaś presja nowo powstającego społeczeństwa masowego z jego własną, jakże odmienną wizją demokracji. Przetrwanie społeczeństwa obywatelskiego, a może nawet całej demokracji amerykańskiej, w obliczu tych zagrożeń było możliwe właśnie dzięki pluralizmowi społecznemu, zdecentralizowanej strukturze władzy oraz wielości stowarzyszeń.

Społeczeństwo cywilne walczyło o swe istnienie we Francji, gdzie jakobińska faza rewolucji zadała mu pierwszy cios, a militarna biurokracja epoki napoleońskiej drugi. Musiało upłynąć wiele dziesięcioleci (w tym także epoka restauracji, rewolucji 1830, Wiosny Ludów i Komuny Paryskiej), by społeczeństwo obywatelskie choć trochę się wzmocniło. Słabiutkie było ono natomiast w dziewiętnastowiecznych Niemczech, gdzie modernizacji dokonywało państwo i jego aparat, wchłaniając dzięki korporacjonizmowi związki, cechy i stowarzyszenia zawodowe oraz inne instytucje społeczeństwa cywilnego.

Słabe społeczeństwo cywilne nie wytrzymało naporu emancypujących i dążących do demokracji mas. Było ono bowiem - jak pisał współczesny historyk niemiecki Reinhart Koselleck - \"społeczeństwem przejściowym\" między porządkiem stanowym a nowoczesną masową demokracją. Robotnicy, chłopi, miejski plebs nigdy nie weszli do społeczeństwa obywatelskiego. Locke, Monteskiusz i inni twórcy tego ideału ograniczyli je tylko do ludzi posiadających majątek, przeznaczając innym w najlepszym wypadku los ich podopiecznych. A kiedy lud w końcu uzyskał dostęp do urn wyborczych, pojęcie dobra wspólnego zostało sprowadzone do dobra powszechnego, rozumianego jako prawo każdego do nieograniczonego szczęścia.

Warto zatem zwrócić uwagę na pewną cechę dobra wspólnego, ujawnianą w społeczeństwie obywatelskim za pośrednictwem opinii publicznej. Miało ono mianowicie ograniczony charakter. Dotyczyło zasad uznawanych przez wszystkich uczestników życia publicznego oraz takich interesów całości - państwa, narodu, społeczeństwa - dla których każda grupa była gotowa poświęcić pewną część swoich partykularnych korzyści. Dobro wspólne nie polegało na maksymalizacji szczęścia każdego członka zbiorowości, nie było też równoznaczne z dobrem powszechnym ani z dobrem ogółu. Środkiem dochodzenia do tego, co jest - a co nie - dobrem wspólnym, była swobodna dyskusja, wymiana opinii, ale nie doszukiwanie się nakazów woli powszechnej.

Słowem, społeczeństwo obywatelskie wzięło wiele z Locke\'a i Monteskiusza, nie miała mu zaś nic do zaoferowania filozofia Jana Jakuba Rousseau. Ale właśnie ona - pomimo klęski, jaką poniosła w Rewolucji Francuskiej - zatriumfowała w masowym społeczeństwie XX wieku.

O podobnych zagadnieniach przeczytasz w artykułach:...by nie zagubić wspólnego dobraO idei społeczeństwa obywatelskiegoLudzie i termitySpołeczeństwo otwarte według Karla PopperaSpołeczeństwo masowe Wzlot i upadek społeczeństwa obywatelskiego w PolscePaństwo złem koniecznymByć obywatelem

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 11 minut