profil

Jaka jest twoja opinia na temat wpływu telewizji i innych mediów na sposób doświadczania przez ludzi cierpienia, a także na ich zobojętnienie wobec przemocy i śmierci? Czy, twoim zdaniem, telewizja powinna pokazywać sceny przemocy, brutalności i

poleca 85% 214 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Zjawisko ukazywania przemocy przez telewizję było zawsze obecne. Jednakże od kilku lat, można zaobserwować jego nasilanie się. Współczesne filmy mające zapewnić widzowi rozrywkę, w głównej mierze opierają się na ludzkich instynktach, odwołują się do zachowań i uczuć, a najczęściej jest to właśnie przemoc i cierpienie. Autorzy tych dzieł, aby zapewnić sobie jak największy zysk, wprowadzają do swoich tworów coraz to bardziej wyszukane i dokładniejsze sceny przedstawiające brutalność w wielu aspektach. Dzieje się tak, gdyż odbiorca mający możliwość medialnej rozrywki, uodpornił się stopniowo na powierzchowność powszechnego przekazu. Jego odczucia względem oglądanych scen są nadal obecne, jednakże nie są już tak wyraźne. Zaczyna poszukiwać coraz to nowych doznań. Takie działanie prowadzi często do zatarcie się granicy pomiędzy światem rzeczywistym, a fikcyjnym. Zjawisko takie często można obserwować u młodszych widzów. Niejednokrotnie można zauważyć kilkunastoletnie dzieci bawiące się w wojnę. Nie jest to już jednak taka zabawa jak kilkadziesiąt lat temu, gdy młodzi ludzie wzorujący się np. na serialu „Czterej pancerni...”, odgrywali sceny z niego zaczerpnięte utożsamiając się z jego bohaterami. Dzisiaj nabrała ona cech bardziej brutalnych, doszło do popularyzacji przemocy.

Wiele seriali, nowoczesnych filmów akcji i innych programów emitowanych przez telewizję, zaciera możliwość racjonalnej oceny odbieranych faktów. Dziecko nie mające pewnego przygotowania, nie posiadając odpowiedniego „bagażu kulturalnego”, wielokrotnie przyjmuje przekazywane przez media informacje jako prawdę. W takich momentach dochodzi do łączenia przez młodego odbiorcę fikcyjnego świata obrazków z rzeczywistością. Kilkukrotnie dochodziło już do poważnych przestępstw popełnianych przez nieletnich, które wynikały jednakże tylko i wyłącznie z ich braku wiedzy i poczucia realizmu. Przykładem może być zabawa dwójki chłopców starających się odwzorować przejęty z telewizyjnego serialu wzorzec. Po krótkim czasie zabawa przemienia się w zwyczajną bójkę, której wynikiem są wybite zęby, siniaki i podarte ubrania. Gdy dziecko wraca do domu, zapytane przez matkę, dlaczego tak wygląda, odpowiada, iż bawiło się z kolegą w bohaterów ulubionej bajki.

W tym miejscu pojawia się kolejny problem. Osoby z nie ukształtowaną jeszcze ostatecznie osobowością, stają się ofiarami nowoczesnej telewizji. Nie są w stanie odnieść oglądanych scen do rzeczywistości, umieścić ich w prawdziwym życiu. Nie posiadając odpowiednich wzorców, właściwej wiedzy i prawdziwych doświadczeń, wzorują się na zachowaniach zauważonych w filmach. Dziecko nie czyta książek, nie rozwija się poprzez poznawanie realnego świata, rozmowę lub doświadczanie. Sięga tylko po łatwo przyswajalną, nie wymagającą formę „zabijania czasu”. Rodzice nie starają się wytłumaczyć dziecku, dlaczego jego zachowanie było nieodpowiednie. Karzą je za jego postępowanie i zabraniają mu dalszego oglądania programu myśląc, że ich działania są dla dziecka dobre. Młody człowiek, dopiero kształtujący swój sposób odbioru świata, analizy jego problemów, nie rozumie, dlaczego zachował się nieodpowiednio. Rodzice myślą, iż samo odgrodzenie dziecka od negatywnego wobec nich wpływu, jest działaniem wystarczającym. Jednakże tak nie jest. Dziecko odmiennie od swoich rodziców postrzegając świat, myśląc inaczej, nie potrafi zrozumieć, dlaczego mu nie wolno czegoś robić. Sytuacja taka może prowadzić do konfliktów, negatywnego ukształtowania psychiki dziecka i wypaczenia jego osobowości. Niejednokrotnie bardziej właściwym zachowaniem, byłoby wytłumaczenie przez rodziców niewłaściwego wpływu filmu, bajki czy programu w sposób zrozumiały, możliwy do przyswojenia przez dziecko, rozważenie następstw jego zachowania, odniesienie zachowań bohaterów do prawdziwego świata, i zaproponowania mu alternatywnej rozrywki.

Kolejnym aspektem negatywnego wpływu mediów na człowieka jest znieczulanie odbiorcy na przemoc. Wyniki badań psychologiczno-socjologicznych dowodzą, iż nadmierne odbieranie emocjonalnych bodźców, nie musi wszakże nakłaniać do działania, ale uodparnia na ich przejawy. Opieranie swoich doświadczeń na syntetycznych doznaniach, wypacza naszą możliwość właściwej oceny, poprawnego doświadczania sytuacji, gdy takowa nastąpi w rzeczywistości. Wielokrotne oglądanie brutalnych scen znieczula na realne przejawy przemocy.
Często zdarza się także, iż osoby nie tylko są uodpornione na zło, nie są w stanie dostrzec prawdziwości rzeczywistego odczuwania, ale same wnoszą, propagują i wywołują zachowania zawarte w filmach. Takie formy agresji niejednokrotnie można zaobserwować w dzisiejszych czasach u młodzieży. Kilkunasto letnie osoby, które od dzieciństwa były narażone na negatywny wpływ mediów, nie posiadały odpowiedniego przygotowania i odporności, aby ustosunkować się do oglądanych scen, przelewają swoją agresję na otaczający je świat. Zaczynają najczęściej od najbliższej rodziny. Jako osoby „twarde” i będące „cool” tak jak ich idole, zaczynają się nieodpowiednio odnosić do napotkanych ludzi, zaczynają zachowywać się wobec nich agresywnie, nie zdając sobie najczęściej sprawy z niewłaściwości własnego postępowania. Kilka lat temu doszło do pewnego wypadku. Dwójka nieletnich w trakcie zabawy zabiła trzeciego kolegę nożem. Nie umieli zrozumieć, dlaczego ich przyjaciel nie żyje. „Przecież powinien mieć jeszcze jedno życie!” – było ich jedynym wytłumaczeniem. Dziecko, które w wieku szesnastu lat jest w stanie uśmiercić swojego rówieśnika bez jakichkolwiek skrupułów i odczucia następstw swojego czynu, wydaje mi się nieodpowiednie, do koegzystowania w obecnym społeczeństwie. Może się mylę, ale jeśli w wieku kilkunastu lat można w pełni świadomie, ale bez rozumienia konsekwencji swojego czynu, podjąć takowe działania – jest to nie tyle niewłaściwe i nieodpowiednie, co nienormalne.

Uzewnętrznianie przemocy nie jest najgroźniejszym skutkiem negatywnego wpływu telewizji na odbiorcę. Osoby, które oglądają telewizję, aby przeżywać uczuciowe uniesienia, są najpoważniejszym przypadkiem. Ludzie tacy nie zdają sobie sprawy ze zgubnego wpływu mediów, z efektu „zniewalania prawdziwości uczuć”. Oglądając sceny cierpienia, twierdzą, że uczestniczą w tym cierpieniu, są ludźmi szlachetnymi i wrażliwymi, a odczuwany ból jest formą pośredniego uczestniczenia w zdarzeniu. Te osoby tak naprawdę nie zdają sobie sprawy z degradacji własnym uczuć. Zatracają się w sztucznych doznaniach, nienaturalnej solidarności moralnej. Ludzie ci, poprzez zastępowanie swoich własnych doświadczeń tymi nabytymi przez „aktywne uczestnictwo” w scenach odnoszących się do zdolności odczuwania, zatracają swoją prawdziwą jaźń, zamykają się w alternatywnym świecie „szklanych doznań”.

Dzisiaj już „romantyczni bohaterowie” i „normalne” osoby potrafiące rozróżnić sztuczny świat od tego realnego, nie mają racji bytu. Istnieją najczęściej tylko w zamkniętych grupach, a proces „usztuczniania” postępuje zastraszająco szybko. W koleżeńskiej społeczności można przetrwać tylko, upodabniając się do aktualnie panującej mody. W taki sposób coraz częściej spotkać można młodociane grupy przestępcze, lub pojedyncze jednostki, które tak naprawdę nie zdają sobie sprawy ze swojej aspołeczności. Czy jednak, aby na pewno? Może właśnie takie będzie rzeczywiste społeczeństwo w niedalekiej przyszłości, opanowane przez kulturę Matrixa i Dragonballa, a osoby wzorujące się na książkach Dumas-a lub Poe-a będą w tej mniejszości, która będzie nieodpowiednio ustosunkowana do rzeczywistości?

Należy zauważyć, że literatura także może w negatywny sposób wpływać na czytelnika. Wszelkiego typu utwory pisane „pod publikę” zazwyczaj zawierają podobną ilość negatywnych elementów co ich telewizyjni odpowiednicy. Wielokrotnie książki pozwalają nam na ucieczkę do wyimaginowanego świata, krainy wolnej od rzeczywistości, problemów i cierpień. Przenoszenie zachowań, motywów lub zdarzeń z fikcyjnych przygód do świata realnego może mieć taki sam niewłaściwy efekt końcowy jak nieodpowiednie filmy.

Uważam, iż wpływ mediów na człowieka w obecnych czasach jest mocno degradujący. Ludzie tracą wolność wyboru, indywidualność, możliwość zdobywania doświadczeń. Wszystkie obecne przedsięwzięcia telewizyjne bazują na ludzkich emocjach, czasami je uwydatniając, czasami bagatelizując, ale zawsze w sobie zawierając. Takie zastępowanie prawdziwych uczuć sztucznymi, odbieranie możliwości samodzielnego doświadczania, uniemożliwia prawidłowy rozwój, prawidłowe funkcjonowanie. Aktualny poziom przemocy, gwałtu i brutalności obecny w naszej codzienności jest przerażający. Producenci pokazują coraz to nowe, bardziej wyrafinowane, bardziej spektakularne obrazy śmierci tylko po to, aby zadowolić coraz bardziej znieczuloną publikę. Tak powstały układ sam się kontynuuje: widz coraz bardziej traci zdolność prawidłowego odczuwania, producent raczy go bardziej „zaawansowanym” dziełem, które znów odziera odbiorcę z jego realnego człowieczeństwa. Taki stan rzeczy, może doprowadzić w końcu do stworzenia nieczułego, agresywnego społeczeństwa, którego jedynym celem będzie poszukiwanie nowych doznań. Zastraszające jest to, że powstaje coraz więcej grup o takich poglądach. Czy więc „prawdziwi ludzie”, kształtujący się na czytaniu książek Orwella i Tołstoja, żyjący w prawdziwym świecie, odczuwający, doświadczający... — skazani są w dzisiejszych czasach na brak akceptacji? Czy więc, brutalność przekazu, może doprowadzić do degeneracji kulturowej ludzi? Mam nadzieję – że nie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut