profil

Rycerstwo

poleca 85% 569 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W rozdziale tym pragnę przedstawić jedną z odmian etosu rycerskiego, mianowicie etos rycerski zrekonstruowany na podstawie francuskich tzw. romans courtois, czyli powieści dwornych, z odwołaniem się do wcześniejszych, najbardziej reprezentatywnych chansons de gestes, czyli opowieści o sławnych bojach toczonych przez rycerzy z kręgu Karola Wielkiego przede wszystkim.
Powieści dworne zaczęły się mnożyć w XII wieku. W tym stuleciu pisał je głośny Chretin de Troyes, łącząc w nich wątki antyczne, chansons de gestes i treści celtyckie. W tym stuleciu pisała swoje pieśni Marie de France.
Przebiegnijmy główne rysy, które miały w nich charakteryzować ideał rycerza.
Rycerz musiał w zasadzie być dobrze urodzony. Mówię "w zasadzie", bo można było być pasowanym na rycerza za szczególne sukcesy bojowe. Można było także - i to zdarzało się coraz częściej w związku z rozrostem miast i wzmaganiem się ich znaczenia - nabyć ten przywilej. We wspomnianych utworach wszakże każdy z bohaterów szczycił się efektownym drzewem genealogicznym. Synów królewskich było pośród nich niemało, bo też niewiele było trzeba, by tytuł króla piastować. Według Stefana Czarnowskiego, w społeczności celtyckiej wystarczyło być władcą połowy polskiego powiatu, by tytułować się królem .

Rycerz miał promieniować urodą i wdziękiem. Urodę tę podnosił zwykle strój świadczący o zamiłowaniu do złota i drogich kamieni. Nie byle jaka musiała być także zbroja i uprząż. Czarnowski przypomina, że słowo noblement znaczyło u kronikarza IV wyprawy krzyżowej tyle, co rikement, tj. "bogato, wystawnie, wspaniale" . Męska uroda, jak o tym już pisałam gdzie indziej, przestaje się szczególnie liczyć w etosie mieszczańskim, gdzie zastępuje ją wygląd pełen godności, wygląd szanowny (respectable) i gdzie warunek urody stawia się już kobiecie, tak jak jej się zostawia zdobienie się biżuterią, która jeszcze w XVIII stuleciu podnosi także i strój męski.

Rycerz musiał być silny. Siła ta była niezbędna do dźwigania zbroi, która ważyła 60-80 kilo. Siłę tę przejawiał zwykle, jak Herakles, od dziecka. W jednej z północnych legend, jej bohater, Beowulf, przybyły z daleka, żeby uwolnić Duńczyków od strasznego potwora, który zakradał się w nocy i zabijał co znamienitszych rycerzy, stacza z potworem straszną walkę odrzucając wszelką broń, by okazać siłę, która mu pozwala ukręcić łeb potworowi gołymi rękami. Zgodnie z tą tradycją, Sienkiewicz czyni Zbyszka z Bogdańca od małości tak krzepkim, że gdy ściskał gałąź drzewa, sok z niej wyciskał i gdy w dwunastym roku życia opierał kuszę o ziemię, tak korbą zakręcał, że żaden dorosły by lepiej tego nie zrobił. Znaczenie siły fizycznej będzie - jak zauważają niektórzy - umniejszał stopniowo rozwój techniki.

Od rycerza oczekiwano, by był nieustannie zaprzątnięty swoją sławą. Szlacheckie pochodzenie - pisał uczeń Arystotelesa - Teofrast - ma to do siebie, że człowiek, któremu przysługuje, jest bardziej chciwy sławy niż inni. Wymagała ona ciągłego podtrzymywania, ciągłej próby. Yvain, rycerz ze lwem z opowieści Chrtien de Troyes, nie może zostać przy świeżo poślubionej żonie. Przyjaciele pilnują, by nie gnuśniał i by pamiętał, co winien swojej opinii (Songez d'abord votre renomme). Więc wypada wędrować w poszukiwaniu okazji do walki. "Skoro tu wojna, tu zostanę" - powiada sobie rycerz w jednej z ballad Marie de France. Jeżeli wojny nie ma, to wędruje się dalej wyzywając pierwszego napotkanego jeźdźca dla ustalenia tego, co - jak już była mowa - nazywa się dzisiaj pecking order, czyli dla ustalenia właściwej hierarchii, w której pozycja zależy od ilości i jakości rycerzy pokonanych. Żaden rycerz nie słucha spokojnie o cudzych sukcesach. Jeden z rycerzy, opisywany w cytowanych balladach, musi się zmierzyć z nieznanym kolegą, którego sława do niego dociera, bo - jak powiada - zazdrość mu kąsa serce. "Zdumiał się wielce, że tu w kraju i inni taką sławę mają, gdy on być pragnął pierwszy na świecie". "Wśród pięciuset jeszcze by za pierwszego uszedł" - pisze o innym rycerzu ta sama autorka. Wspomniany już Yvain, mszcząc się za krewnego, zabija męża pewnej damy. Ta rozpacza wyrywając sobie włosy i rozrywając paznokciami ciało, ale daje się przekonać trzeźwej dwórce, żeby wyjść za mąż za zabójcę."Z dwóch rycerzy w pojedynku, pyta wierna służebna, kto lepszy: czy ten, kto zwyciężył, czy ten kto został zwyciężony?" Ponieważ odpowiedź na rzecz tego, kto zwyciężył jest niewątpliwa, wdowa oddaje mu swoją rękę tak szybko, że zapasy jadła nagromadzone na stypę pogrzebową mogą służyć na ucztę weselną. Nie ma co spełniać dobrych uczynków, jeżeli się nie chce, by były znane - powiada Chrtien de Troyes, sankcjonując tę nieustanną troskę o swoją jaźń odzwierciedloną. Duma jest w pełni usprawiedliwiona, byle nie przesadna. Dla tej ma się termin demsure, odpowiadający Homerowemu hybris, i tę, gdy nadmierna, karze się bardzo surowo. Współzawodnictwo w ustalaniu swego prestiżu prowadzi do stratyfikacji w ramach wojującej elity, aczkolwiek w zasadzie wszyscy rycerze mają być sobie równi, co w legendach związanych z królem Arturem symbolizowane jest, jak wiadomo, przez zasiadanie dookoła okrągłego stołu.

Ze względu na stałą troskę o prestiż w walce, żądanie od rycerza odwagi jest w pełni uzasadnione. Jej brak jest najcięższym obwinieniem. Obawa, że się może być posądzonym o tchórzostwo, prowadzi do łamania elementarnych zasad strategii, co z kolei pociąga za sobą bardzo często zgubę rycerza i masakrę wszystkich jego ludzi. Odwaga bywa także nieraz konieczna dla wypełnienia obowiązku wierności i lojalności - dwóch cnót, które bywają poczytywane za konserwatywne w tym sensie, że sprzyjają zachowaniu jakiegoś status quo , cnót, które ilustruje Lingard w Ocaleniu Conrada, Conrada, którego B. Russell w swojej świeżo wydanej autobiografii charakteryzuje jako arystokratycznego gentlemana polskiego aż po czubki palców.

Nieustanne zabieganie o pierwszeństwo nie staje na przeszkodzie solidarności tej elity jako elity, solidarności, która obejmowała i wrogów także do elity należących. Czyta się o podejmowaniu pokonanych wrogów przez Anglików po bitwie pod Crcy i pod Poitiers, o wspólnym ucztowaniu i zawodach sportowych. Gdy w bitwie z 1389 r. Anglików dziesiątkuje głód i dyzenteria , rycerze angielscy idą leczyć się u Francuzów, po czym wracają i bitwa toczy się na nowo . Bo, jak powiada kronikarz, oba narody, Francuzi i Anglicy, choć są zaciętymi wrogami, gdy są u siebie, gdy są poza krajem, często pomagają sobie jak bracia i wzajemnie na siebie liczą. W czasie walk między Frankami i Saracenami jeden z najlepszych rycerzy Karola Wielkiego, Ogier, zwany Duńczykiem, wyzwany jest na pojedynek z rycerzem Saracenów. Gdy Saraceni chwytają Ogiera podstępem, jego przeciwnik, nie aprobując tej metody, przychodzi oddać się Frankom w niewolę, by uwolnić Ogiera na drodze wymiany. W jednej z legend, gdy pospolity żołnierz chełpił się, że zabił szlachetnego rycerza z wrogiego obozu, jego szlachecki zwierzchnik kazał pyszałka powiesić. Sposób myślenia tych, którzy obracali się przy dworze czy zamku, był przeniknięty fikcją, iż rycerstwo rządzi światem - pisze Huizinga .

O rycerzach i ich tradycjach

Instytucja rycerstwa zaszczepiona została na pniu systemu feudalnego około roku 1000. Formalnie rycerzem jest każdy mężczyzna parający się wojennym rzemiosłem, który przeszedł specjalną ceremonię wtajemniczenia zwaną pasowaniem. Jednakże to nie wystarczało: należało poza tym przestrzegać pewnych reguł i prowadzić określony tryb życia. Rycerze nie tworzyli więc prawnie zdefiniowanej klasy, lecz kategorię społeczną, skupiającą ludzi wyspecjalizowanych w walce konnej - w jedynym aż do końca XIII wieku skutecznym sposobie walki - i posiadających dostateczne środki, aby prowadzić szczególny tryb życia obowiązujący rycerzy.

Teoretycznie może należeć do rycerstwa każdy mężczyzna ochrzczony; każdy rycerz bowiem miał prawo pasować na rycerza człowieka, którego uznał za godnego tego zaszczytu bez względu na pochodzenie i pozycję społeczną.
W rzeczywistości wyglądało to inaczej. Od połowy XII wieku rycerstwo rekrutuje się niemal wyłącznie spośród synów rycerzy i tworzy tym sposobem warstwę dziedziczną. Pasowania ludzi z gminu stały się zdarzeniami wyjątkowymi.
Około roku 1200 rycerze rekrutowali się przeważnie z warstwy ludzi szlachetnie, urodzonych i ich potomstwa. We Franci zjawisko to występuje tak wyraźnie w ciągu całego wieku XIII, że stopniowo przynależność do rycerstwa przestaje uchodzić za osiągnięcie jednostki, lecz zmienia się w dziedziczny przywilej zastrzeżony dla warstw szlachetnie urodzonych. Rycerstwo i możni złączyli się w jedną kategorię.

Rycerstwo było przede wszystkim określonym sposobem życia. Wymagało to specjalnego przygotowania, uroczystej inicjacji, oddawania się innym zajęciom niż ludzie spoza tego kręgu.

Życie przyszłego rycerza zaczynało się od długiego i trudnego terminowania najpierw w ojcowskim zamku, potem, od dziesiątego czy dwunastego roku życia pod okiem bogatego ojca chrzestnego lub, możnego protektora. W pierwszym okresie wychowania rodzinnego i indywidualnego trzeba było sobie przyswoić podstawowe umiejętności jazdy konnej, polowania i władania bronią. W drugim okresie, dłuższym i zmierzającym do większego wyspecjalizowania, dokonywało się prawdziwe wtajemniczenie zawodowe, przeznaczone tylko dla rycerzy. Na tym etapie nauka odbywała się zbiorowo. Na wszystkich bowiem stopniach piramidy feudalnej każdy dwór pański był niejako szkołą rycerską, w której synowie wasali, protegowanych i uboższych krewnych uczyli się wojennego rzemiosła i cnót rycerskich. Im pan bogatszy i możniejszy, tym więcej gromadzi się wokół niego uczniów.

Aż do wieku wahającego się między szesnastym a dwudziestym trzecim rokiem, młodzieniec pełni u protektora zarazem służbę domową i wojskową. Usługując panu przy stole i uczestnicząc w jego polowaniach i innych zabawach nabiera światowej ogłady. Zajmując się jego końmi i czyszcząc zbroję, a później towarzysząc mu na turnieje i pole bitwy, poznaje arkana sztuki wojennej. Od dnia, gdy dopuszczono go do tych funkcji, aż do dnia pasowania młodzieńca nosi miano giermka, niektórzy nigdy nie posuną się w hierarchii wyżej, jeśli im zabraknie majątku, zasług lub okazji. Dopiero, bowiem po ceremonii pasowa wolno się mienić rycerzem.

Rytuał tej ceremonii ustalił się dopiero później. W Średniowieczu formy te były bardzo zróżnicowane, zarówno w rzeczywistości, jak w literaturze Szczególnie różnił się obrzęd pasowania w czasie wojny i w czasie pokoju. W pierwszym przypadku pasowanie odbywało się na polu bitwy, przed starciem lub po zwycięstwie, i te pasowania były najwspanialsze, pomimo że gesty i formuły redukowano wówczas do surowej prostoty, wyrażającej istotny ich sens, na ogół do wręczania miecza i do colee. W czasie w pokoju pasowanie zazwyczaj łączono z uroczystościami wielkich świąt religijnych (Wielkanoc, Zielone Świątki, Wniebowstąpienie) lub festynów świeckich (narodziny lub wesele księcia, zawarcie pokoju między dwoma suwerenami). Były to widowiska na pół liturgiczne, rozgrywające się na dziedzińcu zamkowym, w przedsionku kościoła, na placu miejskim lub na błoniach. Kandydat, musiał się uroczyście przygotować (spowiedź i komunią święta), spędzał poprzednią noc na medytacji w kościele lub kaplicy. Po ceremonii przez kilka następnych dni trwały uczty, turnieje i zabawy.

Sama ceremonia miała charakter sakralny. Zaczynała się, od poświęcenia rynsztunku potem zaś ojciec chrzestny podawał swemu chrześniakowi kolejno miecz, ostrogi, kolczugę i hełm, wreszcie włócznię i tarczę. Giermek przywdziewał się zbroję, recytując modlitwy i wymawiając przysięgę, która zobowiązywała go do przestrzegania zwyczajów i powinności stanu rycerskiego. Na zakończenie następowała colee - symboliczny gest, którego pochodzenie i sens pozostały nie wyjaśnione i który przybierał rozmaite formy; najczęściej celebrujący ten obrzęd, stojąc, uderzał klęczącego przed nim giermka otwartą dłonią w ramię lub w kark, i to mocno.
W niektórych hrabstwach Anglii i w kilku regionach zachodniej Francji poprzestawano na uściskaniu przyszłego rycerza (ac- colade) albo po prostu na mocnym uścisku jego dłoni. W wieku XIV gest " colee " wykonywano już nie dłonią, lecz płazem miecza i wymawiano przy tym rytualną formułę: "W imię Boga, świętego Michała i świętego Jerzego pasuję cię na rycerza". Proponowano rozmaite wyjaśnienia, ostatnie jednak przeważa pogląd, że praktyka ta jest reliktem dawnego zwyczaju germańskiego, polegającego na przekazywaniu młodzieńcowi przez starszych cnót i godności wojownika.

Pasowanie, chociaż stanowiło doniosły moment w karierze rycerza, nie zmieniało w niczym jego życia codziennego, które w dalszym ciągu wypełniały konne przejażdżki, bitwy, polowania i turnieje.

"Słońcem wszystkiego rycerstwa" jest siostrzeniec króla Artura, Gawen, który wśród swych towarzyszy zasiadających wokół Okrągłego Stołu odznacza się najwyższym stopniem cnót wymaganych od rycerza: szczerością, dobrocią, szlachetnością serca; bogobojnością i wstrzemięźliwością; męstwem i urodą; pogardą dla trudów, cierpienia i śmierci; świadomością własnej wartości, dumą z należenia do znakomitego rodu i ze służby wielkiemu panu; wiernością złożonej przysiędze, wreszcie i nade wszystko cnotami, które w starej francuszczyźnie nazywały się largesse i courtisie, a dla których w języku współczesnym brak adekwatnych wyrazów .
Largesse to hojność, wielkoduszność i rozrzutność zarazem. Tę cnotę może posiadać tylko człowiek bogaty. Przeciwieństwem jej jest chciwość, pogoń za zyskiem - cechy przypisywane kupcom i rajcom miejskim, zawsze ośmieszanym przez Chretiena de Troyes i jego naśladowców. W społeczeństwie, w którym większość rycerzy żyje ubogo z tego, co raczą im podarować lub użyczyć protektorzy, zrozumiałe, że literatura sławi podarunki, wydatki, rozrzutność i wszelkie przejawy zbytku.

Courtoisie to pojęcie jeszcze trudniejsze do zdefiniowania. Składają się na nie wszystkie cechy poprzednio wymienione, ale z dodatkiem jeszcze kilku, a mianowicie takich jak uroda, elegancja i chęć podobania się wszystkim, łagodność, świeżość ducha, delikatność serca i manier; humor, inteligencja, wytworna grzeczność, a także - by niczego nie zataić - trochę snobizmu. Aby tę "kurtuazję" osiągnąć, trzeba być młodym i niczym nie skrępowanym, w każdej chwili gotowym wyruszyć na wojnę, wziąć udział w jakiejś zabawie, szukać przygody lub pędzić życie próżniacze. Przeciwieństwem tej cechy jest vilaine - przywara prostaków, gburów, ludzi nisko urodzonych, a zwłaszcza źle wychowanych. Aby zasłużyć bowiem na miano człowieka "kurtuazyjnego", dwornego, nie wystarcza dobre urodzenie; przyrodzone dary muszą być rozwinięte przez odpowiednią edukację i utrwalone przez codzienne ich praktykowanie na pańskim dworze. Dwór Artura jest wzorem takiego środowiska. Tam można było poznać najpiękniejsze damy, najmężniej- szych rycerzy i najgładsze maniery.

Etos rycerski jest to zbiór obyczajów, norm, wartości, wzorów postępowania składających się na styl życia i charakter stanu rycerskiego, określający odrębność tej grupy.
Na etos rycerski składały się cnoty rycerskie, czyli najważniejsze przymioty, wartości, jakimi powinien odznaczać się wzorowy rycerz. Idealny przedstawiciel stanu rycerskiego powinien wyróżniać się tężyzną fizyczną oraz takimi cnotami, jak odwaga, waleczność, poczucie sprawiedliwości. Ponadto wzorowy rycerz powinien być wyćwiczony w boju, dobrze trzymać się na koniu, celnie strzelać z kuszy i łuku, często i chętnie uczestniczyć w turniejach, polować i... tańczyć. Ponadto obowiązywał rycerzy kult poezji i kult kobiety – damy serca.
Bez wątpienia ważną częścią etosu rycerskiego było słynne ,,verbum nobile”, czyli rycerskie słowo, które starczało za przysięgę, i które sprzeniewierzyć można było tylko kosztem honoru. Rycerz musiał być zatem wierny ideałom i zobowiązaniom podjętym szczególnie w stosunku do równych sobie.
W 1026 roku biskup Flubert de Chartes przedstawił w sześciu punktach zasady zachowania rycerza wobec pana: ,,Ten, kto przysiągł na wierność, nie mógł dopuścić do żadnej krzywdy na ciele pana, do żadnej szkody na jego posiadłości, do żadnego uszczerbku na jego honorze, do uszczerbku w stanie posiadania, do ograniczenia jego swobody działania”. Wasal musiał wiernie służyć swemu panu, którego z kolei obowiązywała we wszystkim wzajemność. Oprócz obowiązków wobec pana, rycerz powinien szczególnie okazywać wdzięczność osobie, która dokonała jego pasowania oraz opieką swoją obdarzać wdowę lub sierotę.

W średniowieczu środkami uzewnętrznienia osobowości i określenia miejsca zajmowanego w społeczeństwie były: ubiór i emblematy, wśród których na szczególną uwagę zasługują tarcze herbowe.
Pierwszym posiadaczem tarczy herbowej (sześciu złotych lwów na lazurowym tle) był Gotfryd Plantagenet, późniejszy hrabia Andegawenii, który miał ją otrzymać z rąk króla Anglii, Henryka I. W połowie XII wieku herby pojawiły się w różnych regionach Europy Zachodniej. Zwyczaj tarcz herbowych nie pochodził ze Wschodu, nie wiązał się też ze szczególnym wtajemniczeniem, był po prostu wynikiem ewolucji rynsztunku wojennego, a zwłaszcza przyjęcia przez rycerzy zamkniętych przyłbicą hełmów. W początkach XIII wieku odziani w zbroję wojownicy stali się nierozpoznawalni, zaczęli więc nosić malowane na dużej płaskiej powierzchni tarcz znaki rozpoznawcze, zrazu niestałe, zmieniane zależnie od fantazji, z czasem coraz częściej utrzymywane w ustalonej formie. Dopiero z chwilą gdy dana osoba zaczęła posługiwać się stale tym samym znakiem, można go nazwać jej herbem. Figury herbowe nawiązują do wydarzenia historycznego, pochodzenia geograficznego. Bardzo często herby zawierały aluzję do imienia chrzestnego lub przydomka. Tak więc Jean Lecocq miał w herbie koguta,
Repertuar figur, początkowo ograniczony do kilku zwierząt (lew, orzeł, niedźwiedź, jeleń, dzik, wilk, kruk) i kilku podziałów geometrycznych, różnicuje się, w miarę jak zwyczaj używania herbów rozszerza się na drobną szlachtę i ludzi nie trudniących się wojennym rzemiosłem, a jednocześnie znaki herbowe zaczynają się pojawiać nie tylko na rynsztunku wojennym (tarcze, hełmy, pancerze, czapraki końskie), lecz także na rozmaitych sprzętach, meblach, odzieży i przedmiotach codziennego użytku.

Turnieje stanowiły główną rozrywkę rycerza. W większym stopniu niż wojna, podczas której zresztą rzadko dochodziło do bezpośredniego starcia, turnieje wypełniały życie wojownika i dostarczały mu najlepszych sposobności do zdobycia sławy oraz majątku. Toteż poematy rycerskie, a zwłaszcza opowieści o rycerzach Okrągłego Stołu, poświęcają turniejom co najmniej połowę tekstu. W swej średniowiecznej formie turnieje przyjęły się między Loarą a Mozelą już w drugiej połowie XI wieku, co potwierdzają dokumenty. Od tego czasu rozpowszechniają się coraz szerzej, pomimo wielokrotnych zakazów ze strony Kościoła i niektórych władców. Wszystkie zakazy były jednak bezskuteczne.
Turniej można istotnie uznać za grę sportową, a przy tym grę zespołową, gdyż pojedynki, w których współzawodniczyli tylko dwaj rycerze, weszły w zwyczaj dopiero w XIV wieku. W XII wieku turniej polegał na walkach dwóch drużyn, złożonych z uzbrojonych mężczyzn zarówno konnych, jak pieszych; wzorowy porządek, panujący w momencie rozpoczynania zawodów, zmieniał się szybko w ogólną bezładną walkę, przy czym, podobnie jak na polach bitew, ścierały się ze sobą małe grupki wojowników, orientujące się według znaków rozpoznawczych. Turnieje z pewnością bardziej niż wojny przyczyniły się w XII wieku do rozpowszechnienia zwyczaju używania herbów wśród szlachetnie urodzonych.
Turniej należał do sportów niebezpiecznych. Bywało wielu rannych, a nierzadko zdarzały się ofiary śmiertelne, którym Kościół niekiedy odmawiał chrześcijańskiego pogrzebu. Z wielkim opóźnieniem wszedł w użycie oręż "kurtuazyjny" ze stępionym ostrzem czy wręcz z drewna. Dopiero w połowie XIII wieku uzbrojenie turniejowe zaczęło się różnić od wojennego, jakim się posługiwano w prawdziwych bitwach.
urządzano te zabawy co dwa tygodnie, od lutego do listopada, na obszarze tej samej prowincji, nie w dużych miastach, lecz gdzieś w pobliżu odosobnionej fortecy, na granicy dwóch ziem lennych czy dwóch księstw. Turniej nie rozgrywał się na placu miejskim ani też w szrankach zamku, lecz na otwartym polu, na landach albo na łące, w otwartej przestrzeni. Turnieju nie improwizowano. Możny pan, który mu patronował, musiał na kilka tygodni wcześniej ogłosić w całej okolicy, w jakim terminie i gdzie odbędą się zawody. Turniej przyciągał zawsze tłumy.
W walkach uczestniczyli tylko rycerze, lecz widzowie rekrutowali się ze wszystkich warstw społeczeństwa. Ten wielki festyn był zarazem jarmarkiem i zapewniał byt rzeszom żonglerów, kucharzy, kupców, kuglarzy, żebraków i rzezimieszków.
Turniej trwał co najmniej trzy dni, niekiedy dłużej. Walka rozpoczynała się o świcie, po mszy świętej i ciągnęła się bez przerwy do nieszporów. Różne grupy, związane wspólnotą pochodzenia geograficznego lub przynależności feudalnej, zmagały się ze sobą, z początku kolejno, potem wszystkie naraz. Zamęt był taki, że heroldowie musieli wobec publiczności odgrywać rolę dzisiejszych sprawozdawców sportowych: opisywali najwspanialsze wyczyny i wykrzykiwali imiona bohaterów. Wieczór spędzano na opatrywaniu ran, na ucztach, muzyce i tańcach, a także na miłosnych igraszkach.

Zakony rycerskie były związkami rycerzy i innych osób, które przyjęły regułę zakonną uprzednio zaakceptowaną przez papieża lub synod kościelny. Zadanie zakonów (przynajmniej w zasadzie) widziano w obronie chrześcijaństwa przed wrogami zewnętrznymi - epoką, która stworzyła zakony rycerskie był okres krucjat.
Najbardziej znanymi zakonami rycerskimi byli templariusze, joannici i krzyżacy. Wiele innych mniejszych zgromadzeń istniało w różnych czasach w całym świecie chrześcijańskim: aby wymienić chociażby hiszpańskie zakony Santiago, Alcantara i Calatrava, Zakon Kawalerów Mieczowych w Inflantach, angielski zakon Świętego Tomasza z Akry czy wreszcie syryjski zakon świętego Łazarza złożony wyłącznie z rycerzy chorych na trąd.
Łącząc zakonne i rycerskie powołanie, zakony rycerskie były rezultatem prób ludzi Kościoła (szczególnie papieży) zwrócenia brutalności i agresji Europejskiego rycerstwa w bardziej właściwym kierunku niż wzajemne rzezie i łupienie poddanych. Pokój i Rozejm Boży to dwie inne znane próby ograniczenia immanentnego stanu wojny między feudałami.
Niektórzy ludzie Kościoła sprzeciwiali się idei zakonów rycerskich - według nich łączenie dwóch sprzecznych powołań: zakonnego i rycerskiego, było złamaniem prawa kanonicznego, jako że księży obowiązywał zakaz przelewania krwi. Zarzuty te zwolennicy idei zakonów rycerskich odpierali wskazując, że ci członkowie zakonów, którzy parali się wojennym rzemiosłem - rycerze, giermkowie i bracia służebni - pozostawali ludźmi świeckimi (bez święceń kapłańskich). Członkowie zakonów mający święcenia - kapłani - nie zajmowali się walką, lecz czynnościami czysto religijnymi.

Inni średniowieczni krytycy zakonów podnosili, że powołanie żołnierskie jest sprzeczne z zakonnym ideałem kontemplacji, odcięcia się od świata. Jednak jedenastowieczny ruch reformy kościelnej występował pod wprost przeciwnym hasłem: przystosowania chrześcijańskich, a szczególnie zakonnych zasad do życia codziennego. Próbą realizacji tego programu było utworzenie zgromadzeń (kolegiat) kanonicznych. Tenże XI wiek przyniósł ponowne podkreślenie obowiązku każdego rycerza - chrześcijanina ochrony kobiet, dzieci i wszystkich słabszych od siebie.
Powstanie zakonów rycerskich zostało poprzedzone powstaniem w XI wieku wielu luźnych laickich bractw rycerskich. Rycerze ci łączyli się, by ochraniać opactwa; niektórzy uczeni wierzą, że powstanie takich bractw miało wpływ na narodzenie się idei zakonów rycerskich.
Pierwsze prawdziwe zakony rycerskie powstały w Ziemi Świętej na początku XII wieku, szybko stając się filarami obrony łacińskich księstw w Lewancie. Zakony - templariusze i joannici - stworzyły pierwsze profesjonalne (w przeciwieństwie do pospolitego ruszenia rycerstwa feudalnego) armie świata łacińskiego od upadku Cesarstwa Rzymskiego.
Rozprzestrzenianie się idei zakonów pokrywa się w miejscu i czasie z rozprzestrzenianiem się idei krucjat. Tak jak kolejne krucjaty miały miejsce w Hiszpanii, na pobrzeżu bałtyckim (Prusy, Inflanty), w południowej Francji czy wreszcie jako element papieskiej walki z cesarstwem niemieckim we Włoszech, tak wszędzie tam tworzono lub przenoszono istniejące zakony rycerskie.
Niektóre, zwłaszcza mniejsze, zakony rycerskie zakończyły swoją działalność wraz z ostateczną utratą Ziemi Świętej w 1291 roku. Inne, m.in. szpitalnicy, krzyżacy czy bractwo św.Łazarza, przetrwały do dziś, lecz w całkowicie zmienionej formie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 21 minut