profil

Lektury gimnazjalistów.

poleca 85% 176 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Lektury, czyli coś, co każdy uczeń powinien przeczytać, bo to jego obowiązek. Musi poznać i zapamiętać ich treść. Znać autora i genezę. No i oczywiście wszystko to jest wykonalne, ale jakie żmudne i nudzące. Mało, kto lubi czytać obszerne opisy przyrody, czy dowiadywać się o nudnej przygodzie zajmującej steki stronic.
Pomijając fakt, że niewiele osób docenia walory literatury. Bo trzeba poświęcić swój czas i włożyć w to coś od siebie. Czyli po prostu myśleć i skupić się na tym, co się czyta. Jasne, że można się odprężyć, ale znacznie łatwiej zrobić to przy mało absorbującej i przewidywalnej do bólu telenoweli, no nie?
A lektury.. Większość z nich jest po prostu dla nas uczniów nudna i mało interesująca. Niektórych odstrasza również język użyty w książce, nierzadko wzniosły i z mnóstwem archaizmów. Staje się zatem niezrozumiały dla nas, młodych odbiorców. A przecież nie możemy pozwolić sobie na ‘przebieganie wzrokiem po literkach’, bo przecież musimy jeszcze zrozumieć czytany tekst.
Ponadto tematyka lektur często jest dość obca i nie popularna. Nasze pokolenie częściej wybiera książki współczesnych nam pisarzy. Wolimy powieści obyczajowe czy przygodowe, z których bohaterami możemy się identyfikować. Popularna jest także fantastyka. Tymczasem lekturami, które musimy przeczytać są zazwyczaj wybitne powieści minionych epok. To, co zachwycało starożytny greków, dla nas jest ciężko strawną plątaniną słów, które moglibyśmy zawrzeć na paru stronach. Nie widzimy sensu w książkach pokroju ‘Siłaczki’, bo ich treść jest dla nas odległa i wcale interesująca. Żarty XIX wiecznych komedii ulatują wraz z niejasnością wypowiedzi bohaterów.
Obiektywnie rzecz biorąc, gdyby nie przymus szkolny wielu z nas nie sięgnęłoby po te książki. I co z tego, że uważane są za perełki literatury. Fakt ten świetnie zobrazował Gombrowicz w ‘ferdydurke’, gdzie jeden z bohaterów w rozmowie z nauczycielem mówi:, „Ale, słowo honoru, nikogo nie zachwyca. Jak może zachwycać, jeśli nikt nie czyta oprócz nas, którzy jesteśmy w wieku szkolnym, i to tylko dlatego, że nas zmuszają siłą…”
Czyli w wielkim skrócie większość lektur jest nudna i ciężko się je czyta. Nie wszystkie, ale jednak sporą część. Mało kiedy obchodzą nas ich walory literackie, a przesłania nierzadko są już nieco zdezaktualizowane. Albo sprawiają takie wrażenie.
Ja wiem, to co czytamy to znakomite dzieła epok. Wybitne i warte poznania. Ale do każdej książki trzeba dojrzeć, aby ją zrozumieć. Nie widze sensu w czytaniu mocno okrojonych ściąg z przeinaczonymi faktami. Wkuwanie na pamięć interpretacji, sensu i morału podyktowanego przez nauczyciela też nie jest najlepszą metodą poznawania literatury. Znów wypadało by zacytować ‘ferdydurke’ :
„-Ale ja nie mogę zrozumieć! Nie mogę zrozumieć jak zachwyca skoro nie zachwyca.
-Jak to nie zachwyca Gałkiewicz, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że zachwyca.”
I tak oto wygląda poznawanie znanych pozycji literackich w wydaniu przeciętnego, zapracowanego (bo ma się jeszcze parę innych przedmiotów, a jeszcze relaks, sen i czynności życiowe. Do tego dochodzą spotkania z przyjaciółmi, z godzinka przed telewizorem i mnóstwo innych pasjonujących zajęć.) gimnazjalisty. Trudno się więc łudzić, że młodzież szkół ponadpodstawowych zrezygnuje ze streszczeń i gotowych opracowań na rzecz mało pociągających lektur.
I mimo, że większość z nich po prostu wypada znać, omijamy je z daleka. Bynajmniej nie jestem za ‘zniesieniem’ nakazu czytania tych książek. Może po prostu powinno się ‘zaktualizować’ listę lektur tak, że znalazłoby się w niej więcej interesujących, a równie godnych pozycji. Ja sama bardzo lubię czytać i robię to z wielką przyjemnością, a mimo to musze się zmuszać do przebrnięcie przez niektóre lektury!

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty