profil

Europa powojenna - zmiany obyczajowe i powojenne.

poleca 85% 239 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Być może ogrom cierpienia, jakie spadło na świat podczas Drugiej Wojny Światowej, a może sam fakt znudzenia starym porządkiem, doprowadził do tworzenia nowych trendów, tak na arenie politycznej jak i kulturowych. Obserwujemy przede wszystkim występowanie szeroko rozumianych zjawisk masowych. Da się zauważyć pojedyncze osoby, które swoimi dokonaniami w prawie każdej dziedzinie życia, poczynając od polityki aż po sport i muzykę, zdobywają wciąż nowe rzesze fanów stając się dla nich wielkimi idolami. Za koniec tego kultu można przyjąć lata osiemdziesiąte – nowe odkrycia (na przykład komputery) i nowe władze państw (na przykład Gorbaczow czy Reagan) zamykają „erę guru”. Od tego czasu mówi się o pokoju na świecie (mimo nieustających konfliktów zbrojnych w wielu jego częściach) i wszechobecnej demokracji.

Zjawiska masowe szczególnie dobrze widoczne są w muzyce. Koncerty gwiazd muzycznych przyciągają bowiem rzesze fanów z całego świata. Zaczyna tworzyć Elvis Presley(W 1956 po raz pierwszy występuje w telewizji w widowisku „Toast of the Town Show”), król rock’n’rolla (Swoją drogą czy to nie dziwne, że został on tak wypromowany, że nie potrzeba nam nawet nazwiska, aby wiedzieć o kogo chodzi? Przecież nie jest on jedynym Elvisem na świecie!!!).

Rok 1960 przynosi rozwój kolejnego wielkiego zespołu, „The Beatles”. Grupa w ciągu parunastu lat istnienia staje się tak sławna, że zaczyna występować w filmach, daje koncerty w największych salach największych miast. Od nazwy zespołu tworzy się nazwa szału ogarniającego ludzi na koncertach, „beatlemania”. Najwięksi fani są w stanie zapłacić każde pieniądze za kawałek ułamanego grzebienia, którym czesał się jeden z beatlesów, czy za skrawek ziemi, po której stąpał.

Grupa powstała właśnie w 1960 roku w Liverpoolu pod nazwą Quarry Men. Czterej zbuntowani młodzieńcy (John Lennon, Paul McCartney, Ringo Starr czyli właściwie Richard Starkey, i George Harrison) założyli zespół, który z początku nie tylko nie odnosił większych sukcesów ale nie był też zupełnie znany w okolicy. Pierwsze występy raczej nie ściągały dużej publiczności. No bo przecież jakim cudem czterech niedopasowanych chłopaków (wtedy nie byli jeszcze nawet przyjaciółmi – George był o parę lat młodszy od innych, Johna uważano za miejscowego łobuziaka, a Paul był doskonałym uczniem i dobrze wykształconym młodzieńcem) mogłoby umieć razem śpiewać? Nawet ciotka Lennona, z którą mieszkał on od piątego roku życia, uważała to za nierealne („Możesz się bawić tą gitarą ale nigdy nie będziesz mógł nią zarabiać na życie”). John chodził przecież do Liverpoolskiej Szkoły Plastycznej. Miał zostać ilustratorem, uczyć się malarstwa. Na szczęście jednak dla niego i dla całej rzeszy fanów nic z tego nie wyszło. Pomysł zarabiania na życie własnym śpiewem okazał się jednak całkiem możliwy. Paulowi, który do tej pory (rok 1960) był jednym z najlepszych uczniów swojego Liverpool Institute, przestała wystarczać tylko nauka. Rozpoczęły się codzienne spotkania z Johnem, pierwsze próby.

Na początku skład i nazwa zespołu ciągle ulegały zmianie. Dołączali do The Beatles coraz to nowi wykonawcy (na przykład Pete Best czy Stuart Sutcliffe), którzy zniechęceni początkowymi niepowodzeniami odchodzili by zakładać własne grupy lub zostali wyrzucani. Tak naprawdę jednak o tych osobach dzisiaj się nie pamięta – nikt z nich nie odniósł tak wielkiego i spektakularnego sukcesu jak The Beatles.
Parę lat po śmierci matki Johna, w 1961 roku, zespół dał swój pierwszy poważny występ w The Cavern Club (gdzie do końca istnienia zespołu wystąpią tam jeszcze potem prawie 300 razy!!!), który jednak zakończył się niezbyt wielkim sukcesem. Zespół wyjechał jeszcze w trasę do Niemiec (grali między innymi w Hamburgu) jednak i to nie przyniosło im sławy, popularności wśród tłumów ani pieniędzy, o co przecież tak walczyli. Paradoksalnie właśnie w Hamburgu, mieście swoich wielkich niepowodzeń, nagrali Beatlesi parę swoich pierwszych przebojów. Na początku 1962 roku został John z zespołem wypromowany przez Briana Epsteina, szefa dużego sklepu muzycznego w Liverpoolu. Podczas, gdy Beatlesi po raz kolejny próbowali swoich sił w Hamburgu w 1962 roku, Epstein wystarał się dla nich o umowę ze znaną wytwórnią płytową. Rozpoczęło się wielkie pasmo udanych koncertów. Wierna, znakomita publiczność na każdym występie. Ludzie gotowi oddać wszystko, by choć przez chwilę zobaczyć grupę „na żywo”. Piszczące fanki.

Niebywałe poczucie humoru Johna podgrzewało atmosferę na każdym z koncertów. Gdy w klubie The Cavern wysiadała instalacja (co niestety zdarzało się bardzo często) John siadał do pianina i samodzielnie zapowiadał występy swoich kolegów z zespołu. Na jednym z wielkich koncertów powiedział do swojej publiczności; „Chciałbym prosić państwa o udział w naszej ostatniej piosence: widzowie w tańszym sektorze – proszę klaskać rytmicznie..., a pozostali, proszę grzechotać biżuterią”. Zadziorny styl bycia beatlesów, długie włosy (wtedy wręcz niespotykane i źle widziane) oraz skórzane ubrania nie odpychały ludzi. Wręcz przeciwnie – The Beatles zyskiwało sobie coraz to nowe rzesze fanów.

Pierwsza płyta została wydana pod kierownictwem Epsteina i londyńskiego EMI w 1963 roku. Zawierała między innymi znane wszystkim przeboje takie jak „Love me do” czy „Please please me”. Niebywały sukces tego albumu pozwolił Beatlesom na zajęcie czołowych miejsc na listach przebojów i na podbicie Ameryki. Odpowiedzi udzielone przez nich w jednym z wywiadów utwierdziły Amerykanów w przekonaniu, że członkowie zespołu nie tylko dobrze śpiewają i wyglądają, ale oprócz tego mają jeszcze coś do powiedzenia. Od tamtej pory The Beatles mogli liczyć na rzesze fanek również w Ameryce.

W roku 1965 beatlemania osiągnęła swoje apogeum. Zmęczeni sławą, ciągłymi koncertami i występami Beatlesi postanowili dać sobie odrobinę wytchnienia. Męczyły ich panienki przychodzące na koncerty tylko, aby zobaczyć ich na żywo, wieczne podróże, fani zagłuszający muzykę. Wyjechali na wakacje, zdecydowali się ustabilizować, co w większym lub mniejszym stopniu udało im się doskonale – Ringo żeni się, John każdą wolną chwilę spędza z przyjaciółką jeszcze ze szkoły, Cyntią. W tym czasie Beatlesi, w ramach swoich zasług dla przemysłu muzycznego Wielkiej Brytanii, zostają również odznaczeni jako kawalerowie Orderu Imperium Brytyjskiego.

W roku 1966 zmęczony sławą John wybiera się na wystawę prac słynnej awangardowej japońskiej artystki, Yoko Ono. Nie przypuszcza, że stanie się ona jego nową muzą, bodźcem do tworzenia zupełnie innych tekstów, dojrzalszej muzyki już nie tylko o miłości, ale również spowoduje w późniejszych latach rozpad całego zespołu. Yoko stanie się dla Johna ważniejsza niż jego przyjaciele z The Beatles i to ostatecznie będzie wróżyło koniec grupy.

Wraz z nową płytą Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band przechodzi zespół do tworzenia zupełnie nowych przebojów, których historia powstania nie jest do końca jasna. Mówi się, że John mógł stworzyć teksty pod wpływem narkotyków, czemu sam zaprzecza. Wersja Cyntii jest jednak zupełnie inna. W jednym z wywiadów powie ona kiedyś, że to rzeczywiście prawda, że teksty Johna często powstawały „pod wpływem”, że John nie jest już tym samym człowiekiem. Nowe piosenki Johna z Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band nie wpadają już w ucho tak, jak inne z poprzednich płyt, ale za to poruszane w nich tematy są dużo bardziej dojrzałe, ważne.

W tym samym czasie John, Paul i George zaczynają interesować się hinduską medytacją transcendentalną. John zaczyna odbywać dalekie podróże pod kierownictwem swojego guru, Yogiego. Kiedy straci do niego zaufanie znowu pojawi się w jego życiu Yoko Ono.

W 1968 roku John oświadcza Pete’owi Shottonowi, swojemu osobistemu doradcy, po spędzonej z Yoko Ono nocy, że zamierza z nią zamieszkać. Cyntia Lennon, ówczesna żona Johna, nie chce stanąć na drodze rodzącej się miłości: „Nie winię Johna ani Yoko – rozumiem ich miłość. Nie mogłabym walczyć z jednością ciała i ducha, jaka panowała między nimi...”. W Yoko John bardzo cenił niekomercyjność – coś, czego brakowało od lat jemu i jego pracy – postanowił, że to ona będzie od dzisiaj natchnieniem do dalszgo tworzenia. W 1987 John zaczyna odsuwać od siebie dawnych przyjaciół; kolegów z zespołu, ich żony. Robi miejsce tylko dla Yoko. W marcu 1969 roku John wreszcie doczekał się ślubu z Yoko (wcześniej załatwiała ona formalności rozwodowe ze swoim poprzednim mężem) – ceremonia miała miejsce na Gibraltarze. Następne tygodnie były jednocześnie wywiadem z nowożeńcami jak i ogromną konferencją prasową. Pod hasłem „Give peace a chance” John i Yoko spędzili tydzień w łóżku odpowiadając na pytania natrętnych dziennikarzy całym tłumem walących do drzwi hotelowego apartamentu, w którym się zatrzymali.

W następnych latach John postanowił zrobić karierę solową (co zresztą później przejmie cała pozostała trójka Beatlesów). Piosenki z tamtego okresu powstają dla Yoko i są o Yoko. Na początku lat siedemdziesiątych John posuwa się do ostrej krytyki pozostałych członków dawnego zespołu The Beatles. Oskarża Paula, że nie potrafi niczego zrobić sam, pozwala Lindzie (jego ówczesnej żonie) kierować swoim życiem.

W roku 1973 zmęczona humorami męża Yoko wyrzuciła go z domu. Razem z przyjacielem z dawnych, dobrych lat, Ringo Starrem, John topił smutki w alkoholu. Znalazł kolejną „muzę”, która pomoże mu przetrwać ciężki okres niezgody w domu. May Pang doprowadziła do napisania przez Johna kolejnych utworów, pomagała mu w pracy nad albumem.

W roku 1975 Yoko Ono urodziła Johnowi syna. John postanawia być przykładnym ojcem, opiekować się dzieckiem. Następne cztery lata spędza John w domu. Nie łamie danego Yoko słowa. Stara się naprawić wszystkie krzywdy, jakie jej wyrządził. Spędzając wiele czasu w domu, John znów zaczyna rysować i pisać wiersze. Nie ma mowy o trasach koncertowych. Nareszcie jest czas, aby oglądać telewizję i czytać książki. Podczas tych dni nagrywa John co prawda kasetę demo z piosenkami na różne okazje jednak generalnie rozwija swoje ulubione hobby – leniuchowanie.

Na rok po tej długiej przerwie, w 1980, John zapowiada Paulowi (przy okazji przepraszając go za swoje zachowanie i krytykę jego postępowania), że ma zamiar wrócić do kariery muzycznej. Ma jeszcze masę niewykorzystanych pomysłów, chce ciągle tworzyć. Napisał nawet kilka nowych piosenek podczas swojej podróży na Bermudy w 1979 roku.

Wydany w listopadzie 1980 roku ostatni wspólny album Johna i Yoko „Double Fantasy” był świadectwem ich wielkiej miłości. Wśród sterty kwiatów i prezentów z okazji urodzin Johna i Seana powitano nowy album słynnej pary.
Śmierć Johna dnia 8 grudnia 1980 roku udaremniła plany dotyczące jego dalszego tworzenia. Na pytanie „Czy wiesz, coś zrobił?” zadane szaleńcowi, który zastrzelił Johna, przez jednego z licznych przyjaciół Yoko padła odpowiedź; „Tak, zastrzeliłem Johna Lennona”.

The Beatles jest jednym z niewielu zespołów, który rozpadł się na tyle wcześnie (a przy tym z tak wielkim sukcesem na koncie), że fani nie musieli obserwować starzenia się swoich idoli. W ich pamięci The Beatles pozostało prawdopodobnie na zawsze zespołem pełnym werwy, żywym. No bo przecież jak gwałtownie upadłby mit o grupie doskonałej, gdybyśmy musieli obserwować The Beatles jako zbiór czterech starszych panów wolno wychrypujących swoje dawne przeboje! Być może tragiczna śmierć Johna w 1980 roku stanowiła szczęśliwe zakończenie pracy zespołu, kiedy to nie miał on już nic nowego do zaoferowania swojej, wciąż pragnącej nowej muzyki, publiczności. Tego oczywiście nigdy się nie dowiemy. Zespół The Beatles pozostanie na zawsze i tak najlepiej sprzedającą się grupą w historii muzyki pop, a dla fanów Johna, Paula, Ringo i Georga nie będzie nigdy miało znaczenia, dlaczego zespół się rozpadł.




Źródła cytatów;
1. Richard Buskin „Życie i legenda”
2. “The Beatles. Antologia.”
3. Ross Benson “Paul McCartney – poza mitem”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 10 minut