profil

Cnota - wartość stała czy przeżytek

poleca 91% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Cnota starożytni Grecy nazywali każdą pozytywną cechę, Rzymianie tym mianem określali po prostu męstwo. A dziś? Dziś słowo cnota straciło na wartości. Sama cnota też nie jest już tak „popularna”. No bo komu by teraz zależało na tym by być uczciwym i bezinteresownym. To się przecież nie opłaca. No bo wyobraźmy sobie jak wspiąć się na szczyt kariery będąc szlachetnym i prawdomównym, tacy ludzie nie osiągną sukcesu, może i są cnotliwi, ale nie maja za co żyć . I po co im było to dążenie do doskonałości? Kiedyś to było inaczej, człowiek szlachetny był powszechnie szanowany, cnota była w cenie. Może dlatego, że nie było tak bezpardonowego pędu do sukcesu. Więc skoro do celu dąży się po trupach, to po co co chwile robić rachunek sumienia. Jak powiedział Mark Twain: „Cnota nie cieszyła się nigdy takim uznaniem jak pieniądze.
Herbert cnotę porównuje do niemodnej, starej panny, znienawidzonej przez prawdziwych mężczyzn, ciągle mówiącą NIE i sznurującą usta. Kiedyś takie mądre, doświadczone kobiety przekazywały dobre rady jak być cnotliwym i z tego właśnie powodu były niesamowicie szanowane, a dziś...kto by słuchał ględzenia starej cnotki. Tak to bywa jedne rzeczy przychodzą, drugie odchodzą. Przyszły komputery, biznesmeni zawsze w krawatach, z komórką w jednej i portfelem w drugiej ręce, w swoich CV przechwalający się jacy to oni są kreatywni, pewni siebie, wspaniali, cudowni, niezastąpieni (zapominają tylko dodać bezwzględni). A odchodzą stare, dobre, wyświechtane zasady, hasła i wreszcie cnoty. Czy to nie wspaniałe że w dzisiejszym świecie nawet niemoralny człowiek może być wielki. Może mieć władzę nad garstką pozostałych jeszcze dobrych ludzi? Ci wszczepiają jeszcze młodym jakieś niedorzeczne poglądy... że nagrodą jest sama cnota...że trzeba byś bezinteresownym. I tak życie się toczy, na górze źli, na dole dobrzy, mogliby już sobie dać spokój z tą cnotą!
Ale nie dają i to jest piękne! Bo gdyby przestali walczyć o jaką taką sprawiedliwość, to nad światem faktycznie zapanowałyby bogate i wciąż chciwe molochy, a tych dobrych rzeczywiście zostałaby tylko garstka. Jednak jest ich dużo i będzie więcej, cnotliwi ludzie są wszędzie, począwszy od Watykanu, a skończywszy na ulicy. Ludzie codziennie nas mijający nie są idealni czy doskonali, ale w każdym z nich są dobre cechy tj. cnoty. Czyli jednak warto być cnotliwym? Czyli cnota to trwała wartość a nie przeżytek? Odpowiedź brzmi tak, tak i jeszcze raz tak. Pomijając aspekt religijny, cnota się opłaca, bo przecież ludziom dobrym żyje się lepiej, są zgodzie z samym sobą i innymi ludźmi, bo jak to powiedział Wincenty Marewicz: „Nasze cnoty zjednują nam nieprzyjaciół, a nasze występki odbierają przyjaciół”. W zasadzie nikt nie wie co dzieje się w głowie zepsutego moralnie człowieka, ale chyba nic dobrego, wyrzuty gryzą sumienie i nie dają spać po nocach.
Ludzi cnotliwych i niemoralnych można by porównać do drzew, początkowo obydwa piękne, ale jedno z nich trawi od wewnątrz choroba, po jakimś czasie opadają mu liście i usychają gałęzie, wszyscy już widzą że coś było nie tak. Rzeczywiście złe cechy można świetnie ukrywać, ale z czasem i tak wyjdą na jaw.
Kalos kagatos, piękny i dobry. Być cnotliwym to być dobrym dla siebie i innych ludzi, a miłość bliźniego zawsze jest piękna.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty