profil

Kolacja służbowa

poleca 94% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Kiedy byłam małą dziewczynką wszyscy powtarzali mi, że jestem wyjątkowym dzieckiem. Blada cera, solidnie blond włosy i jasne niebieskie oczy. Każdy mówił, że wszystkie geny w rodzinie złożyły się na moją piękność. Moja mama też była śliczną kobietą tylko o ciemnych włosach. Ja można powiedzieć bardziej podobna byłam do mojego taty. Z jednym wyjątkiem miał kruczoczarne włosy. Też był taki blady i miał niebieskie oczy, rysy twarzy mieliśmy takie same. Mój tata obecnie jest bardzo przystojnym mężczyzną jak już wcześniej wspomniałam o kruczo czarnych włosach, nosi kilkudniowy zarost co dodaje mu jeszcze męskości. Tatuś ma własną firmę, którą w przyszłości ja mam przejąć i ja mam być tam szefową. Firma mojego taty zajmuje się produkcją wszelakich sukienek począwszy od mini skończywszy na sukniach ślubnych. Nasza firma jest znana na całym świecie i mamy bardzo dużo zamówień. Taka jest cały czas bardzo zapracowany nowymi zamówieniami, nowymi modelkami do katalogu. Dzisiaj wieczorem jemy kolację służbową u nas w domu. Moja mama jest z zawodu kucharką, nawet ma własną restaurację, która nazywa się: "Aniołkowy raj ". Mama gotuje pysznie, niezależnie co ugotuje wszystkim bardzo smakuje i zostają tylko puste talerze. Ja jestem wegetarianką dlatego mama zawsze przyrządza coś odpowiedniego dla mnie. Bardzo się cieszę, że mama nie wciska mi na siłę mięsa i rozumie mój wybór. Wracając do kolacji ma przyjść do nas jakiś ważny przedsiębiorca, który chce podpisać kontrakt z firmą taty. Tata rano wychodząc do pracy poprosił mnie i mamę, żebyśmy się ładnie ubrały i przygotowały coś pysznego do jedzenia. Cały dzień pomagałam mamie w kuchni. Mama zawsze uważa, że każdy sobie powinien wybrać co chciałby jeść, dlatego przygotowała bardzo dużo różnych dań. Jak wszystko skończyłyśmy postanowiłyśmy iść się przygotować. Nalałam sobie gorącej wody do wanny, podolewałam różnych olejków i relaksowałam się z lodami, jedząc je. Jak tylko usłyszałam, że tata wrócił i za godzinę ma być nasz gość z rodziną, wyszłam z wanny, troszkę się osuszyłam, nałożyłam balsam i zaczęłam szykować sobie ubranie. Postanowiłam założyć granatową sukienkę do połowy uda, rozkloszowaną na dole, do tego kremowe baleriny i kremową marynarkę. Moje długie blond włosy spięłam w niechlujnego koka, podkreśliłam oczy maskarą i byłam gotowa. Tata już mnie wołał z dołu, żebym się pośpieszyła. Pomyślałam, że jak zwykle tata w gorącej wodzie kąpany, zdążę spokojnie. Kiedy schodziłam po schodach usłyszałam dzwonek do drzwi, pomyślałam no pięknie tata miał rację. Ten słynny przedsiębiorca miał może czterdzieści lat, żonę, małą córeczkę i syna. Syn chyba nie lubił chodzić na takie spotkania, gdyż wszedł ze skwaszoną miną. -Miło mi Państwa poznać. Ja jestem Andrzej Chorwat, to moja żona Marysia, a to moja córcia Julka. - rzekł tata kiedy słodziłam ze schodów. Obserwowałam kątem oka tego chłopaka i widziałam kiedy mnie ujrzał uśmiech na jego ustach. Zeszłam radosnym krokiem, uśmiechnięta jak nigdy nic. Przywitałam się z Państwem Dżodze i ruszyliśmy do jadalni zjeść kolację. Po kolacji zabrałam Amelkę- tak miała ma imię córka Państwa Dżodze - i jej brata - Mateusza- do mnie do pokoju. Kiedy rozmawiałam z nim był jak najbardziej zainteresowany naszą dalszą znajomością i bardzo chciał, żeby nasi rodzice się dogadali. Zeszliśmy na dół, kiedy tata mnie zawołał, że nasi goście już wychodzą. Pożegnaliśmy się. Pomogliśmy mamie posprzątać naczynia i wszyscy ruszyliśmy do swoich sypialni, żeby odpocząć po całym dniu. Wchodząc do pokoju zauważyłam na biurku karteczkę a było tam napisane :"Odezwij się do mnie. Tu masz mój nr. Bardzo miło było Cię poznać i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy." wzięłam telefon i napisałam sms'a :"Mi również było miło Ciebie poznać, choć na początku miałeś niezadowoloną minkę ". Od razu dostałam odpowiedź: "wiem, ale zaraz się zmieniła kiedy tylko cię ujrzałem ". Postanowiłam nic nie odpisywać i pójść spać. Rano przywitał mnie miły sms o treści: „Witaj śpiochu, może byśmy się dzisiaj spotkali. \co ty na to?” Zgodziłam się i umówiliśmy się, że przyjedzie po mnie o 16;00. Przyszykowana czekałam z niecierpliwością na boskiego Mateusza.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty