profil

Postawy bohaterów komedii "Świętoszek wobec świata, religii i ludzi"

poleca 85% 108 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Od wieków religia pozostaje tematem ludzkich sporów. Rzadko kiedy dyskusje takie były równie potrzebne, co w okresie baroku, gdy religijność stała się płytka i pokazowa. Molier, francuski dramatopisarz, chciał wytknąć sobie współczesnym ich małe i większe grzeszki. Stworzył więc rozmaite utwory sceniczne, spośród których najpełniej omawia problem religijności „Świętoszek”. Akcja utworu obraca się wokół postaci Tartuffe’a, bezwstydnego obłudnika, który udawaną świątobliwością zdobywa sobie serce naiwnego, zamożnego Orgona. Podczas gdy pan domu jest zauroczony „świętym mężem”, ten knuje intrygi w celu przejęcia majątku swego gospodarza; próbuje nawet uwieść jego żonę! Szczęśliwie, szelmostwa Tartuffe’a zostają ujawnione w ostatnim akcie, a on sam – sprawiedliwie ukarany. Cały utwór Moliera jest jedną wielką kpiną z ludzkiej naiwności, a zarazem krytyką obłudy, do jakiej jesteśmy zdolni. Krytykuje on zapatrzonego w Tartuffe’a Orgona ustami trzeźwo myślących domowników, uzyskując niejednokrotnie prawdziwie komiczne sytuacje. Prawdziwym kunsztem francuskiego dramatopisarza jest jednak to, że w zabawnych scenach potrafi zawrzeć tyle prawdy o człowieku! Przykładem może być dialog Orgona z Kleantem, w którym pan domu przedstawia mu swego nowego „przyjaciela”. Źródłem komizmu jest fakt, że to, co Orgon widzi jako niezaprzeczalne zalety, przez Kleanta jest natychmiast identyfikowane jako oszukańcza poza. Także dla czytelnika jasna jest nieszczerość Tartuffe’a: „opodal mnie klękał u ołtarzy”, mówi o nim Orgon; „gdym wychodził, za mną pośpieszał w zawody”. Jasne jest, że „świętoszek” nadskakiwał jedynie jemu, lecz zauroczony Orgon nie potrafi dostrzec jego gry. Na rzeczowe argumenty Kleanta pan domu pozostaje po prostu głuchy. W „Świętoszku” zostają skonfrontowane trzy postawy dotyczące religijności: Orgona, dobrodusznego, wierzącego, lecz przesadnie ufnego i naiwnego; Kleanta, racjonalnego, reprezentującego mądrą, krytyczną wiarę i Tartuffe’a, który – choć najbardziej afiszuje się z religijnością, najmniej ma jej w sercu; wiara – a raczej jej okazywanie – jest dla niego jedynie narzędziem. Orgon jest w głębi serca dobrym człowiekiem, lecz przez to stał się aż nazbyt łatwowierny – i łatwo go oszukać. Jego religijny zapał można wyłącznie pochwalić, lecz niestety przeradza się on niekiedy w fanatyzm. Gdy Kleant próbuje z nim dyskutować, unosi się i wyzywa go od bezbożników, grozi, że „niewiara nie wyjdzie mu na zdrowie”. Dalszą, mądrą przemowę swego dyskutanta kwituje niegrzeczną ironią – a zatem, podsumowując, odwołuje się do autorytetu religii tam, gdzie nie potrafi bronić się osobiście. Orgon przyjmuje postawę agresywnie obronną, obraża Kleanta, choć ten próbuje mu pomóc... A, co najgorsze, ani na chwilę nie wątpi w słuszność swych sądów. Tartuffe to wyrachowany gracz, dla którego religijność jest tylko użyteczną maską. Dzięki niej chce zdobyć cudze względy; zwróćmy jednak uwagę, jak pięknie przekręca nauki Kościoła, jak nagina Słowo Boże tak, by mu służyło! Mówi estetycznie, posługuje się retoryką oświeconego lub proroka, nie dopuszcza sprzeciwu. Warto tu przypomnieć stare przysłowie – „Diabeł chętnie cytuje Pismo... dla swoich celów”. Tartuffe będzie takim właśnie pozorantem, diabłem, dla którego liczą się tylko dobra ziemskie, a religia nie jest sferą duchowych uniesień, a narzędziem jak każde inne. W postawie Kleanta znajdujemy kompromis między bezkrytycznym Orgonem a cynicznym Tartuffem: wierzy on szczerze, lecz nie przyjmuje wszystkiego bezmyślnie. Wiara jest u niego rezultatem własnych filozoficznych rozważań, nie zaś przyjęcia cudzych poglądów. To po jego stronie stoi sympatia autora i czytelników: kwieciste przemowy Kleanta są pełne mądrych słów i inteligentnych wniosków, opartych na zdroworozsądkowym rozumowaniu. Wiele jego wypowiedzi jest wprost sentencjonalnych: ludzie, według niego, „rzecz, choć najpiękniejszą zepsują przesadą”, radzi zatem „grzech ścigać swym wstrętem, nie grzesznika.” Ten ostatni wniosek stanowi według Kleanta kryterium rozróżnienia wiary prawdziwej od pokazowej: chodzi o miłość bliźniego, o współczucie. Dewoci i fanatycy prędko będą wygłaszać hasła potępiające grzeszników lub wręcz nakazujące karanie ich; prawdziwy chrześcijanin postara się im zamiast tego pokazać właściwą drogę . Zapalczywy w krytykowaniu innych Tartuffe jasno pokazuje, jak nieszczera i niedojrzała jest jego wiara; nie rozumie, że powinna ona polegać nie na krytykowaniu cudzych niedoskonałości, a własnych. O dobrych ludziach Kleant mówi: „ich nabożność jest ludzka, przystępna, łagodna”. Gdzie u Tartuffe’a ta religijna skromność, cicha uprzejmość? Pomyślmy, dlaczego za najświętszych uznajemy ludzi pokroju świętego Franciszka z Asyżu, nie zaś wielkich inkwizytorów? Nie można uciec od porównywania zawartych w „świętoszku” poglądów z naszym życiem współczesnych. Czy nie są podobni Tartuffe’owi politycy, którzy w otoczeniu fleszów reporterów klękają w kościołach i apelują z mównicy do „wartości chrześcijańskich” wyborców? Wiemy przecież, że nie chodzi tu o prawdziwe sprawy wiary, a tylko o zdobycie popularności. Wiara jest przecież sprawą w dużym stopniu prywatną, a popieranie nią danych ideologii w pewnym momencie łatwo może stać się zwyczajnie niesmaczne. Podsumowując – francuski dramatopisarz kieruje swą sympatię ku racjonalnym, dojrzałym i świadomym poglądom Kleanta. Naiwny Orgon jest raczej ośmieszany niż ostro krytykowany – podkreśla się jego dobre serce, a zarazem brak silnej osobowości, nieumiejętność podjęcia samodzielnej decyzji. Tartuffe, jednoznacznie negatywna postać, jest ukazany niekiedy jako zabawny łotr, a niekiedy prawdziwie demonicznie – krytyka jego „wiary na pokaz” jest motywem przewodnim całego utworu. Kara, jaka spotyka go na koniec i finałowe otwarcie oczu Orgonowi mają nad wyraz pozytywną wymowę – prawdziwa wiara i prawdziwa moralność zawsze zwyciężą, a oszustwa i fałszywa religijność zemszczą się na uciekającym się do nich.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty

Czas czytania: 5 minut