profil

Miłość w literaturze i jej obraz w teraźniejszości

poleca 85% 357 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Jacek Soplica

Miłość istnieje w literaturze już od samych jej początków. Z Księgi Rodzaju dowiadujemy się, że Bóg stworzył świat oraz pierwszego człowieka z miłości, niedługo potem z tego samego powodu powstali Kain i Abel – dzieci Adama i Ewy – pierwszych ludzi na świecie. Dlatego można powiedzieć, że miłość jest czynnikiem sprawczym, dzięki któremu powstał świat i ludzkość.
To także Św. Paweł w swoim Pierwszym Liście do Koryntian w Hymnie do Miłości ujawnia prawdy związane z życiem człowieka: ideał powszechnej miłości bliźniego i miłości, jako wartości nadającej sens życiu ludzkiemu oraz dowodzi potęgi tego uczucia.
Ponadto miłość jest obecna w mitologii, zarówno greckiej jak i rzymskiej. Demeter – archetyp kochającej matki, która rozpacza po stracie córki porwanej do Hadeseu za zerwanie zakazanego kwiatu. Orfeusz – kochanek idealny, przywoływał swoją zmarła ukochaną Eurydykę swym głosem i graniem na lutni, po czym poszedłszy po nią do świata umarłych, stracił ją na zawsze. Są to tylko niektóre mity związane z tematem miłości. Warte też wspomnieć o Penelopie – wiernej, oddanej żonie Odyseusza, która w Odyseji czeka na niego całe lata zwodząc zalotników.
Biorąc pod uwagę, że mity powinny tłumaczyć niewyjaśnione zjawiska, można rozumieć, że tłumaczą one także miłość, i to tę pod wieloma postaciami: matczyną, fizyczną oraz braterską.
Z szerszym opisem głównego motywu mojej pracy spotkałam się już w Średniowieczu, z którego to pochodzi poemat o Tristanie i Izoldzie. Jest to jedno z najpiękniejszych, a może nawet i najpiękniejsze dzieło o miłości, jakie kiedykolwiek wydała literatura. Od momentu, kiedy Tristan i Izolda wypijają napój miłosny, wszystkie inne wydarzenia odchodzą na dalszy plan. Najważniejsza staje się sama miłość tych dwojga do siebie, pokazana jako uczucie, ale też jako pewnego rodzaju problem. Wiąże się z nią cała gama kłamstw, oszustw i upodleń. Kochankowie muszą ciągle się ukrywać przed czujnymi oczami zawistnych i podłych ludzi. Lecz ich miłość jest tak piękna, że nikt nie śmiałby ich obwiniać za kłamstwa, których się dopuścili.
Miłość to także wielki romantyczny temat. Może być spełniona, ale zerwana (np.: Konrad Wallenrod i Aldona), jednostronna (Kordian i Laura) albo utrudniona przez różne konwenanse lub układy społeczne (Gustaw, Jacek Soplica). Oprócz miłości międzyludzkiej występuje też w Romantyźnie miłość do ojczyzny (niemal we wszystkich utworach).
Ale jakie znaczenie ma miłość teraz? Wydawać by się mogło, że tak uniwersalne i ponadczasowe uczucie nie powinno się zmieniać. Wciąż przecież możemy wyróżnić miłość matcznyną, fizyczną, braterską czy do Boga. Jednak w miarę jak zmienia się społeczeństwo, zmienia się też sposób patrzenia na uczucie. Doskonale opisał to w swoim studium o Sztuce Miłości Erich Fromm. Jego analiza jest najbliższa obecnemu stanowi – pisana bowiem jest w połowie XX wieku. Wg Fromm’a miłość oznacza: troskę, poczucie odpowiedzialności, poszanowanie i poznanie. I tak odpowiednio, żeby kogoś pokochać trzeba go poznać, szanować jego wybory i upodobania, troszczyć się o tą osobę oraz czuć się odpowiedzialnym za to, co może przynieść owo uczucie. Jest ono właściwie postawą, która określa stosunek człowieka do świata w ogóle, a nie do jednego obiektu miłości. Jednak należy najpierw pokochac samego siebie („miłość samego siebie”), a wtedy dokona się afirmacja życia, szczęście, rozwój wolności oraz zdolność kochania innych.
Fromm opisuje miłość matczyną (jako najbardziej doskonałą, altruistyczną, pozbawianą egoizmu formę), erotyczną (jako wynik pożądania seksualnego), miłość Boga (który oferuje nam ją zawsze; jest też jakby „lekarstwem na samotność”).
I także dzisiaj, zazdrosnym okiem patrzymy na matkę trzymającą na rękach nowonarodzone dziecko, która właściwie nic nie uzyskuje, w zamian za swoją miłość – robi to bezinteresownie. Bóg jest źródłem miłości, po którą zawsze możemy sięgnąc (tzn.: nawrócić się). I właśnie w tych dziedzinach niewiele zmieniło się pojmowanie tego uczucia. Lecz wiele zmieniło się w relacji kobieta – mężczyzna. Obecnie można otwarcie wyrażać swe uczucia, nie trzeba już wchodzić w związki małżeńskie z osobą specjalnie do tego przeznaczoną (np.:z bogatym posagiem), nie ma już pojęcia „mezalians” (chociaż niezawsze). Wpłyneło to na miłość erotyczną – stałą się ona bardziej swobodna, już nie tak perwersyjna; ukazuje ją niemal każdy film prezentowany w telewizji czy nowo wydana ksiązka.
Kogo kochamy? Rodziców, partnera, Boga dziecko... a co z wrogiem? Chrześcijaństwo nakazuje wybaczać i modlić się za swego krzywdziciela. Gorzej ma się zatem czuć ten, który wymierzył policzek niż ten, który ten policzek otrzymał. Winowajca popełnionego czynu winien cierpieć i mieć wyrzuty sumienia. A drugi? Szlachetnieje. Do tego motywu wraca Leopold Staff w wierszu O miłości wroga – najważniejsza jest pokora względem antagonistów, a poprzez modlitwę i wybaczenie realizuje się chrześcijański nakaz miłości.
W obecnych czasach trudno powiedzieć, czy ludzie kierują się pokorą. Funkcjonuje na pewno zasada oko za oko, ząb za ząb, czyli zemsta lub przynajmniej obojętność, ale na pewno nie przebaczenie i miłość. Mało kto potrafi dziś wybaczyć swojemu wrogowi.
W jakim sposób zmieniają się nasze uczucia pod wpływem kultury i cywilizacji? Fromm udowadnia, że wartości tj.: miłość braterska, macierzyska i erotyczna są zjawiskami stosunkowo rzadkimi i dążą do rozbicia. A to za sprawą współczesnego kapitalizmu. Współczesny człowiek izoluje się, jest jakby „towarem”, który sam sobie musi przynieść maksymalny zysk. Człowiek staje się wtedy „automatem”, który jako maszyna nie potrafi kochać.
Zastanówmy się czasem zatem, do czego tak naprawdę dążymy, co jest dla nas najważniejsze i jakie jest nasze miejsce w świecie, abyśmy nauczyli się kochać i być kochani.


Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut