profil

Wywiad z psychologiem o Wokulskim i Łęckiej

poleca 85% 1158 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Z psychologiem Kazimierzem Roztockim na temat związku Izabeli Łęckiej i Stanisława Wokulskiego rozmawia Weronika Kowalska.

-Może zacznijmy od początku całej historii, czyli od okresu gdy Stanisław po raz pierwszy spotkał Izabele. Jak Pan uważa, co mogło wpłynąć na to, ze Wokulski, jak mówi się potocznie, „zakochał się od pierwszego wejrzenia”?
-Ależ odpowiedz jest prosta! Przecież Łęcka jest wyjątkowo piękną, zgrabną i ponętną kobieta. Każdy kto ja zna wie, ze jej spojrzenia SA kokieteryjne, postawa, mowa ciała mamią i nęcą. Iza jest kwintesencja seksapilu. Wiec jak można się dziwić Wokulskiemu?
- Wobec tego, twierdzi pan, ze prosty Wokulski po prostu „nie dorastał jej do piet”?
- Oczywiście ze nie! Wokulski jest bardzo wartościowym człowiekiem. Jest atrakcyjny fizycznie i posiada bogate wnętrze. Jego znajomi nigdy nie kryli się z opinia, iż jest przystojny, wysoki, postawny „niczym gladiator”. W dodatku jego osobowość: głęboki patriotyzm, zabieganie o dobro społeczne, zaradność… Tylko tytułu mu brakowało…
-A wiec wystarczyłoby, aby Wokulski należał do arystokracji, a cala historia skończyłaby się filmowym „happy end-em”
-Przykro mi to stwierdzić, ale ja uważam ze tak.
-Wymienił pan tyle zalet Wokulskiego, wiec dlaczego to nie skłoniło Izabeli do popełnienia mezaliansu?
-Otóż to. Pytanie ciekawe – odpowiedz już mniej. Izabela była zbyt dumna na to, by wyjść za kogoś „drugiej, gorszej klasy”. Ze społeczeństwa w którym ludzie odpokutują swoje grzechy. Wybierając przyszłego męża stawiała trzy warunki: wygląd, majątek i pochodzenie. Na początku historii Wokulski spełniał dla niej ledwo pierwszy warunek.
-Myśli pan, ze to skłoniło Stanisława do tej szalonej pogoni za gotówką?
-Zdecydowanie
- Wiemy, ze Łęcka w końcu „zmiękła” i zaręczyła się z Wokulskim. Czyżby nastąpiła w niej jakąś zmiana?
-Z pewnością nie. Wokulski po prostu zagrał kartami które posiadał, brak rodowodu zatapia bogactwem. A świadomej swojego bankructwa Izabeli to imponowało. Izabela była niezmiennie zimna, wyrafinowana, pełna pogardy dla ludzi, pracy…
-Oraz bezczelna, prawda? Wszystkie de bezwstydne flirty…
-Tak, tak... zimna i bezwzględna. Trochę usprawiedliwia ja młody wiek – wiadomo – hormony, pragnienie „przeżycia czegoś”… Jednak „słowo dane powinno być dotrzymane” Wiec zdania o niej nie zmienię.
- Z fachowego punktu widzenia, myśli pan, ze Wokulski nie zauważał zdrad Izy, czy po prostu tłumaczył sobie ze to nic nie znaczy?
- Aby odpowiedzieć najpierw musze nawiązać do osobliwego wnętrza bohatera. Mimo czasów w których żył, wciąż przejawiał cechy romantyczne. I tu wracając do pytania: Tak zdecydowanie tłumaczył to sobie, był zaślepiony, wierzył, ze Iza go kocha i nie śmiałaby go zdradzić. Prawdziwa ślepa, platoniczna miłość.
-Platoniczna?
- Nie wierze, że Łęcka byłaby zdolna do szczerej miłości. Ani do Wokulskiego ani do nikogo innego.
-Czyli od początku wszystko było skazane na klęskę
-Niestety tak. Szkoda jednak, ze Wokulski aż tak to przeżył… szkoda człowieka… a tyle mógł osiągnąć…
- To, niestety, pozostanie tylko domysłem
-Niestety…
-Dziękuję bardzo za rozmowę.
-Również dziękuję, bardzo mi milo.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Podobne tematy