Recenzja melodramatu Baza Luhrmanna pt. "Romeo i Julia"

Jakiś czas temu omawialiśmy na lekcji języka polskiego lekturę pt."Romeo i Julia" Williama Szekspira. A niedawno oglądaliśmy adaptację tej książki. Została ona nakręcona przez Baza Luhrmanna, świetnego reżysera, scenarzystę i producenta. Australijczyk przeniósł akcję dramatu w czasy współczesne, co sprawiło, że film był bardziej nowoczesny i młodzieżowy. Mimo to, dialogi aktorów pozostały prawie niezmienione, co przemawia na plus.

Główne i zarazem tytułowe role zostały świetnie osadzone. Jak dla mnie, reżyser trafił w samo sedno. Romea genialnie zagrał młody jeszcze Leonardo DiCaprio. Po prostu nie mogłam oderwać od niego oczu. Świetnie wczuł się w rolę, co można było zauważyć w chwilach, gdy "pociły mu się oczy". U boku tego przystojniaka zagrała również dobra aktorka - Claire Danes.

Wspaniała gra aktorska, jak i kostiumy dodają filmowi oryginalności i oddają charakter tamtych czasów. Stroje, szczególnie ubiór Mercutia na balu, był odmienny od innych i łatwo przyciągał uwagę widza. Warto również zauważyć, iż przez cały film ciągnie się głównie jedna piosenka. W momentach najbardziej poruszających, podczas spotkań kochanków, a także w końcowym finale, możemy usłyszeć pieśń wykonywaną prawdopodobnie przez chór. Jest ona wzruszająca, jedyna w swoim rodzaju.Oddaje charakter całej sytuacji. Za tą wspaniałą muzykę odpowiada również genialny twórca - Nellee Hooper. Występują tam także inne utwory muzyczne, szybsze i żywsze w zależności od danej akacji filmu.

Dramat Szekspira jest fantastyczny, poleciłabym go każdemu. Jednak jestem zwolenniczką filmów "na dużym ekranie", więc wg mnie przy dziele Luhrmanna, książka wymięka. Trzeba podkreślić oczywiście, że gdyby nie ta przejmująca lektura, nigdy nie powstałby ten melodramat wszech czasów.

Moim zdaniem jest to najlepszy film Baza Luhrmanna. Chętnie obejrzałabym go jeszcze raz. Mimo że to film typowo o miłości, w tym przypadku tragicznie się kończącej, każdy może go obejrzeć. Nie jest on zarezerwowany tylko dla określonej grupy widzów. Występują tam sceny miłosne, wzruszające, a czasem nawet straszne, momentami także film ten może się wydawać zabawny. Z jednej strony są potajemne spotkania kochanków, a z drugiej bijatyki czy strzelaniny. Z chęcią polecam go wszystkim i myślę, że każdy chociaż raz w życiu miał już albo będzie miał okazję obejrzeć "Romea i Julię".