profil

Barbara Wrzesińska zwątpiła w aniołka

poleca 87% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Gromadzi wszelkiej miłości anioły, bo wierzy w moc ich opieki i ma na to niezbite dowody. Gościła kiedyś w miejscowości Zagórów, niedaleko Leszna. Dostała tam od dzieci specjalnej troski do wyboru maskotkę. Nie wahała się, sięgnęła po szmacianego aniołka z naburmuszonym licem. Pasowała go na swego podróżnego anioła stróża. Po występie odwieziono ją do Poznani, by złapała pociąg do Warszawy, gdzie miała ważne spotkanie.
Wpadła na peron w asyście organizatora i licznego bagażu i nie wypuszczając anioła z ręki, wgramoliła się do stojącego już pociągu. Ten ruszył z nagła, choć miał stać jeszcze przez kwadrans. Dla pewności spytała: --czy aby na pewno mknie do stolicy?
- To pociąg do Szczecina, a pierwszy przystanek za około 100 km - usłyszała.
Kierownik pociągu, widząc prawdziwe łzy, zmiękł jak wosk. Podrapał się w głowę i wymyślił:
-Zaraz będzie miejscowość Wola i tu panią wyrzucę - rzekł.
Było to szczere pole, jeno dróżnik siedział w budce. Nawsadzała aniołkowi, że jest małpiszonem, a nie opiekunem. Na szczęście dróżnik się przejął losem artystki. Podzwonił, pogadał i oto za chwilę nadjechał pociąg, jak jakieś widmo. Drzwi się otworzyły y konduktor zawołał:
-Powóz zajechał, pani Barbaro!
Okazało się że to ten warszawski, na który czekała w Poznaniu. Miał kilkanaście minut opóźnienia i takim sposobem się na niego załapała. Spojrzała na swego aniołka, a ten się jakby bardziej odął. Zrozumiała. Pokazał jej, jakie ma możliwości.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta